2009-12-29

Podróż Przemyśl na weekend...

Opisywane miejsca: Warszawa, Gołąb, Leżajsk, Jarosław, Lesko, Przemyśl, Cieszanów, Lublin (415 km)
Typ: Album z opisami

Weekendowy wypad do Przemyśla i w jego okolice planowaliśmy od dawna. Oprócz samego Przemyśla chcieliśmy odwiedzić też pobliski Krasiczyn i Lesko. W tym sensie, cel naszej podróży nie był przypadkowy lecz przemyślany. Stanowił on bowiem uzupełnienie kilku wycieczek, które w ostatnim czasie odbywaliśmy na wschodnie rubieże naszego kraju (Suwalszczyzna, Podlasie, Lubelskie). Wybór padł na ostatni sierpniowy weekend 2008 roku. W sobotę, skoro świt wyruszyliśmy samochodem z Warszawy kierując się na Dęblin, Puławy, Kraśnik i dalej na południe.

Pierwszy, krótki postój zrobiliśmy sobie w Gołębiu, nadwiślańskiej miejscowości leżącej pomiędzy Dęblinem i Puławami. Obejrzeliśmy tam (niestety, tylko z zewnątrz) manierystyczny kościół pod wezwaniem św. Katarzyny i św. Floriana oraz tzw. Domek Loretański, będący kopią kaplicy w Loreto. Zarówno kościół parafialny, jak i kaplica loretańska zostały wybudowane w latach 1628-1638 z inicjatywy ówczesnego proboszcza, ks. Szymona Grzybowskiego, przy pomocy słynnego z pobożności kanclerza Jerzego Ossolińskiego, który przywiózł dla Domku Loretańskiego z Italii figurę Matki Bokiej ubieraną w dwie sukienki podarowane przez Izabellę Ossolińską. Domek zdobią także ceramiczne rzeźby przedstawiające Noego, Aarona, Izajasza, Ezechiela i Mojżesza oraz szóstego - nie zidentyfikowanego proroka. Wewnątrz można obejrzeć odsłonięte XVII-wieczne polichromie. Ponieważ Domek Loretański był - w odróżnieniu od kościoła - otwarty, mogliśmy zobaczyć także jego wnętrze.

Niedaleko kościoła znajduje się także ciekawa, barokowa figura św. Jana Nepomucena oraz pomnik upamiętniający bohaterów poległych w walkach o niepodległość Ojczyzny. W miejscowości znajduje się też oryginalne Muzeum Nietypowych Rowerów, którego jednakże nie zwiedzaliśmy.

Warto wspomnieć, że Gołąb był miejscem przegranej bitwy, stoczonej przez wojska hetmana Stefana Czarnieckiego ze Szwedami w lutym 1656 roku, zaś w roku 1672 została tu zawiązana konfederacja popierająca króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego w walce z opozycją magnacką.

  • Gołąb koło Puław
  • Gołąb koło Puław
  • Gołąb koło Puław
  • Gołąb koło Puław
  • Gołąb koło Puław
  • Gołąb koło Puław

W Leżajsku zatrzymaliśmy się właściwie na chwilkę, by zrobić sobie krótką przerwę na kawę. Główne atrakcje miasta - barokowy zespół bazyliki i klasztoru oo. Bernardynów oraz cmentarz żydowski z ohelem słynnego XVIII-wiecznego cadyka Elimelecha Weissbluma mieliśmy już okazję zwiedzić dwa lata wcześniej. Ale ponieważ kawę piliśmy niedaleko leżajskiego sanktuarium nie odmówiliśmy sobie przyjemności wstąpienia do bazyliki choć na kilkanaście minut. Zespół kościelno-klasztorny w Leżajsku to jeden z najcenniejszych polskich zabytków architektury i sztuki sakralnej kościelnej przełomu renesansu i baroku. Obecną, monumentalną świątynię wzniesiono w latach 1618-1628 z fundacji marszałka wielkiego koronnego Łukasza z Bnina Opalińskiego i jego żony Anny z Pileckich Opalińskiej. Oprócz pięknego wystroju, atrakcją świątyni są słynne organy. Są to 3 samodzielne instrumenty. W nawach bocznych zbudowane zostały mniejsze instrumenty, a w nawie głównej największy. Organy główne mają 15 m wysokości i 7,5 m szerokości - jednak kompozycja prospektu łączy je z dwoma sąsiednimi instrumentami w nawach bocznych, tworząc jeden monumentalny zespół organowy, na którym - jedynym w świecie - może grać rónocześnie trzech organistów. Na pamiątkę pobytu w bazylice kupiliśmy sobie płytę CD z muzyką organową, wykonywaną na leżajskich organach, której mogliśmy słuchać w czasie dalszej podróży.

  • Leżajsk
  • Leżajsk
  • Leżajsk
  • Leżajsk
  • Leżajsk
  • Leżajsk
  • Leżajsk
  • Leżajsk

Kolejny przystanek w podróży to Jarosław nad Sanem. Nazwa miasta pochodzi od księcia Jarosława Mądrego, który zajął tutejsze ziemie w 1031 roku i wedle tradycji, już wówczas założył tu gród. Jednak najstarsze źródła pisane na temat miasta pochodzą z roku 1152. Określają je, jako gród warowny, należący do księcia halicko-włodzimierskiego. Pierwsze nadanie praw miejskich miało miejsce ponoć w roku 1323, jeszcze za czasów ruskich, lecz w pełni udokumentowana lokacja miasta na prawie magdeburskim to rok 1375. Po właczeniu Jarosławia do Korony przez Kazimierza Wielkiego miasto miało wielu właścicieli. Władali nim Tarnowscy, Jarosławscy, Odrowążowie, Lubomirscy, Chodkiewiczowie, Sieniawscy, Zamojscy, Koniecpolscy, Sobiescy, Sanguszkowie i Czartoryscy. Jarosław, położony na skrzyżowaniu szlaków handlowych ze Śląska na Ruś i z Gdańska na Węgry, a także nad dogodną drogą wodną, jaką był San, miał korzystne warunki rozwoju. Przyczynił się do tego także status miasta prywatnego, którego właściciele zabiegali o prawa i przywileje kupieckie. Największy rozkwit Jarosławia przypada na XVI i XVII wiek. Odbywające się tu jarmarki należały do największych w Europie. W czasie jarmarków odbywały się w Jarosławiu sesje Sejmu Czterech Ziem (Waad Arbaa Aracot) - centralnego organu samorządowego społeczności żydowskiej w Koronie w latach 1580-1764. W czasie "potopu szwedzkiego", w marcu 1656 roku, doszło pod Jarosławiem do bitwy pomiędzy armią Karola X Gustawa i Stefana Czarnieckiego, po której wojska szwedzkie rozpoczęły odwrót wzdłuż Sanu. W czasie I wojny światowej generał Tadeusz Rozwadowski powstrzymał tu w maju 1915 roku kontrnatarcie Rosjan. Po II wojnie światowej miasto uzyskało status powiatu. Obecnie jest prężnym ośrodkiem gospodarczym i kulturalnym, liczącym około 40.000 mieszkańców.

Położenie miasta na styku trzech wyznań i kultur: polskiej, ukraińskiej i żydowskiej sprawiło, że odnajdziemy w nim relikty i zabytki typowe dla każdej z nich. 

Spacer po Jarosławiu rozpoczęliśmy od Placu Bożnic, przy którym - jak nazwa wskazuje - mieszczą się synagogi: Duża i Mała. Następnie odwiedziliśmy rynek, podziwiając piękny ratusz, zabytkową studnię, podcienia i stylowe kamieniczki - w tym najsłynniejszą z nich, renesansową Kamienicę Orsettich z podcieniami i misterną attyką. Na ulicy Cerkiewnej zobaczyliśmy konkatedralną Cerkiew Przemienienia Pańskiego, pochodzącą z I połowy XVIII wieku, która jest głównym ośrodkiem pielgrzymkowym polskich unitów. W cerkwi znajduje się słynąca łaskami ikona Matki Boskiej Jarosławskiej, zwana Bramą Miłosierdzia. Zobaczyliśmy także zachowane fragmenty średniowiecznych murów miejskich oraz położony poza ich obrębem uroczy, niewielki dawny kościół szpitalny pod wezwaniem św. Ducha. Ponieważ czekała nas dlasza podróż nie starczyło już czasu na inne zabytki Jarosławia takie jak choćby XVI-wieczna kolegiata Bożego Ciała, kościół Przenajświętszej Trójcy, czy Sanktuarium MB Bolesnej z klasztorem Dominikanów.

  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław
  • Jarosław

Lesko to niewielkie, niespełna 6-tysięczne, ładne miasteczko położone nad Sanem na obszarze malowniczych Gór Sanocko-Turczańskich. Prowadząca tu z Przemyśla droga przez Krasiczyn i Birczę, obfituje w piękne widoki, rozległe panoramy i liczne zakręty i na pewno nie jest dla kierowcy nużąca.

Osada na terenie Leska powstała prawdopodobnie w XIV wieku, pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1436 roku. Do połowy XVI wieku miasto było we władaniu rodu Kmitów, potem przeszło na własność Stadnickich. Pod rządami kasztelana przemyskiego Stanisława Stadnickiego (ok.1582-1610) Lesko przeżywało okres największego rozwoju trwający do I połowy XVII wieku. W tym czasie było ono ważnym ośrodkiem handlu, rzemiosła i kultury lokalnej. Pod koniec XVI wieku w mieście istniało 11 cechów rzemieślniczych, działały dwa kościoły rzymskokatolickie, dwie cerkwie oraz synagoga. Lesko otaczały wały obronne, był tu wodociąg, wybrukowany rynek a miasto posiadało prawo składu win węgierskich. W XVII wieku Stanisław Stadnicki wybudował tu zamek z basztami i basteją. Miasto podupadło w okresie Wojny Pólnocnej, po zniszczeniach z rąk wojsk szwedzkich, a następnie po wielkiej zarazie. W kolejnych latach Lesko przechodziło na własność Ossolińskich, Mniszchów i Krasickich. Po rozbiorach znalazło się w rządzonej przez Austriaków Galicji. W 1878 roku miasto dotknęła epidemia cholery, a w roku 1886 - olbrzymi pożar, po którym odbudowano je jako murowane. Będąc zapleczem frontu w czasie I wojny światowej, poniosło dotkliwe straty materialne. W okresie międzywojennym ponad 60% mieszkańców Leska stanowili Żydzi. Na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow Lesko okupowane było przez wojska sowieckie i stało się miastem przygranicznym. Po ataku Hitlera na ZSRR 22 czerwca 1941 roku, miasto dostało się pod okupację niemiecką, a ludność żydowska została poddana eksterminacji, prowadzonej zarówno na miejscu (w lasku zwanym "Malinki"), jak i w obozie w Bełżcu. Wyparcie Niemców przez Armię Czerwoną we wrześniu 1944 roku nie przyniosło upragnionego pokoju, gdyż na terenach wokół Leska jeszcze przez kilka lat toczyły się krwawe walki z oddziałami UPA.

Ponieważ nasz pobyt w Lesku był dość krótki, nie było nam dane zobaczyć wszystkich interesujących zabytków miasta. Zrezygnowaliśmy ze zwiedzenia zamku Kmitów (dziś mieści się tam hotel) i XVI-wiecznego kościoła Nawiedzenia NMP. Rzuciliśmy okiem na kilka zabytkowych kamieniczek i XIX-wieczny ratusz w centrum miasta i prawie cały czas poświęciliśmy judaikom - zwiedziliśmy XVII-wieczną synagogę, zbudowaną  w stylu manierystyczno-barokowym, zwieńczoną na szczytach wazonami i posiadającą dobudowaną do narożnika wieżę. Na szczycie elewacji zewnętrznej znajdują się tablice Dekalogu oraz cytat z Księgi Rodzaju: "O jakimże lękiem napawa to miejsce ! Nic tu innego, tylko dom Boży i brama nieba". Niestety, ani wystrój wnętrza (poza oprawą aron ha-kodesz), ani bima nie zachowały się do dnia dzisiejszego. Świątynia nie pełni już funkcji sakralnych, lecz mieści galerię sztuki i niewielką wystawę, poświęconą galicyjskim Żydom. Warto wiedzieć, że oprócz tej ortodoksyjnej synagogi, istnialy w Lesku jeszcze dwie synagogi chasydzkie (chasydów z Nowego Sącza i chasydów z Sadogóry), które nie zachowały się do dziś. Nieopodal synagogi, na porośniętym lasem wzgórzu, znajduje się stary cmentarz żydowski. Najstarszy zachowany nagrobek pochodzi z 1548 roku. Z lat 1634–1703 nie ma żadnych pochówków, co pozwala domniemywać, że kirkut nie był użytkowany. Cmentarz wyróżnia się brakiem podziału na kwatery męskie i żeńskie, zaś zachowane macewy są z reguły pozbawione symboliki.

Po zwiedzeniu opisanych wyżej pozostalości nieistniejącego już świata, wypiliśmy kawę i zjedliśmy pyszne kremówki w cukierni "U Szelców" i pod wieczór udaliśmy się na nocleg do Przemyśla. Niestety, nie udało nam sięzwiedzić zamku w Krasiczynie, który był już zamknięty - będzie więc powód, by jeszcze powrócić kiedyś w te piękne strony.

  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko
  • Lesko

Pomiędzy Jarosławiem a Przemyślem teren fałduje się, dzięki czemu krajobraz staje się bardziej urozmaicony i malowniczy. Po wjechaniu na grzbiet kolejnego wzniesienia otwiera się piękny widok na położone w dolinie Sanu miasto, do którego szosa wiedzie zakosami w dół. Po chwili przejeżdżamy przez most na rzece i jesteśmy w centrum Przemyśla. Po krótkim poszukiwaniu noclegu instalujemy się w dogodnie położonym, nieodległym od historycznego centrum hotelu "Europejskim" i ruszamy w miasto.

Przemyśl jest najstarszym miastem regionu i zarazem jednym z najstarszych miast Polski. We wczesnym średniowieczu wchodził w skład tzw. Grodów Czerwieńskich, o które rywalizowały Polska, księstwa ruskie oraz Węgry. Pierwsze wzmianki źródłowe o Przemyślu pochodzą z ruskiej Kroniki Nestora, zwanej "Powieścią doroczną" (Повѣсть временныхъ лѣтъ) z 981 roku. Wspominają o nim również źródła hebrajskie (świadectwo Jehudy ben Kohena z lat 1028-1040). W roku 1018 Grody Czerwieńskie zostały przyłączone do Polski przez Bolesława Chrobrego wracającego z wyprawy kijowskiej, lecz już wkrótce - bo w 1031 roku - zostały na powrót zajęte przez księcia kijowskiego Jarosława Mądrego. Przemyśl został odzyskany przez króla Bolesława Śmiałego w 1071 roku, który ustanowił tu biskupstwo. Po kilkunastu latach miasto przeszło znów pod władzę Rurykowiczów, którzy ustanowili (książę Ruryk Ruścisłowicz) w nim stolicę ruskiego Księstwa Przemyskiego. W roku 1119 książę Wołodar zbudował w obrębie zamku przemyskiego katedrę prawosławną, jednakże w 1134 roku książę Wołodymirko przeniósł stolicę swojego księstwa z Przemyśla do Halicza, co osłabiło pozycję Przemyśla. Po wymarciu Ryrykowiczów o władzę na tych terenach rywalizowały Polska, Węgry i Wielkie Księstwo Litewskie.

Ostatecznie, Ruś Halicka została przyłączona do Polski za panowania Kazimierza Wielkiego. Po włączeniu do Korony, Przemyśl był stolicą rozległej Ziemi Przemyskiej. Po I rozbiorze Polski miasto znalazło się w zaborze austriackim, a w okresie autonomii galicyjskiej stało się jednym z najważniejszych miast Galicji. W tym czasie wybudowano tu trzecią co do wielkości (po Antwerpii i Verdun) twierdzę w Europie, która miała służyć "jako główny plac zaporowy w Galicji do obrony szlaków węgierskich".

Miasto jest siedzibą dwóch metropolii kościelnych - obrządku rzymskokatolickiego i greckokatolickiego. Przemyśl był także miastem, w którym najwcześniej w Polsce zaczęli osiedlać się Żydzi. W okresie międzywojennym stanowili oni ok. 30% tutejszej ludności. Choć większość ludności żydowskiej padła ofiarą Holocaustu w czasie II wojny światowej, w Przemyślu pozostały pamiątki kultury żydowskiej, a samo miasto do dziś jest w dużej mierze miastem wielokulturowym, gdzie obok siebie mieszkają przedstawiciele wielu narodów (Polacy, Ukraińcy, Cyganie), wyznań i obrządków (katolicy, prawosławni, protestanci, Świadkowie Jehowy).

Miasto ma swój niepowtarzalny, urzekający klimat i nastrój. Warto, nie spiesząc się, pospacerować po urokliwych uliczkach i zakątkach Starówki, zajrzeć do pamiętających różne epoki kościołów i innych zabytków, odpocząć w otaczającym miejscowy zamek parku, czy wstąpić na kawę i ciastka do którejś ze staromiejskich stylowych kafejek. Zachwycają detale starych kamieniczek, pamiętających czasy c.k. monarchii oraz wcześniejsze epoki. Uliczkami Starego Miasta, które bądź to wznoszą się, bądź opadają można dotrzeć niemal do wszystkich godnych zwiedzania miejsc. Nasz pobyt był, niestety, zbyt krótki by zobaczyć wszystkie interesujące nas zabytki. Prawosławne cerkwie, żydowskie synagogi oraz zespół fortyfikacji Twierdzy "Przemyśl" zostawiamy sobie na kolejną wizytę, miejmy nadzieję - w niedalekiej przyszłości.

  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl
  • Przemyśl

Wracając z Przemyśla do Warszawy wybraliśmy trasę przez Lubaczów, Cieszanów i Lublin. Po drodze do Lublina zatrzymaliśmy się w Cieszanowie i Kowalówce.

Cieszanów to niewiekie, liczące około 1700 mieszkańców miasteczko w powiecie lubaczowskim, położone na Płaskowyżu Tarnogrodzkim. Prawa miejskie uzyskało w 1590 roku, dzięki staraniom Stanisława Cieszanowskiego, herbu Jelita, starosty samborskiego. W 1672 roku, król Jan III Sobieski stoczył tu zwycięską potyczkę z Tatarami. Miasto nie jest bogate w zabytki. Znajduje się tu kościół z XIX wieku, zruinowana murowana cerkiew greckokatolicka oraz synagoga.

Przed wojną żyła tu spora społeczność żydowska. Żydzi osiedlali się w Cieszanowie już od początku XVII wieku. W 1870 roku cieszanowska gmina żydowska miała synagogę, cmentarz oraz 3 instytucje żydowskie (bractwa i stowarzyszenia). Do roku 1900 liczebność gminy wzrosła do 2777 osób. Syn cadyka z Dynowa Dawid Halberstam (1818-1893) stworzył tu lokalny ośrodek chasydzki. Podczas I wojny światowej, w 1914 roku Cieszanów zajęły wojska rosyjskie, które zniszczyły wszystkie sklepy i zakłady żydowskie w mieście. W okresie międzywojennym w Cieszanowie żyło około 1000 Żydów, stanowiących blisko 42% ogółu mieszkańców. Podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku Cieszanów zajęły wojska niemieckie. W pobliżu miasta przebiegała granica niemiecko-sowiecka. Większość Żydów uciekła z Cieszanowa do pobliskiego Lubaczowa, który znajdował się w sowieckiej strefie okupacyjnej. Później, Niemcy utworzyli w Cieszanowie getto, które zajmowało teren wokół synagogi. Zgromadzono w nim Żydów z okolicznych wsi. Przez jakiś czas przebywali tu też Żydzi z getta w Mielcu, których wywieziono stąd furmankami do obozu zagłady w Bełżcu. Na początku 1943 roku Niemcy wywieźli wszystkich Żydów do Wierzbicy i tam rozstrzelali. Cieszanowska synagoga oraz miejscowy cmentarz żydowski zostały w czasie wojny całkowicie zdewastowane. Po wojnie budynek synagogi zamieniono na magazyn. Obecnie - jak widać na zamieszczonych niżej zdjęciach - znajduje się on w ruinie.

Kowalówka jest wioską, położoną kilkanaście kilometrów za Cieszanowem. Leży ona na szlaku architektury drewnianej województwa podkarpackiego. Znajduje się tu urocza, drewniana cerkiewka greckokatolicka z XVIII wieku, pełniąca obecnie funkcje sakralne, jako kościół rzymsko-katolicki. Niestety, świątynię mogliśmy obejrzeć jedynie z zewnątrz, gdyż w czasie naszej wizyty w Kowalówce była ona zamknięta.

  • Cieszanów
  • Cieszanów
  • Cieszanów
  • Cieszanów
  • Cieszanów
  • Cieszanów
  • Cieszanów
  • Cieszanów
  • Cieszanów
  • Kowalówka koło Lubaczowa
  • Kowalówka koło Lubaczowa

W Lublinie bywaliśmy kilkakrotnie już wcześniej, tak więc tym razem nie był on w zasadzie celem naszej wycieczki. Zatrzymaliśmy się tu aby zjeść późny obiad, ale... 

Gdy zaparkowaliśmy samochód na Placu Zamkowym u stóp lubelskiej Starówki nie mogliśmy sobie odmówić spaceru po jej pięknych uliczkach. I nie żałujemy. Bo lubelskie Stare Miasto to miejsce niezwykle urokliwe i wręcz magiczne. Dzięki temu, że Lublin jest jednym z najstarszych miast Polski można tam znaleźć pamiątki z różnych epok, począwszy od zarania polskiej państwowości, poprzez średniowiecze i renesans, aż po barok i klasycyzm.

Choć ślady osadnictwa na terenie dzisiejszego Lublina sięgają 5 tysięcy lat wstecz, pierwsza historyczna wzmianka o mieście pochodzi z roku 1198. Jego lokacja na prawie magdeburskim miała miejsce prawdopodobnie za czasów Bolesława Wstydliwego około roku 1257. W roku 1341 król Kazimierz III Wielki odniósł w bitwie pod Lublinem zwycięstwo nad Tatarami, a rok później nadał miastu tzw. przywilej regulacyjny, na mocy którego otoczono je murami obronnymi. W 1474 roku, Kazimierz IV Jagiellończyk ustanowił tu stolicę województwa. W wiekach XV-XVI miasto przeżywało rozkwit dzięki położeniu na szlaku handlowym znad Morza Czarnego na zachód Europy. W roku 1569 w Lublinie zawarto unię realną z Wielkim Księstwem Litewskim, tworzącą Rzeczpospolitą Obojga Narodów. W roku 1588 biskup łucki Bernard Maciejowski ufundował Kolegium Jezuickie w Lublinie. W XVI i XVII wieku miasto było jednym z głównych ośrodków reformacji. Działała tu jedna z ważniejszych gmin braci polskich (arian) oraz zbór kalwiński. Epidemia dżumy w 1630 roku oraz wojny w następnych latach (najazdy kozackie, potop szwedzki) spowodowały duże straty i zahamowanie rozwoju miasta. Do dalszego upadku przyczyniła się Wojna Północna na początku XVIII wieku. Krótki okres prosperity w okresie Oświecenia zakończyło zajęcie Lublina przez wojska carycy Katarzyny II w 1792 roku.

W wyniku III rozbioru Rzeczypospolitej w roku 1795 Lublin znalazł się na terenie zaboru austriackiego, lecz w wyniku wojny w 1809 roku miasto zostało przyłączone do Księstwa Warszawskiego. Po upadku Napoleona, na mocy postanowień kongresu wiedeńskiego, Lublin wszedł w skład zależnego od Rosji Królestwa Polskiego, a po Powstaniu Listopadowym, od roku 1837 stał się stolicą guberni. Podczas I wojny światowej, w 1915 roku Lublin został zajęty przez wojska niemieckie i austro-węgierskie, co zakończyło panowanie rosyjskie w mieście.

U zarania Niepodległości, 6 listopada 1918 roku w Lublinie powstaje Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, kierowany przez socjalistę Ignacego Daszyńskiego. Sprawuje on władzę do 12 listopada, po czym składa dymisję na ręce Józefa Piłsudskiego. W czasach II Rzeczypospolitej następuje rozbudowa miasta, powstają nowe fabryki i gmachy użyteczności publicznej, kwitnie także lubelska kultura. W roku 1926 obok istniejącego od 1918 roku Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powstaje druga wyższa uczelnia o charakterze teologicznym - jezuickie „Bobolanum”, zaś rok później - Towarzystwo Przyjaciół Nauk. W 1930 roku rabin Jehuda Meir Szapiro zakłada Jeszywas Chachmej Lublin (Lubelską Szkołę Mędrców), która staje się największą uczelnią talmudyczną na świecie.

Od września 1939 roku do lipca 1944 roku miasto jest okupowane przez Niemców, stając sie stolicą dystryktu w Generalnym Gubernatorstwie. Okupanci tworzą ciężkie więzienie na Zamku, a na przedmieściach miasta - obóz koncentracyjny na Majdanku. Wielu polskich mieszkańców Lublina pada ofiarą terroru w tych miejscach. Hitlerowcy dokonują także eksterminacji lubelskich Żydów (stanowiących przed wojną ok 33% ludności) i wyburzają dzielnicę żydowską.

Po zajęciu Lublina przez Rosjan 22 lipca 1944 roku, władzę obejmuje zależny od nich PKWN, a miasto staje się na przeciąg blisko pół roku stolicą Polski. Na Majdanku Rosjanie natychmiast po wkroczeniu tworzą obóz filtracyjny NKWD dla żołnierzy AK i NSZ, wykorzystując w tym celu infrastrukturę pozostawioną przez hitlerowców.

W okresie PRL następuje gwałtowny rozwój miasta. W roku 1944 powstaje Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej. Powstają także nowe zakłady przemysłowe, m.in. Fabryka Samochodów Ciężarowych (FSC) i fabryka helikopterów w Świdniku. Ludność miasta wzrasta ponad trzykrotnie w porównaniu z okresem przedwojennym. W lipcu 1980 roku w Lublinie i Świdniku dochodzi do pierwszych strajków robotniczych, stanowiących preludium "Sierpnia 1980".

W III Rzeczypospolitej Lublin jest prężnie rozwijającym się, wiodącym ośrodkiem po prawej stronie Wisły, miastem o dużych szansach gospodarczych, kulturalnych i dużym ośrodkiem akademickim (kilkanaście szkół wyższych państwowych i prywatnych). Inwestuje ono dzięki środkom Unii Europejskiej w infrastrukturę, naukę i oświatę. Od 2008 roku na terenie dawnego trawiastego przemysłowego lotniska w Świdniku powstaje port lotniczy Lublin-Świdnik.

Jak już wspomniałem wyżej miasto jest bogate w zabytki przeszłości, z których najważniejszymi są: układ urbanistyczny Starego Miasta, zamek królewski z unikalną Kaplicą św. Trójcy, liczne zabytkowe kościoły i kamienice, pozostałości obwarowań miejskich. Niektóre z nich przedstawiam na zdjęciach poniżej.


  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin
  • Lublin

Z Lublina wyruszamy o zmroku. Jedziemy przez Ryki i Garwolin, potem skręcamy na Górę Kalwarię. Po mniej więcej 3 godzinach jesteśmy w Warszawie. Trochę zmęczeni, ale zadowoleni i pełni wrażeń. I przekonani, że na Ziemię Przemyską jeszcze musimy wrócić.

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. hooltayka
    hooltayka (08.06.2016 14:55) +1
    Ciekawa relacja,dużo informacji.
    Fajny pomysł na weekend.
    Pozdrawiam-)
  2. marger22
    marger22 (19.12.2012 15:49) +2
    Obejrzałem z przyjemnością obszerną relację po scianie wschodniej, którą często odwiedzam. Bardzo mi się podobało. We wstępie przeczytałem że ma być też Krasiczyn ale potem w relacji nie spotkałem...
    Pozdrawiam
  3. pan_hons
    pan_hons (23.07.2012 0:51) +1
    W końcu udało mi się doczytać do końca i jestem pod wrażeniem! Zarówno jakości Twej podróży Leszku, opisów i zdjęć, jak i opisywanych miejsc. Mi ściana wschodnia jest zupełnie obca, nigdy w tamte rejony nie jeździłem, z wyjątkiem Przemyśla, dlatego z ogromnym zaciekawieniem poznawałem te miejsce dzięki twojej relacji:) Wspaniale opisujesz miejsca, przebogato w historię i opisy zabytków, zwracasz uwagę na wiele ciekawych szczegółów, w tym także na zdjęciach, przez co cała lektura jest nadzwyczaj ciekawa. Fajnie, że "odnalazłeś" takie perełki, mało znane miejscowości, które mają bogatą historię i ciekawe rzeczy do pokazania, a z Twoje podróży widać, że jest co oglądać:) Bardzo miło mi się czytało i oglądało zdjęcia oraz dziękuję za możliwość poznania tak ciekawych rejonów. Pozdrawiam i oczywiście duży plus za podróż!
  4. treize
    treize (29.02.2012 22:56) +1
    Jestem oczarowana starym Lublinem.
  5. iwonka55h
    iwonka55h (20.01.2012 20:12) +2
    Kolejna ciekawa podróż po ścianie wschodniej.
  6. leonka7
    leonka7 (15.11.2011 19:57) +2
    Piękne zdjęcia. Będąc w Przemyślu miałam nieodparte wrażenie, że jestem we Lwowie :)
  7. anna.amarasekara
    anna.amarasekara (24.10.2011 11:50) +2
    w Przemyślu jeszcze nie byłam, ale widzę, że będę.....
  8. ye2bnik
    ye2bnik (20.05.2010 10:45) +3
    Wielki plus za zdjęcia i relację, ale przede wszystkim za pokazywanie miejsc mniej znanych i raczej omijanych podczas podróży. Okazuje się, że wystarczy lekko zboczyć ze szlaku i znaleźć można prawdziwe perełki. Niestety bardzo często zdewastowane...
  9. zipiz
    zipiz (11.01.2010 13:43) +2
    co prawda w ratach, ale udało mi się dotrzeć do końca podróży i teraz tylko smutek, żal... że się skończyła :)

    też nie wiem jaka jest różnica między starym miastem a starówką... Leonko prosimy o pomoc!
  10. lmichorowski
    lmichorowski (10.01.2010 19:23) +1
    Aha, jeśli możesz - wyjaśnij mi na czym polega ta zasadnicza - jak piszesz - różnica?
  11. lmichorowski
    lmichorowski (10.01.2010 19:22) +1
    Dziękuję, Leonko, za pozytywną ocenę. Przyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem różnicę pomiędzy określeniem Starówka i Stare Miasto. Wydawało mi się zawsze, że w języku polskim są to synonimy i w przypadku wielu miast oba terminy są używane zamiennie (np. w mojej rodzinnej Warszawie też jest - formalnie rzecz biorąc - Stare Miasto, ale używa sie również określenia Starówka, w wielu innych miastach też). W każdym razie, jeśli dla mieszkańców przesympatycznego Lublina ten niuans jest tak istotny, to biję się w piersi i przepraszam. W przyszłości będę używał już tylko określenia "Stare Miasto". Pozdrawiam.
  12. leonka7
    leonka7 (10.01.2010 17:13) +2
    Z zarysem historycznym. Przyjemnie się czyta :) Szkoda, że z błędem o moim rodzinnym mieście. W Lublinie jest Stare Miasto a nie Starówka. To zasadnicza różnica!!!!
  13. pt.janicki
    pt.janicki (08.01.2010 11:58) +3
    "...do czasu tej podróży nie miałem pojęcia, że Przemyśl ma..."

    ...jestem Leszku podobnego zdania, dlatego cytuję Twój komentarz. Jak zauważyłeś oglądam tę podróż etapami (wcale nie z doskoku) i dlatego jeszcze nie oceniłem całej. Tak zwana "ściana wschodnia" naszego kraju nie jest dobrze znana, a że jest warta poznania to widać z Twoich zdjęć.

    ...oczywiścię miło mi także, że zajrzałeś do Amsterdamu i Antwerpii! Dzięki!
  14. kuniu_ock
    kuniu_ock (08.01.2010 7:38) +4
    Ha! Jako jeszcze Wielce Zaspany Człek tytuł podróży przeczytałem jako "Przemyślenia na weekend", nie mogłem się więc powstrzymać (jako że ostatnio mam czasy przemyśleń).
    Z opisanych przez Ciebie miejsc byłem tylko w Lublinie. Zamek akurat był zamknięty (bodajże ze względu na jakiś remont, nie pamiętam już dokładnie), więc obejrzałem go wyłącznie z zewnątrz., ale spacerek po lubelskiej starówce zaliczony. Przyznam się bez bicia, że mam do Lublina ogromny sentyment. Majdanek zaś wywarł na mnie ogromne wrażenie (to był pierwszy obóz koncentracyjny jaki zobaczyłem na własne oczy). Nie wiem, może to zabrzmi śmiesznie, czy jako przekolorowane, ale jak tylko weszliśmy na teren obozu to pogoda zmieniła się momentalnie, klimat się zrobił niczym w filmach grozy.. Zimny wiatr,niebo zasnute sinymi chmurami, zacinający drobny deszcz, wokół na ogrodzeniach z drutu kolczastego masa czarnych, kracząco-skrzeczących ptaszysk. Zupełnie jakby przy wejściu były jakieś fotokomórki, które po wykryciu wejścia zwiedzających włączają "generator klimatu obozowego".
    Zdecydowanie Lublin jest dla mnie jednym z tych miejsc, które wrzucają mnie na głęboką wodę przemyśleń, czuję w tych miejscach wielkie tchnienie historii skłaniające do refleksji. Nie ukrywam też, że czasem włącza mi się dziwna tęsknota za tym miastem, za błąkaniem się uliczkami starego miasta - chociażby bez celu.
    Dzięki zatem za ten opis :) Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze zobaczyć inne spośród opisanych przez Ciebie miejsc :) I że do Lublina też jeszcze powrócę.
  15. lmichorowski
    lmichorowski (05.01.2010 8:26) +2
    Dziękuję i polecam podróż w tamte strony. Trochę to daleko, zwłaszcza ze Szczecina, ale warto...
  16. maciek-39
    maciek-39 (05.01.2010 7:52) +3
    Piękna relacja. Nie byłem jeszcze w tych rejonach Polski, więc obejrzałem ją z ogromną ciekawością. :)))
lmichorowski

lmichorowski

Leszek Michorowski
Punkty: 506828