2009-10-30

Podróż Krym i jego skarby

Opisywane miejsca: Krym
Typ: Blog z podróży

KRYM - relacja z wyprawy

Wybraliśmy się na Krym grupą absolwentów kursu pilotów wycieczek (http://gotramping.pl/index.php/pl/krym) zagranicznych z Krakowa. Wyjazd miał trwać 9 dni. Trasa biegła przez Lwów, gdzie wsiedliśmy do pociągu. Po 25 godz. podróży dotarliśmy do Symferopola na Krymie. Stamtąd już lokalnymi marszrutkami dojechaliśmy do pierwszego punktu wyjazdu Bakczysaraju. To niewielkie miasteczko 25 km od Symferopola było niegdyś stolicą potężnego państwa Chanów Krymskich. Znaleźliśmy szybko kwaterę u tatarskiego mieszkańca Bakczysaraju. Następnego dnia ruszyliśmy na zwiedzanie. Główną atrakcją w miasteczku jest Pałac Chanów w centrum Bakczysaraju. To kompleks budynków o charakterze obronno-dworskim. Do pałacu wchodzi się przez szeroką bramę. Wewnętrzny dziedziniec okalają budynki 2-3 piętrowe o ścianach w piaskowym kolorze. Dachy kryte są dachówką w kolorze ochry. Głównym celem są prywatne apartamenty Chanów krymskich, którzy tak dobitnie wpisali się w historię Polski. Wystarczy przeczytać Trylogię Sienkiewicza. W pałacu pochodzącym z XVI w. znajdują się doskonale zachowane i urządzone pokoje władcy tatarskiego, a także kilka komnat haremu. Następnie przechodzi się do oficjalnych apartamentów. Dużą atrakcją Chanskiego dworca jest meczet ze smukłym minaretem. Świątynia jest czynna. Codziennie odbywają się tam modlitwy. Wieczorem słyszeliśmy nawet na kwaterze zawodzenia muezzina wzywającego wiernych na modlitwę. Tuż za meczetem jest cmentarz władców krymskich. Pochowani są tam kolejni chanowie oraz ich żony. Kamienne nagrobki kobiet i mężczyzn różnią się zwieńczeniami. Męskie mają kształt turbana, a żeńskie bardziej kielicha kwiatowego. Zwiedzanie Pałacu Chanów w Bakczysaraju zajęło nam 3 godz. Po krótkiej przerwie na kawę, którą wypiliśmy w uroczej kawiarni, na tak zwanym biesiadniku- rodzaju balkoniku z rusztowania metalowego, na którym siada się bez butów na poduszkach poszliśmy zwiedzać inne, nie mniejsze atrakcje Bakczysaraju. We wschodniej części miasteczka znajduje się Czufut-Kale- skalne miasto. Prowadzi do niego 2 kilometrowa dróżka. Antraktem do zwiedzania tego tajemniczego miejsca jest Uspienski Monastyr- klasztor pod wezwaniem Zaśnięcia Najświętszej Panny Marii. Klasztor wykuty jest w skale kilkanaście minut marszu od ostatniego przystanku w Bakczysaraju. Robi niesamowite wrażenie. Na pierwszy plan wychodzi niewielka brama cerkiewna zwieńczona złoconą cebulą. Świątynia urządzona jest w pieczarze, do której prowadzi rząd schodów. Jak to jest w świątyniach obrządku wschodniego przykuwają wzrok ikony oraz świece palone przez pielgrzymów. Po środku cerkwi jest kilka kolumn niezdarnie rzeźbionych w skale. Monastyr Uspienski liczy ok. 800 lat. I cieszy się zasłużoną sławą jednego z ważniejszych sanktuariów na Krymie. Idziemy dalej skalną dróżką, która przechodzi w ścieżkę pośród bujnej zieleni wysokich krzewów i karłowatych drzew. Idzie się lekko i przyjemnie. A oto jak tą samą drogę opisywał ok. 200 lat temu nasz wieszcz Adam Mickiewicz: Zmów pacierz, opuść wodze, odwróć na bok lica,Tu jeździec końskim nogom swój rozum powierza;Dzielny koń! patrz, jak staje, głąb okiem rozmierza,Uklęka, brzeg wiszaru kopytem pochwyca, I zawisnął. - Tam nie patrz! tam spadła źrenica,Jak w studni Al-Kahiru, o dno nie uderza.I ręką tam nie wskazuj - nie masz u rąk pierza;I myśli tam nie puszczaj, bo myśl jak kotwica, Po ok. 2 kilometrach docieramy do miasta położonego na szczycie płaskowyżu. To słynne Czufut-Kale opiewane przez A. Mickiewicza w Sonetach Krymskich. Miasto o powierzchni kilkunastu hektarów to pozostałość po stolicy Karaimów- tajemniczego ludu. Karaimowie nieznanego pochodzenia- jedna z teorii zakłada, że byli pochodzenia żydowskiego- pod panowaniem tatarskim przyjęli islam. Ruiny rozczarowują. Zachowało się kilkanaście pieczar, dom modlitewny karaimów- kenesa oraz dom uczonego Fedkowicza. Na szczycie płaskowyżu jest jeszcze mauzoleum córki jednego z chanów z XV w. Natomiast podczas spaceru niesamowite wrażenie robią widoki na skalne ściany płaskowyżu. Samo Czufut-Kale robiłoby niewielkie wrażenie ale razem z monastyrem stanowią konieczny punkt do obejrzenia przez turystę. Z Bskczysaraju, w którym spędziliśmy 2 dni, wyruszyliśmy do Sewastopola- bazy czarnomorskiej floty. Sewastopol położony jest na wzgórzach nad Morzem Czarnym. W Latochach, które wżynają się w ląd rozlokowane są porty. Zafundowaliśmy sobie rejs stateczkiem po porcie i mogliśmy obejrzeć dumę floty rosyjskiej czyli okręty marynarki wojennej Federacji rosyjskiej stacjonujące w Sewastopolu. Widzieliśmy między innymi kanonierki, okręty rakietowe i łódź podwodną, które pływają, a przynajmniej unoszą się na powierzchni. Po Sewastopolu przyszła kolej na Bałakławę- miasto do lat dziewięćdziesiątych nieistniejące. Była tu tajna baza łodzi podwodnych. Wykuto ją w skale, tak, żeby nie mogły jej zlokalizować satelity szpiegowskie z Ameryki. Obecnie w sztolniach zorganizowano muzeum. A miasteczko odwiedzane jest jako kąpielisko nadmorskie. Bałakława nas rozczarowała. Muzeum łodzi podwodnych, to tylko 1,5 kilometra podziemnych korytarzy i niewiele eksponatów. Nie było żadnej łodzi podwodnej. Plaże brudne i zatłoczone. Natomiast z Bałakławy urządziliśmy krótką wycieczkę na przylądek Chersoneski i obejrzeliśmy ruiny antycznego greckiego miasta- Chersonezu. Warto tam pojechać i zobaczyć chociażby kolumny greckie oraz muzeum z eksponatami z wykopalisk. Na terenie Chersonezu znajduje się również XIX-wieczny sobór pod wezwaniem św. Włodzimierza, do którego również warto wstąpić. Koniecznie należy pojechać na Wielką Jałtę czyli odcinek wybrzeża Krymskiego w okolicy Jałty, gdzie wypoczywają mieszkańcy Ukrainy i Rosji. Miejsce jest strasznie skomercjalizowane, zatłoczone a plaże ku naszemu przerażeniu kilometrami zabetonowane ale trzeba tam zobaczyć koniecznie pałac hrabiego Woroncowa w Ałupce. To neogotycki pałac zbudowany 300 metrów od plaży. W środku jest muzeum. Ale niekoniecznie trzeba je odwiedzać. Wystarczy pałac obejrzeć z zewnątrz i pospacerować alejkami parku otaczającego pałac. Mnóstwo tam różnorodnych gatunków drzew i krzewów, czasem bardzo egzotycznych. Ogólnie w przewadze jest roślinność śródziemnomorska. Z Ałupki wyruszyliśmy stateczkiem w rejs do Jałty. Na postój zatrzymaliśmy się w słynnym Jaskółczym Gnieździe. To mini-zamek położony na skale nad brzegiem Morza Czarnego. W zamku mieści się obecnie koszmarnie droga restauracja ale warto wejść na taras (odpłatnie), żeby zobaczyć panoramę morza z galerii. Jałta latem tętni życiem zatłoczonego kąpieliska nadmorskiego. Nad bulwarem przewala się tłum wczasowiczów. Nad tym wszystkim wysoko z cokołów czuwa sam Włodzimierz Ilicz Lenin otoczony rzędem palm. Szybko ulotniliśmy się z Jałty w dzikszą część Krym do Sudaku. To dawna twierdza Genueńczyków. Do dzisiaj pozostały po nich potężne mury twierdzy położonej na klifie nad brzegiem morza. Wybrzeże Krymu na wschód od Ałuszty jest dziksze i bardziej malownicze. Co ważne nie ma tu zabetonowanych plaż, tylko albo głazy albo plaże żwirowe. Do Sudaku należy pojechać, to nie tylko dobre kąpielisko nadmorskie ale też punkt wypadowy do Nowego świata, gdzie wieczorem grzmią głośniki w dyskotekach ale też doskonały punkt wypadowy do Kara-Dagu. Będąc na Krymie pojedźcie koniecznie do małej miejscowości Biostancja i odżałujcie 40 hrywien, żeby urządzić wycieczkę pieszą po terenie rezerwatu przyrodniczego Kara-Dag. Wędrówka z przewodnikiem prowadzi 3-4 godziny granią nad klifem nadmorskim. Po drodze ogląda się oprócz fantazyjnych skał pochodzenia wulkanicznego również słynne Złote Wrota. Weszliśmy na małą galerię od strony morza i zobaczyliśmy w dole wynurzającą się z wody nad wysokość ok. 70 metrów potężną skałę. W środku miała otwór wysokości 17 metrów. Przez ten otwór mogą przepływać nawet statki wycieczkowe. Jeśli przepływa się przez Złote Wrota należy wypowiedzieć życzenie, a ono się na pewno spełni. Wycieczkę kończy się w miejscowości z Koktebel. Stamtąd wróciliśmy do Sudaku. A następnie do Symferopola. Załadowaliśmy się na pociąg i ruszyliśmy w podróż powrotną 25 godzinną. Tym razem pełni wrażeń z odbytej przygody.

więcej: http://gotramping.pl/index.php/pl/krym 

  • Img 7797
  • Img 7977
  • Img 7855
  • Sudak
  • Pałac Woroncowa w Ałupce
  • Jaskółcze Gniazdo
  • Lenin w Jałcie

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. rebel.girl
    rebel.girl (05.11.2009 18:08)
    ja też byłam bez cyfrówki - i co z tego? ;) zamiast tysiąca mam trochę mniej zdjęć, ale... lubię je, kurcze! ;)
  2. smyczek1974
    smyczek1974 (01.11.2009 8:06) +2
    Krym jest piękny i bardzo załuje że byłem tam w epoce "bez cyfrowej"!!!
  3. annatexas
    annatexas (30.10.2009 16:42) +2
    Historia i podroz fascynuja ale tak malo zdjec! Wladuj wiecej.
    Anna