Komentarze do podróży misja pustynia, czyli syria i jordania 2007...
-
o, ubiegłeś mnie ;) mój komputer dwa tygodnie netu nie widział, więc głupieje...
-
czary mary, hokus pokus...
i stoliczku nakryj się!!! :))) -
a dziękuję ;) trochę zapału, odrobina nieupadającego ducha i nieco dobrej logistyki - ot i cała tajemnica wyprawy "nie do wiary". plus to, że syria i jordania to małe - choć wspaniałe - kraiki, w których co krok jakiś... zabytok ;)
niestety, z braku czasu i tak musiałyśmy pominąć mnóstwo miejsc - będzie po co wrócić ;) -
Ale podroz! I to w 21 dni! Nie do wiary. Po zdjeciach na wielbladach mialem wrazenie, ze sama przeprawa przez pustynie trwala z miesiac...
-
dziękuję ;)
-
fajnie, zwiezle
-
oj, tamtego dnia też nie miałabym oporów - było paskudnie gorąco. na szczęście w al barze została mi jakaś mała kistka i dwie niemal przejrzałe figi, pyszność ;)
owoce to oni tam mają... palce lizać ;) -
11 lat temu...co do tego 'narwania' to nie wiem..ale powiem Ci ze chyba bardziej balam sie turystow francuskich, ktorzy tez tam sobie hasali po dziedzincu, ze powiedza "Polak znow kradnie"...miedzy nami mowiac sami tez wsuwali jakies winogrona ale moze kupili na pobliskim targu?:)
Alez nie, wlasnie sobie przypomnialam, ze jak babka zobaczyla ze ja jem z bloga rozkosza na twarzy..tez wyciagnela reke po cudze:-) -
eee, no co ty ;) pewnie by ci jeszcze narwali na drogę! tak mi w każdym razie podpowiadają moje doświadczenia ;)
chcę tam wrócić, to pewne, tylko nie wiem, kiedy się uda. nie wszystko jeszcze widziałam... nie wszędzie dotarłam... ;) no ale pewnie trochę czasu minie - chcę przede wszystkim odpocząć od krajów arabskich - podróżowanie po nich potrafi naprawdę zmęczyć... ;)
a ty - kiedy byłaś? -
nie wiem czy bys tam chciala wrocic ha ha..nawet z ta goscinnoscia:-)
a co do muzeum mozaiek to...no nie wiem czy moge sie przyznac...uszczknelam sobie kistke winogron na tamtejszym dziedzincu...wiem wiem to nielegalne i pewnie w krajach muzulmanskich mogloby mnie to kosztowac reke...konalam tam jednak z pragnienia...no poza tym nikt nie widzial;( -
nie! ale ekstra, że mówisz - może jeszcze tam wrócę (choć świat jest tak wielki, a ja prawie nigdzie jeszcze nie byłam...).
a za plusika i komentarz bardzo dziękuję - choć nie wiem, czy zasłużyłam, ponieważ relacji jest jak na lekarstwo - zupełnie nie mam czasu... :(
dzięki ;) -
Rebel, super relacja!!!
Powiem Ci szczerze, ze jak czytalam to moje wlasne wspomnienia wracaly tak jakbym znow tam byla...rewelacyjnie oddalas atmosfere miejsc, brawo!!!
Tam gdzie odwiedzilas muzeum mozaiek jest jeszcze jedno ciekawe miejsce: kaplica wykuta w skale (bodajze tlumacza "kosciol Sw Piotra" )...podobno sw Piotr odprawial tam pierwsze msze, oczywiscie w ukryciu dlatego wszystko jest w skalach...bylyscie tam moze? -
odpowiedź też :)
-
oki. sprawdziłem. rzeczywiście działa. ale to było pytanie czysto techniczne!:-)
-
no to wpisz do googli... hm, np. babtism site - i zobaczymy. ja tego nie mogę u siebie sprawdzić, bo google personalizuje wyszukiwania ;)
-
"pisanie chętnie zostawiam innym"... ja chwilowo też, bo nie potrafię przyzwyczaić sie do nieswojej klawiatury:-) i nie jestem megalomanem! po prostu lubię się dzielić... egoistko:-)
i technicznie... czy aż takie otagowanie rzeczywiście coś daje? tzn poza kolumberem, bo tu nie jest (jeszcze?) szczególnie tłoczno i raczej łatwo wszystko znaleźć. -
zfieszu, no naprawdę... pisanie chętnie zostawiam innym ;)
-
kikk, od parlamentarnych wolę nieparlamentarne, cokolwiek.
1. jeśli nie megalomanii (upieram się!), to przynajmniej sumienności, a o to nikt mnie nie oskarży ;p
2. ależ nie kokietuję, jak to, ja? ;ppp
3. co do tagów - bez szydery proszę ;)
ps. czyjego słownika? -
no to mamy kokietke... do pary:-)
-
rebel, wybacz, ale pierniczysz (czy to słowo parlamentarne?), bo:
1. do pisania chyba nie potrzeba megalomanii
2. kokietujesz ino iskry idą
A poza wszystkim szacun za tagi: połowa słownika jak nic. -
oo, a koleżanka rebel namalowała sobie mapkę i w nosie ma opisywanie. Żeby nie powiedzieć dosadniej :P
-
tak... ale to ja udaje skromność i kokietuje:-P
-
no cóż... "to pole jest obowiązkowe" - spełniam obowiązek jak najmniej sumiennie się da ;p
poza tym: czas, czas, czas...
poza tym: nie lubię pisać, mam w sobie chyba zbyt mało megalomanii i samouwielbienia, muszę się zmuszać do każdego zdania ;p
poza tym: nie umiem pisać, nie mam talentu ;p
poza tym: nie lubię się dzielić wszystkimi ważnymi przeżyciami, wystawiać na pokaz spotkanych ludzi i doświadczenia nabyte w drodze. zdjęcia to i tak dużo. podróże to nie jest dla mnie: wyjechałam z puktu A do punktu B, bilet 30 talarów... ;p takie rzeczy ledwo zauważam w swoim roztargnieniu. więc o tym też trudno mi pisać, choć mam świadomość, jak bardzo take szczegóły są potem przydatne do planowania wyjazdów - również dla mnie! ;p ech...
poza tym: te ślady, które tu zostawiam w obowiązkowych boxach, to hasła, które mają pomóc, gdybym w razie... jednak spróbowała coś napisać... ;)
inaczej mówiąc: dość beznadziejny przypadek. -
"...zawsze się znajdzie ktoś, kto o człowieka zadba... uciekając przed kolejnym syryjskim boyfriendem... jak to strzeliłam w łeb jednemu... w darze pojawiła się tajemnicza staruszka..." itp, itd... co to ma być? rozwiń te wątki plisss!:-)