"J'aime Paris au mois de mai
Avec ses bouquinistes
Et ses aquarellistes
Que le printemps a ramenés
Comme chaque année le long des quais
J'aime Paris au mois de mai
La Seine qui l'arrose
Et mille petites choses
Que je ne pourrais expliquer"
Tak o paryskiej wiośnie śpiewał w piosence "Paris au mois de mai" ("Paryż w maju") Charles Aznavour http://www.youtube.com/watch?v=i6zFWNeGCfQ. W wolnym tłumaczeniu sens tego tekstu możnaby oddać słowami:
"Kocham Paryż, gdy w maju
Nad Sekwaną siadają
Bukiniści, malarze jak z baśni...
Kocham rzekę i słońce,
I drobiazgów tysiące,
Których nigdy nie mógłbym wyjaśnić."
Moje pierwsze, zaledwie trzydniowe spotkanie z Paryżem, miało miejsce właśnie w maju. Na szczęście, dni były długie, a pogoda sprzyjała spacerom, więc po spełnieniu obowiązków zawodowych mogłem całkiem sporo czasu przeznaczyć na poznawanie miasta. Oczywiście spotkałem opiewanych przez Aznavoura bukinistów i akwarelistów, rozkładających swoje kramiki na obu brzegach Sekwany w okolicach Île de la Cité, podziwiałem dostojną Notre Dame, mroczną Conciergerie, wysmukłą wieżę Eiffla, eleganckie sklepy na Champs-Élysées, zanurzyłem się w romantyczne zaułki Dzielnicy Łacińskiej (Quartier Latin) i Montmartre'u, które również opiewał Aznavour w innej ze swych piosenek: http://www.youtube.com/watch?v=qgU66s8ElrA.
"Les feuilles mortes se ramassent a la pelle,Les souvenirs et les regrets aussiEt le vent du nord les emporteDans la nuit froide de l'oubli."("Szufla zbiera umarłe liścieOraz nasze wspomnienia i żale,A północny wiatr unosi jeW zimną noc zapomnienia.")Tak w swoim melancholijnym wierszu "Les feuilles mortes" ("Umarłe liście"), oddał nastrój jesieni poeta Jacques Prévert. Do wiersza, piękną muzykę napisał Joseph Kosma, a utwór stał się niekwestionowanym przebojem, wykonywanym do dziś przez wielu artystów, zarówno francuskich, jak i zagranicznych. We Francji śpiewali go choćby:
Yves Montand http://www.youtube.com/watch?v=Xo1C6E7jbPw,
Juliette Greco http://www.youtube.com/watch?v=n9Sfx3c7fR0,
Mireille Mathieu http://www.youtube.com/watch?v=6PkKGM5dhTs,
Kompozycję tę upodobali sobie zwłaszcza muzycy i wokaliści jazzowi. Większą chyba popularność utwór ten zdobył w wersji anglojęzycznej jako "Autumn leaves" ("Jesienne liście"). Wykonywali go:
Bill Evans (p), Scott LaFaro (b) i Paul Motian (dr) http://www.youtube.com/watch?v=D_Xbiwl4vWg,
Chick Corea (p) z Bobbym Mc Ferrinem (voc) http://www.youtube.com/watch?v=7BsSPDSfVtw,
Chet Baker (tp) z Paulem Desmondem (as) http://www.youtube.com/watch?v=Gsz3mrnIBd0,
McCoy Tyner (p), John Coltrane (ss), Jimmy Garrison (b), Elvin Jones (dr) http://www.youtube.com/watch?v=YKANToc0SeM,
Cannonball Adderley (as), Miles Davis (tp), Hank Jones (p), Sam Jones (b), Art Blakey (dr) http://www.youtube.com/watch?v=u37RF5xKNq8,
Gary Burton, Richard Galliano & Igor Butman http://www.youtube.com/watch?v=OjXXo3oUDXk,
Chet Atkins http://www.youtube.com/watch?v=Ao1VOMrEuS4
Eric Clapton http://www.youtube.com/watch?v=UQlFOX0YKlQ,
a także Frank Sinatra, Nat King Cole, Andy Williams, Eva Cassidy i wielu, wielu innych.
Melodia ta mogłaby być leitmotivem mojego drugiego, prawie dwutygodniowego spotkania z Paryżem - późną, i na ogół mglistą jesienią. Ale zdarzały się i słoneczne dni. A Paryż był równie interesujący i piękny, jak wiosną. W czasie tej podróży również nie miałem zbyt wiele czasu na zwiedzanie, udało mi się jednak wpaść na nastrojowy cmentarz Père-Lachaise i obejrzeć miasto z Wieży Eiffla. Niestety, Louvre, Musée d'Orsay oraz Musée de Cluny musiały jeszcze poczekać na swój czas, który nadszedł w czasie trzeciej wizyty w Paryżu, kilka lat później - również jesienią. Z tego ostatniego spotkania z Paryżem nie mam, niestety, zdjęć lecz tylko wspomnienia i zapis na wideo.A na zakończenie paryska klasyka w wykonaniu belgijskiego muzyka jazzowego, gitarzysty i wirtuoza harmonijki ustnej - Tootsa Thielemansa: http://www.youtube.com/watch?v=zQethlqp8gk
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Piotrze, jesteś tam zawsze mile widziany. Zarówno solo, jak i z Hooltayką...
-
...a swoją drogą, Leszku, chyba w Twojej przepastnej "podróżotece" jeszcze nie wszędzie dotarłem. Zastanawiam się tylko, czy sam dam radę coś nowego znaleźć, czy na naszą koleżankę Hooltayke poczekać ... :-) ...
...bo tu trafiłem idąc jej śladem ... :-) ... -
...a i znad dachów paryskich też były ciekawe widoki ... :-) ...
-
Oczywiście znam ten przebój. Zresztą o swej miłości do Paryża śpiewało wielu artystów...
-
...miało być - jednym z niezliczonych przebojów...
-
...jeden z niezliczonych przebojów o Paryżu, który wpadł mi szczególnie w ucho jest ten w wykonaniu Elli Fiztzgerald -
https://www.youtube.com/watch?v=3ahbE6bcVf8
- ale w przypadku tego miasta można by tak bez końca...
...a poza tym, jak to się stało, ze przeoczyłem tę podróż? Oczywiści wrócę do niej!... -
Do Paryża zawsze i o każdej porze!
Piękne wspomnienia...
Pozdrawiam-) -
Paryż to zawsze Paryż - jedno z tych miast, gdzie mogę nieustannie wracać :-) Piękna relacja, piękną poezję wybrałeś :-)
-
Przepiękny opis Paryża w nostalgiczno - lirycznej tonacji :):)
-
Dużo ciekawych zdjęć z zeszłego wieku
+
Pozdrawiam CZarek -
Dziękuję.
-
To sympatyczne, że można wracac nie tylko wspomnieniami do miejsc, w których bywaliśmy. Piękne podróże i wymowne zdjęcia. Gratuluję i pozdrawiam.
-
Byłem kilkakrotnie. Pierwsza podróż to był maj 1991 r., potem był listopad/grudzień 1994 - z tych dwóch wyjazdów pochodzą zamieszczone zdjęcia. Później byłem w listopadzie 2005 r. (mam sporo zapisu na wideo, ale nie mam zdjęć), w marcu 2007 (tylko jeden dzień) oraz w listopadzie br. (jedynie dwa dni). W czasie pierwszego, trzydniowego pobytu miałem sporo czasu na powłóczenie się po mieście. Ale tak najwięcej, to zobaczyłem w Paryżu w czasie pobytu w 2005 roku (w tym louvre, Musee d'Orsay i Musee de Cluny) - ale ten pobyt był dość długi (całe 10 dni).
-
Leszku, w którym roku byłeś w Paryżu? To był chyba jeszcze XX wiek.
Jak byłeś tylko trzy dni, to nieźle się uwijałeś. Wielki plus, za opisy miejsc przedstawionych na zdjęciach. Odświeżyłam swoje wspomnienia. Dzięki.