Podróż Główny Szlak Beskidzki - Beskid Niski
Ruszamy w Beskid Niski, trochę się obawiam oznakowań szlaku. Na łąkach trochę się nachodziliśmy, słabo oznaczony szlak, ale widoki piękne. Beskid Niski nie jest niski, podejścia na Tokarnię, dało popalić przy upale, ponad 300C. Kończymy dzisiaj w Puławach Górnych. Brak sklepu, więc zjadamy zapasy. Mariusz ma problem z odciskami, chyba kończy trasę w Rymanowie Zdroju.
Trasa 29,40 km. Średnia 3,67 km/godz.
Upały od samego rana, idziemy do Rymanowa Zdroju. Tutaj po posiłku obok sklepu, Mariusz jedzie do domu a ja ruszam dalej sam. To On mnie namówił na ten szlak i więc w drogę …. . Pospacerowałem po pięknym Iwoniczu Zdrój. Zatrzymałem się w Lubatowej, agroturystyka Za Lasem, polecam.
Trasa 24,50 km. Średnia 3,76 km/godz.
Następny dzień w B.N. W sklepie w Lubatowie kupiłem śniadanie i w drogę na Cergową … ciężko. W Pustelni św. Jana z Dukli, chwila odpoczynku, woda ze źródła. W Chyrowej obok cerkwi miła pogawędka z rodziną … . Teraz do Kątów przez Grzywacką Górę. Może trochę deszczu … . W Kątach mam pokój, kuchnię i widoki. Robię zakupy na obiad i pełny relaks.
Trasa 26,70 km. Średnia 3,33 km/godz.
Ruszam dalej. Słońce praży od rana. Podejście pod Kamień i Kalanin … . Na Przełeczy Hałbowskiej, trochę historii. Mogiła Żydów z 7.07.1942r. Teraz do Bacówki w Bartne, przez Magórkę. Po zakwaterowaniu się, idę zwiedzać wieś Bartne. Zaglądam do cerkwi w Bartne, nie wolno robić zdjęć w środku cerkwi … . Wracam do bacówki na łękowskie pierogi.
Trasa 26,25 km. Średnia 3,2 km/godz.
Wcześnie o 730, ruszam na Wołowiec. Tutaj znowu cerkiew, ale zamknięta. Przez Popowe Góry dochodzę do Ług. Jest sklep, ale zamknięty. Spotykam Łemka Wasyla i przy piwie zeszło nam z godzinę. Tutaj się trochę zatrzymałem . Rotunda - cmentarz z I. w. światowej. Przed wejście na Kozie Żebro chwila w bazie studentów. Trudne podejście na Kozie Żebro. Teraz tylko do Hańczowej. Zaglądam do cerkwi, otwarta. Znalazłem nocleg, bar – schronisko.
Trasa 27,50 km. Średnia 3,27 km/godz.
Ostatni dzień w Beskidzie Niskim. Bałem się tego przejścia, gdyby padało, byłoby ciężko. Przez Ropki do Banicy. Zaglądam do cerkwi w Banicy. Może trochę deszczu … zachmurzyło się. Spokojnie do Mochanaczki Niżnej. To już ostatnia cerkiew na szlaku. Teraz do Krynicy Zdrój. Pospacerowałem po Zdroju, nocleg w Sch. na Jaworzynie Krynickiej. Jestem sam w schronisku.
Trasa 30,90 km. Średnia 3,52 km/godz.
cdn