Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Kolejne, duże miasto nie znane mi w ogóle. Chociaż byłem w nim "chwilkę" po przemianach i spałem w jakieś podrzędnej hotelinie to widoku tu przedstawione są dla inspirujące i zachęcające do kolejnej wizyty ale już tak na legalu i w realu. Dziękuję Leszku za wstęp do tej "krainy". Pozdrawiam.
-
:)
-
...od znajomych "dederonów" znam też inne znaczenie DDR - das dumme Rest (ta bezmózga reszta) ... :-) ...
-
Niedawno dowiedziałem się, że "Café du Nord" w Berlinie mieści się przy Harzgeroder Str. 5 w dzielnicy Pankow. Czy jest to ta kawiarnia, o której pisał Tuwim - tego nie wiem...
-
Wspaniała podróż do lat 80-tych. Do tego wzdluż traktu, ktory niby (architektonicznie) niewiele ię zmienił, ale tak naprawdę to już inne miasto. Popieram arnolda co do oceny lat 80-tych - woczas naszym marzeniem jako licealistó było uciec z naszego kraju (ale nie do NRD - raczej na pobliskie lotnisko Temnpelhof). I tak jak Arnold (a także voyager) jestem milośnikiem płyty 'Stationary Traveller' niedocenianej grupy Camel.
Wielki plus :-) -
ja bywałem w Berlinie już po upadku muru, nie znany mi jest ten klimat, poza zasiekami wokół amerykańskiej ambasady... a Unter den Linden jest naprawdę długa. Zgodnie z tradycją moich pieszych wędrówek po różnych miejscach chciałem zrobić sobie spacer... nogi bolały :)
-
Bardzo ciekawa relacja.
Chociaż nie zgadzam się z Markiem co do tej "fajności", lata osiemdziesiąte pamiętam jako totalną beznadzieję...
Leszek, czy znasz taką płytę "Stationary Traveller" zespołu Camel? to koncept - album opisujący miłość dwojga ludzi w Berlinie, w mieście podzielonym murem.
Ja nie zdawałem sobie sprawy z tego podziału, i ojciec - pod koniec lat siedemdziesiątych powiedział mi: " wyobraź sobie część Warszawy oddzieloną murem, mur stoi w Alejach Jerozolimskich, dalej biegnie Towarową i Okopową aż do Wisły, i nie możesz nawet myśleć o przekroczeniu go. Tak? zapytałem sarkastycznie, a co mi zrobią, ochrzanią od stóp do głów? Nie. Nie ochrzanią. Zastrzelą. Powiedział to i zakończył rozmowę"
Znałem oczywiście historię getta i ówczesnego muru, ale to było co innego, wojna, hitlerowcy, etc. Ale żeby zastrzelić kogoś, kto chce wydostać się z "raju" na "dziki" Zachód, to było coś nowego.
Leszek mam pytanie. Czy wiedziałeś podczas pobytu w Berlinie, że jako pierwsi przeciw komunizmowi zbuntowali się Niemcy ("Dederoni" - określenie czeskie;-) w czerwcu 1953? -
dokładnie popieram pana Marka
-
fajna podroz w przeszlosc