2009-07-15

Podróż Koniec świata w środku Europy

Opisywane miejsca: Biebrzański Park Narodowy
Typ: Album z opisami

W XVIII wieku, za czasów Stanisława Poniatowskiego, królewski kartograf wyliczył z mozołem, że środek Europy znajduje się na rynku w Suchowoli, miejscowości położonej nieopodal dzisiejszego Biebrzańskiego Parku Narodowego. W XXI wieku dwójka nieustraszonych podróżników wybrała się, by eksplorować dziewicze tereny centrum Starego Kontynentu i odnalazła… koniec świata.

 

Biebrzański Park Narodowy, największy spośród polskich parków, ciągnie się wzdłuż leniwej rzeki. Rzece płynąć się nie chce, co oznacza, że w kajaku siedząc wiosłem machać trzeba, a czasem (gdy nie jest się mistrzem wiosła)  przeszorować po trzcinowym poboczu. Trzciny na pierwszym planie: po prawej, po lewej, i nierzadko z przodu. Ale czasem łąkę pełną bocianów, czapli parę, a w porywach, z daleka, orła bielika zobaczyć da się. Wsłuchujemy się w ciszę, chłoniemy tlen i zieleń. Namiot podróżuje w kajaku razem z nami, po drodze pola namiotowe co kilka kilometrów, najczęściej w postaci ogródka przy domu (ale i tak, ze względu na nieprzewidziane przeszkody w postaci zmęczenia Tusi- pierwszej nocy rozbiliśmy się na dziko).

 Drugiego dnia żeglugi zeszliśmy na ląd. Nie mówię suchy ląd, bo nie ten jest naszym celem lecz Czerwone Bagno, znane jako ostoja zwierzyny rozmaitej. Miejscowi, ludzie bardzo życzliwi i przyjaźni, kierowali nas w stronę owych Bagien. Wytłumaczyć drogę było jednak ciężkowato, nam pojąć również i tak, idąc na azymut, weszliśmy w grząskie łąki, gdzie woda, owszem chlupała w butach, ale Czerwonym Bagnem nie była. Nic to, bo w oddali ukazał się poruszający punkt, który najpierw miał być sarną, a potem zdał mi się być łosiem. Ale doszedłem do wniosku, że to moja łosiomania spowodowała łosiomorganę, a tak naprawdę było to zwierzę nieco mniej niespotykane (dla niektórych przynajmniej), a mianowicie koń. Cóż jednak koń miałby tak daleko od zagrody robić? Tak więc dwójka wytrawnych tropicieli zbliżała się do zwierza, który łosiem trącił coraz wyraźniej. Trawę skubał z zadowoleniem i pozwolił nam zbliżyć się na rzut (dobrze obciążonym) beretem. A potem stanęliśmy z bestią oko w oko. Przez długą chwilę mierzyła nas wzrokiem, wpatrywała się uporczywie. Po czym potruchtała z powrotem do swoich łosich spraw.

Tusia, której Wojtek zabronił się ruszać, żeby nie spłoszyć szanownego łosia, w czasie tej obserwacji zdążyła zapaść się po kolana w bagno. Kiedy zwierzak zniknął z pola widzenia powróciła na sobie należne miejsce w myślach Wojtka i ten raczył wyciągnąć ją z opresji. Niestety- bez butów. Były to nowe sandałki, więc z wielkim poświęceniem sięgnęła po nie oburącz. Tak to, opuszczając Łosiowe Bagno miała ręce i nogi umalowane całkiem na czarno, ale uśmiech na twarzy, bowiem nie dała Matce Naturze wydrzeć żadnej części garderoby.

 

Noc spędziliśmy w wiosce o nazwie niczym z polskich komedii – Kopytkowie. Zaczęło padać, więc zamiast namiotu poszukaliśmy suchego kąta w gospodzie „Na końcu świata”.

Z owego suchego kąta wystawiłem nos przed świtem. A nóż uda się podejrzeć dzikiego zwierza… Jednak na łąkach tylko bociany. Tylko gdzieś we wsi jakiś szaleniec włączył traktor o 4 rano. Ale warto było dotrzeć do końca wioski, gdzie kończyła się droga i tylko łąki wyłaniały się z mgieł.

 

Pozostawiwszy nasze kanoe na brzegu Leniwej Rzeki dotarliśmy do Osowca, skąd chcieliśmy się jeszcze tego samego dnia wydostać. Pani na informacji powiedziała, że żaden autobus już stamtąd nie jedzie i dodała: „tu trzeba mieć samochód, to jest koniec świata”.

 

  • Krzyz przydrozny
  • Wiec bocianów
  • W locie
  • Pole
  • Boze krowki
  • Czaple
  • Deszcz
  • Kabi kuszi kabi go
  • Kolejny wschod
  • Leniwa rzeka
  • Nadciaga burza
  • Pole
  • Poranek
  • Przed burza
  • Refleksja
  • Szary swit
  • Slonce i deszcz
  • Uciekaj stary
  • Via vitae
  • We mgle
  • Zielono szary
  • Rzesy losia
  • Miekkie pole
  • Zatoczka
  • Zielona rzeka
  • Mokro
  • Odbicie
  • Talerze
  • Kwiaty
  • Bociany
  • Konary
  • Nad woda
  • Slupy
  • Ważka
  • W wodzie
  • Bociek
  • Lodzie w wodzie
  • Blekit

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. luciola1951
    luciola1951 (11.09.2011 23:23)
    Kopytkowo to moze koniec swiata ale jakiz piekny. Tamte okolice o kazdej porze roku sa rewelacyjne, wczesna wiosna laki zamieniaja sie w biebrzanskie 'morze" , zima jest bajkowa, jesienia szuwary sa zlote. Ladnie udokumentowana wyprawa.
  2. asta_77
    asta_77 (22.07.2011 13:52)
    Fajne zdjęcia ;) Zazdroszczę łosia. Właśnie jutro jadę nad Biebrzę ;) Mam nadzieję, że przestanie padać choć na chwilę, żeby mogła też jakiegoś bociana uwiecznić... Pozdrawiam ;)
  3. milanello80
    milanello80 (30.03.2011 23:01) +1
    Świetna relacja, okraszona jeszcze lepszymi zdjęciami. Cieszę się, że na nią wpadłem, bo na ten rok planuję właśnie, jak prawie co roku, spływ Biebrzą. Zastanawiam się nad tradycyjnymi kajakami bądź tratwami, którymi można spływać po Biebrzy wraz z Sidrą. Ciekawym jest jaki odcinek spłynęliście, z tekstu wynika, że dopłynęliście do Ossowca. Szkoda, że nie płynęliście dalej, bo tzw. południowa część Biebrzy, tj. od Ossowca do ujścia do Narwi jest ponoc najpiękniejsza i o najbardziej pierwotnym charakterze.
    Pozdrawiam
  4. tadekptaku
    tadekptaku (31.07.2009 18:54) +1
    Biebrza zawsze ciekawa i piekna
  5. tusiaiwojtek
    tusiaiwojtek (29.07.2009 18:51) +1
    Dziękujemy za komentarze, te pozytywne i te mniej:)

    ale pozwole sobie odpowiedzieć na zarzuty. Co do przygody mieszczuchów - to tak z przymrużeniem oka. Chociaż miała to być nie tyle przygoda mieszczuchów na wsi, co przygoda odkrywców w dziewiczych terenach (a oko musi zostać cały czas przymrużone). Ja (W) z dużego miasta nie pochodzę i mieszczuchem zdecydowanie nie jestem, co to to nie! W każdym razie, taki to zabieg, ale oczywiście nie każdemu sie musi podobać.
    A co do łosia, to upieram sie, że to większy wyczyn niż spłynąć Biebrzą, bo to zrobić każdy może, a do łosia trzeba mieć trochę szczęścia.
  6. andremuc71
    andremuc71 (28.07.2009 2:55) +1
    powoli ogarnia mnie tusioiwojtkomania :) Fajny wypad, gratuluje.
  7. dino
    dino (27.07.2009 22:08) +1
    A więc pojechaliście.....
    cieszę się i gratuluję wyprawy...
  8. rfx
    rfx (27.07.2009 11:48)
    Ciekawa wyprawa, relacja - mniej. Razi mnie przyjęta konwencja -przygody mieszczuchów na wsi.
    Zobaczenie łosia to nie jest wielki wyczyn, spływ Biebrzą jest dużo ciekawszy.
  9. mimbla.londyn
    mimbla.londyn (23.07.2009 23:33) +2
    "Kiedy zwierzak zniknął z pola widzenia powróciła na sobie należne miejsce w myślach Wojtka i ten raczył wyciągnąć ją z opresji. Niestety- bez butów."

    Uwielbiam Wasze podroze !
    Tym bardziej,ze ogladam je z bezpiecznej odleglosci ; )

    Pozdrawiam , Swietna wyprawa : )
  10. slawannka
    slawannka (23.07.2009 21:48) +1
    Mnie się najbardziej podoba Łosiomorgana! :)
    Za wszystkie fajne literki tej opowieści naciskam plusa, a zaraz sprawdzimy zdjęcia:)
  11. kazikss
    kazikss (23.07.2009 11:10) +1
    Ładny opis i ciekawe zdjęcia, a zważywszy na fkat że lubie boćki to jeszcze bardziej mi sie podobają.