2009-08-18

Podróż London - my short trip

Opisywane miejsca: Londyn, Hendon (9 km)
Typ: Album z opisami

 Jako że jest to mój pierwszy wpis na kolumber.pl, proszę o wyrozumiałość,z czasem postaram się poprawiać i polepszać swoje wpisy :)

Mam przyjemność podzielić się wspomnieniami z mojej (tylko) pięciodniowej wycieczki do stolicy Wlk.Brytanii,drugiej największej metropolii Europy - Lądka Zdroju...ekhm znaczy Londynu!;D

Moja wycieczka była nawet dla mnie zupełną niespodzianką... ostatniego dnia czerwca zadzwonił do mnie kuzyn,którego nie widziałam kilka lat (a w życiu widzieliśmy się tylko dwa razy,gdyż on mieszkał najpierw w Kanadzie,później USA,skończył studia w Oxfordzie,a teraz pracuje w Londynie),że właśnie zabookował dla mnie bilety Gdańsk-Londyn na 30.lipca heheh Byłam w szoku,bo po pierwsze nie widzieliśmy się od lat,a ja w stolicy Anglii nie miałam jeszcze przyjemności być. Od tamtej pory zaczęły się oczywiście przygotowania pełną parą ;) Od poszukiwania walizki odpowiedniej wymiarowo jako bagaż podręczny,bo tylko taki ze sobą miałam, przez zaznajomienie się udziwnionymi przepisami w pewnej linii lotniczej (odprawa on-line itp.),po szukanie informacji w jaki sposób trafić do Royal Air Force-muzeum,do którego nie wyobrażałam sobie nie pojechać będąc w Londynie,gdzie można z bliska zobaczyć samoloty Królewskich Sił Powietrzynych i nie tylko...Lotnictwo to jedno z moich zainteresowań. Tak,wiem,że to conajmniej dziwne,ale co poradzić :D    

Ważne w przygotowaniach było też zaplanowanie,jakie ciuchy ze sobą zabrać-takie babskie dylematy. Pięć dni to bardzo malutko,ale z innej strony patrząc jest to pięć dni i pięć nocy,czyli conajmniej dziesięć różych strojów musiałam mieć przygotowanych.Całe szczęście udało mi się logicznie i tę kwestię poukładać. Walizka zapakowana,dokumenty i karta pokładowa wzięte,czyli pozostało mi położyć się wcześniej spać,ponieważ czekała mnie pobudka o 4 rano...

 

 

  • Londyn okiem ulicznego artysty

Ja-śpioch prawie w ogóle w nocy oka nie zmrużyłam i wstałam zanim zadzwonił budzik! Szybki rzut oka na listę,czy wszystko zabrałam i w drogę! Na lotnisku byłam półtorej godziny przed odlotem. Podczas odprawy poznałam strażnika z mojego rodzinnego miasta, a nawet osiedla! Heheheh :D Miałam jeszcze godzinę,żeby popatrzeć na samoloty z hali odlotów....jak ja to lubię! Wielkie maszyny z gracją lądujące i jak ptaki startujące w niebo. Może czas pomyśleć o kursie szybowcowym? ;) 

Udało mi się usiąść tuż za skrzydłami przy oknie,czyli oprócz pięknych widoczków mogłam zobaczyć wysuwające się klapy, pracę skrzydeł stawiających opór powietrzu w trakcie lekkich turbulencji, co dostarczało dodatkowych atrakcji podczas krótkiego, bo niespełna dwugodzinnego lotu...

Jeszcze przed wylądowaniem poinformowano nas,że jest strajk na kolei i pociągi do centrum Londynu kursują co godzinę,a nie jak zawsze co 15 minut. Ja na szczęście czekałam tylko 30 minut i przez następne 50 podziwiałam zadbane okolice stolicy już przez pociągowe okno. Wysiadłam na Liverpool Street,gdzie czekał na mnie mój kuzyn.Byłam bardziej podeksytowana niż zmęczona,przecież trzy godziny temu byłam w Polsce, a teraz wszystko dookoła inne-kraj,ludzie,język,kultura...podróżowanie jest piękne!Zmęczenie było po mnie widać,co później dostrzegłam na zdjęciach, ale tych tu nie zamieszczę ;P 

Po lunchu zjedzonym po biznessowsku,czyli na ławce w parku (można też na trawie, czy schodach hehe ;) i wyrobieniu karty na metro pojechaliśmy do domu na Holland Park. Miałam 4 godziny wolnego więc poszłam zwiedzać okolicę. Najpierw przeszłam jedną z najbogatszych ulic Londynu,gdzie są same ambasady i wille z wielkimi posesjami-Kensington Palace Gardens otoczoną bramami i pod całodobową ochroną. Później lokalny kościół i jeden z kilku pięknych parków w Londynie-Holland Park. Największe wrażenie zrobiło na mnie zagospodarowanie zieleni w takiej metropolii. W parku jest kilka dużych pól sportowych,każdy przeznaczony do innej dziedziny sportu, ogromna scena,place zabaw dla dzieci z wieloma atrakcjami,przepiękna roślinność,budynki,fontanny...Możnaby długo wymieniać. Tam każdy znajdzie miejsce dla siebie. Ja najchętniej spędziłabym w takim parku cały dzień, bo nawet tyle potrzeba,żeby cały taki park obejść. Niestety podczas mojej podróży nie miałam czasu, żeby przespacerować się po Hyde Parku,chyba największym,gdzie są też jeziorka i dużo więcej atrakcji.

Oto strona, gdzie można przeczytać o parkach londyńskichć: http://www.londondrum.com/cityguide/parks-gardens-cemeteries.php

 

 

Po wyczerpującym spacerze musiałam wrócić do domu,żeby spokojnie przygotować się na wyjście wieczoru. Nie wiedziałam, gdzie idziemy, wszystko było top secret. Jako że w Londynie mało jeździ się samochodem, komunikacja podmiejska musi być świetnie rozbudowana i jest. Tubem można się dostać praktycznie wszędzie i do tego szybko. Musiałam sama dojechać z Holland Park do Green Park, gdzie pracuje mój kuzyn. Czekało mnie zetknięcie z czerwoną i niebieską linią metra, całe szczęście tylko jedna przesiadka. W metrze można spotkać wszystkich i nie mam na myśli tylko koloru skóry, czy statusu społecznego ,ale też ludzi przeróżnie ubranych - od żebraków, przez ćpunów, przedstawicieli subkultur po biznessmenów, mężczyzn we frakach i kobiety w sukniach balowych hehe :) Ja też na pewno czymś się wyróżniałam, choćby nieustannie podciągającą się spódnicą, którą miałam na sobie.

Dotarłam szczęśliwie na miejsce, skąd razem z Pawłem (kuzynem:) wsiedliśmy w kolejną linię metra, by dotrzeć do Dominion Theater. Jak wiadomo, grzechem jest będąc w Londynie nie obejrzeć musicalu. Dowiedziałam się później, że z całego świata przyjeżdżają ludzie, nawet na jeden dzień, żeby pójść do teatru muzycznego. Może dlatego są przedstawienia już od rana, żeby taki musicalomaniak mógł w ciągu doby "zaliczyć" kilka musicali? Kto wie... Ja ze względu na swój zawód (tak, jestem muzykiem ;) podchodzę z rezerwą do tego rodzaju sztuki. Doceniam oczywiście kunszt wykonawczy, efekty specjalne, scenografię itp., ale mnie jednak porusza sztuka wyższego lotu, tak jak te moje samoloty- ta wznosząca się ponad ziemię ;D Musical nosił tytuł "We will rock you" i muzyczną osią przewodnią były kultowe piosenki Queen'ów, więc mogłam sobie śmiało nucić piosenkę tytułową, jak też "We are the champions", "Radio Gaga", "I want to break free", "Bohemian rapsody" itd.

Po przedstawieniu poszliśmy do miejsca, gdzie podają ponoć najlepsze steki w mieście - Le relais de Venise restaurant. Mogę potwierdzić - jedzenie wyjątkowo smaczne, ale dużym minusem był tłum i hałas w środku, pomimo dość późnej godziny... widać, że to naprawdę bardzo popularne miejsce.

Syci i dobrym humorze zawitaliśmy do klubu, który wywarł na mnie pozytywne wrażenie - Blues Baru, gdzie czułam się, jakby cofnął się czas. Muzyka na żywo grana przez świetnie improwizujących muzyków. Wystrój wnętrza w połączeniu z unoszącym się dymem historii bluesa stworzyły wyjątkową atmosferę, która na zawsze zostanie w moich wspomnieniach. Gitarzyści w kapeluszach wyczyniający akrobacje z instrumentem, klawiszowiec przypominający Micka Jaggera z lat młodości i  wokalistka o urodzie, która zdradza jej iście angielskie pochodzenie... Było świetnie!

Jak dla mnie wrażeń jak na jeden dzień aż zanadto! Powrót czarną taksówką do domu i błogi sen... 

  • Opuszczamy nasze polskie wybrzeże
  • Mogłaby to być wata cukrowa...
  • Na ziemi chmurki dają cień,a samolot w pełnym słońcu
  • Kensington Palace Gardens
  • Kensington Palace Gardens
  • Kensington Palace Gardens
  • Kensington Palace Gardens
  • Kensington Palace Gardens
  • Kensington Palace Gardens
  • Holland Park
  • Holland Park
  • Holland Park
  • Holland Park
  • Holland Park
  • Holland Park
  • Holland Park
  • Holland Park
  • Skyscraper
  • Dominion Theatre
  • Przed Dominion Theatre z kuzynem
  • Dominion Theatre
  • Tu można zjeść najsmaczniejsze steki
  • ... i popić dobrym winkiem
  • Blues Bar
  • Blues Bar
  • Blues Bar band
  • Czy on nie jest podobny do Jagger'a?
  • Akrobacje z gitarą

Kolejny raz mogłam podziwiać się za bycie rannym ptaszkiem :) Zostałam sama w domu i miałam kilka alternetyw spędzenia przedpołudnia - albo czekać, aż kuzyn wróci z pracy (nie,to zupełna strata czasu), albo zwiedzać centrum miasta, albo... samotnie dotrzeć do RAF Museum! Odpowiedź była dla mnie oczywista. Spisałam ze strony informacje,jak się tam dostać i w drogę! Anglicy po raz kolejny zaimponowali mi skrupulatnością informowania, napisali wszystko tak jasno, że żeby się zgubić, trzeba by się naprawdę baaardzo starać ;) Linia metra,która jedzie do Colindale rozgałęzia się i trzeba być czujnym,żeby wsiąść w odpowiedni pociąg. Miałam szczęście i po jednej przesiadce i 40 minutach wysiadłam na stacji Colindale. Tuż za drzwiami stacji widnieje tablica ze wskazówkami, w którą stronę do muzeum! 10 minut drogi pieszo i po prawej stronie witał mnie napis "Jesteś w RAF Museum". Tablica informacyjna nie pozwoliła mi się zgubić w tym jakże dużym,bo złożonym z kilku hangarów, obszarze . Byłam podeksytowana...tydzień wcześniej siedziałam w Polsce przy komputerze i wirtualnie obcowałam z maszynami, które za chwilę miałam zobaczyć na własne oczy! Coś pięknego. Szkoda tylko, że nie było przy mnie mojego ukochanego, bo to on zaraził mnie tą pasją... ale dzwoniłam do niego co chwilkę mówiąc: "Jestem teraz w Hendon!!! Wierzysz w to?" Sama nie wierzyłam...

 

 Kilka godzin spędzonych w RAF Museum uwieńczyłam zakupem pamiątek (kubek, książka i krawat dla mojego ukochanego;). Pełna wrażeń wróciłam na Holland Park (dwa domy obok kręcą serial”Londyńczycy”, ale nie załapałam się na plan hehe:). Umówiłam się z Pawłem w Green Parku i oczywiście nie wiedziałam, co zaplanował na wieczór. Był piątek, a w piątki... koncerty symfoniczne!!!! Stanęłam przed piękną, wzorowaną na włoskiej architekturze budowlą... była to Royal Albert Hall - druga po nowojorskiej Cornegie Hall najpopularniejsza sala koncertowa świata. Byłam zauroczona budynkiem z zewnątrz, ale jak weszłam do środka zaniemówiłam! Ogromna, przepiękna sala z wielką sceną, najnowocześniejszym oświetleniem, po prostu spełnienie marzeń każdego muzyka. I ja zaczęłam marzyć, że kiedyś tam wystąpię z recitalem :) Nie będę więcej opisywać,wystarczy spojrzeć na zdjęcia... ciekawostka - na dole przed sceną jest przestrzeń, z której również można słuchać koncetu, bilety są wtedy odpowiednio niższe. Taką opcję wykorzystują często turyści, którzy w większości nie są ubrani galowo,czasami nawet z plecakami hehe. Swojski widok, ale mnie się podobał. Każde chyba miejsce w sali było zajęte, ale nie ma się co dziwić, gdyż był to koncert z cyklu festiwalowego The Proms transmitowany na żywo w BBC.

Ale wrażeń nie było dość! Udaliśmy się do klubu, by się poruszać nieco, a gdy wracaliśmy do domu witało nas wschodzące słońce....


 

  • Colindale
  • Colindale
  • RAF Museum - tablica informacyjna
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum - wejście
  • Muzeum wita w różnych językach
  • RAF Museum
  • Pierwszy hangar - Milestones of flight
  • Czyż to nie zapierający dech widok?
  • Zestawienie historii ze współczesnością - Bleriot & Eurofighter
  • Mustang na obrotowym podeście
  • Bleriot
  • Musiałam uwiecznić,że tam byłam
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • Sikorsky Hoverfly
  • Sikorski Hoverfly
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • Kobiety w lotnictwie - moja imienniczka :)
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • Hangar drugi
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • RAF Museum
  • Royal Albert Hall
  • Royal Albert Hall
  • Royal Albert Hall
  • Royal Albert Hall
  • Royal Albert Hall
  • Royal Albert Hall
  • Royal Albert Hall
  • Royal Albert Hall
  • Roal College Of Music
  • 131168 - Hendon Mojej podróży dzień drugi
  • Knajpka,gdzie byli chyba wszyscy znani i lubiani

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. anka.g1
    anka.g1 (20.08.2009 1:03)
    Super, że ktoś pisze o Londynie z entuzjazmem, bo niestety na ogół słyszy się nieprzychylne miastu opinie. A to przecież fajne miejsce:)
  2. yrec61
    yrec61 (19.08.2009 22:10)
    już zapunktowałem, ale czekam na więcej:))
  3. bkrystina
    bkrystina (18.08.2009 22:28)
    Swietnie się zapowieda ta podróż. Czekam na dalszy ciąg.
  4. bella.jasminka
    bella.jasminka (18.08.2009 20:54)
    Postaram się wrzucić ile się da ;)
  5. kanguria
    kanguria (18.08.2009 20:46)
    Witaj, i poproszę jak najwięcej zdjęć z muzeum RAFu, bo nie byłam :)
  6. sagnes80
    sagnes80 (18.08.2009 18:09)
    Witaj Aniu :) ja też czekam na ciąg dalszy :)
  7. dino
    dino (18.08.2009 16:43)
    nabiera rumieńców....ten short trip... ;)

    dawaj więcej...
  8. dino
    dino (18.08.2009 15:50)
    ...poto się siada m.in. przy oknie.... :)
  9. bella.jasminka
    bella.jasminka (18.08.2009 15:25) +1
    Hehe,dokładnie Dino! :D
  10. dino
    dino (18.08.2009 15:22) +1
    ...i sprawdzić, czy chociaż jeden silnik jest na swoim miejscu.... :)
  11. dino
    dino (18.08.2009 14:30) +1
    ...troszkę też bym się zszokował jakby jakaś kuzynka.....zabookowała mi bilety :))

    Czekamy na zdjęcia!

    Pozdrawiam ciepło :)
  12. bella.jasminka
    bella.jasminka (18.08.2009 13:45)
    Wielkie dzięki Piotrze za cenny link ! :) Właśnie obrabiam zdjęcia i niedługo będzie moja podróż dokończona ;)
  13. pt.janicki
    pt.janicki (17.08.2009 22:29)
    Widziałaś już tę podróż?

    http://kolumber.pl/photos/show/111571
  14. pt.janicki
    pt.janicki (17.08.2009 22:09) +1
    Witaj,
    to wcale nie takie dziwne, że płeć piękna interesuje się lotnictwem, a muzeum RAF to już kanon...
    Czyli czekamy na zdjęcia!
  15. yrec61
    yrec61 (17.08.2009 12:22)
    w tym roku w lipcu "zdobywałem" wyspy brytyjskie, czeka więc na dalszy ciąg:))