2008-10-15
Podróż Balkan Tour 2005 - the very first time (but not least)
pociąg francuzi gościnność kierowca autostop jezioro zwiedzanie zabytki autobus hotel bunkry fiordy morze most skoki z mostu zniszczenia wojenne pamiątki fajka wodna kuchnia noc na dworcu jedzenie stolica trolejbus planowanie pieszo
Opisywane miejsca:
(1299 km)
Typ: Album z opisami
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
:)))
-
cacy cacy... dobra żabcia:-)
-
przykrość :(
-
a tego nie przewidziałem... i nie uwierzyłem:-p
-
chciałam Ci sprawić przyjemność :[]
-
nie wiem czemu, ale miałem przeczucie, że to właśnie napiszesz!:-)
-
soon :)
-
oki... jedną sprawę załatwiliśmy, a co z pozostałymi "soon'ami"?
-
przy ostatnim rozdziale już było kontrowersyjne ;)
-
zmartwię cię... chyba nie bardzo... mało tego, przy ostatnim rozdziale może być nieco kontrowersyjne:-)
-
czy jak przerobię soon na sun to będzie trochę lepiej wyglądało? ;)
-
Z Tobą ;ppp
-
policzyłem... mam mniej "soon'ów" niż ty!:-) nie jest źle:-)
-
heh, dziękuję bardzo... zawstydziłam się, że taki ze mnie leń :(
-
swietna podroz! czekam na opis :)
dziekuje, pozdrawiam, jeszcze tu wroce, -
Podróż w stylu Stasiuka ;-) - przynajmniej te albańskie klimaty :-)
-
Dziękuję wszystkim za plusiki na tę podróż, której pewnie nigdy nie ukończę. W trudnych chwilach porządny, grubiutki plusik jest tym, co potrafi wywlec człowieka za uszy z najglebszej nawet otchłani rozpaczy :)))
(nie martwcie się, to tylko zatkana muszla klozetowa ;)) -
chyba Kosowo. Ma dla mnie niesamowitą magię, a...jak zawitałam tam pierwszy raz to się zawiodłam. Nie wiem czemu tak je kocham...chyba tak bardzo jak lwów....
Mam znajomego serba, namietnie sie do niego wybieram i wybrac sie nie moge...bo samej mi sie nie chce...wiec moze ktos mnie zmotywuje?
sarajewo....jest wyjatkowe. -
to ja się dołączę... chociaż w sumie nie do końca. nie mogę powiedzieć, że to moje ulubione miejsca, bo jeszcze na bałkanach nie byłem. od dawna natomiast są w czołówce mojej listy miejsc do odwiedzenia. marzy mi się trasa chorwacja -> bośnia -> czarnogóra -> albania-> macedonia -> kosowo (w takiej kolejności). ale co robić, skoro czeka jeszcze kolumbia, cała ameryka środkowa, jemen, zachodnia afryka... ech... życie jest za krótkie, a urlopu za mało:-)
a a'propos Sarajewa, czytał ktoś Nenada Veličkovića? to chyba ostatni Jugosłowianin z Sarajewa z rewelacyjnym bałkańskim poczuciem humoru. (http://mexican.blox.pl/2008/07/Sahib-vs-Sakib.html) -
no to jest nas już dwie ;) a które jest najbardziej ulubione? Moje chyba jednak Sarajewo...
-
gratuluję wybrania moich ukochanych miejsc :)