Podróż Chillout na Cyprze
...zaczynamy przeczesywać stronę Ryanaira. Połączenie Kraków- Pafos jest stosunkowo nowe,kierunek kuszący,a cena....śmieszna.Kiedy znajduję bilet za 300 zł zaczynam się zastanawiać (przecież prawdziwe wakacje planuje w jesieni);kiedy spada do 240 jestem zdecydowana; ostatecznie kupuję za 192 zł i wiem,że zrobiłam dobry deal!
Bez wahania rezerwuję jeden z najtańszych hoteli ( w obawie,że ktoś zwinie mi sprzed nosa ostatni pokój....jak się potem okazuje - "został tylko jeden pokój" to ściema) w miejscowości Polis na północno- zachodnim wybrzeżu,sprawdzam tylko czy jest tam w miarę ładna plaża i jakieś górki do chodzenia.Wszystko jakieś 2,5 tygodnia przed wylotem.
Z trudem pakuję się w mały 10 kg plecak (pierwszy raz jadę tylko z podręcznym), w strugach deszczu jadę na Balice i po 3 godzinnym locie,niestety przy akompaniamencie płaczu dziecka przez bite 3 godziny,ok 23 ląduję w Pafos.Tradycyjnie uderza we mnie fala gorącego powietrza, na autobus czekam pod palmą
Do miasta bez problemu można się dostać autobusem za jedyne 2,5 E ( taryfa nocna) który w sezonie letnim jeździ do 1.30.W Pafos spędzam niejako z musu jedną noc ( nie ma mowy żeby o tej porze dostać się do Polis komunikacją publiczną).Na mapie droga z przystanku do hotelu wygląda banalnie....Hotelu szukam 45 min;-D Błąkam się z plecakiem po nieznanym i nieco opustoszałym mieście,po drodze znajduję plażę,port....ale nie hotel.Kiedy nagle napotykam dzielnicę imprez,pubów i klubów mam ochotę się załamać i po prostu uśiąść gdzieś na piwie...ale widzę przed sobą dość duży szyld - Pyramos Hotel.Uffff....Już rozumiem dlaczego hotel był taki tani- pokój klaustrofobiczny a widok z okna na podwórko,wokół imprezy.Cieszę się,że spędzę tu tylko jedną noc....Rzucam plecak i wychodzę - piwo,kebab,spacer...nocne życie w pełni,na ulicach tłum ( w większości Anglicy),muzyka z różnych klubów miesza się ze sobą i tworzy dziwną kakofonię. Jeśli ktoś po dniu na plaży chce imprezować - idealne miejsce; ja nazajutrz wyruszam na północ;miejsce wg legend uświęcone pobytem Afrodyty.
in the middle of nowhere 2012-06-13
Wymeldowuję się dość wcześnie,chwilę spaceruję po Pafos ( gdzie są ci wszyscy ludzie którzy wczoraj zapełniali ulice- na pewno odsypiają) ale jakoś mnie nie zachwyca - jadę na "dworzec" Karavella,a potem do Polis.Wysiadam w samo południe i historia się powtarza - znów jakieś 40 min szukam hotelu,tym razem nie nocą a w palącym słońcu. Polis to małe,senne miasteczko; hotel - czasy świetności zdecydowanie ma za sobą,mam wrażenie że jestem jedynym gościem,do plaży też dość daleko....jakieś pół godziny przez miasto a potem kemping, Ale nie narzekam - jest słońce,plaża,morze,spokój - nic mi więcej nie potrzeba;-)
Okazuje się,że naprawdę fajna plaża jest nieco dalej - w miejscowości Latsi - jakieś 20 min spacerem wzdłuż plaży ( nie polecam brnięcia w żwirku,zwłaszcza pod słońce i pod wiatr - z lasku wychodzi chodnik, o którym oczywiście na początku nie wiedziałam)
Plaża w Latsi - ma bar/restauracje/toalety etc i falochron - dlatego pływa się jak w basenie.Nie ma też tłoku ani hałasu,ale z drugiej strony nie jest to totalnie zadupie.Jestem zachwycona zatoką,ciepłym,czystym morzem i tym,że mogę się zrelaksować bez tłumów. Na plaży spędzam dokładnie tyle czasu,ile potrzebuję; czyli od rana do zachodu słońca.Z głośników w barze leci jakiś chillout,słońce zachodzi za górą i portem,wieje lekka bryza - zupełnie mi nie przeszkadza,że jestem sama;czuję że cały nagromadzony stres gdzieś znika.....Potem wzdłuż plaży przez kemping i lasek z powrotem do Polis ( pierwszego dnia jadę stopem,bo nie mam sił - czekam aż ktoś się zatrzyma całe 5 minut)Jestem wykończona....ale wiadomo,że nie ma dobrego urlopu bez wycieczki w góry - jutro uderzam na Szlak Afrodyty.
Na szlaku Afrodyty 2012-06-14
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Dla mnie 3,5 dnia to też za krótko by odpocząć, ale taka wyprawa 'na szybko' też ma swoje plusy :) Też o Cyprze myślałam, bardzo tanio teraz jest z wiadomych powodów... pozdrawiam :)
-
w polskim klimacie da się żyć a nawet więcej... cypr przez pafos chodzil mi po glowie, wlaściwie troodos ze spaniem w namiocie i łazeniem po klasztorach, podjeżdzaniem tu i ówdzie...
-
bardzo fajnie, tak "luzacko" opisałaś swoją wycieczkę, bardzo ładne zdjęcia :)
-
dzięki,póki co czekam na letni rozkład lotów; i szukam w międzyczasie czegoś na Lanzarote/Fuerteventurę....przecież w polskim klimacie nie da się życ ;-P
-
Gratuluję udanych mini-wakacji! Świetny pomysł i fajne wykonanie:) Dobrze wykorzystałaś okazje cenowe, o to chodzi - łapać okazje, póki są:) Bardzo miło spędziłem czas w Twojej podróży, bardzo fajnie i ciekawie napisana a i zdjęć pięknych jest tu całkiem niezła ilość:) Tak trzymać! Pozdrawiam!
-
Taki urlop to nie moja bajka, ale z przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Cieplej mi się zrobiło w ten wczesnozimowy dzień. Pozdrawiam :)