2009-10-31 - 2009-11-01

Podróż Lanzarote-witajcie w raju

Opisywane miejsca: Lanzarote
Typ: Blog z podróży

Decyzja o wyprawie na Lanzarote zapadła w iście błyskawicznym tempie. Na przygotowanie do wylotu  mieliśmy 2 dni. Jedno z biur turystycznych  ,oferowało tak atrakcyjny cenowo    wyjazd, że grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Najpierw do internetu i sprawdzenie na forum, co sądzą ci ,którzy byli w proponowanym hotelu. Same pochwały. Później mapa i satelitarne sprawdzenie położenia hotelu. Same plusy. Blisko oceanu w cichej dzielnicy, przystanek autobusowy pod nosem. Teraz rozpracowanie każdego dnia, gdzie warto pojechać (już na wyspie) bo z doświadczenia wiem ,że tylko samodzielne podróżowanie na miejscu jest najtańsze. Wszystko rozpracowane-lecimy.  

                                                                                                                                                             Lot obsługiwały Czeskie Linie Lotnicze. Nie wiem czy to przypadek, ale loty odbyły się o zaplanowanym czasie, co do minuty. W czasie lotu nad oceanem  pod nami cały czas były chmury ,zejście do lądowania w chmurach , pokazała się wyspa w chmurach. Po lądowaniu zaskoczenie, pochmurno. Jest sierpień ,a pogoda bardziej przypominała polską jesień, choć temperatura przyjemna ,ale nie upalnie. Rezydentka już na początku rozmowy, rozwiała nasze obawy ,po godzinie, będzie słonecznie i bezchmurnie. Miała rację.  

                                                                                                                                                        Nasz hotel był w miejscowości Costa Teguise. Bardzo przypadł nam do gustu.  Mieliśmy  apartament :pokój dzienny z aneksem kuchennym w pełni wyposażonym ,taras z widokiem na ocean, sypialnia i łazienka na półpiętrze. Wieczorem popijając nasze ulubione wino de licor Moscatel ,przyglądaliśmy się bardzo aktywnym o tej porze jaszczurkom podobnych do gekonów. Szukałem w internecie informacji o tym ciekawym stworzeniu, bez rezultatu. Nawet jeden z banków w swoim logo ma  jej wizerunek.

                                                                                                                                                             W tym kurorcie jest dawna rezydencja króla Jordanii Hussaeina, zaprojektowana przez znanego na wyspie artystę Cesara  Manrique. Dziś rezydencja należy do rodziny królewskiej  Hiszpanii, została podarowana przez  króla Hussaeina, nowemu właścicielowi. W czasie naszego pobytu , odpoczywał tu premier.

                                                                                                                                                             Krótki odpoczynek i pierwszy spacer po promenadzie (przylecieliśmy w południe).Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Zapowiadało się ,że będzie super. Spotkałem „znajomych” z samolotu, krótka kurtuazyjna rozmowa i ponowne spotkanie ,tym razem  podczas obiadokolacji . Okazało się ,że ich sposób podróżowania jest taki sam jak  nasz i tak powstała silna grupa do podboju wyspy.

                                                                                                                                                    Pierwszy dzień był na miejscu. Wizyta w  informacji turystycznej. Dostaliśmy wszystkie materiał które były nam potrzebne, łącznie ze szczegółowym rozkładem jazdy autobusów po całej wyspie. Ruszyliśmy wzdłuż najpopularniejszej plaży Plaja de les Cucharas do Plaja de los  Charos. Plaża chroniona była przez dwa falochrony. Tu szaleli surferzy i miłośnicy kitesurfingu. Wiedziałem, że to jest miejsce dla mnie. Aparat rozgrzał się do czerwoności.

                                                                                                                                                     Później była kąpiel, zaskoczenie przypływem , który zalał nam nasze ciuchy i dalszy spacer w kierunku Los Ancones.  

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
  • 32
  • 33
  • 34
  • 35
  • 36
  • 36a
  • 37
  • 38
  • 39
  • 40
  • 41
  • 42
  • 43
  • 44
  • 45
  • 46
  • 47
  • 48
  • 49
  • 50
  • 51
  • 52
  • 53
  • 54
  • 55
  • 56
  • 57
  • 58
  • 59
  • 60
  • 61

 

Powstał w 1974 roku, zgodnie z sugestiami Cesara Manriqe. Władze wyspy uznały, że dziki, wulkaniczny krajobraz wokół masywu Timanfayi i Montana de Fuego powinien znaleźć się pod ochroną. Ochroną są objęte nie tylko cuda wulkanicznej natury, ale też 180 gatunków roślin, które tam występują.

 

W tym miejscu człowiek naprawdę odczuwa potęgę natury!

Plenery przypominają krajobraz marsjański. Mamy możliwość znalezienia się w samym środku sceny, która przez sześć lat była epicentrum tragedii, gdzie następowała erupcja, niszcząc wsie i cały ludzki dobytek. Jedenaście wiosek zostało zrównanych z ziemią.

Ostatni wybuch odnotowano w 1824 roku.

 

Na wyprawę wybraliśmy się ,zorganizowaną przez naszego agenta, wycieczką. Jest to moim zdaniem najlepsze rozwiązanie. Można pojechać tam wypożyczonym samochodem, ale na miejscu trzeba poruszać się specjalnymi autobusami. Zatrzymują się w miejscach widokowych, ale wychodzić z nich  nie można. Dla fotografujących to makabra. Człowiek czuje się jak w klatce. Można fotografować przez szybę, ale trzeba być po stronie gdzie jest najmniej odblasków. Można je później wyczyścić w photoshopie.

 

Ta objazdowa wycieczka pozwoliła nam zobaczyć wiele niezwykłych i wyjątkowo malowniczych miejsc na wyspie min. Ruta de los volcanes,El Golfo-kraterowe jeziorko o niezwykłej szmaragdowej barwie,Los Hervideros-Wrzące Wybrzeże,najwyższy szczyt Lanzarote Penas del Chache,oraz jaskinię Jameos del Agua.

.

Choć wulkany są uznane za nieczynne, występuje tu niecodzienne zjawisko. Zaledwie 10 cm pod powierzchnią zastygłej lawy temperatura sięga 140 stopni C, zaś 6 metrów niżej dochodzi do 400 stopni. Daje to wyobrażenie o piekle, jakie przeżyli mieszkańcy podczas erupcji.

 

Pracownicy parku używając długich, metalowych wideł wrzucają kłęby wysuszonych roślin w wydrążone w skale otwory ,z których po chwili wzbija się w powietrze słup ognia, zaś do metalowych rur wbudowanych w lawę wlewają wodę, aby zwiedzający mogli po sekundzie zobaczyć strzelający spod ziemi słup pary. Niedowiarkom obsługa podaje drobne gorące kamyki.

 

Na wzgórzu mieści się niezwykła restauracja „El Diablo”, którą można było zbudować z metalu ,kamieni i szkła ,a podłoga musiała być izolowana specjalnymi kaflami. Jest tu jedyna w swoim rodzaju na świecie kuchnia, gdzie potrawy są przygotowywane na grilu wulkanicznym.

 

Na terenie parku organizowane są przejażdżki na wielbłądach. Jest ich tu spora ilość, tak więc bardzo krótkie wyprawy odbywają się taśmowo. Nie mniej ,jest to ciekawe przeżycie.

Zapewniam wszystkich którzy korzystali z takich przejażdżek w Egipcie, to można porównać to do jazdy syrenką i mercedesem. Wielbłądy są czyste, a na pyskach mają specjalne kagańce.

 

Niestety zbyt późno dowiedziałem się ,że na terenie Parku są organizowane są piesze wędrówki ,organizowane przez jedno z biur niemieckich-Los Volcanes-Nature Park- polecam.

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 12a
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 24a
  • 25
  • 25a
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
  • 32
  • 33

To stolica wyspy. Jest położona centralnie na wschodnim wybrzeżu.  

Rozległe miasto, zamykają od północy wulkaniczne stożki, a wspaniały widok tworzą śnieżnobiałe domki odbijające się w intensywnym turkusie oceanu. Jest stosunkowo młodym miastem.

 

 Jedną z ciekawych budowli jest kamienna forteca Castillo de San Jose. Została wzniesiona, aby chronić miasto przed atakami piratów. Od końca XIX wieku stała pusta i bezużyteczna. W 1976 roku powstało w niej Muzeum Sztuki Współczesnej ,  są tu min. dzieła znanych światowych artystów z kolekcji Cesara Manrique.

 

Kończąc wizytę w stolicy wyspy warto pamiętać o tym, że to wciąż niewielkie miasto, które zachowało swój prowincjonalny urok.

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 24
  • 26
  • 27

 

Teguise leży na południowej części płaskowyżu masywu Famara, chronione przez Fort de Guanapay, zbudowany na krawędzi wulkanicznego krateru.

Jest tu raj dla lubiących podziwiać zabytki, ale najlepiej poza sobotą. W tym dniu od godz.9.00 do 14.00 Teguise zmienia swoje oblicze i ze spokojnego , cichego miasteczka zmienia się w gwarne targowisko. Oprócz mieszkańców Lanzarote na targu jest tu wiele stoisk Marokańczyków i przybyszów z Europy.

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31

Cztery kilometry od Playa Blanca  są plaże papuzie-to miejsce zachwycające-siedem zatoczek z rajskimi plażami o czystym jasnym piasku i krystalicznie czystej wodzie.

 

Ponieważ każda z plaż jest otoczona skałami, nie ma tu silnych wiatrów.Jest wiele miejsc prawie bezludnych,dlatego ulubionych przez nudystów.  W oddali widać Fuerteventurę, na którą  można wybrać się promem z Playa Blanca, podróż trwa zaledwie 40 minut.

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 4a
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
  • 32
  • 33

To najbardziej wietrzna plaża na Lanzarote. La Caletę tworzy ściana Famary i najdłuższe, piaszczyste plaże na wyspie .Wiejący tu wiatr sprzyja wszystkim tym którzy uprawiają sporty wodne. Jednak pływanie jest bardzo niebezpieczne ze względu na niebezpieczne wiry i wysokie fale. Ponieważ zatoka stopniowo zwęża się i fale wpływają od północy, pływa się tu zupełnie inaczej niż na plażach, gdzie wieje północno-wschodni wiatr. Leżakowanie na ręczniku kończy się tym ,że po chwili cały jest w piasku. Niekiedy siecze tak ,że skóra jest cała czerwona.

Domy położone najbliżej plaży są bez przerwy zasypywane przez piasek. Walka z nim przypomina nasze odśnieżanie.

 

 

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23

La Geria to prawdziwa winna oaza w środku morza lawy. W 1730 roku otworzyło się trzydzieści kraterów. Lawa, deszcz popiołów pokrył 200 km kwadratowych ziemi. Znaleziono jednak sposób by to miejsce dawało plony. Powstały tu winnice. W czarnej skorupie wiercono dziury, aż dotarto do wypalonej gleby. Niestety ziemia była zbyt wysuszona ,żeby mogła wydać plony.

Tutejsi mieszkańcy znaleźli sposób, pokrywając głębokie doły ,sproszkowaną lawą., która utrzymuje wilgoć z powietrza, nie wymaga to sztucznej irygacji. Uzyskiwane tu owoce są najwyższej jakości, a plony przekraczają najśmielsze oczekiwania.

Na plantacji jest sklepik w którym można kupić 2 rodzaje wina: wytrawne i słodkie –bardzo.

Na butelkach są nalepki z certyfikatem. To samo wino w markecie kosztuje o 5 E mniej, ale bez certyfikatu !

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12

 Na terenie pomiędzy Guatizą i Malą rozciągają się gigantyczne pola opuncji (kaktusów figowych) które dostarczają  nie tylko aromatycznych owoców, ale przede wszystkim służą do wyrobu cennego barwnika. W samym centrum pól opuncji, został założony-zgodnie ze wskazówkami i sugestiami Manrique- ogród kaktusów. Jest tu ponad dziesięć tysięcy sadzonek 1420 gatunków kaktusów. Większość pochodzi z Ameryki Południowej i Północnej, część z Madagaskaru, a niektóre odmiany występują jedynie na Wyspach Kanaryjskich.

 

 

 

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
  • 32
  • 33
  • 34
  • 35
  • 36
  • 37
  • 38
  • 39
  • 40
  • 41

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. aniachal
    aniachal (12.06.2011 18:54) +2
    hm... ja tu kiedyś byłam bo nie mogę już dać plusa na podróż.... ale na zdjęciach to plusów raczej nie stawiałam.... no to się biorę za plusowe działania ;o)
  2. kielec
    kielec (26.07.2010 12:27) +2
    ach te kaktusy i krajobrazy :)
  3. miderska
    miderska (04.11.2009 2:03) +2
    Ciekawie podróż i piękne zdjęcia :)
  4. dino
    dino (02.11.2009 14:03) +2
    świeżutka podróż....nieczytana.... :)


    mniam....
mj1945

mj1945

Marek Jóźków
Punkty: 279169