2010-05-19

Podróż Miasto, moda i mgła

Opisywane miejsca: Mediolan
Typ: Inna

Mediolan, jak żadne inne włoskie miasto, wywołuje u Włochów szereg ambiwalentnych emocji. Również turyści podchodzą do niego nieufnie – część – przeświadczona o niewiarygodnym stężeniu panującego tam snobizmu, omija stolicę Lombardii wielkim łukiem. Inni mityzują i fetyszyzują Mediolan, patrząc nań przez pryzmat wielkich marek i sezonowe pokazy mody.

 

 Tymczasem naczelnym rysem Mediolanu, blisko wiek temu za sprawą rodzącego się tutaj ruchu futurystów kojarzonego głównie z przemysłowym MIASTEM MASĄ MASZYNĄ, wydaje mi się wszechobecna mgła. Spędziłam w tym mieście pół roku (w sezonie jesienno-zimowym) i z trudem przypominam sobie rodzynki niemglistych poranków. Mgła lombardzka spowija większą część pociętej poletkami ryżowymi Niziny Padańskiej i nie ma nic wspólnego ze stereotypowymi wyobrażeniami mgły rodem z londyńskich kryminałów. Ma ona strukturę błęktinawej poświaty i zazwyczaj do południa skrapla się, pokrywając dachy i parapety rzęsistą rosą. W znakomitej powieści „Tajemniczy płomień królowej Loany” Umberto Eco czyni swojego bohatera – mediolańskiego antykwariusza – kolekcjonerem literackich opisów mgieł, a prezentowany tam wybór poematów mgłom dedykowanych, niejednego mógłby przyprawić o  zawrót głowy.

 

  Mediolan to miasto spod znaku „kochaj albo rzuć”, mało kogo pozostawia w stanie letargicznej obojętności. Serce miasta bije na Piazza del Duomo, gdzie króluje największa gotycka katedra świata, słodko i czule nazywana przez mediolańczykiem tortem, z racji bieli szeroko rozstawionych ścian zdobnych w podpory i sterczyny, w świetle dnia łudząco podobnych do lukrowanych dekoracji. Główną atrakcją tej imponującej budowli jest widok z dachu, który jest strzeżony przez symbol miasta – złotą, kilkumetrową Madonninę, do czasu zbudowania wieżowca Pirellego – najwyższy punkt w mieście  - skąd przy dobrej widoczności podziwiać można Alpy. Tuż obok znajduje się najstarsze we Włoszech centrum handlowe, nosząca imię zjednoczyciela Włoch –  Vittorio Emanuele, przez które przejść można do La Scali – jednego z najważniejszych teatrów operowych na świecie. Choć przeciętne ceny biletów nie są przyjazne melomanom (por. www.teatroallascala.org/it/index.html) to jednak zdobycie „groszowych”  biletów nie jest niemożliwe. System wejściówek do loży na jaskółce pod samym dachem wielokondygnacyjnej opery działa bez zarzutu, a spotkać tam można zarówno włoskie nastolatki w stylowych dresach jak i siedzące obok sędziwe panie wystylizowane na wiktoriańskie damy z koczkami misternie zdobnymi w perły. Niestety, przemieszczenie się do lepszych sektorów jest awykonalne. Przy drzwiach stoją portierzy o urodzie modeli Dolce & Gabbana, którzy po każdym antrakcie sprawdzają przynależność osoby do wykupionego sektora. Dalej miasto można oczywiście zwiedzać według wielu kluczy.

 

Amatorzy sztuk pięknych nie darują sobie wizyty w Pinakoteka Brera (www.brera.beniculturali.it, wstęp 5/2.50 €) i Pinakoteka Ambrosiana (www.ambrosiana.eu, wstęp 20/15 €) a przede wszystkim w Cenacolo Vinciano (www.cenacolovinciano.org, wstęp 8/4.75 € – wymagana uprzednia rezerwacja biletów) czyli części przynależnej do kościoła Santa Maria Della Grazie, gdzie znajduje się Ostatnia Wieczerza pędzla Leonarda. Moje najmilsze wspomnienia muzealne wiążą się z rzadziej odwiedzanym Muzeum Poldi Pezzoli (www.museopoldipezzoli.it, wstęp 8/5.50 €), za sprawą arcysympatycznych pracowników– kilku starszych panów, którzy, lekko znużeni niewielką tego dnia frekwencja, gotowi byli opowiedzieć mi historie wszystkich możliwych eksponatów, prostą i barwną włoszczyzną dzieląc się anegdotkami. Zresztą pracownicy włoskich muzeów to z reguły bardzo wylewne i życzliwe osoby, które bez końca mogą sypać anegdotami związanymi z pilnowanymi przezeń obiektami.

 

 Prawdziwym odkryciem, spoza głównych szlaków turystycznych, okazały się Navigli czyli kanały, które przez wieki były jednym z wiodących środków transportu w regionie, a obecnie, już osuszone, tworzą artystyczną enklawę sławę zawdzięczając głównie weekendowym, ciągnącym się kilometrami giełdom staroci oraz setkom różnego kalibru galerii usytuowanych w malowniczych zakamarkach pełnych puchatych kotów. Teren ten różni się diametralnie od zabytkowego centrum, a ominąć go można tylko pod warunkiem, że chce się mieć do czego wrócić.

 

Warto również spędzić pół dnia w Zamku Sforzów (Castello Sforzesco), można też odkryć Mediolan z czasów Mussoliniego – co zresztą nieuniknione, gdy zmierza się w kierunku dworca kolejowego (Stazione Centrale); amatorzy tanatoturystyki niewątpliwie odwiedzą nie tylko Cimitero Monumentalne – główną nekropolię Mediolanu, znaną z bardzo oryginalnych form modernistycznych jak i postmodernistycznych nagrobków, lecz również grobowiec Giuseppe Verdiego w Casa di Riposo dei Musicisti. 109 lat temu żegnały go tłumy Lombardczyków, śpiewając na pożegnanie nieformalny hymn włoski, jegoż właśnie autorstwa – Va pensiero.

 

Za to  święty Augustyn, który w IV wieku przybył do Mediolanu na zaproszenie biskupa Ambrożego i stworzył tu jedną z najsłynniejszych książek naszej cywilizacji („Wyznania”) – ma swój grobowiec w nieodległej od Mediolanu Pawii, będącej jednym z najstarszych ośrodków akademickich na świecie. Dysponując ograniczonym budżetem warto też, pomijając wspaniałą wczesnośredniowieczną urodę tego jednego kiedyś z najpotężniejszych miast Italii, potraktować położoną nad rzeką Ticino Pawię jako miejsce noclegowe alternatywne wobec Mediolanu. Zdecydowanie niższe ceny i świetna komunikacja kolejowa z centrum Mediolanu (jedzie się nie więcej niż pół godziny) stanowią o ekonomiczno-logistycznych atutach urokliwej Pawii.

 

Tymczasem Mediolan, niczym ogród o rozwidlających się ścieżkach, w każdej ze swoich dzielnic trzyma skarby wielowiekowego dziedzictwa, którymi hojnie dzieli się z przybyszami, z przeświadczeniem, że i tak ciągle jeszcze mieści on w sobie wiele do odkrycia.

  • sereno e`
  • widok z dachu katedry
  • widok z dachu katedry
  • widok z dachu katedry
  • stazione centrale
  • la scala
  • 538682 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • 538683 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • 538684 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • piazza Cadorna
  • Il disco
  • I bagni
  • L.O.V.E.
  • Ptaki i ptaszyska U Sforzów
  • Piramida Pomodora
  • 24335258 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • w stronę via Montenapoleone
  • 24335260 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • 24335261 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • L.O.V.E. - budynek giełdy
  • kościół S. Maria presso San Satiro
  • 24335264 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • 24335265 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • 24335266 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • 24335267 - Mediolan Miasto moda i mgła
  • Navigli

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pt.janicki
    pt.janicki (25.06.2014 14:50) +1
    ...historia, sztuka,moda, mgła i do tego Inter i AC Milan - dzieje się w Mediolanie ...:-) ... !
  2. teka59
    teka59 (12.06.2014 22:56) +2
    Jest kilka powodów, dla których chciałabym zobaczyć Mediolan. Twoje zdjęcia przypomniały mi,że bardzo.
  3. lmichorowski
    lmichorowski (09.06.2011 19:17) +2
    Też miałem okazję spędzić kilkanaście miesięcy w Lombardii. Wprawdzie nie w samym Mediolanie - mieszkaliśmy bowiem w małym miasteczku Alzate Brianza koło Como, ale w stolicy Lombardii bywałem dość często, choćby z tej racji że raz na dwa tygodnie woziliśmy dzieci do polskiej szkoły do konsulatu na Corso Vercelli. Ponadto w weekendy zdarzało nam się jeździć do Mediolanu, by pochodzić po muzeach, zwiedzać zabytki i - last but not least - oglądać mediolańskie sklepy. I, paradoksalnie - podobnie jak Ty - i ja mam bardzo mało zdjęć z Mediolanu. Większość wycieczek po tym mieście mam w zapisie wideo. A co do mgły - masz rację. Jest ona bardzo specyficzna i odmienna od tego, co kojarzy się nam z tym określeniem. Ten rodzaj delikatnej, niebieskawej mgiełki Włosi określają słowem "foschia", w odróżnieniu od gęstej, białej, mlecznej mgły, którą nazywają "nebbia". "Foschia" pojawia się już na przełomie września i października, z "nebbią" mamy do czynienia raczej dopiero późną jesienią. "Foschia" występuje często jesienią nawet przy słonecznej pogodzie - nadaje pejzażowi miękkie, pastelowe barwy i pewną nieostrość dalszego planu. Tak przynajmniej wyglądało to w okolicach, w których mieszkaliśmy. Mediolan leży jednak niżej i na nizinie, przez którą przepływa Pad, więc może tam mgły są bardziej dokuczliwe.
  4. dolcevita1
    dolcevita1 (13.02.2011 13:45) +1
    zdjęcia z Mediolanu spaliły mi się wraz ze starym komputerem;(, tekst musi zostawić miejsce dla wyobraźni
  5. slawannka
    slawannka (19.05.2010 17:30) +1
    Karolio, czekam na zdjęcia, na edycję tekstu żeby się go dało przeczytać i na więcej :)
    Jak na razie - to sama mgła :)