2012-08-22
Podróż W mieście Czerwonego Bohatera
tradycja śpiew taniec spektakl pokaz długa pieśń urtiin duu śpiew gardłowy chöömij klasztor gandan buddyzm buddyzm tybetański lamaizm dżebcundampowie lamowie świątynia historia dalaj lama mnisi gelug żółte czapki architektura zabytki stupy centrum religijne gandantegczinlen chijd styl tybetańsko-chiński awalokiteśwara ułan bator mongolia suche bator komunizm mnisi buddyjscy rewolucja czojbalsan czyngis-chan step dżebcundampa świątynie urga szlak herbaciany chińczycy czerwony bohater socrealizm stolica miasto śladami sławnych
Opisywane miejsca:
Typ: Album z opisami
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Pieknie przedstawiony etap podrozy. Mongolia fascynuje mnie coraz bardziej. Juz sie ciesze na kolejne czesci Twojej wspanialem podrozy. Serdecznie pozdrawiam
-
Podróż niesamowita, pomimo, że bardzo kolorowa to trudna. Trudna dlatego, że nie znane mi są ich kultury. Mongolia tez trudno się kojarzy. Podobała mi się ta podróż choćby na trud włożony przez Marcina by nam to wszystko pokazać. Dziękuję i pozdrawiam.
-
Przez jej inność i niebanalność historii - naprawdę polecam, jak nie do zakupienia, to chociaż pożyczenia i przeczytania. Tym bardziej, że tam byłeś.
-
Wiem o którą książkę chodzi, nawet ją przeglądałem jakiś czas temu w księgarni (w nowym wydaniu - Wyd. Zysk i Ska, Poznań 2009. 383 strony), ale jakoś nie kupiłem. Stwierdziłem, ze te książki które mam, wystarczą do stworzenia tych moich publikacji:) Ale myślę, że w przyszłości sobie ją zakupię, ot tak, dla samej ciekawości przeczytania jego podróży:)
-
Marcinie, mam dla Ciebie perełkę, którą warto przeczytać, która jak myślę, poszerzy jeszcze Twoją wiedzę o smaczki. To dzieło, wybitnego polskiego podróżnika, obecnie zapomnianego przez lata komunistycznej cenzury, samego Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego, postaci arcy ciekawej o fantastycznym piórze. A dzieło to Zwierzęta, ludzie, bogowie (Przez kraj ludzi, bogów i zwierząt) – Warszawa 1923, Poznań 1927, repr. Białystok 1991, ISBN 83-85183-04-3. Właśnie skończyłam czytać i bardzo byłam Ci wdzięczna, że mogłam wcześniej obejrzeć Twoje zdjęcia. [Nie muszę dodawać, że książka mnie bardzo poruszyła].
-
Intensywna i piękna podróż po Ułan Bator. Ja również jestem wrażliwa na mongolską muzykę. Zobaczyć takie widowisko na żywo to coś pięknego. Pamiętam jak opisywałeś ile mieliście kłopotów, by zobaczyć to na żywo, ale kilka prób i w końcu się udało. Oni są bardzo wrażliwi na sztukę i podczas występu, oddają całych siebie. Czuć w każdym dźwięku poświęcenie. Dodatkowo piękne stroje, są atutem i skarbem dla oka widza.
Świątynia, dla nas europejczyków miejsce bardzo ciekawe, tajemnicze, pełne znaków zapytania i inspirujące. Piękne zdjęcia i ukazanie na nich codzienności.
Bardzo ciekawa relacja, pełna ważnych przytoczeń oraz opisów. Dokładnie przemyślana i poukładana w logiczną całość. Dzięki, że mogłam wirtualnie zwiedzić Ułan Bator :) Pozdrawiam ! -
Niezwykła podróż, zdjęcia zachwycają burzą kolorów,opisy zdecydowanie przybliżają to bardzo dla nas odległe miejsce :)
-
Możesz znaleźć w książkach? Jakich? Czyli widząc jakąś podróż na kolumberze i chcąc się czegoś dowiedzieć o miejscu przedstawionym idziesz do księgarni czy biblioteki po książki? Nie rozumiem... Przecież to autora jest zadaniem, aby przedstawić miejsce, zapoznać z nim czytelników, aby właśnie nie musieli biegać po bibliotekach czy broń Boże kupować książek czy czasopism. Inaczej to byłoby absurdalne. Autor, który był w miejscach które chce przedstawiać, najlepiej wie co jest ważne i co należy przedstawić ludziom. Szczególnie jeśli dotyczy to miejsc bardzo mało znanych polskim czytelnikom o których mało jest informacji.
A jakie są moje odczucia teraźniejszości? To opisuje w ostatnio opublikowanej podróży, gdzie jest zapis relacji z podróży i odpowiedzi na wszystkie twoje pytania. Bardzo wnikliwie i szczegółowo opisane, wiec mam nadzieję, że Twoja dociekliwość zostanie w pełni usatysfakcjonowana:)
Inna rzecz to taka, że da się wyczuć w Twoim tonie pewną zgryźliwość a jednocześnie brak logiki, bo tak jakby zarzucasz mi coś, czego ty sam w swoich podróżach nie czynisz, bo nie przedstawiasz odczuć teraźniejszości i tych informacji o jakich piszesz. To trochę nie fair. -
Tak jak już ktoś poniżej zauważył nie widać wcale brzydoty Ułan Bator, tylko kontrasty... A może to przez ten niesamowity błękit nieba ? Kolejna moja wizyta w Twojej Mongolii i kolejna porcja ciekawych informacji i pięknych zdjęć. Bardzo polubiłem Twoje opowieści o Mongolii a to już niestety ostatnia część jaka mi pozostała do obejrzenia. Gratuluję wszystkich mongolskich relacji. Pozdrawiam
-
Leżanki przed stupami nie służyły do odpoczynku, ale do celów religijnych, konkretnie do jakiego obrzedu to nie wiem, ale wydaje mi się, że chodzi o oddanie czci Buddzie, stupy bowiem w buddyzmie stanowią symbol grobowców Buddy.
-
przyszło mi do głowy jeszcze jedno pytanie odnośnie tej podróży.
na 2 zdjęciach (ze stupą i świątynią) dojrzałam leżanki,
do czego one służyły? tylko do wypoczynku? -
Podróż przez Mongolię zaczęłam od Ułan Bator.Spodobała mi się Twoja relacja ze spektaklu muzyki i tańca.To dobry sposób na poznanie kraju, który się zwiedza.Również zaciekawiły mnie zdjęcia wraz z opisami dotyczące klasztoru.Co do samego miasta, to naszła mnie refleksja,że to jedno z miejsc, do którego po obejrzeniu nie chce się wracać.
Teraz przyjdzie kolej na poznanie kolejnych etapów Twojej podróży przez Mongolię.
pozdrawiam;)) -
Hallo Marcin,
wrocilam z Sopotu no i oczywiscie zaraz weszlam na twoja strone i zaczelam czytac o czys co malo kto z nasczy ma "pojecie" o tych dalekich "dzikich" krajach, jak zwykle wspaniale zdjecia i opisy. Niestety mam za malo czasu aby wszystko tak naraz poczytac ale takze chce bardzo powoli i konkretnie twoje relacje czytac a wiec chce sie "delektowac" twoimy opisami.
Dziekuje -
Na Twoich zdjęciach Ułan Bator wcale nie wygląda brzydko. Gratuluję...
-
To teraz poproszę o stepy ... i koniki ...
-
Kolejny odcinek podróży zaliczony, czekam na następne.
-
Kolejna ciekawa podróż.Pozdrawiam