Komentarze do podróży Castello Brandolini, w niedzielę latem 1976...
-
Sławo, przepięknie piszesz. Nie mogłam się oderwać :)
-
Dzięki, Smoku! :)
-
Slawa, gratulacje!!!
-
Jaki dzielny - na odległość;)
-
to ja zgłaszam kandydaturę do podróży krew mrożących! :D
-
Ludzie zadni krew w zylach mrozacych przygod powinni z Toba podrozowac :-) Czytalem wszystko, dobre!!!
-
super relacja z dreszczykiem ale zdjecia ogladałam juz spokojnie :)
-
...rozumiem koleżanko Sławanko, że chodzi Ci o towarzysza podróży ...kolumberowych
-
nie do poznania, nie do warszawy, nie do olsztyna...
...po prostu się zmienia. -
tak....słownik zmienia się nie do poznania.....
-
Kubdu, dziękuję za kciuki, teraz zrozumiałam, jak mi się to udało! :)
-
pozytyw kolektywu - widzę negatywnie... towarzyszu PtJanicki...
-
Sławanko, trzymałam kciuki za Ciebie, od momentu decydującego skoku i cieszę się, żeś cała i zdrowa. Dzielna z Ciebie dziewczyna.
-
...jak to dobrze z mądrymi pogadać!
...a swoją drogą rzeczywiście niektóre słowa kojarzą się tak sobie, niektórych postrzeganie zmienia się całkowicie, ...do II wojny słowa: kolaborant, konfident były odbierane całkiem pozytywnie; wszak Skrzetuski był Wołodyjowskiemu konfident, a obaj byli towarzyszami Chorągwi Laudańskiej,
...jak po roku 1945 ktoś był towarzyszem, to do dzisiaj się tłumaczy,
...a określenie: kolektyw - przecież w sumie jest bardzo pozytywne... -
Pietrze, coś dzisiaj mądrze gadasz! Kolektyw mi się kojarzy...
Barwność jest szara, jak widać na tych zdjęciach...
Uśmiech podnosi współczynnik barwności, po włosku jest to stopniowanie bewzględne, czyli barwny, molto barwny i barwnissimo... -
...Sławanko, co kolektyw może zrobić dla podniesienia poziomu współczynnika barwności otoczenia?
...jak jeden z elementów kolektywu się uśmiechnie to wystarczy?
... :-) ... -
świetna relacja Slawanko:) przeczytałam z zapartym tchem:)
-
Inne, co nie znaczy że lepsze, ani że gorsze ani w ogóle. Czyli, kto wie...
-
...hm, ale wtedy Twoje życie byłoby całkiem inne...
...może zatem stety... -
Uwaga uwaga, dopisałam coś - tam gdzie leżę opatulona w płaszcz przeciwdeszczowy i usiłuję zasnąć...
Piotr, weź pod uwagę, że poznałam La Contessa Brandolini osobiście! - miałam u hrabiny pracować!!! Miałam zostać we Włoszech na studiach i prowadzić dom hrabinie, pojęcia nie mam skąd wzięłam tyle odwagi, nie umiejąc ani gotować ani sprzątać. Nic z tego nie wyszło bo rodzice chcieli, żebym to załatwiła legalnie, a to się niestety nie udało... -
...opowiadania Hrabiego o Birbante Rocca to furda w porównaniu do Castello Brandolini...
-
Wiesz, że dla mnie zdjęcia są na drugim miejscu, ale przeczytałaś normalnie sprintem!
-
zawsze do usług ;)
ale zdjęcia muszą troszkę poczekać - obowiązki... -
Jesteś normalnie ekspresowa, Rebelko! :) Dzięki!
-
ech, choć historia mi znana, w jednym oku i tak zakręciła się łezka, a z nosa... no nieważne ;) sławanko - pięknie!!