Komentarze do podróży U Rumcajsa...
-
ja byłam w Jicinie w 2002 r i pierwsze co zaobserwowałam to kompletny brak śladów Rumcajsa w mieście. Żadnych pamiątek, gadżetów, nic. Tylko w inform. turystycznej było kilka pocztówek z wizerunkiem poczciwego rozbójnika. A przecież to miasto z tego słynie. Widzę, że do dziś niewiele się zmieniło.
-
Ech wspomnienia dzieciństwa ;-) Ale miasto jak widać i bez Rumcajsa dałoby sobie radę :-) Fajna relacja :-)
-
Krecik rządzi!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
szkoda, że nie masz zdjęć z Rzaholeckiego lasu :)
-
z racji podobieństwa mojego Taty do Rumcajsa, zostałem Cypiskiem, a mój nick to efekt wypadkowej przyjaźni czesko-niemiecko-polskiej :)
-
Eh Rumcajs to moje dzieciństwo i wyczekiwana dobranocka ;)
-
do tego jeszcze Krecik i Arabela! Ale warto też przypomnieć coś poważniejszego - choćby słynne "Skowronki na uwięzi". Bardzo czeskie podejście do losu. Dzięki rebel.girl
-
mieszkając właściwie na granicy polsko-czeskiej, wychowałam się na rumcajsie i innych czeskich dobranockach! do dziś pamiętam chłopca, ktry mówił: dobrou noc! te "dzieścia" latek temu nie podobały mi się aż tak bardzo, teraz wydaje mi się, że były doskonałe. na swój sposób ;) tak jak wspaniała bywa czeska prowincja ;)
-
wojtku - kolejna, świetnie przedstawiona porcja historii ;)