Są takie filmy, które zapadają w pamięć, a przepiękne ujęcia parku lub starego dworu długo jeszcze widzimy w wyobraźni. Na tyle długo, że planując kolejne wakacje wybieramy te miejsca, które wcześniej widzieliśmy na ekranie. I tym samym dołączymy do coraz bardziej popularnego trendu.

 

Set jetting to styl podróżowania do tych miejsc, które wcześniej dostrzegli scenarzyści kasowych filmów, producenci telewizyjni, a czasem nawet autorzy książek. A przy okazji to bardzo prężnie rozwijająca się gałąź turystyki i... marketingu.

  • Zamek Alnwick
  • Zamek Alnwick
  • Cafe des Deux Moulins
  • Jezioro Como
  • Kaplica Rosslyn
Na liście podróżniczo-filmowych hitów pierwsze miejsce niezmiennie zajmuje ''Władca Pierścieni" i Nowa Zelandia, drugie - ''Harry Potter" i Anglia, a trzecie ''Kod da Vinci" i Szkocja oraz Paryż.

Dzięki ''Władcy Pierścieni" liczba turystów w Nowej Zelandii dwa lata temu osiągnęła rekordową ilość 2,4 milionów, tym samym wzrastając o 30%.
Szacuje się, że co piąty odwiedzający Anglię zagraniczny turysta przyjeżdża tu tylko dzięki inspiracjom czerpanym z dużego lub małego ekran

Natomiast badania z 2005 pokazują, że 27% dorosłych Brytyjczyków oraz co najmniej 45% w przedziale wiekowym pomiędzy 16 a 24 rokiem życia podczas wybierania kierunku na wakacje kieruje się filmami.

Podróże koleją natomiast bezsprzecznie zdominował Harry Potter dzięki ekspresowi z Hogwartu. W tę rolę wcielił się zabytkowy, dotąd stojący na bocznicy skład ciągnięty przez lokomotywę Olton-Hall.
W Oksfordzie kręcono wiele scen dziejących się we wnętrzu szkoły i właśnie tu zaczyna się kosztująca dwieście dolarów kolejową podróż śladami czarodzieja. W pociągu dostaniemy o siedemnastej herbatkę oraz gry ze znajomości przygód Harrego Pottera.
Brytyjczyków w pomysłach na set jetting dościgają Rosjanie. Również w rosyjskich biurach nie brakuje wycieczek oferujących przechadzkę po Borough Market i londyńskim ogrodzie zoologicznym, gdzie podczas rozmowy z wężem Harry odkrył swe magiczne zdolności. Wycieczki te mają wzięcie zwłaszcza wśród dzieci z prywatnych szkół, które wykupują je całymi klasami.
Wciąż nie nakręcono wszystkich części sagi o Harrym Potterze i niewątpliwie każda kolejna zwiększy przychody Wielkiej Brytanii z turystyki.
Filmową Amelię mogliśmy spotkać w Cafe des Deux Moulins, która od premiery filmu w 2001 roku stała się wręcz ikoną paryskiej dzielnicy Montmartre. Meble z lat pięćdziesiątych i żółty sufit wyglądają dokładnie tak samo, jak na kadrach z filmu i nikt nie będzie miał problemów z wyobrażeniem sobie Amelii w tym właśnie miejscu.

Leonardo DiCaprio grając w ''Plaży" przyczynił się do zwiększenia liczby odwiedzających Tajlandię.
Na Hawaje ściągają również miłośnicy ''Jurassic Parku" oraz telewizyjnych hitów takich jak ''Zagubieni" czy ''Hawaii Five-O".

Kaplica Rosslyn, którą możemy oglądać w bestsellerze Dana Browna również przeżywa prawdziwy boom. Jeszcze dziesięć lat temu odwiedzało ją 9.5 tysiąca turystów rocznie. W 2004 obejrzało ją niemal 70 tysięcy podróżnych z całego świata.

Znane są nie tylko zamczyska czy ulice, o sławę nie musi już zabiegać również włoskie jezioro Como. Wystąpiło ono w ''Ocean's Twelve", ''Casino Royale" oraz II i III części Gwiezdnych Wojen. Miejscu przysparza dodatkowo sławy fakt, że szczególnie lubi je George Clooney.

Zdjęcia do ''Harrego Pottera i kamienia filozoficznego" kręcono głównie na terenie okalającym zamek Alnwick. To właśnie tu odbywały się lekcje Quidditcha. Zamek ponadto wystąpił razem z Kevinem Costnerem w ''Robin Hoodzie - księciu złodziei".

Set jetting może być również sposobem na zwiększenie przychodów z turystki, więc niektóre miasta zaczynają ze sobą walczyć, aby móc czym się reklamować w folderach turystycznych i tym samym przyciągać podróżujących. Niektórzy podróżujący są w stanie zapłacić niemal każde pieniądze, żeby poczuć się jak bohater ulubionego filmu.

Mieszkanie w pobliżu miejsca, gdzie kręcono sceny znanego filmu jest bezcenną reklamą, nieosiągalną za żadne pieniądze. Dlatego ważne jest, aby umieć to wykorzystać.
O szczęściu może mówić jeden z nowozelandzkich farmerów, do którego drzwi zapukała ekipa Petera Jacksona, chcąca na terenie jego posiadłości kręcić fragment trylogii. Po premierze pierwszej części Ian Alexander zorientował się, że jego posiadłość to przede wszystkim doskonały biznes. Założył więc firmę ''Rings Scenic Tours", która nawet nie potrzebowała reklamy, żeby mieć gotowych słono płacić klientów. Bo krótka przechadzka po Hobbitonie kosztuje pięćdziesiąt dolarów, a rezerwacje na prowadzonym w ośmiu językach portalu trzeba dokonywać dwa miesiące wcześniej. Ale te pięćdziesiąt dolarów to tylko wersja podstawowa. Ten, kto zapłaci więcej może w środku zwiedzić norki hobbitów i zobaczyć rozłożysty świerk, pod którym Bilbo świętował swoje urodziny. Firma oferuje tez inne atrakcje nie wspomniane w książce - paintball, przelot helikopterem czy skok ze spadochronem.

Biura podróży już zaczęły organizować wycieczki tylko i wyłącznie dla filmowych fanów. ''Kod da Vinci" jest szczególnie promowany przez szkocką agencję VisitScotland, która sprzedaje wycieczki tropami bohaterów filmu. Można wziąć udział w internetowym quizie oraz spędzić noc w jednym z wymienionych w książce Browna hoteli.

''Władca Pierścieni" przenosząc na ekrany niesamowite krajobrazy Nowej Zelandii spopularyzował kraj i wiedzę o nim na całym niemal świecie. Ponad trzydzieści procent odwiedzających deklaruje, że wybrało ten kierunek dzięki słynnej trylogii.

Indiana Jones natomiast spopularyzował region, który - wydawało by się - nie potrzebuje większej reklamy. Ale właśnie to dzięki filmom z jego udziałem Hawaje odwiedza jeszcze więcej turystów.

W zamku Alnwick, gdzie kręcono sceny plenerowe z uczniami Hogwartu, ilość turystów wzrosła z 70 do 200 tysięcy.
VisitScotland razem z Scottish Screen wyprodukowały krótki film promujący Szkocję jako miejsce kręcenia ''Kodu da Vinci", który kosztował 50 tysięcy funtów i był częścią wielkiej kampanii.

Z rodzimy produkcji telewizyjnych należy wymienić przede wszystkim Magdę M. i Warszawę według jej scenarzystów.
Natomiast ''Tajemnica Twierdzy Szyfrów" pokazała większej ilości widzów znajdujący się za Legnicą zamek Czocha.

I choć oczywiście z mniejszym rozgłosem, to set jetting dotyczy również podróży inspirowanych książkami. Książki Marka Krajewskiego należą do naszych najgłośniejszych kryminałów. W swoich książkach pisze o Wrocławiu (''Śmierć w Breslau", ''Koniec świata w Breslau" czy ''Widma w mieście Breslau") a miejsca przez niego opisane odwiedzają chetnie nie tylko wrocławianie.

Podobnie jest z książkami Małgorzaty Musierowicz i słynną ulicą Roosvelta 5.

Wydano nawet już specjalną książkę ''Filmowy przewodnik po Warszawie" autorstwa Grzegorza Sołtysiaka. Mając ją pod pachą możemy spacerować po ulicach stolicy kierując swe kroki w kierunku znanych ujęć. Nie brakuje w niej tak słynnych miejsc jak bar z łyżkami na łańcuchach, który stał się ikoną ''Misia" Barei czy telewizyjne korytarze, po których biegała Agnieszka z ''Człowieka z marmuru" Wajdy.

Ian Brodie napisał ''The Lord of the Rings Location Guidebook" i choć nie znajdziemy tu każdego miejsca, w którym kręcono zdjęcia, to z pewnością pomoże nam ona podczas podróży po śladach scenarzystów Jacksona. Wyprawa taka jednak do prostych nie będzie należeć. Jeżeli naprawdę chcemy odwiedzić jak najwięcej miejsc związanych z produkcją, będziemy potrzebować samochodu z napędem na cztery koła - przynajmniej w tym wypadku, gdy chcemy zwiedzać na własną rękę a nie płacić za zorganizowane wycieczki. Przydatny będzie również GPS.

 

Autor: Kamila Kielar

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. city_hopper
    city_hopper (25.02.2009 11:49)
    Fajnie byłoby, gdyby punkty były zaznaczone na mapie (na razie jest jeden dezinformujący znaczek). BTW - w Robin Hoodzie - księciu zlodziei 'wystąpił' też Old Wardour Castle z mojej galerii. No i w ogóle warto dodać więcej zdjęć, chociażby z Wrocka. Ale pomysł znakomity ;-).