...  że właśnie kupiłam bilet Kraków - Trapani - Kraków, na 4-8 maja! Trzy i pół dnia żeby wrócić do miejsca, do którego bardzo tęsknię, i zobaczyć miejsca, których wtedy nie udało mi się zobaczyć...

Moja podróż zaczyna się już teraz, bo już teraz zaczynam o niej marzyć i planować, dzięki temu te trzy i pół dnia będę przeżywać przez pięć miesięcy... Bo to co dobre, najlepiej jak jest przed nami...

  • Trapani

No tak, zarezerwowałam już B&B w pobliżu portu, u ... kapitana. Dostałam nawet zniżkę za zwrócenie mu uwagi na błąd na jego stronie:) I trochę też za to, że jestem miłośniczką Trapani...

Mimo, że mam tyle czasu, wiem co chcę zobaczyć. 

- Riserva dello Zingaro (może ktoś był, i wie jak tam dokładnie można dojechać autobusem i jak wrócić, żeby jak najwięcej zobaczyć, bo to nie takie proste... (cały dzień, łażenie, plażowanie, zachwycanie się)

- Marettimo - trzecia, najdalsza wyspa w archipelagu Egady, chciałabym pojechać w rejs wycieczkowy, żeby zobaczyć groty od strony morza, ale nie wiadomo czy w maju jest to możliwe (cały dzień, statek, łażenie, plażowanie i zachwycanie się)

- Saliny - poprzednio usiłowałam tam dojść piechotą, tym razem chyba wybiorę się rowerem, bo chyba autobusem tam się nie da dojechać - a jeśli się da, to może ktoś podpowie? (pół dnia, rowerem, muzeum Salin)

- no i Stare Miasto Trapani, które chcę spenetrować dokładnie...

To już pojutrze! Ale podróż jakby się już zaczęła, bo moja córka Jagna z mężem dziś już przyjechali do Palermo skąd jutro wieczorem pojadą do Trapani a pojutrze w nocy się spotkamy.

Dziś dowiedziałam się, że z zaplanowanych wycieczek nici. To jest bassa stagione, no i choć na stronach internetowych agencji jest informacja, że wycieczki zaczynają się w maju, to w praktyce ... niezupełnie. Miałam trzy opcje wycieczek do Riserva dello Zingaro, ani jedna nie wypaliła. Jeszcze liczę na jakiegoś rybaka który by nas wziął do łodzi, ale o to już będę się dowiadywać na miejscu. Jak nie, to pojedziemy tam autobusem i połazimy po rezerwacie.

Wszyscy mówią, że tylko pieszo można naprawdę zobaczyć to cudowne miejsce, co z tego, skoro nie ma tam się jak dostać, albo inaczej, nie ma jak stamtąd się wydostać jak się przejdzie całą trasę. Rezerwat ciągnie się wybrzeżem z południa na północ i to jest jakieś 7 km plus kilka żeby dojść od autobusu do rezerwatu (na południu, od Scopello). Co z tego, skoro jak się dojdzie do wyjścia północnego to do miasteczka z autobusami jest ... 10 km! Ale i do Scopello połączenia są fatalne...

Na Marettimo statek wycieczkowy też jeszcze nie pływa. Ale to nie taki problem, bo popłyniemy rejsowym a na miejscu zdecydujemy czy łazimy, czy szukamy rybaka - tam z pewnością łatwiej będzie na jakąś łódkę się zabrać.

O co jeszcze się niepokoję, to o pogodę. Na szczęście (odpukać!) deszczu nie zapowiadają, ale gorąco to tam raczej nie będzie, o pływaniu nie a co marzyć a kto wie, czy nie zmarzniemy. No cóż, uparłam się, żeby zobaczyć Sycylię wiosną :)

We wtorek jadę do Krakowa, skąd lecę o 20tej do Trapani. Tam będę o 23, i pół godziny później mam autobus do miasta, a na przystanku będą na mnie czekać Maciek i Jagusia. 

Mam tylko nadzieję, że to czego poprzednio nie udało mi się zobaczyć nie ukryje się przede mną z jakichś głupich powodów - pogoda, bassa stagione, brak dojazdu...

Teraz przede mną poważne zadanie - tak się spakować do plecaczka wielkości podręcznego bagażu żeby wszystko co trzeba wziąć i nie przekroczyć dozwolonej wagi. To co niedozwolone - kosmetyki itp - pojechało z Jagą i Maćkiem :) 

Jak nie wulkan, to InterRegio... Tylko Sfieszu, nie mów, że to moja wina!!!

Zamiast pociągu InterRegio za 40 zł do Krakowa będę musiała pojechać Intercity za 110!!! Toż to tyle, co bilet do Trapani z Krakowa! I tyle, co dwa miesiące temu kosztował bilet na samolot z Warszawy do Krakowa - bardzo się wtedy zastanawiałam...

I najbardziej mnie wkurza, że wczoraj z obawy o to, że faktycznie te pociągi nie pojadą, nie kupiłam biletu w przedsprzedaży - a dziś się okazuje, że jakbym kupiła, to mogłabym z nim pojechać Intercity! To się przejechałam!

No dobra, calma! Plecak przygotowany, zaraz go zważę, ale na moje oko daleko mu do dozwolonych 10 kg. Oczywiście, w nocy nie spałam, o trzeciej byłam gotowa do wyjazdu (a jadę o 13...). Rano kawa i jak zwykle, godzina z Woolikiem po puszczy. Spojrzenie na prognozę w Trapani - dziś ma być ciepło i pięknie, ale jutro dużo chłodniej, byle tylko nie padało!

Niedługo wyruszam walczyć z wiatrakami, tfu, z pociągami :) . Z Krakowa wyruszam o 20.10, w Trapani na lotnisku Birgi będę o 22.55. Ci vediamo, ciao! 

Melduję, że właśnie się kładę spać w moim pokoju w Trapani tuż przy porcie! Dobranoc!

I dzień dobry, tego samego dnia:) Oczywiście, po nieprzespanej nocy... Głośno tu od ulicy, no i inaczej... Wstałam, wypiłam kawę a ONI jeszcze śpią! Więc idę troszkę połazić z rana. Internet mam w pokoju! 

(trochę później) Połaziłam po porcie, po Starym Mieście. Pogoda taka sobie, mocno zachmurzone i wieje. Szukałam informacji na temat rejsów na Marettimo ale w końcu się dowiedziałam, że ... kicha! Nie pływają teraz! To znaczy, jedna linia pływa, ale w środku dnia tam się przypływa i zaraz jest też odjazd. Kicha! Ale wkurza mnie to, bo na stronie linii Tirrenia jest napisane że rejsy są!!!

W informacji ciekawie: pytam pani, jak dojechać do Riserva dello Zingaro. Pani patrzy na mnie dużymi oczami i bąka - no, autobus do San Vito a stamtąd lokalnym... No to ja jej na to - tak, ale z San Vito nie ma lokalnych do Riserva! A ona - nie ma? Ojej... Drugie pytanie, a jak z rejsami na Marettimo - trzeba pójść do kas biletowych w porcie, linia Tirrenia... A potem pan w tej samej informacji (bo kas biletowych Tirreni nie znalazłam) mi powiedział, że teraz rejsów nie ma. No i komu wierzyć? 

Musimy się zastanowić co robimy. Jaga i Maciek pospali sobie, kiedy ja łaziłam. Oni mówią, że w informacji (innej, pod domem) pani mówiła, że wycieczki do Zingaro są. Nie wierzę, ale pójdziemy sprawdzić. A potem pewnie będziemy się kłócić o Lo Zingaro... Może mi się ich uda przekonać, żebym tam sama pojechała - bo z Marettimo nici, ale Zingaro po raz drugi nie przepuszczę!

No tak, chciałam ściągnąć zdjęcia z karty sd i ta cholera wlazła do środka! Dobrze, że mam dwie inne i mam kabel... Boję się tam grzebać. Szczęście że kabelek jest...

Przejaśnia się, może wreszcie uda się ICH z domu wyciągnąć! 

  • Kościół San Pietro w pobliżu naszego domu
  • orientalne kopuły kościoła
  • lew Garibaldiego (leży u stóp pomnika)
  • wieża kościoła
  • wejściei do katedry
  • ogrodzenie przed katedrą - fragment
  • drzewo i dom
  • Palazzo Senatorio, zegary
  • zegary, zbliżenie
  • Palazzo Senatorio
  • Fontanna Saturna
  • różowa kamienica
  • kościół San Agostino w pobliżu naszego domu
  • Dogana, czyli urząd celny

Normalnie, jak w kołowrotku. Najpierw zaplanowałam wycieczki, potem się okazało, że się nie da. Marettimo się nie da, a do Zingaro nie ma jak dojechać. Taka wersja była jeszcze rano. Po czym, jak Jaga i Maciek wymyślili, żeby jechać dziś na Favignanę, zapytałam w kasie czy przypadkiem nie pływają na Marettimo. I PŁYWAJĄ!!! A w biurze powiedziano mi że nie! Więc jak na początku było ustalone, pojutrze płyniemy na Marettimo, a Favignanę odpuszczamy, bo to za dużo szczęścia na raz. Hura, Marettimo będzie!!!

Po drugie, cała kołomyjka z tym Zingaro. Po prostu - nie ma jak tam dojechać! Nie ma połączeń, nic do siebie nie pasuje. 

W końcu my postanowiliśmy, że wypożyczymy samochód! W ten sposób spokojnie dojedziemy do Scopello, a po wycieczce pojedziemy jeszcze do San Vito Lo Capo, no i może jeszcze dziś do Salin! No, chyba, żeby nam się to wypożyczenie nie udało, bo nigdy tego nie robiliśmy, ale to ma sens - wypożyczenie na 1 dobę kosztuje 45 euro, nawet z paliwem na trzy osoby wyjdzie nam taniej niż dojazd tymi wszystkimi autobusami! 

No, a jak to wszystko w końcu poukładaliśmy, Jaga i Maciek poszli na plażę, no bo ni stąd ni zowąd wyszło słońce! Ja ich tam odprowadziłam i zrobiłam im pa pa! Oblazłam stare miasto tak jak sobie to wymarzyłam, dookoła, wzdłuż, wszerz, doszłam do Torre Ligny, i do Lazzaretto.

Jeśli widzieliście moje zdjęcia nocne z Trapani z poprzedniej sycylijskiej mojej podróży, to wiecie o czym mówię - wtedy udało mi się te miejsca zobaczyć, odkryć, odnaleźć w mroku po zachodzie słońca. Dziś zobaczyłam je w pełni niespodziewanego słoneczka, szłam, pstrykałam zdjęcia, ahałam z zachwytu... Po to właśnie tu przyjechałam!

Jak jeszcze uda nam się zrealizować zamierzenia na jutro i pojutrze, moje szczęście będzie całkowite! 

  • Jaga opala się gdzie się tylko da...
  • w porcie
  • pokręcone drzewa
  • kamienie w pobliżu plaży w Trapani
  • Jaga i Maciek idą się opalać
  • skały na plaży
  • oni tu zostają, ja idę wolna jak ptak :)
  • pozostałości piasku z Sahary po scirocco
  • idąc nabrzeżem wzdłuż Starego Miasta
  • dawny targ rybny
  • targ rybny
  • to jest główna ulica Starego Miasta
  • w głębi targ rybny, via Torrearsa
  • Palazzo di Finanza
  • piękny szczegół
  • patrząc w kierunku plaży i Erice
  • a ja idę w tę stronę
  • uliczka
  • nabrzeże, Chiesa San Lorenzo
  • nabrzeże, i Bastione Conca
  • cudne te domy
  • widok z placu widokowego na Bastione Conca
  • wiersz na murze, na temat Trapani
  • kamienice nabrzeża
  • roślinka
  • piasek z Sahary "ozdobił" samochody
  • kościół
  • Casa del Mutilato
  • via Carolina
  • po lewej morze, na wprost morze, po prawej też
  • Torre Ligny w głębi, bardzo w głębi, w morzu
  • cudny zaułek - mogę tu zamieszkać!
  • Torre di Ligny
  • Ta mewa upatrzyła sobie ten samochód...
  • i waliła w niego dziobem aż się rozlegało!
  • Torre di Ligny
  • zbliżenie Torre (jest tu muzeum)
  • widok na nabrzeże z Torre
  • La Colombaia z lewej, Lazaretto z prawej
  • kłódki zakochanych, a klucz w morzu!
  • mewa w locie nad moją głową
  • na brzegu morza
  • nabrzeże
  • idę w kierunku Lazaretto
  • mewa na latarni
  • kapliczka
  • widoczek, w głębi Favignana
  • pogawędka na rybach
  • La Colombaia przez kwiatki
  • il Lazaretto
  • piękne te niebieskie okna
  • pełno tu kwiatów
  • wnętrze
  • fasada
  • spojrzenie na stare miasto i Erice
  • król tego miejsca
  • spojrzenie na stare miasto od morza
  • łódki
  • uliczka do morza
  • jeszcze raz to miejsce - Largo delle Ninfe
  • via Carolina
  • Matka Boska
  • wędkarz w porcie
  • latarnia
  • kościół San Agostino
  • San Agostino
  • ulica w porcie, miejsce przechadzek
  • sękate drzewa
  • kolorowe kamienice
  • sęki, sęki
  • drzewo
  • kopuła San Agostino za domami
  • znów ten piękny pokoik nad ulicą
  • elegancka via Vittorio Emanuele
  • Palazzo Senatorio
  • panowie sobie siedzą, jak za dawnych lat

wieczór musimy uznać za udany... Udało nam się wypożyczyć śliczne niebieskie C1 (Citroen). Udało nam się wyjechać nim z centrum (Maćkowi się udało!) choć nie było łatwo i jechaliśmy na wcisk. Udało nam się dojechać do Salin w Nubii, i  Jagusi udało się nie wjechać autem do wody!

W Nubii jest pięknie i nastrojowo, ale ... ale szkoda że nie pojechaliśmy dalej, bo najciekawsze saliny,  prócz tych w Marsali (gdzie też nie dotarłam) są w pobliżu wyspy Mozia, niedaleko lotniska w Birgi. Sara per la prossima volta...

  • Nasz citroen, trzeba stąd jakoś wyjechać
  • obowiązkowe - samochód, Erice, Saliny
  • my, nasz Citroen, nasz wiatrak
  • Saliny w Nubi, w tle Erice
  • piękny odnowiony wiatrak
  • wiatrak i zabudowania
  • Saliny
  • Jagusia wypróbowuje pojazdy
  • saliny
  • Jaga woli pojazdy od przyrody
  • saliny
  • wiatrak, Erice, woda
  • chodzimy po salinach
  • roślinność
  • zachód słońca z Jagą na łódce
  • nastrojowo jest w salinach wieczorem
  • Robimy sobie wzajemnie zdjęcia
  • Maciek w kwiatach
  • saliny wieczorem
  • nasz wiatrak
  • wracamy do naszego autka
  • ostatnie spojrzenie na wiatrak
  • i na saliny

Potem udało nam się zaparkować w porcie i potem ... udał nam się niezwykle wieczór w trattorii Al Porto... Było cus cus di pesce, Risotto alla marinara i Spaghetti spada e melanzane. Piliśmy białe wino. Poznaliśmy niezwykłego kelnera Mario i jego przyjaciół, oraz jego 10-letnią córkę Weronikę ktora gra w piłkę nożną (i z którą Jaga i Maciek razem łapali kulki z chleba). Piliśmy białe wino, jedliśmy fantastyczny chleb trapanese. Wina było dużo. Oj, dużo... W cudowny sposób rozmnożyło się w trakcie towarzyskich rozmów.

Jutro o ósmej ruszamy. Jest nadzieja, że wstaniemy, tym bardziej, że o ósmej punktualnie kończy się bezpłatne parkowanie, po czym carabinieri potrafią być bardzo groźni. Jutro mamy przejść kilkanaście kilometrów i przejechać jeszcze trochę. Nie będzie łatwo...

Dobranoc... To był długi dzień...  To był piękny dzień... Niejeden raz czułam się po prostu szczęśliwa...

  • Trattoria del Porto, cameriere Mario i my
  • na kolacji
  • Mario robi nam zdjęcie
  • Trattoria del Porto
  • Veronica łapie kulki z chleba, Jaga i Maciek też

Tak w paru słowach -  było po prostu super,  jestem zachwycona i dumna z siebie. Wszystko było przeciw, ale się udało. Riserva dello Zingaro zdobyta!!! 

Z wycieczki z przewodniczką nic nie wyszło, bo nie znając drogi wyjazdowej i bez przyzwoitej mapy drogowej wyjechaliśmy z Trapani, w dodatku w wielkim korku niewłaściwą drogą, i nie tylko pojechaliśmy w kierunku autostrady - dużo dalsza droga - a do tego jeszcze przegapiliśmy zjazd na autostradę i na szczęście w końcu zapytaliśmy o drogę - trzeba było daleko wrócić.

Dojechaliśmy na miejsce ponad godzinę po rozpoczęciu wycieczki trekkingowej, w której chcieliśmy wziąć udział. Do tego niebo groziło czarnymi chmurzyskami, co chwilę padało - w ogóle cudownie... Nie mogliśmy się zdecydować co robić, każde z nas chciało czego innego, więc poszliśmy przed siebie. Ja marzyłam, żeby tak wyszło, żebym mogła przejść cały rezerwat aż do końca. Jagusia marzyła o zacisznej plaży. Maciek chciał pochodzić...

  • Do rezerwatu wchodzimy przez tunel
  • zabytkowe wozy w tunelu
  • początek drogi
  • cudna roślinność
  • spojrzenie wstecz
  • za nami (tam jest Castellammare del Golfo)
  • idziemy ścieżką, niebo grozi burzą
  • w dole widać plażę, oraz całe wybrzeże
  • zatoczka w dole
  • Museo della Manna
  • roślinki wszędzie, na kamieniach też
  • jaszczurki są na każdym kroku
  • widoki, widoki
  • słońce pojawia się i znika
  • palemki przy ścieżce
  • schodzimy do zatoczki, tu posilamy się
  • nasza zatoczka w dole
  • i jeszcze dalej
  • palmy
  • morze, zieleń, ścieżka
  • kwiatki
  • ta palemka rośnie poziomo
  • tam daleko jest słoneczko
  • zabudowania po drodze
  • tu się rozstajemy

W końcu wyszło tak, że przeszliśmy razem wzdłuż wybrzeża 3/4 długości rezerwatu, i Maciek z Jagą zawrócili, ale żeby nie iść tą samą drogą, wyruszyli w stronę wyższego szlaku (to była trasa wycieczki jaką mieliśmy iść z przewodniczką, tylko odwrotnie, to znaczy miała najpierw iść górą a potem dołem).

Ja z miejsca gdzie się rozeszliśmy poszłam w kierunku północnego wyjścia, i piałam z radości nad widokami. Doszłam prawie do końca, prawie, bo dalej widziałam że prowadziła szeroka droga i stwierdziłam, że ten najostatniejszy odcinek sobie odpuszczę, a za to wróciłam też inną, wyższą drogą.

Po dojściu do miejsca gdzie rozstaliśmy się, podobnie jak ONI poszłam w górę. Ależ to było podejście! Piękna czerwona ścieżka (tam jakoś wszędzie prawie ziemia ma czerwono-brązowy kolor, co niesamowicie harmonizuje z zielonością i różnymi kolorami kwiatów...

  • Zbliżam się do Grotta dell'Uzzo
  • Grotta dell'Uzzo
  • podejście do groty od drugiej strony
  • grota jest ogromna, aparat jej nie obejmuje
  • okolice groty
  • trzeba było odejść żeby ją objąć w całości
  • i jeszcze raz grota
  • schodzę do Cala dell'Uzzo
  • ścieżka
  • cudna zatoczka
  • zatoczka z białych kamieni
  • jacyś ludzie się tu kąpią, brrr!
  • białe kamienie na plaży
  • spojrzenie w kierunku Scopello
  • zostawiam plażę, idę dalej
  • idę wybrzeżem
  • przedszkole palmowe
  • tam za tą górą jest San Vito lo Capo
  • mijam punkt biwakowy
  • Cala Tonnarella dell'Uzzo, znów biała plaża
  • ta droga to północne wyjście z Riserva
  • biała plaża
  • tu zawracam
  • idę z powrotem, ale trochę wyższą ścieżką
  • w dole stajnie, jest nawet koń
  • kolory, kolory, kolory
  • idę w stronę południową
  • i znów Grotta dell'Uzzo, za nią pójdę w górę

Podejście było wyciskające pot, ale za to zejście! Rany, tu dopiero nogi zaczęły boleć... Chyba trzy razy więcej trzeba było zejść stromo w dół niż weszło się do góry! Niby wytrenowana codziennymi spacerami po lesie, wy wypróbowanych górskich dobrych butach, a i tak niestety, wróciłam z bolącymi nogami. Ja mam chyba jakieś wybrakowane nogi...

Ale to wszystko nic, bo wróciłam po prostu szczęśliwa że mi się to udało! Udało mi się więcej niż w ogóle wymarzyłam! Zdobyłam Zingaro!

Jedno, czego się nie udało, i czego bardzo żałuję, to to, że za mało mieliśmy już czasu żeby pojechać do San Vito Lo Capo. Niestety, po porannych problemach z wyjazdem z Trapani baliśmy się, że spóźnimy się do agencji żeby oddać samochód i dlatego .. San Vito sara per un'altra volta... Ja tu muszę jeszcze wrócić... 

Dziś już idę spać, jutro się dzielimy - ja jadę na Marettimo, ONI na Favignanę. I super, to doskonały pomysł. Co mi się na Marettimo uda, to zobaczymy. Na jutro na 20 jesteśmy ZAPISANI (!!!) do pizzerii! Dziś zjedliśmy pizzę w poleconej, niezłej pizzerii Jolanda. Ale jutro będziemy jeść w takiej niezwykłej, gdzie normalnie można kupić tylko pizzę na wynos, a na stoliki trzeba się zapisać. Więc się zapisaliśmy :)

To do jutra. Może dziś wreszcie będę spać... 

  • kwiatuszki
  • Museo Civilta Contadina
  • Wchodzę coraz wyżej
  • czerwona ścieżka za mną
  • ciekawy kamień na ścieżce
  • podchodzenie w kierunku Sughero
  • Sughero, widoki
  • studnia w Sughero
  • odpoczynek w Sughero
  • osty
  • osty i ceglasta ścieżka
  • kwiecista ścieżka
  • roślinki na kamieniu
  • kwiatki
  • patrząc za siebie
  • i dalej
  • i dalej
  • roślinność
  • już widać Castellammare del Golfo
  • jedna z wielu spotkanych jaszczurek
  • ścieżka
  • widoczek za kwiatkiem
  • zabudowania w dole
  • szeroka droga
  • nareszcie, jest tunel przed wejściem do Riserva
  • już widać wejście a w dali Tonnara di Scopello

Żeby tradycji stało się zadość, jestem szczęśliwa i cała obolała... Ale szczęśliwa, a to najważniejsze!

Na Marettimo popłynęłam sama. Tak było najlepiej, biorąc pod uwagę czego każde z nas chciało. Po wczorajszym niesamowicie wyczerpującym dniu ONI chcieli pospać, odpocząć, a potem popłynąć na niedaleką wyspę, gdzie można się opalać, bez wysiłku połazic, gdzie nie jest za daleko. Favignana była doskonała na taki wyjazd.

Tymczasem ja tradycyjnie wstałam wcześnie i przed ósmą byłam już w porcie. Najpierw z zachwytem podziwiałam amerykański wielki statek stojący w porcie... Potem popłynęłam wodolotem, z przystankiem najpierw na Favignanie, potem na  Levanzo (patrz moja poprzednia podróż na Sycylię), a potem wzdłuż wybrzeży Levanzo (patrząc usiłowałam sobie uświadomić, dokąd wtedy doszłam) popłynęliśmy w stronę wymarzonej, zawsze widzianej jako cień gdzieś w oddali najdalszej wyspy z archipelagu Egad - Marettimo.

Przepiękna rano pogoda niestety zaczęła się psuć i kiedy dopłynęliśmy na wyspę, niebo było całkiem zachmurzone. Miałam wielkie postanowienie żeby znaleźć gdzieś kogoś, kto urządza wycieczki łodzią dookoła wyspy. Marettimo to wyspa gdzie w zasadzie nie ma plaż. Tam się albo pływa dookoła i odwiedza groty, albo chodzi po górzystej wyspie. Wczoraj chodziłam po Zingaro, dziś chciałam wreszcie zobaczyć wyspę "od zewnątrz". Ale czy ktoś będzie chciał mnie przewieźć, mnie samą?

Okazało się, że to żaden problem! Zaraz po wyjściu ze statku zobaczyłam dwie osoby, umawiające się z młodym mężczyzną, i zrozumiałam, że chodzi właśnie o Giro dell'isola. Zapytałam czy można się dołączyć - certamente - odpowiedział, i tak moje marzenie się spełniło! Za kwadrans miałam być w porcie, wycieczka kosztowała mniej niż ceny jakie znalazłam w internecie - 15 euro.

  • Amerykański gigant w porcie
  • nasz aliscafo Siremar obok olbrzyma
  • kapitan na mostku, wpływamy do Favignany
  • a to Levanzo
  • wpływamy do portu Marettimo
  • nasz Siremar przypłynie po nas po południu
  • mewa na przechadzce
  • w porcie w Marettimo
  • łodzie wycieczkowe, nasza ta z tyłu
  • łódkowisko
  • jedna z wielu mew...
  • rybacy przy pracy
  • pierwsze spojrzenie na uliczki Marettimo
  • pomnik foki i foczątka
  • ceramiczna mapa Rezerwatu Egad w porcie
  • spojrzenie na miasteczko i port

Jaka wielka szkoda, że nie było słońca... Jak bardzo straciły na tym z pewnością zdjęcia, no i ja sama oczywiście... Marco, nasz przewodnik, co chwilę opowiadał nam, jak by to czy tamto miejsce wyglądało, gdyby padały na nie promienie słoneczne.

Opłynęliśmy wyspę dookoła, wpływaliśmy do wielu grot, łódka przystosowana była do tego, choć czasem wrażenie było niesamowite, wydawało się, że łódź jest większa od samej groty. Marco bardzo ciekawie opowiadał, jednocześnie manewrując sterem - najczęściej nogą:)

Marettimo to najdalsza wyspa Egad, podobno pierwsza się oddzieliła od lądu sycylijskiego, później oddzieliły się Favignana i Levanzo. Jest tam jedna niewielka wioska cała w podobnym stylu, wszystkie domy mają niebieskie okiennice... Marettimo to ogromy rezerwat, podobno największy w Europie. Jest to wyspa górzysta, wielka część wyspy jest niedostępna, dzika, skały pionowo wychodzą z morza. Płynąc patrzyłam na te skały i czułam wielki szacunek do tego co widzę, ja, maleńka biedronka na falach wobec tej dzikości...

A fale były, oj były! Czuję, że zdjęcia nie tylko będą marne przez brak słońca, ale też i poruszone. Łódka bujała mocno i robiąc zdjęcia widziało się, że co innego było na wysokości obiektywu w momencie naciśnięcia migawki a co innego, kiedy zadziałał aparat...

Mimo braku słońca zachwycający był kolor wody, jej przezroczystość, kryształowość, przejrzystość. Groty robiły niesamowite wrażenie, wiem, że latem można wyskoczyć z łodzi i spróbować kąpieli, nam jednak nie było to dane. 2,5 godziny bujania na falach i smagania wiatrem zmęczyły mnie jak górska wycieczka, a przecież tylko siedziałam sobie na ławeczce chłonąc widoki i usiłując robić zdjęcia...

Nie udało mi się sfotografować niezwykłego zjawiska, a próbowałam. Jedna s grot nazywała się, o ile dobrze pamiętam, Grotta Bombardiera. Była dość długa, i co pewien czas, podczas uderzenia fal w brzeg na zewnątrz groty, widać było jakby strzał wodą, jak z hydrantu - w brzegu był otwór i w ten sposób morze strzelało wodą. Mój aparat niestety, nie poradził sobie mimo zapowiedzi Marco - ora, ora spara! - i długi strzał! 

  • Marco myje łódź przed wycieczką
  • wnętrze naszej łodzi
  • Marco podnosi kotwicę, wypływamy
  • wioska - to tylko 300 m zabudowań...
  • mijamy wioskę, płyniemy dookoła wyspy
  • osły się pasą
  • a tu chyba konie
  • po prawej Punto Troia, z zamkiem na szczycie
  • zielony brzeg, szkoda że nie ma słońca...
  • coś jak wysepka
  • dopływamy do pierwszej groty
  • cudna ta zielona woda
  • widok z groty na zachmurzony świat
  • bajkowa woda
  • bliżej Punto Troia
  • niby wysepka za nami
  • pieczara nad wodą
  • niedostępny brzeg
  • kolory skał
  • skalne kolosy
  • pieczara
  • w pieczarze - jak w kościele
  • skały, woda
  • i znów pieczara
  • brzeg skalny
  • ominęliśmy Punto Troia
  • kolejna grota
  • jesteśmy w grocie
  • głęboki otwór groty
  • kolory wody bez słońca też są piękne
  • jak deseń na dywanie
  • brzeg po drugiej stronie wyspy
  • Punto Troia daleko za nami
  • zwaliska kamienne
  • jeszcze jedna grota
  • w grocie
  • skały
  • całkiem niedostępna część wyspy
  • stromy brzeg
  • grota
  • skały
  • ukośne położenie skał
  • wyglądając z groty
  • znów ukośne skały
  • latarnia morska
  • zieleń na skałach
  • ukośne skały
  • zbliżenie
  • cmentarz

Po zakończeniu wycieczki po pewnym czasie - wyszło słońce!!! Nie mogłam odżałować, że brakowało go kiedy płynęliśmy przez 2,5 godziny wokoł wyspy... Ale co robić, taki los. Zjadłam kanapki, wypiłam soczki, odpoczęłam troszkę (ciekawe po czym byłam tak zmęczona!) i poszłam połazić po wsi. Były osły, były psy w kropki, byli jeźdźcy na koniach kłusujący po uliczkach... Były cudne, proste, białe domy z niebieskimi okiennicami i kafelkami z nazwiskami mieszkańców...

Jakoś tak wyszłam dróżką w górę, za chwilę znalazłam się na drodze i zobaczyłam kierunkowskaz - Case Romane pół godziny, Monte Falcone 1,5 godziny. O nie! Powiedziałam nie ma mowy o wchodzeniu na żadne góry, wystarczy wczorajszych wspinaczek! Ale te rzymskie domy mogę zobaczyć. No i poszłam wygodną kamienistą drogą cały czas w górę. Cudna roślinność, cudna! Zielono, kolorowo, sosnowy las, jakieś cudne kolorowe krzewy. Szłam w górę, a przecież nie chciałam się wspinać... Na szczęście nie groziło mi, że pójdę na najwyższą górę Marettimo (Monte Falcone, prawie 700 m), bo po prostu, nie zdążyłabym na statek. Ale do tych rzymskich domów doszłam, szczególnie jeden, odrestaurowany robił duże wrażenie. Potem zeszłam z powrotem w dół...

Czekając na statek dalej łaziłam po wiosce, zaglądałam w podwórka, napawałam się atmosferą spokoju, ciszy...

  • kapliczka na skraju wioski
  • osły się pasą
  • kafelki przy wejściu do domu
  • kafelki
  • idę w górę, a to wioska jak na dłoni
  • Punta Troia w oddali
  • niezwykle bujna roślinność
  • mimo braku słoneczka, cudne te drzewa
  • idę kamienistą drogą, przez mostek
  • zygzakami, coraz wyżej
  • na horyzoncie Favignana
  • idę pięknym lasem
  • już widać zabudowania Case Romane
  • dalej nie idę
  • pięknie odremontowany rzymski dom
  • no i ten widok...
  • rzymski dom
  • z lewej Levanzo, z prawej Favignana
  • Case Romane
  • Levanzo, Favignana a dalej wybrzeże Trapani
  • wykopaliska
  • wracam, spoglądając wstecz
  • droga powrotna
  • jak się nie zachwycać
  • takie zwierzę spotkałam na drodze
  • Punto Troia, tamtędy przepływałam
  • tam w górze byłam
  • wioska już blisko
  • schodzę między domy
  • kościółek
  • kręta uliczka
  • jasno, cicho, spokojnie
  • czosnek się suszy na ścianie domu
  • niebieskie drzwi i kafelek - wizytówka
  • kafelek przy wejściu
  • zaułek
  • Pizzeria
  • uliczka, kościółek w głębi
  • uliczka
  • po kamiennych uliczkach przejeżdżają jeźdźcy
  • biały koń w porcie
  • piękne zabudowania
  • Ojciec Pio
  • jeździec na osiołku
  • zaraz pojadą na zbocza góry
  • jeźdźcy szaleją na polach
  • mama i dziecko
  • ciekawski ten źrebaczek
  • mały zgłodniał
  • a oni cały czas brykają po łąkach
  • trzeba wracać do portu
  • pogawędka
  • parę godzin tu siedzieli
  • w takim miejscu dobrze się gawędzi
  • panowie odpoczywają
  • a tu też sąsiedzka pogawędka

Na koniec wycieczki, podplywając już do Trapani mieliśmy jeszcze taką przygodę - zatrzymali nas przed portem, bo mieliśmy spóźnienie, i musieliśmy czekać aż z portu wypłynie ten wielki amerykański statek. A on wypływał, i wypływał, i wypływał, normalnie po centymetrze... W ogóle coś tam było - ktoś w kapitanacie portu coś pokręcił, bo nie tylko my mieliśmy problem, statek z Favignany też czekał długo...

No, a na koniec była pizza w Pizzerii Calvino. To całkiem niesamowite miejsce! Ktoś Maćkowi polecił tę pizzerię, wczoraj próbowaliśmy tam zjeść, ale się okazało, że trzeba się ... zapisać na stolik! Więc wczoraj poszliśmy gdzie indziej, ale zapisaliśmy się na dziś, bo wyglądalo to bardzo ciekawie, a pizze jakie ludzie odbierali na wynos wyglądały bardzo ciekawie. Właściwie, to trudno się było zorientować, że tam też można było zjeść, bo na sale szło się wąskim korytarzem, salki były nieduże, proste, było ich wiele, taki trochę labirynt.

A pizza ... marzenie! Zamówiliśmy pizzę potrójną, podzieloną na trzy rodzaje. Wszyscy byliśmy nasyceni na 200%, nawet Maciek! Właściwie nie mogliśmy sobie poradzić ze zjedzeniem do końca tych smakowitości, choć jednak zjedliśmy... Moja była Araba con mozzarella - było na niej wszystko - co człowiek mógłby sobie wymarzyć... Wracaliśmy objedzeni na maksa, ale zadowoleni...

No i tak dobiega końca nasz pobyt tutaj. Ja jeszcze będę miała jutro pół dnia na malutkie chodzenie po mieście, i jakby mnie te piekielne nogi nie bolały, to chodzić będę. Jagusia i Maciek wyjeżdżają rano do Palermo, a stamtąd zaraz na lotnisko i do domu... Ja lecę z Trapani do Krakowa i tam przenocuję...

Jutro jeszcze napiszę przed wyjazdem. A teraz ... dobranoc! 

  • ten wielki potwór zablokował port
  • Pizzeria Calvino, od 1947 roku!
  • wejście - tu klienci odbierają zamówione pizze
  • długi zakręcony korytarz
  • siedzi się w małych salkach na 4 stoliki
  • od korytarza odchodzi wiele małych salek
  • nasza fantastyczna tripla...

No i to już ostatni dzień w Trapani. Spokojnie zbieramy się do wyjazdu, ja po odprowadzeniu Jagusi i Maćka na autobus powłóczę się spokojnie po mieście. Mam czas do drugiej, potem biorę plecak i jadę na lotnisko. Pogoda jest piękna, jak wczoraj o tej porze, miejmy nadzieję, że się nie popsuje (jak wczoraj).

DOBRZE MI TU!!! Już chcę tu wrócić! Ale póki co, łażę sobie...

Kupuję doskonały sycylijski chleb, i wreszcie wymarzone cyferki z numerem domu na kafelkach! Łażę po starym mieście tam i z powrotem. Zaglądam do hali gdzie słyszę głośne wołanie - szkoda, że nie da się tego nagrać - tu sprzedaje się ryby i owoce morza. Pstrykam, pstrykam, pstrykam. Widzę przed katedrą konfetti w powietrzu - to sycylijski ślub. Kręcę się zaułkami, zaglądam na podwórka i podwórza.

Chciałabym tu zostać, tu być...

Ale za pół godziny odjeżdża mój autobus na lotnisko. Mogę nim nie odjechać?... Nie? No to ja tu wrócę... 

  • ten dziwny kościół niedaleko naszego domu
  • z tej strony jest jeszcze dziwniejszy
  • Vittorio Emanuele w całej okazałości
  • tu zaczyna się nowoczesna część miasta
  • park miejski w Trapani
  • bujna roślinność w parku
  • w parku
  • cudne latarnie na cudnym niebie
  • proste i piękne wejście do domu
  • zabytkowy portal
  • na nabrzeżu
  • dostojna kamienica na Piazza Garibaldi
  • kopuła kościoła San Lorenzo
  • promenada - tu się odbywa passeggiata
  • kamienna ławeczka, a na niej jaszczureczka
  • co robią te panie?
  • kontrasty
  • Matka Boska broni portu i marynarzy
  • na rybim straganie
  • ośmiornica?
  • morskie produkty
  • w hali rybnej
  • pesce spada - ryba miecz
  • sprzedawca ryb - pescivendolo
  • pescivendolo zachwala swoje ryby
  • owoce morza
  • krewetki
  • a to? węgorz?
  • owoce morza
  • w porcie
  • nabrzeże po drugiej stronie
  • spokój, cisza
  • cudny w prostocie ten budynek
  • tak tam bywa
  • na Piazza Jolanda
  • moja focaccia - oj, była dobra!
  • smakowitości
  • wnętrze pracowni ceramicznej
  • tu kupiłam kafelki z numerem domu
  • sklep i pracownia ceramiczna
  • kamienice
  • podwórko
  • konfetti leci z nieba - ślub w katedrze
  • panna młoda
  • goście
  • on tu jest zawsze
  • i ragazzi
  • i ragazzi trapanesi
  • balkon
  • roślinka
  • rozeta
  • XV-wieczna kaplica
  • uliczka z kwiatami
  • czerwień
  • uliczka starego miasta w okolicy b&b
  • na starym mieście
  • warsztat renowacji mebli
  • podwórze

I jeszcze jeden etap podróży mi pozostał do opisania... Tym razem pogoda była piękna, niebo lazurowe, szyby samolotu prawie całkiem czyste...

Te zdjęcia mówią same za siebie! 

  • Lotnisko Trapani Birgi, nasz samolot
  • Erice widać wyraźnie z lotniska
  • startujemy
  • widać port w Trapani i Erice praz saliny
  • Trapani jak na dłoni
  • Trapani, Erice, Lo Zingaro, Saliny
  • ostatnie spojrzenie na Sycylię
  • Ustica, wyspa na północ od Palermo
  • maleńka Ustica
  • a to już wyspy na Adriatyku. No i zagadka:
  • co to za wyspa?
  • ta sama co poprzednio
  • z lewej już ląd. Słowenia? A te wyspy?

Melduję, że właśnie dojechałam do domu. Na lotnisku w Trapani ogłosili, że samolot do Barcelony jest odwołany ze względu na wulkan. Ale nasz odleciał bez przeszkód. Na szczęście? niestety? ...

Chociaż, tak na dobrą sprawę, to ja nie wiem, czy przyleciałam? Czy nie? No bo zaraz po powrocie do domu znalazłam w skrzynce pocztowej przeprosiny od Ryianera - we apologize for the cancellation of your flight departing the 08 May 2010... To co, może postarać się o zwrot kosztów? ;)

O ile jednak wiem (szczyp, szczyp) to jestem tu i teraz...

Przylecieliśmy do Krakowa z 40 minutowym wyprzedzeniem. Ale do domu wróciłam dopiero dziś, bo przenocowałam w Krakowie (dziękuję, Małgosiu!).

Teraz czeka mnie praca nad zdjęciami, w tym ... wydłubanie karty ze zdjęciami z netbooka (hm... to nie była taka karta jaką tam można było włożyć... teraz serwis...)

A więc, kto ciekaw, zaglądajcie tutaj, bo z pewnością i w relacji coś tam będę uzupełniać, no i zdjęcia przybędą. Czytającym dziękuję za bycie ze mną.

Dziś czytając przewodnik po Sycylii niepokojąco zainteresowałam się ... Lampeduzą... Ale to ewentualnie kiedyś, kiedyś nie wiadomo kiedy, nie wiadomo czy...

Trapani, Amore mio... Ci vediamo ancora...? 

  • moje kafelki

(cyt. Onet.pl) Pył piaskowy, który wiatr unosi z Sahary, jest bardziej niebezpieczny dla samolotów niż pył wulkaniczny - stwierdził naukowiec z włoskiego Instytutu Wiedzy o Atmosferze i Klimacie Gian Paolo Gobbi w wywiadzie dla "Corriere della Sera". Jak wskazuje naukowiec, piasek ma podobną wielkość, a jego koncentracja na dużych wysokościach jest większa niż w chmurze pyłu wulkanicznego.- To zjawisko występuje każdego roku przez 20 do 25 proc. czasu i jest często obserwowane we Włoszech, mimo to nigdy nie zamknięto z tego powodu ruchu lotniczego - twierdzi Gobbi w wywiadzie dla największego włoskiego dziennika. 

Gdy sirocco - wiatr znad północnej Afryki - jest silny, to na liściach drzew, szybach i balkonach w miastach południowych i środkowych Włoch osadza się charakterystyczny czerwony pył. Sirocco wieje zwykle na wiosnę, a gdy zdarza się w zimie, powoduje opady czerwonego śniegu. (koniec cytatu)

Deszcz z piaskiem z Sahary padał w moją pierwszą noc w Trapani... 

"Nasz" kapitan z B&B Bella Trapani nie miał dla nas czasu, bo organizował w San Vito Lo Capo 2 Festival Internazionale degli Aquiloni (Międzynarodowy Festiwal Latawców). W tej chwili ten festiwal trwa, i jak napisał mi kapitan, dzieją się tam całkiem niezwykłe rzeczy.

Tutaj http://www.festivalaquiloni.it/ można zobaczyć relację na żywo z festiwalu - co pewien czas puszczają też tam relację z pierwszego festiwalu. Można zobaczyć prócz całkiem nieprawdopodobnych latawców, oraz niesamowitych akrobacji, również krajobrazy Lo Zingaro, San Vito, Trapani, Saliny. Radzę, zajrzyjcie! 

Jeszcze dwa lata temu niemal nikt nie wiedział, co to Trapani, a w przewodnikach pisali, że nie ma tam nic do zwiedzania. Jak ktoś był w okolicy, to kierował się prosto na Erice i opuszczał to miasto nie zaglądając tam ani na chwilę. Dziś Trapani stało się sycylijskim (a może włoskim?) centralnym lotniskiem Raiyanera, niektórzy prosto z lotniska jadą do Palermo, ale są tacy co się zastanawiają, co tu można zwiedzić i gdzie stąd pojechać. Ponieważ Trapani to moje odkrycie i AMORE MIO :) - chcę Was namówić - nie mijajcie Trapani obojętnie! Dla Was w tym dziale postaram się umieścić jak najwięcej informacji użytecznych w podróży.

Zapraszam też wszystkich, którzy pytają mnie o rady marząc o podróży na Sycylię, na tworzony przeze mnie serwis Jedziemy na Sycylię

Dojazd z lotniska Birgi:

Samolot  przylatuje o 22.55, o 23.30 jest autobus linii AST (cena 4,50). Jest też - na tym samym stanowisku - inny autobus, który jedzie do Palermo. Za kurs do Trapani bierze 8 euro, więc różnica jest spora! Autobus zatrzymuje się przy Autostazione (obok dworca kolejowego) i w porcie.

Nocleg:

Poprzednim razem spałam w B&B Novecento, 30 euro za jedynkę. Na plus - XIX wieczna kamienica, piękna ceramiczna posadzka, która jest tłem mojej galerii z Sycylii, proste stylowe wyposażenie, świetlica z pianinem oraz fantastyczne śniadania (cudowne urozmaicone pieczywo) podawane na tarasie przez właściciela. Na minus - spora odleglość od centrum (25 min. piechotą), nieciekawa dzielnica, no i te śniadania - 8.30-9.30, chcąc coś zobaczyć nie mogłam skorzystać 2 x na 4 dni, a gospodarz nie był absolutnie elastyczny. W ciągu dnia nie można skorzystać z kuchni. Jest komputer i internet, ale uwaga - linux. Można za darmo skorzystać z roweru.

Właściciel jest bardzo zasadniczy i mało wyrozumiały, choć sympatyczny. Ustalone godziny śniadania, godziny check in i check out, jak się przyjdzie za późno, może być problem.  Mówi po angielsku i hiszpańsku.


Tym razem spałam w B&B Bella Trapani, 25 euro w jedynce i w dwójce też (ponoć to była cena specjalnie dla mnie, nie wiem:). Minus może dla kogoś - dość małe, bardzo proste pokoiki w zwyczajnym bloku (mnie to nie przeszkadza), i śniadania zwyczajne. Plusów jest dużo więcej:

- dwa kroki od portu (dosłownie - 2 minuty do przystanku autobusowego i do przystani), no i tu się zaczyna Stare Miasto, nic się nie traci na dojazdy. Wiele razy w ciągu dnia można wpaść na moment do domu, no i ta odległość od przystanku i portu... Nie kupiłam biletu na autobus miejski ani raz, nie było potrzeby. Jedynie do Erice trzeba albo kawał dojść, albo dojechać autobusem.

- śniadanie po prostu w lodówce, nie ma żadnych sztywnych godzin, o której się chce (w ciągu dnia też) można sobie wziąć, zrobić kawę, można też ugotować nawet i obiad jak kto chce, dowolnie skorzystać z lodówki. To też wielki plus. Śniadanie (podobno można sobie zamówić, ale my dostawaliśmy codziennie to samo) - kawa, mleko, słodki rogalik, masło, dżem, nutella, soczek. Jest mikrofalówka.

- w łazience (dwie do wyboru) jest suszarka do włosów i pralka

- no i Hot Spot, chyba na wifi (nie próbowałam) i na kabel, darmowy. Stoi też komputer, ale nie próbowałam.

Właściciel to kapitan Yacht Clubu, przeuroczy człowiek, ale w tym czasie organizował Festiwal Latawców w San Vito i nie było z nim niemal kontaktu.

Nie ma problemu z zostawieniem bagażu, żadnych sztywnych godzin, ludzie bardzo układni. Właściciel mówi po angielsku. Można płacić kartą.

Wynajęcie rowerów w informacji turystycznej:

5 euro za 2,5 godziny, 10 euro za dzień, trzeba dać zastaw 

Wynajęcie samochodu:

Mały samochód Citroen C1 - 45 euro na dobę, jako zastaw karta kredytowa (tzn numer karty). My w jeden dzień zużyliśmy benzyny raptem za 12 euro.

CO MOŻNA ZOBACZYĆ BĘDĄC W TRAPANI 

Oczywiście - Trapani

Miasto jest długie i sierpowato wchodzi w morze. Na wschodzie (północnym) sięga góry Erice, na zachodzie kończy się cienkim, coraz cieńszym paskiem lądu wchodzącego jak molo daleko w morze, zakończonego Torre di Ligny. Wschodnia część miasta, od Piazza Vittorio Emanuele aż do Erice jest niezbyt ciekawa, choć główna ulica Via Fardella i potem via Erice to eleganckie ulice. To co zasługuje na dokładne spenetrowanie w Trapani to część zachodnia - od Piazza Vittorio Emanuele na zachód. Stare miasto, port, główne i boczne uliczki, pięknie odrestaurowane kamienice i te czekające na swoją kolej... Miasto jest czyste, zadbane, spokojne. Spójrzcie tylko na zdjęcia!

Erice

Nie piszę tu o Erice, bo byłam tam podczas poprzedniej podróży po Sycylii, radzę zajrzeć na tamtą relację Moja Sycylia. Powiem tylko - wjazd kolejką kosztuje 5 euro tam i z powrotem i nie można być w Trapani i nie pojechać na Erice. Trzeba tam być, trzeba ją obejść dookoła i z góry spojrzeć na cały świat. 

Egady: 

Favignana i Levanzo są blisko, można się tam wybrać jednego dnia. Na Favignanie radzę wynająć rowery, większa część wyspy jest płaska, jest wiele zatoczek gdzie można się kąpać, opalać. Levanzo jest górzysta, raczej do chodzenia lub wycieczka łodzią. Jest tam Grotta Genovese którą warto zwiedzić (wstęp z przewodnikiem).  Marettimo to wycieczka na cały dzień, nie ma tam plaż, to wyspa do chodzenia i do obejrzenia z łodzi. Można też wybrać się na wycieczkę na Marettimo statkiem wycieczkowym - wycieczka rusza z Favignany, trwa cały dzień, kosztuje koło 40 euro (+ 17 euro za rejs na Favignanę to razem koło 60 euro). Na pokładzie obiad (w cenie wycieczki).

Statki: Marettimo, (rozkład i ceny poza sezonem):

Wodolot Siremar, o 8.35 tam i 17.15 z powrotem, 31 euro. Łódka dookoła wyspy z zaglądaniem do grot i przewodnikiem (bez wysiadania) 15 euro. 

Favignana, Levanzo - wiele razy w ciągu dnia, do wieczora, bilet w 1 stronę ok. 8 euro (lepiej kupić tylko w 1 stronę, żeby na miejscu zdecydować kiedy wracać). Wodolot płynie na obie wyspy, nie trzeba kupować oddzielnego biletu. 

Riserva dello Zingaro

Rezerwat to problem przede wszystkim z dojazdem środkami komunikacji. Bliżej można dojechać od południowej strony, jedzie się pociągiem lub autobusem do Castellammare del Golfo, a stamtąd autobusem do Scopello- Lo Zingaro. Połączenia są marne (albo długo trzeba czekać, albo nie zdąża się na połączenie). Jeszcze gorzej z powrotem. Dużo łatwiej San Vito Lo Capo (autobusy wiele razy w ciągu dnia), ale stamtąd można jedynie organizować jakiś dojazd do Riserva taksówką - radzę umowić transfer na powrót, bo jak się wyjdzie z rezerwatu wieczorem można nie złapać żadnej okazji.

Jeśli samochodem, radzę pojechać od strony północnej - w ten sposób można jednocześnie zwiedzić San Vito Lo Capo i jechać dużo ciekawszą trasą. Żeby ze Scopello pojechać do San Vito trzeba objechać dookoła cały rezerwat.

Riserva można - polecam bardzo!!! - zwiedzać pieszo, jest kilka tras, łatwiejszych i trudniejszych, przy wejściu (bilet 3 euro) dostaje się plan, można też (za 1 euro) wziąć udział w wycieczce z przewodnikiem (czwartki). Można oczywiście przejść do najbliższej zatoczki i tam pozostać.

Jest też możliwość wzięcia udziału w wycieczkach statkiem lub łodzią wzdłuż Riserva, z kilkoma przystankami w zatoczkach, na kąpiel. Wycieczki te odbywają się od czerwca do września. Są też wycieczki specjalnie dla nurków. Wycieczki wyruszają ze Scopello, z Castellammare del Golfo lub z San Vito Lo Capo. Jeśli ktoś szuka na ten temat informacji, chętnie przekażę te co mam. 

Saliny - Nubia, Paceco, Marsala

Jechać (samochodem albo rowerem) wzdłuż portu i potem na Marsalę i na Saliny. Jednak najciekawsze saliny są w okolicach lotniska, koło wyspy Mozia, gdzie można dojechać autobusem, oraz w Marsali.

Marsala, Mazara

Z Trapani można zrobić jednodniową wycieczkę do tych dwu miast. Można pojechać autobusem lub pociągiem, połączeń jest sporo. Pół dnia starczy na obejrzenie każdego z tych pięknych miast. W Marsali warto zwiedzić muzeum salin.

Agrigento

Będąc w Trapani można zrobić całodniową wycieczkę do Agrigento. Nie jest to blisko, ale można tam dojechać autobusem, lub samochodem.

Segesta 

Kogo interesują wykopaliska, może też wybrać się do Segesty i zwiedzić starożytny teatr i świątynię Elymów, oraz wykąpać się w termalnych źródłach (ok 40 km od Trapani). 

No i oczywiście - PALERMO 

Autobus Segesta co ok. pół godziny. 

(cdn) 

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. hooltayka
    hooltayka (17.01.2014 15:01) +1
    Po obejrzeniu Twoich zdjęć ogarnęła mnie tęsknota .
    Chciałabym tam być...
    Bardzo malowniczo pokazałaś swoje ukochane miejsca....con amore....
    Pozdrawiam-)
  2. disco.ibiza
    disco.ibiza (24.10.2012 22:37) +1
    podróż przejrzałam tylko na szybko, bo siedzę w pracy; ale na pewno przeczytam od dechy do dechy.świetnie i dynamicznie opisana;) ,piękne zdjęcia.....na pewno kiedyś odwiedzę Trapani, bo przecież Ryanair lata;) a ja na krakowskie lotnisko mam 20 min autobusem;) pozdrawiam!
  3. kahlan77
    kahlan77 (02.07.2012 16:27) +1
    No nastepna Twoja galeria wspaniała,zapluskowałem wszystko.A teraz uciekam na Canada Day.Pozdrawiam,i zapraszam do zwiedzenia mojej Hiszpani.Galeria prawie zrobiona,tylko zdjecia musze zeskanowac,i dodac na Kolumbera.Zycze miłego dnia.
  4. aniachal
    aniachal (18.04.2011 22:25) +1
    byłam tu a nie plusikowałam? hm..... poprawię się w kilku plusowych odsłonach...;o)
  5. slawannka
    slawannka (24.12.2010 9:55)
    Wszystkim, którzy marzą o Sycylii życzę, żeby ich marzenia się spełniły...
    Wszystkim, którzy chcieliby tam wrócić, życzę rychłego powrotu.
    Wszystkim, którzy o niej śnią, życzę wspaniałych snów ... na jawie...
    A tym, którzy ją wspominają życzę fantastycznych, nie kończących się wspomnień...
    Sława & www.jedziemynasycylie.pl
  6. slawannka
    slawannka (29.11.2010 22:46)
    Kubdu, ale mi ćwieka zabiłaś! Pół godziny myślałam, co to za cdn! Aż w końcu wymyśliłam - ten na początku podróży, prawda? No to na cdn zapraszam na serwis www.jedziemynasycylie.pl - tam jest cdn!!! Ha!
  7. kubdu
    kubdu (29.11.2010 22:09) +1
    Rośnij, rośnij, ale nie zapominaj o zobowiązaniu cdn
  8. slawannka
    slawannka (24.11.2010 22:27) +1
    Normalnie rosnę aż do nieba :)
  9. kubdu
    kubdu (24.11.2010 22:23) +1
    Marettimo ! Wpadłam na Twoje fotki buszując w necie na temat Sycylii i oglądając w googlemaps sąsiednie wyspy. Dziś miałam więcej czasu, to pospacerowałam dłużej. Wrócę na pożegnanie Trapani. Ale Zingaro chyba muszę powtórzyć. Jest fenomenalne.
  10. lmichorowski
    lmichorowski (11.11.2010 20:08) +1
    Trudno coś dodać do zdania moich poprzedników, z którymi całkowicie się zgadzam. Piękne fotki, opis i podróż. Pozdrawiam.
  11. bkrystina
    bkrystina (26.07.2010 10:29) +1
    Zaliczyłam wszystkie literki w twojej podróży. Wyobraźnia pracowała n maxa. A teraz rozpoczne ucztę dla oczu i zacznę podziwiać widoki.
  12. mj1945
    mj1945 (24.07.2010 10:50) +1
    dziś zimno,leje-najlepszy czas na takie zwiedzanie-pięknie było...i te kolorowe skały
  13. dingo11
    dingo11 (21.06.2010 18:44) +1
    piękne miejsca, piękna podróż ... :)))
  14. slawannka
    slawannka (20.06.2010 22:48)
    Dziękuję i czekam na Twoją relację :)
  15. orchid84
    orchid84 (20.06.2010 20:43) +1
    Zdjecia cudowne, piekne opisy - rewelacyjna wyprawa :-)
  16. slawannka
    slawannka (17.06.2010 13:11)
    Tak na szybko, znalazłam te dwa miejsca, a jest więcej:
    1. BICIPOINT: http://www.bicipoint.it/pl/bici-a-noleggio
    2. Ciclomania di Rallo Massimiliano, Vendita Riparazione Noleggio Biciclette, Via Ugdulena,11 Marsala (TP) - Tel. 0923 719831
  17. slawannka
    slawannka (17.06.2010 13:00)
    Ja pisałam o wypożyczalni w Trapani, ale to nie jedyna wypożyczalnia, podejrzewam, że i w Marsali można wypożyczyć rower. Spróbuję znaleźć w sieci, a jak nie znajdę, to musicie się dowiedzieć w IT.
  18. kunersik
    kunersik (17.06.2010 9:16) +1
    Witam, bardzo ciekawy opis! Mam pytanko odnośnie rowerów, zamierzamy pojeździć, zakotwiczamy się w Marsali, jest tam gdzieś wypożyczalnia rowerów, pisałaś że w informacji turystycznej? dotyczy to Trapani? Nie mogę znaleźć tych informacji w sieci, gdzie mozna w pobliżu wyjnając rowery.
    Pozdrawiam
  19. slawannka
    slawannka (14.06.2010 13:15) +1
    Nie, o wózku nie ma mowy! A nie macie plecaka na dziecko (ja kiedyś taki miałam) ? To byłoby najlepsze. Nie wiem czy macie dość siły żeby z takim ciężarem przejść ileś tam kilometrów, ale kawałek by się dało.
    Z wózkiem to może dałoby się ewentualnie od strony San Vito - tam do wejścia można dojechać samochodem, w samym San Vito jest przepiękna plaża, dojazd z Trapani dużo ciekawszy, bo nad morzem. Ja nie doszłam szlakiem aż do północnego wejścia bo widziałam że tam była jakby wygodna droga zboczem (widać to na zdjęciach). Więc podejrzewam, że stamtąd można by z wózkiem przejść i dojść do pierwszej zatoczki, ale głowy za to nie dam.
    Pomyślcie o plecaczku!
    A wtorek - to JUTRO??? Już zaczynam zazdrościć!!! Proszę, opiszcie jak było!!!
  20. pascal78
    pascal78 (14.06.2010 12:45) +1
    Slawannko, mam tylko jedno pytanie. Lecimy we wtorek do Trapani razem z rocznym dzieckiem.
    Będziemy mieć wypożyczony samochód.

    Czy jest sens jechać do Zingaro z dzieckiem w wózku? Czy będzie się dało ten wózek prowadzić po ścieżkach?
    Oczywiście mam na myśli jakąś prostą trasę na plaże, czy coś w tym rodzaju. Pozdrawiam.
  21. kielec
    kielec (30.05.2010 23:31) +1
    mogłabyś pisać przewodniki podróżnicze, ja zajmuję się trochę reklamą i wydawnictwem, może założymy spółkę ?
  22. kubdu
    kubdu (22.05.2010 20:05) +1
    Dziś w Zingaro było fenomenalnie !
  23. slawannka
    slawannka (22.05.2010 12:34)
    dziękuję! :) I miło mi!
  24. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (22.05.2010 12:11) +1
    Wow! świetnie opisana podróż. Twoje zauroczenie aż kipi ze zdjęć i z opisu. W zasadzie zaplanowana wycieczka podana na tacy - super!
    Świetnie oddałaś klimat mnóóóóstwem :) zdjęć. Szkoda że miejscami pogoda nie ułatwiła Ci zadania.
    Dzięki za tak fajną podróż.
    Pzdr/bARtek
  25. siuniek
    siuniek (20.05.2010 13:28) +1
    Dziękuję za zaproszenie. Na pewno "zamieszkam" w Twoich podróżach. Ale teraz niestety przyziemne obowiązki - praca wzywa :( i muszę porzucić te piękne miejsca.

    A Sycylia to dla mnie jeszcze tajemnicze, nieodkryte miejsce, ale może dzięki Tobie się skuszę. Mam jeszcze trochę urlopu do wykorzystania :)
  26. slawannka
    slawannka (20.05.2010 12:30) +1
    Oj, to ja się cieszę:) Możesz się zadomowić!
    Tylko muszę przyznać, że myśląc o Sycylii to ja jakoś tak ... nie myślę Włochy, tylko Sycylia ...
  27. siuniek
    siuniek (20.05.2010 12:24) +1
    Włochy, Włochy i jeszcze Włochy. Oj chyba zostanę u CIebie na dłużej, bo jest co oglądać i w oparciu o Twoje ścieżki planować jakieś weekendowe wyprawy. Pozdrawiam!
  28. iwonka55h
    iwonka55h (18.05.2010 18:59) +1
    długa podróż, zaliczyłam za 3 podejściem ale warto było. Ciekawe miejsca widziałaś, pięknie opisane, no i mnóstwo zdjęć, które fajnie się ogląda, gdy za oknem pada deszcz.
  29. slawannka
    slawannka (18.05.2010 9:56)
    Dziękuję za przemiłe słowa, ale - wszystko co robię jest w 100% egoistyczne - jaka frajda z podróży, jeśli nie można się nią podzielić z innymi! A już najbardziej dziękuję za te kciuki, mam nadzieję, że zadziałają i że się przydadzą :)
  30. kasai.eu
    kasai.eu (18.05.2010 9:50) +2
    Fantastyczne zdjęcia! Jak miło patrzeć na te wszystkie błękity siedząc w zapłakanym deszczem Krakowie... Bardzo dziękuje za wszystkie informacje praktyczne! Jesteś niesamowita - potrafisz przekazać magie i nastrój miejsca, nie zapominając o innych, którzy może będą potrzebowali wskazówki jak tam dojechać ;) Uściski serdeczne i trzymam kciuki za kolejne wyprawy! :)
  31. slawannka
    slawannka (17.05.2010 21:44)
    A ty wiesz, że po powrocie siedzę z nosem w mapie i kombinuję? Mam szalony pomysł... Tylko ciii!!!
  32. kubdu
    kubdu (17.05.2010 21:20) +1
    Już po pierwszym dniu zakończonym uroczym wieczorem zrobiło się u mnie w domku cieplutko. Cieszę sie Twoim szczęściem.
  33. marretimo
    marretimo (16.05.2010 7:28) +1
    Witaj,
    dzieki za zdjecia. Jest piekniej niz myslalam. Ciesze sie bardzo, ze niebawem tam bede. Jeszcze raz dziekuje.Ewa
  34. rebel.girl
    rebel.girl (14.05.2010 21:36) +1
    sławanko! z czytaniem już prawie kończę, było też kilka fotek... na razie tyle, ale wrócę tu w pierwszej wolnej chwili, żeby ponapawać się twoim szczęściem i pięknym trapani ;)
  35. slawannka
    slawannka (13.05.2010 12:06)
    Do weekendu mam nadzieję, wszystko tu już będzie gotowe, zdjęcia wrzucone, wiadomości uporządkowane - i co ja biedna będę robić ...?
  36. czerwony_arbuz
    czerwony_arbuz (13.05.2010 11:56) +1
    Jak zwykle nie zawiodłam się na Twojej podróży:) wprawdzie teraz przeczytałam jedynie fragment i pobieżnie obejrzałam zdjęcia, no ale robi wrażenie:)

    Resztę pozostawiam na weekend, kiedy będę miała trochę więcej czasu, żeby zagłębić się w czytanie i oglądanie zdjęć:)

    Pozdrawiam.
  37. mj1945
    mj1945 (12.05.2010 19:34) +1
    czekam na następne zdjęcia-niecierpliwie
  38. slawannka
    slawannka (12.05.2010 10:06)
    Attia, ale nie czekając na dział Informacje praktyczne - odpowiedzi na Twoje pytania są w blogu! Poczytaj uważnie ,)
  39. slawannka
    slawannka (12.05.2010 10:02)
    Wszystko będzie, obiecuję! Dziś mam dość zabiegany dzień, dlatego dziś prawdopodobnie nic nie dodam, ale od jutra wrzucam dalej zdjęcia, a jak będą już zdjęcia, zajmę się poprawkami, objaśnieniami i sprawami organizacyjnymi, informacjami praktycznymi itp. Przekażę wszystko co wiem! :)

    A jak komuś jeszcze będzie mało, proszę, piszcie do mnie na priv, chętnie odpowiem (tylko najlepiej jak już podróż będzie ogarnięta).
  40. attia83
    attia83 (12.05.2010 9:31)
    super wyprawa zazdroszczę:) :) też poprosze więcej info o sprawach organizacyjnych: gdzie nocleg, jak się dostac z lotniska do centrum Trapani- samoloty przylatują ok 23.00 czy kursują wtedy jeszcze busy czy trzeba zamawiać taksówkę?
  41. slawannka
    slawannka (12.05.2010 7:58)
    Ale wyznanie Ci wyszło, Smyczku! :)
  42. smyczek1974
    smyczek1974 (12.05.2010 6:48) +1
    Dzień dobry.Teraz musze lecieć ale wieczorem jesteś moja....podróżo!!!!!
  43. slawannka
    slawannka (11.05.2010 23:03)
    Wow! Dostałam jedną wskazóweczkę od Kolumbera i już wszystko działa! Kolumber jest wielki! :)
  44. slawannka
    slawannka (11.05.2010 22:56)
    No tak... przez pół godziny przenosiłam zdjęcia do podróży - i dalej ich tu nie ma. Widzę, że w innych podróżach też coś takiego się chyba stało - jakiś problem kolumberowy?
    To ja poczekam, aż mądrzejsi ode mnie zadziałają, a ja w tym czasie postaram się przygotować dalsze zdjęcia...
  45. slawannka
    slawannka (11.05.2010 22:10)
    No właśnie - gdzie zdjęcia??? Jeszcze kilka godzin temu były... co się stało? Czy one gdzieś są, czy mam wrzucać na nowo??? Właśnie chciałam wrzucać dalej - i nie wiem co mam robić...
  46. pt.janicki
    pt.janicki (11.05.2010 21:03) +1
    Sławanko, a gdzie zdjęcia?
    ...wczoraj były!
  47. teliszon
    teliszon (11.05.2010 19:13) +1
    Relacja na moje zamowienie:)
    Chyba telepatycznie wyproszona.
    Zimowa pora nabylam bilet do Trapani(pobyt od 21 wrzesnia do 28 wrzesnia),wylot rowniez z Krakowa,tylko musimy dojechac z Trojmiasta.
    Czy moglabys cos wiecej napisac o noclegach?Nazwe hotelu,cene?
    Nie zalezy nam na luksusach,lozko i cieply prysznic wystarczy.Mamy juz ,co prawda ,rezerwacje w Trapani,ale z mozliwoscia bezkosztowej rezygnacji.
    A sprawdzone miejsce,to jednak duzy plus.
    Masz lekkie pioro i wspaniale sie czyta:)
    Pozdrawiam
  48. slawannka
    slawannka (11.05.2010 10:20) +2
    Krótka, no tak, 3,5 dnia, ale wykorzystane raczej do maksimum, wyciśnięte jak cytryna :).

    Jak kto ogląda zdjęcia już teraz, to chcę powiedzieć, że w tym momencie stawiam na jak najszybsze przygotowanie, podział i wrzucenie zdjęć, i często ich nazwy są prowizoryczne, bo nie znoszę numerków :). Później, jak już wszystkie będą na miejscu, zajmę się opisami, dokładniejszymi nazwami i tak dalej.

    Więc albo poczekajcie z oglądaniem aż wszystko będzie gotowe, albo - będziecie musieli obejrzeć jeszcze raz ;) A ja nie gwarantuję absolutnie, że zdjęć będzie mało... :)
  49. fiera_loca
    fiera_loca (11.05.2010 1:05) +1
    ciekawa choc krótka podróz, no i wreszcie fotki...zabieram sie
  50. kubdu
    kubdu (10.05.2010 22:41) +1
    To już jesteś ? Toż to zaledwie chwilka.
slawannka

slawannka

Sława, czyli: www.jedziemynasycylie.pl
Punkty: 146741