Komentarze do podróży Szwajcaria pogranicze niemiecko-francuskie - ...
-
Chetnie poczytam co nas omineło :).
-
To z czasem dodam alternatywną relację m.in. z obu miast, obejmującą także m.in. Solurę / Solothurn i Biel/ Bienne oraz jezioro Thun - czyli raj ;-).
Cieszę się, że Wam się podobalo i mieliście dobrą pogodę,i pozdrawiam. -
No to taki tytuł zostawiam.
Co do długosci pobytu zgadam sie jak najbardziej (zwlaszcza w odniesieniu do Fryburga), niestety nasz czas w Szwajcarii ograniczony był do 7 dni co znacznie ograniczalo pole manewru, poza tym mielismy darmowe spanie w Zurichu (w mieszkaniu kumpla) co nie powiem znacznie ograniczalo koszty (drugi poza czasem ogranicznik). Dodatkowo mielismy troche ograniczony budzet a ze w Szwjacarii zwiedzic te dwa miasta da sie na jednym bilecie kolejowym to zdecydowalismy sie na maly sport wyczynowy w postaci zwiedzania expressowego. -
Nowy tytuł już lepszy, aczkolwiek Berno na pograniczu nie lezy (chociaz ma tam blisko) i właśnie ta bliskość do kantonów francuskojęzycznych byłą jednym z argumentow o wyborze tego miasta na sto;licę Konfedereacji.
Fajna relacja, z tym, że oba miasta uważam za warte dłuższej wizyty. Pozdrawiam -
W sumie to masz racje, dla nas to raczej była kwestia przypadku ze trafiliśmy w Bernie na te dwie osoby z którymi rozmawialiśmy na osoby francusko języczne. Tytuł zmieniam na może bardziej adekwatny
-
Powiem szczerze, że tytuł mi ie pasuje. Ok, Fryburg jest w 80% francuskojęzyczny ale Berno w przeszło 90% niemieckojęzyczne. Granica językowa przebiega przecież przez własnie Fryburg i Biel / Bienne :-)