Komentarze do podróży Szwajcaria pogranicze niemiecko-francuskie - ...

  1. kazikss
    kazikss (17.06.2009 13:42)
    Chetnie poczytam co nas omineło :).
  2. city_hopper
    city_hopper (17.06.2009 13:05)
    To z czasem dodam alternatywną relację m.in. z obu miast, obejmującą także m.in. Solurę / Solothurn i Biel/ Bienne oraz jezioro Thun - czyli raj ;-).
    Cieszę się, że Wam się podobalo i mieliście dobrą pogodę,i pozdrawiam.
  3. kazikss
    kazikss (17.06.2009 12:58)
    No to taki tytuł zostawiam.
    Co do długosci pobytu zgadam sie jak najbardziej (zwlaszcza w odniesieniu do Fryburga), niestety nasz czas w Szwajcarii ograniczony był do 7 dni co znacznie ograniczalo pole manewru, poza tym mielismy darmowe spanie w Zurichu (w mieszkaniu kumpla) co nie powiem znacznie ograniczalo koszty (drugi poza czasem ogranicznik). Dodatkowo mielismy troche ograniczony budzet a ze w Szwjacarii zwiedzic te dwa miasta da sie na jednym bilecie kolejowym to zdecydowalismy sie na maly sport wyczynowy w postaci zwiedzania expressowego.
  4. city_hopper
    city_hopper (17.06.2009 12:18)
    Nowy tytuł już lepszy, aczkolwiek Berno na pograniczu nie lezy (chociaz ma tam blisko) i właśnie ta bliskość do kantonów francuskojęzycznych byłą jednym z argumentow o wyborze tego miasta na sto;licę Konfedereacji.
    Fajna relacja, z tym, że oba miasta uważam za warte dłuższej wizyty. Pozdrawiam
  5. kazikss
    kazikss (17.06.2009 7:24)
    W sumie to masz racje, dla nas to raczej była kwestia przypadku ze trafiliśmy w Bernie na te dwie osoby z którymi rozmawialiśmy na osoby francusko języczne. Tytuł zmieniam na może bardziej adekwatny
  6. city_hopper
    city_hopper (17.06.2009 2:43)
    Powiem szczerze, że tytuł mi ie pasuje. Ok, Fryburg jest w 80% francuskojęzyczny ale Berno w przeszło 90% niemieckojęzyczne. Granica językowa przebiega przecież przez własnie Fryburg i Biel / Bienne :-)