Komentarze do podróży El Condor Express - Peru i Boliwia...

  1. city_hopper
    city_hopper (12.05.2010 12:07)
    Zdjęcia przeglądałem kilka dni, trochę tekstu jeszcze mi zostało, ale wielkie gratulacje i podziw. Za bardzo konkretną relację, ubarwioną poczuciem humoru, brak autoprzechwał i wymyślonych przygód, opisywania samego siebie i własnych stanów, zachwytów nad 'klimatycznością' etc. Za to są ciekawe spostrzeżenia kulturowe, w tym architektoniczne, antropologiczne, historyczne itp., dużo konkretu i opisów. No i za to, że właściwie do prawie każdego napisanego przez Ciebie zdania można dodać co najmniej jedną fotkę :-).
    Co do dyskusji nad formą podróży - z wyprawy w każdej formie można przywieźć konkretne wrażenia, przemyślenia, zdjęcia i ciekawą relację albo pamiątki made in China i tzw. 'ogólne wrażenie o klimatyczności miejsca'. Ty przywiozłeś to pierwsze i tylko to jest ważne. Pozdrawiam :-)
  2. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (11.05.2010 21:00)
    A widzisz, nie miałem pojęcia - nowy jestem, jak będą następne, to się piszę z przyjemnością.
    A z tymi tunelami to niezła jazda... :)
  3. s.wawelski
    s.wawelski (11.05.2010 20:38)
    Jeszcze a propos wycieczek zorganozowanych i co za tym idzie z eskorta przewodnika. Meksyk zwiedzilem prawie caly wzdluz i wszerz na wlasna reke, ale raz.... Mialo to miejsce w Guanajuato. Paking byl okolo 500 m od hotelu idac pieszo, ale droga samochodowa byla nieco dluzsza. Gdy wyjezdzalem z tego miasta chcialem przywiesc samochod pod hotel aby nie nosic bagazu. Przewidujac klopot w drodze z garazu poprosilem aby ktos mi z hotelu mi towarzyszyl. I dobrze zrobilem, bo wracalismy kilka kilometrow platanina podziemnych tuneli przez 15 minut....
  4. s.wawelski
    s.wawelski (11.05.2010 20:28)
    Pierwszy plener byl w Poznaniu :-)
  5. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (11.05.2010 16:21)
    WOW, no to się wywiązała dyskusja-polemika, w której chyba (o ile dobrze odczytuję) mają identyczny pogląd. Dla zainteresowanych zapraszam na dyskusję pomiędzy mną a Kuniem pod jednym ze zdjęć ("początek" - kolejka wąskotorowa B&W) :))))))))))
    Zresztą mam wrażenie, że najciekawsze są dyskusje wtedy gdy pogląd jest ten sam ....
    Skoro mamy wspólne zdanie (Chelsea - nie odniosłem wrażenia, że Amused miała inne), to pytanie gdzie i kiedy jedziemy w plener :)))
    Pzdr/bArtek

    PS. A swoją drogą, może by warto zorganizować jakiś wspólny plener dla klumberowiczów? Wystawa była podobno (piszę podobno - tylko dlatego że nie widziałem) dużym sukcesem, to może jeszcze coś takiego?
  6. amused.to.death
    amused.to.death (11.05.2010 14:36)
    Chelsea - myślę, że nie potrzebnie się uniosłeś, bo przecież akurat tutaj nikt Bartkowi nie zarzuca takiego czy innego sposobu podróżowania, wręcz przeciwnie - wszyscy chyba (tak mi się przynajmniej wydaje), (ja na pewno:)), są pod wrażeniem jego opowieści - bo opowieści są niezwykle ciekawe!

    I to chyba jest najważniejsze - pasja, chęć poznawania nowych miejsc, nowej kultury, chęć dowiedzenia się czegokolwiek o otaczającym nas świecie.
    I jak się spotka taką osobę to słuchanie opowieści o podróżach zawsze będzie ciekawe - nieważne czy dotyczą one podróży dalszych czy bliższych.

    I dlatego dla mnie często nie jest ważne na ile podróż jest zorganizowana. A już na pewno nie powiem, że zawsze podróżowanie samodzielne jest lepsze, bo niestety spotkałam wielu samodzielnie podróżujących (różnych narodowości - nie dotyczy to tylko nas), gdzie ludzie nie mieli kompletnie zielonego pojęcia o miejscach, które odwiedzają, nie interesowała ich kultura etc. Za pierwszym razem mnie to bardzo zdziwiło, ale potem doszłam do wniosku, że to zależy od ludzi.

    Ja byłam na kilku wyjazdach zorganizowanych, dawno ale byłam. I mam z nich bardzo miłe wspomnienia:) i wcale nie miałabym nic przeciwko jechać na kolejne.

    Jak wspominałam, mam trochę dłuższe wakacje więc raczej nie pojadę na 6 tygodni z biurem i wtedy zostaje tylko wyjazd samodzielny. Organizację lubię. A właściwie to brak organizacji więc nie zamierzam się pozbawiać największej przyjemności i jeździć z biurem:D

    A poza tym, nie można też zakładać, że wyjazd z plecakiem to od razu bycie obdartusem. Tzn. patrząc na niektórych tak podróżujących widzę, że tak się im wydaje -z plecakiem, to się można nie myć, spać pod mostem etc. A jak ktoś kiedyś zauważył słusznie na innym forum, takie zachowanie to często brak szacunku dla lokalnych ludzi i niestety zostawianie po sobie złej opinii.
    No i tu znowu wszystko zależy od człowieka.
    Wydaje mi się, że akurat na tym portalu jest całkiem sporo osób które te różnice dostrzegają.

    Większość z was tutaj czytała moją afrykańską relację, która się może wydawać 'hardcorowa', ale.... jeśli mam być szczerza w o wiele gorszych warunkach spędzałam wakacje przez ileś tam lat jeżdżąc na obozy harcerskie (może właśnie dlatego, wiele rzeczy mnie teraz nie rusza:D), a nawet pewien ośrodek pod Łodzią, w których byłam ostatnio na forumowym zjeździe miał gorsze warunki niż wiekszość miejsc w których się zatrzymuję więc...tak naprawdę co to za hardcore?

    Nie należy się przejmować i robić to na co MY mamy ochotę! w końcu to my spędzamy wakacje, my mamy odpocząć, my wydajemy swoje pieniądze - a jak ktoś nie potrafi tego zrozumieć to jego problem.

    Ja tam ogólnie lubię wakacje - nawet te spędzone w Egipcie, gdzie przez dwa tygodnie udało mi się nie wytknąć nosa poza swoja miejscowość....
    :D
  7. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (10.05.2010 21:38)
    Smoku, czuję się bardzo dumny mając takie wsparcie :)))) dziękuję za miłe słowa.
    Pzdr/bArtek
    PS. A tak przy okazji, to na jednej z wycieczek towarzyszyła nam bardzo fajna przewodniczka, która budząc wielkie zainteresowanie opowiadała z wielkim zacięciem o trekkingu w Himalajach. Nie wiem jak wyglądają takie wyprawy, więc wyobrażałem sobie co nieco. Dopiero przy wódce wyszło, że trekking polegał na Szerpach zasuwających z plecakami, rozstawiającymi namioty i gotującymi żarcie. Jasne, wiem że to 5000 mnpm, nie byłem tak wysoko, sam bym też nie niósł plecaka itp, ALE tak jakoś mi to trochę nie pasuje ;)
  8. s.wawelski
    s.wawelski (10.05.2010 21:30)
    Chelsea, idac jeszcze "za ciosem" dodam, ze w koncu Stanley, ktory podazal tropem dra Livigstone'a tez nie robil tego w pojedynke z plecakiem, lecz mial cala grupe tragarzy, przewodnikow i tlumaczy a w koncu prawdziwym podroznikiem jak najbardziej byl. Z drugiej strony silenie sie na oryginalnosc i podrozowanie na hulajnodze w poprzek Afryki to jest przerost formy nad trescia. Mam szczera nadzieje, ze nikt sie o moje slowa nie obrazi, ale w koncu w ludzkiej naturze jest jednak oceniac innych swoja miara. I moja miara jest bagaz doswiadczen i wiedzy, ktora ktos przywiezie z danej podrozy, a nie jak w jaki sposob podrozowal... Wiec Bartek, na mojej skali jestes wysoko - entuzjazm, zainteresowanie, spostrzegawczosc i pozniej elegancka relacja czyni Cie Podroznikiem. Oczywiscie wielu innych Kolumberowiczow, Chelsea, lacznie z Toba :-))
  9. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (10.05.2010 21:23)
    Michale,
    podziękuję Ci jeszcze na Twojej stronie.
    Ale coś dodam jeszcze:
    1. Ja się nie tłumaczę, po prostu spędzam wakacje tak jak lubię i jak mogę.
    2. na tym portalu nie spotkałem się jeszcze z jakąkolwiek krytyką tej formy spędzania czasu i zakładam że tak nie będzie, bo po co? Spotkało mnie to gdzie indziej, ale też nie mam żalu, choć byłem nieco poirytowany.
    3. Bardzo cieszę się, że Ci się podobało i zapraszam na inne expressy o ile ich jeszcze nie widziałeś.

    A że zazdroszczę tym co mogą, chcą i odważą się wyjechać z plecakiem w nieznane, to zupełnie inna sprawa.

    :)))))) uprzejmie proszę Was wszystkich o pokój :))))))

    Pozdrawiam ciepło, bArtek
  10. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (10.05.2010 20:37)
    Marcinie, CV zawsze możesz wysłać :)))) i zrobię co będę mógł ....
    Bardzo dziękuję za ciepłe słowa, choć mam wrażenie, że nieco na wyrost :)
    Pzdr/bArtek
  11. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (10.05.2010 20:36)
    @smoku, z wielką przyjemnością powitam Twoje komentarze. To jest frajda móc wymieniać uwagi. Zawsze :)
    Pzdr/bArtek
  12. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (10.05.2010 20:35)
    Moniko, zdanie mamy bardzo podobne, a możliwości nieco inne :) i szczerze Ci zazdroszczę większej swobody w dysponowaniu czasem :) Kiedyś, jeden człowiek, w sumie miły, zrugał mnie że to co piszę, to nie są podróże, tylko wycieczki. Więc na wszelki wypadek uprzedzam lojalnie :))))
    Zapraszam dalej i pozdrawiam ciepło, bArtek
  13. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (10.05.2010 20:33)
    @zfieszu, mam nadzieję, że net Ci przyspieszy :) Wiem, że to moja wina, bo nie potrafiłem obciąć bardziej ilości zdjęć, ale jakoś miałem z tym kłopot. Poza tym, postawiłem na dość detaliczną narrację, to i fotek chciałem dać więcej, co by było jasne o czym pisałem.
    Dzięki za odwiedziny :)
    Pzdr/bArtek
  14. ye2bnik
    ye2bnik (10.05.2010 15:57)
    Miałem tylko rzucić okiem, ale "wsysło" mnie na amen. Jak zwolnią mnie z pracy, to wyślę do Ciebie swoje cv :)
    Fantastyczna relacja, miodzio zdjęcia!

    A co do Witka - mi czasem słów brakuje na ludzki brak wyobraźni... Tylko dlatego, że ciągle ktoś chce sobie powiesić mandolinę na ścianie, czy poszarpać struny, wybija się nieszczęsne pancerniki. Generalnie jestem bardzo przeciwny pamiątkom ze skór, kości czy innych części ciała zwierzaków, tym bardziej chronionych.
  15. s.wawelski
    s.wawelski (10.05.2010 7:15)
    Dobrze! Jesli mozna to chetnie cos dopisze w miare ogladania i czytania :-)
  16. amused.to.death
    amused.to.death (09.05.2010 23:15)
    Ja w ogóle chciała dodać, że nigdy nie uważałam, że podróże zorganizowane są gorsze czy samodzielne są lepsze - wszystko zależy od możliwości/potrzeb/chęci/znajomości języka/pieniędzy i od wielu, wielu innych rzeczy - po prostu, przede wszystkim najważniejsze jest to, żeby nasze potrzeby zostały zaspokojone, a co inni o tym myślą....

    Nawet jak ktoś uważa, że idealne wakacje to 2 tygodnie leżenia na plaży to ja nie protestuję, bo przecież dla każdego coś innego...
  17. zfiesz
    zfiesz (09.05.2010 23:02)
    zacząłem, ale dziś nie dam rady:-( to się przewija dłużej, niż czyta większość kolumberowych relacji!:-)
  18. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (09.05.2010 22:51)
    Smoku, jak sama nazwa wskazuje "express" to rzeczywiście musiałem się spieszyć... Ale jak napisałem poniżej do Moniki, można z tym żyć, a kompromis jest czasami jedynym wyjściem. Na razie planuję samodzielny (bez biura) wyjazd do Nowej Zelandii (ponownie). Do krajów hiszpańskojęzycznych się nie pcham z powodu problemów komunikacyjnych.
    Zapraszam dalej, z przyjemnością poczytam Twoje komentarze z porównaniem.
    Pzdr/bArtek
  19. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (09.05.2010 22:48)
    Moniko, bardzo zazdroszczę tego, że masz więcej czasu. Ja z kolei niestety nie... i to zmusza do takiej a nie innej formy zwiedzania. Po kolejnej takiej wycieczce mam dość dobre wrażenia. Oczywiście są kompromisy (straszne), ale jednak w dwa tygodnie można zobaczyć mnóstwo i nie zaprzątać sobie głowy kwestiami bardzo przyziemnymi i zająć się wyciśnięciem z tematu co się da. Jestem bardzo mile zaskoczony tym, że dotychczas spotkaliśmy samych super współpodróżników, którzy rzeczywiście wiedzieli po co się jedzie na taką formę zwiedzania i nie oczekiwali luksusów Hiltona, tylko jak najwięcej wrażeń. Można to polubić, choć oczywiście miejscami szlag trafia.
    Pzdr/bArtek

  20. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (09.05.2010 22:44)
    Marku, cieszę się, że Ci się podoba moja pisanina - i zdjęcia ;) Ja też przerywam przed poniedziałkiem :(
    bArtek
  21. s.wawelski
    s.wawelski (09.05.2010 22:12)
    Dziekuje za zaproszenie :-) Na razie zapoznalem sie tylko pobieznie, ale juz zauwazylem, ze Twoja trasa bardzo blisko pokryla sie z moja podroza, ktora odbylem rowne 10 lat przed Toba. Ciekaw jestem ile czasu potrzebowales na swoja podroz. W sumie udalo Ci sie dotrzec do wielu miejsc w okolicach Cuzco, jak Chincheros, Pisaq czy Ollantaytambo, niemniej z roznorodnosci zamieszczonych przez Ciebie zdjec domyslam sie, ze jednak musiales sie znowu spieszyc :-)) Tak czy owak z przyjemnoscia tu jeszcze wroce aby sobie odswiezyc dawne i bardzo mile wspomnienia :-))
  22. amused.to.death
    amused.to.death (09.05.2010 21:53)
    Bartku, bardzo dobrze się Ciebie czyta! Fajne poczucie humoru.
    Na razie część pierwszą mam za sobą - no i podsumowania - bo to mnie zawsze bardzo interesuje:)

    Jak widać nawet wycieczkę zorganizowaną można opisać w fascynujący sposób.
    Zresztą ja sobie nawet czasami myślę, że bym się na taką przejechała, tylko potem mi żal... bo one są takie krótkie, a ja mam trochę więcej czasu....

    Wrócę do reszty potem:)
  23. mapew
    mapew (09.05.2010 17:39)
    Bartku, literatura nieobowiazkowa, dlatego ciekawa :)
    Mam juz za soba gdzies 2/3 - fajnie sie czyta i pochlaniam Twoje wrazenia z podrozy z wielka przyjemnoscia.
    Niestety teraz musze przerwac. Ale doczytam moze jutro.
    Pozdrawiam
  24. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (09.05.2010 16:02)
    Voy, dzięki za poświęcony czas. Może trochę mało samolotów, ale jak wiesz, to nie jest akurat mój konik :) A tylko jedno zdjęcie B&W, więc chyba jakoś przeżyłeś :D
    Pzdr/bArtek
  25. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (09.05.2010 16:01)
    Marku, bardzo dziękuję za miłe słowa, chciałem pokazać to co widziałem najlepszego podczas tej wycieczki. Jak zwykle dziękuję za krytyczne komentarze - przydadzą się na przyszłość :)
    Pzdr/bArtek
  26. voyager747
    voyager747 (09.05.2010 0:37)
    he he, drugi to chyba ja byłem, ale nie czytałem jak zwykle :))
  27. mapew
    mapew (08.05.2010 23:02)
    drugi :)
    I ogladnalem juz wszystkie zdjecia :-) Chcialem rozlozyc sobie to na kilka etapow, ale tak mnie wciagnelo.... Prawdziwa uczta dla oczu. Fajnie sie ogladalo i podrozowalo. Teraz bede czytal - ale to juz w kilku etapach (chyba ;-)))
  28. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (08.05.2010 16:38)
    Dino, wielkie dzięki :)
    Mam tylko nadzieję, że ilość idzie w jakiej takiej proporcji z jakością :):):)
    Zapraszam i pozdrawiam, bArtek
  29. dino
    dino (08.05.2010 13:48)
    pierwszy :)

    No, Bartku, szacun. Przejrzałem pobieżnie, bo tak jak uprzedzałeś jest co czytać. Te rejony są w moich zainteresowaniach i dotrę tam z pewnością.

    Na zdjęcia i tekst poświęcę sporo czasu...