Podróż Dach Europy
przerwa na luncz przed spotkaniem z Mont-Blanc.
zatrzymalismy sie na chwile,aby pozegnac sie ze sloneczna Italia.
Widoki powalaja. Zapieraja dech w piersiach. jest bosko.
Katedra...niczym najmisterniejsza praca szydelkowa...
sklepy LV jak w Polsce kioski ruchu- na kazdym kroku...
makarony na milliony sposobow....
upal i ochloda w fontannie...
żar niemilosierny leje sie z nieba. jest koniec lipca 2008 roku. na kempingu dzieki Bogu domki z klimatyzacja. Az strach wychodzic na zewnatrz.
Lody, Lody, Lody...ratuja nam zycie na kazdym kroku.
Jest bosko. Kanal olbrzymi, ludzie przyjazni, przewodniki na miejscu takze w jezyku polskim...i te wszystkie focaccia, ciabata i paluszki chlebowe...wakacje, wiec nie liczymy kalorii tylko poddajemy sie podniebnym rozpusta.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
O, już lepiej:)
-
Straszliwie maleńkie zdjęcia daliście! Da się coś zrobić, żeby były większe?
Bardzo mnie interesuje ta strona, bo ja byłam (kolejką) po stronie włoskiej, nie spałam na lodowcu, nie, i nie chodziłam po górach, ale widziałam wagoniki z Chamonix i bylam ciekawa jak tam jest. Moja relacja jest tu:
http://kolumber.pl/g/22551-Białemu%20spojrzeć%20w%20twarz...