Na dnie dębowej szafy, obok kartonów po butach i śpiwora, leży czarna
walizka. Z natury stworzona do podróżowania, czuje się tam jak w
więzieniu. Marnieje bidula z bezczynności. "Kiedy wreszcie uwolnią mnie
z tego aresztu?" - myśli sobie i wytęża słuch. Przez drzwi szafy
dochodzą tylko strzępki rozmów. Zaraz, zaraz, ktoś mówi o Londynie?
Tak, na pewno, wyraźnie to słyszy. Londyn i lot - te dwa słowa
powtarzają się coraz częściej. Gdyby tylko je miała, walizka zatarłaby
z uciechy ręce. Londyn! Fantastycznie! Jeszcze tam nie była, choć jak
to walizka w podróży spędziła większość swego żywota. Zjeździła pół
Polski i ćwierć Europy. Telepała się pociągami i autobusami, jeździła
samochodem, a nawet płynęła promem, nigdy jednak nie leciała jeszcze
samolotem. "Na lotnisku ładują cię na taśmę, a potem do luku - mówiły
jej bardziej doświadczone walizki, które spotykała w trasie - musisz
być samodzielna, nikt nie będzie cię trzymał za rączkę". Ona jednak nie
boi się ani luku ani niczego, przecież każda podróż to nowe wyzwanie, a
nie podejmuje go tylko ten, kto siedzi w szafie. Niestety biedna
walizka nadal tam siedzi i tylko w swojej walizkowatej wyobraźni snuje
plany londyńskiej wyprawy. Odwiedzić królową w Buckingham Palace i
Tutanchamona w British Museum, zaliczyć shopping na Oxford Street i
chińszczyznę w Soho, poleżeć na trawie w Hyde Parku i jeszcze
sprawdzić, czy Hugh Grant nadal prowadzi tą uroczą księgarnię w Notting
Hill.
No niechże tylko wreszcie ktoś wyciągnie ją z tej koszmarnej szafy!
walizka. Z natury stworzona do podróżowania, czuje się tam jak w
więzieniu. Marnieje bidula z bezczynności. "Kiedy wreszcie uwolnią mnie
z tego aresztu?" - myśli sobie i wytęża słuch. Przez drzwi szafy
dochodzą tylko strzępki rozmów. Zaraz, zaraz, ktoś mówi o Londynie?
Tak, na pewno, wyraźnie to słyszy. Londyn i lot - te dwa słowa
powtarzają się coraz częściej. Gdyby tylko je miała, walizka zatarłaby
z uciechy ręce. Londyn! Fantastycznie! Jeszcze tam nie była, choć jak
to walizka w podróży spędziła większość swego żywota. Zjeździła pół
Polski i ćwierć Europy. Telepała się pociągami i autobusami, jeździła
samochodem, a nawet płynęła promem, nigdy jednak nie leciała jeszcze
samolotem. "Na lotnisku ładują cię na taśmę, a potem do luku - mówiły
jej bardziej doświadczone walizki, które spotykała w trasie - musisz
być samodzielna, nikt nie będzie cię trzymał za rączkę". Ona jednak nie
boi się ani luku ani niczego, przecież każda podróż to nowe wyzwanie, a
nie podejmuje go tylko ten, kto siedzi w szafie. Niestety biedna
walizka nadal tam siedzi i tylko w swojej walizkowatej wyobraźni snuje
plany londyńskiej wyprawy. Odwiedzić królową w Buckingham Palace i
Tutanchamona w British Museum, zaliczyć shopping na Oxford Street i
chińszczyznę w Soho, poleżeć na trawie w Hyde Parku i jeszcze
sprawdzić, czy Hugh Grant nadal prowadzi tą uroczą księgarnię w Notting
Hill.
No niechże tylko wreszcie ktoś wyciągnie ją z tej koszmarnej szafy!