Komentarze do podróży Kółka po USA...
-
kuniu_ock twoje wypowiedzi sa dziwne niby nie lubisz USA a i krytykujesz ten kraj ale bys przyjechal smigac motorkiem slynna 66 dla mnie cos nie halo z toba,podejrzewam ze nie masz mozliwosci przekroczyc USA i dlatego masz takie dziwne jazdy,dla mnie USA sa wspaniale do tej pory widzialam tylko Chicago, i Niagare ale mam nadzieje zobaczyc wszystko,a mieszkajac w Toronto spelnie swoje marzenia z czasem.pozdrawiam serdecznie kokopelmano :)
-
Ufff.. no i finito.
Przyznam się bez bicia.. podobnie jak imć Rebelska - mnie USA nigdy nie kręciły, mam jakąś dziwną awersję do tego kraju. Nigdy też nie odczuwałem jakiejkolwiek potrzeby zobaczenia Stanów. Czasem - za natchnieniem jakiegoś filmu - może i jakieś strzępki "chcenia" się pojawiały, ale to tylko przelotnie. Nie znoszę wielkjich miast, takiej typowo amerykańskiej.. nie wiem - doniosłości, wyniosłości, dumy...
..jednakże Twój opis podróży, Patrycjo, jest naprawdę fajny :) Ma to, co uwielbiam - wolność i przestrzenie. Parki, wybrzeża, słynna 66... Hehe... nawet dzisiaj mi się śniło, że kupiłem motocykl i śmigałem taką właśnie drogą! :D Tak.. wolność, przestrzeń, wiatr we włosach - to jest to, co daje i żeglarstwo, i wędrówki motocyklem :D Trasa, potem mały ghost-town i kolacja, potem imprezka z wędrowcami, potem sen a rano dalej w trasę :)
Tak tak... nie cierpię USA, ale tej podróży z kółkami Ci zazdroszczę :)
..America.. Americaaa...
...States... [muza]
:P
Pozdrówki :) -
Smoku, gdzieś się jednak rozminęliśmy - do Tuba City (1) dojechałyśmy z Jerome (0), za pierwszym pobytem w tym miasteczku. Potem Grand Canyon od południa, nocny przejazd do Kanab (2) mijając Kanion od strony wschodniej, potem Page, Antelope Canyon i Kanion od północy, powrót do Kanab (3), wreszcie Bryce i "12" do Hanksville (4) i Arches. W nawiasach kolejne noclegi...
Cieszę się że mogłeś trochę powspominać, było mi - i jest - bardzo miło! Dzięki że zadałeś sobie trud z poszukiwaniem zdjęć z Jerome...
Złoty Dymiący Kolt - brzmi wystrzałowo :))) -
Howdy!
No wiec tak: Twa opowiesc czytalem chyba na tyle samo odcinkow co Ty bylas w podrozy, moze nawet jeszcze dluzej :-) Gdy dojechalem do Utah, to rozpostarlem sobie przed oczami mape tego stanu i zaczalem sledzc Twoja trase... Okazalo sie, ze "12" i ja jechalem :-) Wiec razem posunelismy si eprze z Grand Stair case Escalante do Hanksville, ale stad mi juz ucieklas, bo z tego co piszesz, to nastepny przystanek mial miejsce w Tuba City... Jedyna "Tube" jaka znalazlem to Tuba City, AR, wiec cos mi tu nie gra tym bardziej, ze pozniej pojechas do Moab. Powiedz wiec, w ktora strone skrecilas z Hanksville. Choc w tamtych stronach bylem 3.5 roku temu, to akurat w tej chwili te podroz dokladnie rekonstruuje, bo opracowuje material filmowy z niej, wiec wiele faktow mam znow na swiezo :-)
Przegladnalem stare fotografie jeszcze z blony i odnazlem tylko jedna, ktora moze pochodzic z Jerome, choc pewnosci miec nie moge, gdyz jest nieopisana.
Widzialas Patrycjo kawal Dzikiego Zachodu! Niniejszym chcialbym Ci przyzna dozywotnia odznake Zlotego Dymiacego Colta! -
Twoja podróż zapowiada sie rewelacyjnie. Ja doczytam resztę następnym razem.
-
O, jak miło się wraca, żeby pokrążyć !
-
Doczytałem jeszcze relację (brawo, masz lekke pióro) i wyszło, że swiat jest bardzo mały, Bardzo dobrze znam brata Tomka Gorazdowskiego ;)
-
Dzięki za miejsce na tylnej kanapie autka i mozliwosc podpatrzenia stanów. Nigdy mnie tam jakoś nie ciągnęło, ale musze przyznać, że pokazałas wiele interesujących miejsc, więc chyba dodam je do tych wartych zobaczenia ;)
-
a jak ich nie spotkałaś... to... yyy... to to wszystko jest trochę mniej interesujące jednak ;)
-
umarłam ze śmiechu ;) no prawie ;)))
jesteście do spółki z h.l. genialni, piosenka bardzo a propos. i jeśli się wybiorę - będzie moim hymnem, już postanowione ;))) -
Dziękuję. "Nadejszła ta wiekopomna chwila..." Sama broniłam się przed wyjazdem do Stanów wiele lat uważając je za miejsce co najmniej dziwne. Ale kiedy mój brat pracował w NY przez 2 lata, pękłam i pojechałam go odwiedzić. Okazało się że faktycznie jest to dziwny kraj, ale na tyle ogromny że każdy znajdzie tam coś dla siebie. I po tej podróży wiem że wrócę tam, nie raz.
Cieszę się szczerze że zainteresowała Cię ta moja Ameryka, podziwiam Twoją wytrwałość i mam nadzieję że kiedyś do USA zawitasz i sama to wszystko ocenisz, swoim okiem i obiektywem.
Hugh Laurie i Lisa Edelstein? Fajnie by było... Widziałaś senne Sony Entertainment, podobnie wyglądało Century City gdzie kręcą House'a. A sam Hugh też nie urzędował w żadnym barze do którego zaglądałyśmy, niestety... Ale dedykuję Ci piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=z4tDP-yMwXI
:)))) -
aktualne dopiero od teraz... ;)
ale wiesz - wiekopomna chwila. nigdy, przenigdy mnie usa nie kręciły... uważałam wręcz, że jeździć tam to obciach ;) i żadne superdopracowane fotosy nie były mnie w stanie przekonać do zmiany zdania... ;) ok, parki piękne, może alaska, może nj - ale to wszystko.
ale w twojej relacji jest coś takiego... bo ja wiem? przekonującego. coś takiego, że aż zachciało mi się... no może nie pojechać od razu, ale przemyśleć... bo ja wiem? pomyśleć, że tam może być trochę fajnie czy jak... jakos tak... yyy. no. to tyle. pozdrowienia ;)
ps. czy w los angeles spotkałyście hugha lauriego albo lisę edelstein?? -
Byłaś dzielna, dałaś radę, super:)
-
ech, muszę zaprzestać kółkować, albowiem net mi się wiesza straszliwie...
-
no z całą sympatią nie mogłoby mi to przejść przez palce! ;)
to do następnego kółka ;) -
Rebel, z całą sympatią ale ja i Ziobro?? Tfu... na koti urok :)
-
Ja jestem na miejscu i nie wiedziałam...
-
qrcze... ja już chyba naprawdę jestem na dobre "wyemigrowany". kiedyś nie wiedziałem kto to doda, później ta od konika, a teraz pati koti musiałem googlać. a to jakaś wery important blondyna z czwartej rp była... smutne...
-
no właśnie o to mi chodziło! skoro nie mańka i nie koko, to zostają wariacjie na temat patrycji ;)
(choć moje skojarzenia wiodą dość pechowo do pati koti) -
aha... no dramat! po prostu trauma!:-) (chyba już wspominałem, że skończyłem dwanaście lat i nie jestem... yyy... jednym z tych, którzy mówią jak powinno podróżować się po stanach:-)
-
Powiem Ci na ucho: dostałeś ode mnie minusa i myślałam że nie mogę tego naprawić sama... A nie chciałam żebyś był zaminusowany na stałe...
-
ale o co chodzi?:-)
-
Niech ktoś zaplusuje Zfiesza, pliiiiiz!
-
Sprawdzałam działanie minusów, już Cię wyciągam... :)
-
bo wezwę Kapera z zaświatów...
-
"anawetmańka" brzmi ładnie i rymuje sie z kokopelmanką:-p
-
Miał być Kokopelli w hołdzie... no właśnie jemu. Ale ktoś już zjął tego nicka więc została jego żona z indiańskich legend. Nie czuję się z nią związana nijak - tak po prostu wyszło. Natomiast na co dzień jestem Patrycją i mój nick wszędzie indziej to Patigal. Co z tym zrobi Twój wewnętrzny imperatyw nie wiem, ale proszę, "koko" i "mania", a nawet "mańka" nie...
-
nie, nie, czytałam uważnie (również twoje komentarze o pewnych brakach ;p). mam tylko problem, bo czuję wewnętrzny imperatyw do użycia jakiegoś uprzejmego zdrobnienia... czy też skrótu po prostu. no i... nie wiem. "koko"?? ;))) nie wiem, czy się koleżanka nie obrazi ;) może swojska i sympatyczna "mania"? ;)
ktoś ma jakiś pomysł? ;) jakiś wniosek?
-
Nie piłam więc żyję :)
-
że kleptomanka?:-) tez mi się skojarzyło. ale widzę, że nieuważnie czytałaś, tarrararara... :-p
-
ja to nie mam zbyt wybitnych osiągnięć w piciu piwa, więc tak troszkę z innej beczki...
kokopelmana - dlaczego wymyśliłaś sobie tak krótkiego nicka?? ;)))
daje on co prawda niezłe pole do nadużyć... ale... hm, no właśnie ;))) -
heweliusz jak heweliusz, ale kaper... to był morderca!:-)
-
I Heweliusza mi żal...
-
Uważaj Kokopelmanko, bo piwosze wgniotą Cię w fotel.
-
de gustibus non est disputandum... ale przynajmniej przeżył heveliusza:-p
-
Sorry, pomyłka. A Specjal...są gusta i Gustliki.
-
dziesięć-i-pół było poznańskie (z browaru lecha) z elbląga jest za to najlepszy na świecie "specjal":-)
-
Rebel, 10,5 to było takie elbląskie piwo... I po nim pewnie już można coś powiedzieć o każdym miejscu.
Może teraz chciałabym inaczej zaplanować tę podróż ale wtedy części trasy by nie było, zabrakłoby wielu świetnych sytuacji, byłoby po prostu inaczej. Więc też będę bronić tej podróży choć relację uważam za mocno niedoskonałą. Ale rutynowo nie było na pewno :) -
patrycja, świetne te wasze kółka!
właśnie skończyłam czytać wciągającą relację, do zdjęć się wezmę partiami chyba ;)
co do dyskusji poniżej - to twoje wakacje, skrojone według twojej fantazji - i dla mnie tym cenniejsze, im dalsze od rutyny. mnie ujęła wasza spontaniczność właśnie i taki trochę bitnikowski duch tej podróży ;)
jasne, że to ślizganie po powierzchni - no ale skąd wiadomo, kiedy ślizganie się po powierzchni tak naprawdę się kończy? po 10 dniach można już coś wiarygodnego powiedzieć o danym miejscu czy dopiero po 10,5 dnia?
dla mnie cenne w waszej podróży było podróżowanie właśnie, bycie "w drodze", niewymuszone kółka, bez kłaniania się obowiązkom i zaleceniom. robiłyście to, na co miałyście ochotę, i miałyście fun. to jest super!
podobała mi się też wasza umiejętność dostosowania się do okoliczności ;) jak na pierwszą podróż - naprawdę świetnie! ;) -
Kółka niezłe. Co za różnorodność !
-
My mieliśmy bardzo podobną podróż w tym roku we wrześniu - i chyba też podobne wrażenia i ilości kilometrów. Na razie opisałem co widzieliśmy i jak na Forum Gazety - jak przebierzemy zdjęcia to może wrzucę to tutaj także :)
link do forum:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,205,101234682,101234682,Relacja_z_zachodniego_wybrzeza_w_21_dni_.html
-
Może opiszę tę podróż. Muszę tylko znaleźć negatywy zdjęć i przegrać je na płytkę. A co do muzyki - z reguły słuchaliśmy jej nie z radia ale z odpowiednio dobranych płyt CD (wtedy można uniknąć monotonii, o której piszesz).
-
To dopiero wyprawa jak się patrzy! Dużo czasu mieliście? Chętnie bym poczytała dłuższą relację. Natomiast co do muzyki country puszczanej w amerykańskim radiu to dłużej niż godzinkę nie byłyśmy w stanie wytrzymać :) Nie mogłam odróżnić poszczególnych głosów, wszyscy mężczyźni brzmieli podobnie...
-
Gratulacje! Miałem okazję wraz z żoną odbyć kilka lat temu podobną podróż. My zrobiliśmy pętlę zaczynającą się i kończącą w San Francisco. Odwiedziliśmy północną Kalifornię, Oregon (Jezioro Kraterowe), Idaho, Montanę, Wyoming (Yellowstone i Devil's Tower), Południową Dakotę (Deadwood i Mount Rushmore), Colorado (Góry Skaliste), Utah (Arches, Zion, Bryce Canyon), Arizonę (Monument Valley i Grand Canyon), Nevadę (Las Vegas i Hoover Dam) oraz południową i środkową Kalifornię (Death Valley, Yosemite, L.A., Sacramento). Niestety, nie starczyło nam wówczas czasu, żeby przejechać się legendarną Route 66, zobaczyć północną krawędź Wielkiego Kanionu i odwiedzić Sequoia NP, które to miejsca były Waszym udziałem. Podobnie jak Was, nas również Los Angeles nieco rozczarowało, nie zawiedliśmy się natomiast na San Francisco. Nie wieszałbym do końca psów na Las Vegas - pomimo niewątpliwego kiczu był to dla nas dość miły przerywnik w podróży i okazja pomieszkania w dobrym hotelu za naprawdę małe pieniądze. W każdym razie, niezapomniane wrażenia pozostawia przemierzanie bezkresnych przestrzeni Dzikiego Zachodu (choć dziś nie jest on już tak dziki) przy akompaniamencie dobrej muzyki country, płynącej z głośników. Pozdrawiam.
-
Jak na pierwsza podroz zycia, to gratuluje wyboru miejsc i odwagi.
Fajnie sie czyta. Przy parkach narodowych Las Vegas sie chowa :)
Zauwazylem jednak, ze duzo Amerykanow ktorzy maja jakas rocznice, np slubu udaje sie do Vegas i wowczas Vegas ma swoja wartosc :)
Pozdrawia goraco
-
...no tak....dałem ciała......oczywiście Patrycjo :)
-
Dino, dzięki. A Hummera już czytałam, bardzo mi się podobał i opis i wyprawa - nie zauważyłeś? ;)
-
-> j.a.rek - teraz ta karta roczna kosztuje już 80 USD: http://www.nps.gov/fees_passes.htm
. -
Pati,
faktycznie kółeczek nakręciłyście ..........i mil przy okazji :)
Ja starałem się zwiedzać może w bardziej systematyczny sposób :)
Jeśli znajdziesz coś ciekawego w mojej podróży HUmmerem po HAmeryce to zapraszam do poczytania.... -
Coś sobie przypomnisz... ;) Do tematu wrócimy za czas jakiś, na razie muszę podreperować budżet. Co daje mi czas na czytanie Waszych relacji z całego świata :)))