Piękne widoki u Ciebie odkryłam.
Przyjemnie się ogląda.
Pozdrawiam-)

benki (nie znalem tego kreslenia :)) niestety nie pojawia sie na tle gor, mea culpa, mea magna culpa :)

Aha, a tych benków to Ci nie daruję ;)

Piękne zdjęcia i ciekawa opowieść, wrócę jeszcze na plusiki do zdjęć :)

Dzięki za kolejną opowieść i porcję zdjęć, które mogłyby stanowić ilustrację do znanej pieśni Katherine Lee Bates "America, the beautiful". Pozdrawiam.

Dino wysli mi listę tych miejsc w Stanach, w których jeszcze nie byłeś. Będę mógł pierwszy zwiedzić, bo jak Ty się wybierzesz, że swoim sprzętem to moich zdjęć nie będą chcieli już oglądać :)

Zgubiła mnie rodzina, która jakoś nieprzychylnie patrzyła jak nagle zjeżdżam na poboczę i rozstawiam statyw. :)
Musiałem więc kombinować i stawać tam gdzie dzieciaki nie musiałby siedzieć w samochodzie.

> Tak to była ta sama wyprawa co do Yellowstone. Grand Teton leży za blisko Yellowstone, żeby go pominąć.

może chodziło im że byli pierwsi......no tak, ale to tylko w polskim taka zbieżność w wymowie....

To miejsce, tak jak i miejsce rodzinne misia Yogi są na mojej liście Must See....tylko czas oglądania jest jeszcze bliżej nieokreślony.....

Ja o tych jumbo jetach to bym nawet publicznie sie nie przyznawal :-) Czy to byla osobna wyprawa, czy tez ta sama, co do Yellowstone? Plus za lekki i dowcipny jezyk, nie mowiac juz o walorach informacyjnych - geneza nazwy Grand Teton :-)