2009-05-28
Podróż Pantelleria - moje czarne marzenie...
pantelleria sycylia włochy sesi bugeber bukkaram. pantelleria pieszo samotna tanio wyspa zwyczaje morze
Opisywane miejsca:
(101 km)
Typ: Album z opisami
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Piekna wyspa,zreszta wszystkie Twoje podróze,piekne.
-
Nie wiem czemu ja jeszcze tu nie byłam?
Daję plusika i wracam tu za kilka dni (czyt. po weekendzie, kiedy Mężu wróci do pracy) by powędrować dokładniej ;o) -
Dopiero teraz miałem czas, aby zapoznać się z Twoją relacją i zdjęciami z Pantellerii. Oczywiście, daję dużego plusa - relacja, choć oddaje osobiste impresje jest również bardzo rzeczowa i zawiera sporo informacji praktycznych. Zdjęcia przybliżają klimat i urodę tego skrawka ziemi. Niektóre fragmenty Pantellerii przypominały mi niemal do złudzenia hawajską Big Island, którą miałem okazję zwiedzić w tym roku - ale to pewnie z racji wulkanicznego pochodzenia obu wysp. Pozdrawiam.
-
No, to jest chyba największy sukces jaki mogłam osiągnąć, poza oczywiście faktem, że moi znajomi pod wpływem moich zdjęć i opowieści spędzili tam podróż poślubną:)
-
Ani się spostrzegłem, a w czasie czytania pojawiły mi się odciski i otarcia na stopach, zaschło w gardle, spuchły wargi a skóra uległa przysmażeniu pod niemal afrykańskim słońcem... :-)
-
Bylam, zwiedzalam Wloch ale glowne miasta Rome, Venezia, Florence. Zatrzymalismy sie kolo Orvietto w domu z kamienia na wsi i podrozowalismy. Ale teraz czas na poludnie Wloch i cudowne miejsce jak to.
Co za przyroda i charakter wyspy!
Gratuluje odwagi, ale jak tam sie jest to trzeba isc dalej do konca, prawda?
Pozdrowienia z Texasu, dzis jest 45 stopni w sloncu... cieplo. Ale Texas jest na wysokosci Kairu.
Te kaktusy sa dosc popularne w Texasie, rosna wszedzie gzie nic innego nie chce. Ale nie dotykac!
Dzieki za zaproszenie.
Anna -
Zazdroszczę - jestem z tym krajem związana od stu lat, ale nigdy tam nie spędziłam więcej niż 5 tygodni naraz...
-
w* Pizie - oczywiście
-
ah ah, nie ma to jak Italia...
Już się nie mogę doczekać mojego pół roku z Pizie :)))))
Saluti! -
Ale ja Ci powiem, samemu to wcale nie koniecznie musi znaczyć - organizowane całkowicie samodzielnie - można być wolnym nawet na wycieczce organizowanej, korzystać z tego co dają (spanie, przejazd, ew. czasem jedzenie) a dalej kto komu każe chodzić z wycieczką. Można też pojechać samodzielnie, cos tam sobie opłacić no i siedzieć w jednym miejscu przed telewizorem i smazyc sie na plazy... Ja nie potępiam:) tych co jadą w sposób zorganizowany, tylko nie rozumiem jak można jechać i nie ruszyć się z miejsca.
A jakbym nie skoczyła, to bym tam została na zawsze:) -
no! kolców w wardze nie zazdroszczę (i nie mam zamiaru w imię bycia 'prawdziwym globtroterem' sprawdzać jak działają;-) skakanie z górskich półek też, wybacz, najmądrzejsze nie jest;-) ale nie to się liczy. ważne (i zaje...fajne) jest to, że robisz coś SAMEMU (nawet jeśli z kumplami). nie kupujesz produktu, nie płyniesz z głównym nurtem... robisz to co chcesz. to jest właśnie istota podroży (dla mnie)... WOLNOŚĆ (czy choćby jej namiastka;-)
a zdjęcia później;-) -
Zfieszu, jak miło że ktoś docenia takie podejście do rzeczy:) Choć czasem sprawia mi to problemy, muszę przyznać... Bo ja na górę na przykład potrafię wejść, a już zejść nie...
Kiedyś u podnóży Alp wybrałam się na wycieczkę w góry, no i wlazłam po skałach wysoko a potem stałam na półce skalnej cztery godziny i darłam się o pomoc, na szczęście (bo wstyd) nikt się nie pojawił, i zdecydowałam się na skok w dół, udało się jak widać, bo żyję...
Ale iść zamiast jechać, dojść gdzieś zamiast gdzieś wejść, szukać zamiast znaleźć to taka moja przewrotna natura, która mocno wchodzi w nogi:)
Będzie o tym sporo w opracowywanej podróży na Sycylię, jak mi się ją uda kiedyś dokończyć:)
DZIĘKI BAAARDZO ZA WIELKIEGO PLUSA!!! :) -
"To mój bzik, mój los taki - przejść na koniec czegoś, dojść do drugiego brzegu, wejść najwyżej, obejść..." i jeszcze to: "Pojechać, iść do jakiejś wieży, do końca, obejść wyspę, wleźć i nie umieć zejść, to jest moje podróżowanie:)"...
szacuneczek sławo! ogromny! i niech mi nikt nie mówi, że tak nie jest lepiej, że z biurem tez fajnie! :-) -
Osoba - no ... jakis Arab, no nie...:)
-
No ale ja nie pytałem co to znaczy, tylko chodziło mi o konkretną osobę :P Która wymyśliła nazwę :P
Bo tamto to wiem, przeczytałem :)
Wyspa Córka Wiatrów.... :)) Coś dla żeglarzy! :D Albo... dla miłośników fasolki po bretońsku :P -
To ja Ciebie też :)
Ale musisz jeszcze raz przeczytać:) - na początku napisałam:
"Nazwa Pantelleria pochodzi z arabskiego i znaczy Córka wiatru"
A napiszę jeszcze więcej: Fenicjanie nazywali ją Yrnm (wyspa trzepoczących ptaków - ładnie, prawda?), Grecy Kosyras. Dla Arabów była Al-Quasayra, Kusirah, Quawsarah a potem Bent-el-Rhia (córka wiatru). Bizantyjczycy nazywali wyspę tak imieniem antycznym Cossyra, jak nowym - Pantelleria, w jego rozmaitych formach: Pantalarea, Pantelarea, Pantalaria...
-
No to już Cię lubię - za taki styl podróżowania! :D
Hmmm.. kto taką nazwę wymyślił? Pantelleria... Za pierwszym razem przeczytałem: "Palanteria" :P -
A jeśli chodzi o tych tambylców - raz, byłam tam w ostatnich dniach września, dwa, jak wyszłam z centralnej części wyspy, gdzie prawie nie było zabudowań, zrobiła się pora sjesty i trwała właściwie do końca mojego wędrowania... A trzy, Pantelleria jest modna wśród ludzi sławnych i bogatych - kupują tam dammusi, remontują je luksusowo wewnątrz, zostawiając na ogół ściany zewnętrzne niezmienione, no i wypoczywają tam jak mają czas, a więc, najczęściej te domostwa stoją puste. Dammusi są też wynajmowane turystom przez firmy turystyczne - w takim, niedrogim, mieszkali moi znajomi...
Mnie by interesowało zatrzymanie się u kogoś, w jakimś zamieszkałym, choćby ubogim dammuso, ale jak na razie nie znalazłam takiej możliwości... -
Dziękuję ogromnie za wspaniałe słowa i plusy!!! Pantelleria to dla mnie ogromnie ważna wyprawa, część przeogromnie ważnej wyprawy po Sycylii. Tylko że ja z tej Pantellerii niesłychanie mało zobaczyłam... Ale dumna jestem, bo zainteresowałam już ludzi tą wyspą, i moi znajomi spędzili tam poślubne kilka dni, mieszkali w dammuso, i co najważniejsze - spotkali tambylców i wiele z nimi się nagawędzili! A ja sobie dalej marzę żeby tam pojechać na kilka dni, wypożyczyć motorino i dotrzeć wszędzie!
Kuniu, co do opuncji, nie było lekko - goiło się ze dwa tygodnie, a paliło jak ogniem. Nic to, warto było:)
Do tego - traperzy i survivalowcy - ja właśnie tak najbardziej lubię:) Żadne tam kurorty, plaże, leżaki mnie nie pociągają:) Jeden mój znajomy pojechał na Sycylię i potem chwalił się, jaka Sycylia ładna, a z opowieści wynikało, że spędził 5 dni nie ruszając się z terenu hotelowego (plaże, sklepy, restauracje... wszystko na jednym terenie!) Dla mnie to bez sensu.
Pojechać, iść do jakiejś wieży, do końca, obejść wyspę, wleźć i nie umieć zejść, to jest moje podróżowanie:) -
Sławannko... Po przeczytaniu Twego opisu mam pewne odczucia, lecz nie potrafię tego ubrać w słowa.
Wyspa może i nieduża, lecz przygodę zaznałaś niczym podróżnicy-traperzy, do tego survivalowcy - zwłaszcza te owoce opuncji... Mam nadzieję, że w miarę szybko i bezproblemowo się zagoiło.
Pokazałaś uroki Mało Znanego Zakątka Globu, za to wielki plus :D -
Sława, ależ miałaś wyprawę - miejsce odludne (w sumie jak opisujesz mało tambylców spotykałaś), egzotyczne, pustynne.... i podeszłaś do sprawy żywiołowo, spontanicznie....
Ja miałem taki przypadek w Stanach - z kolegą w parku Arches poszliśmy na zachód Słońca do łuku Delicate - bez wody i latarek, bo się spieszyliśmy.... Potem wracaliśmy przy świetle Księżyca, jakieś trzy godziny po zmroku, w kilku miejscach przyświecając sobie komórkami (jedna taka półka skalna...) a pić się jak złość chciało..... -
Dziękuję, Agnieszko za piąty plusik na Pantellerię!!!! :)
-
I dziękuję Tobie i wszystkim, dzięki którym Pantelleria ma już całe cztery punkty:) Zapraszam też na pozostałe moje podróże - Cinque Terre, Velky Krivan, Roma, Sorrento i okolice. W przygotowaniu - Sycylia i inne:)
-
Jak się cieszę! Ale muszę przyznać że i Włosi nie wiedzą co tam jest, na Sycylii spotykałam się ze zdziwieniem - a po co tam jedziesz, tam nic nie ma, albo ktoś (Sycylijczyk) powiedział - tam tylko imigranci koczują, a przecież imigranci to Lampeduza...
I powiem jeszcze, dla mnie kilka lat temu Pantelleria też była punkcikiem na mapie, a teraz stała się marzeniem, żeby to co zaledwie musnęłam - przytulić...
-
No proszę, mało kto się spodziewa tego typu egzotyki :-). Do tej pory to był dla mnie tylko punkt na mapie. Teraz już nie :-)
slawannka
Sława, czyli: www.jedziemynasycylie.pl
Punkty: 146741
Punkty: 146741
- 39 podróży
- 5811 zdjęć
- 6182 komentarze
LubięTwoje podróże,piękna wyspa...
Pozdrawiam-)