Podróż Kenia - Raj
Wyjazd do Kenii to była nasza podróż pośłubna. Przed wyjazdem zdecydowaliśmy się na komplet sugerowanych szczepień - razem z lekami na malarię ok. 2000pln. Mimo tego nie zwiedzaliśmy tyle i bym chciał. Muszę tam wrócić póki mam jeszcze ważne wszystkie te szczepienia.
Do Mombasy lecieliśmy czarterem z cypru - nic specjalnego. Ciasno i długo. Lecielismy małym samolotem, co spowodowało potrzebe tankowania w Egipcie.
Jeden jedyny raz zdecydowalismy się na wycieczkę fakultatywną z naszym tour operatorem. Bardzo chciałem zobaczyć Fort Jesus (cały jest zbudowany ze skały koralowca). Wycieczki nie polecam - następnym razem zdecydowałbym się na wyajzd do Mombasy z lokalnymi small business.
Zapowiadana jako niezwykła inscenizacja świtała i muyzki w forcie to porażka. bardziej bym był zadowolony z wycieczki do okoła fortu. Kolacja w forcie też byłą srednia (cieżkie zatrucie w tle:):))
Nie mieliśmy za dużo czasu na podrózę po Kenii. Zresztą nie o to chodziło podczas tej podrózy. Zdecydowlaismy się tylko na klika wycieczek. Jedną z nich była wyprawa na połów ryb w Ocenia wzdłuż Diani Beach. (motywowała nas historia innego Polaka z naszego hotelu, który złowił ponad 20kg sell fish'a??).
Cena za wynajęcie łodzi w loklanym 'small business" od 200 d o300Euro. Rejs trwa około 6 godzin. Załgoa organizuje drinki oraz cały sprzęt do łowienia.
W ciągu całego rejsu mielismy tylko 4 brania(koniecznie trzeba płynąć jak woda jest niespokojna), a mnie udało się złowić DORADO. rybka podobno bardzo smaczna.
Jedną z atrakcji wybrzeża DIANI jes wyspa WASINI. Tym razem także zabrał nas tam lokalny small business. W porównaniu do oferty biur dla turystów - cena dzielona przez pół, choć widać jest tę różnicę (łódź taka jak używają rybacy, a nie przygotowana specjalnie dla turystów, gorsza resturacja). Mimo to obiad przyzwoity, a lokalni pozwalają pływać z delifanami. W naszym przypadku nie delifiny nie miały ochoty na zabawę, ale były w odległości ok.3m ode mnie.
Zabrali nas także na snoorkling (różnie to nazywają). Rafa ładna, choć występują tam silne prądy.
Wyspa ma jeszcze jedną super atrakcję - Las martwych koralców. trzeba zapłacić 150KSH za wejście, ale widoki piękne.
Zdecydowaliśmy się na Safari 3 dniowe. Krótkie, ale dłuższego nie przewidywalismy. Krótsze nie wchodziło w grę, ponieważ chciałem zobaczyć Kilimanjaro.
Pierwsze dzień spędzilismy w Parku Tsavo East. Słynie on z "czerwonych" słoni (jedyne takie na świecie). Ziemia jest tam czerwona, a słonie polewając się wodą stają się czerwone. Widzieliśy dużo małych słoni, gdyż zwiększają ich populację. Oprócz tego bawoły (ogromne!!!), żyrafy, strusie, hipopotamy, antylopy, różne ptaki itp.
Kolejnym etapem naszego Safari byl Park AMBOSELI ("tam gdzie jest wiej i jest sucho wg. Masajow).
Przepiekny Park położony u stóp Kilimanjaro, gdzie doskonale widać zwierzęta ze względu na małą ilość drzew. Jest on bardzo polecany przez Kenijczyków właśnie z tego powodu.Setki zebr, różnych antylop, słoni, hipopotamów(uwielbiają tutejsze bagna) widać jak na dłoni. Nieudało nam się tylko spotkać lwów.
Wszelkie braki wnagrodził widok Kilimanjaro - ogromna góra z czapą ze śniegu. Górę widać tylko popułudniami oraz rano (do godziny 10rano).
Odwiedziliśmy także wioskę Masajów (pewnie jak wiele osób), potańczyliśy z nimi, zobaczyliśmy ich chatę, kupiliśmy kilka gadget'ów.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
A ja wlasnie chce sie wybrac w podroz po Keni i tez na honeymoon :) Szukam namiarow na ''jakis miejscowych'' zeby pomogli w wyprawie. Przewiduje pozdroz na sirpien. Lukaszu czy mozesz pomoc?
-
Z pewnością niezapomniana podróż, zwłaszcza, że poślubna. Odwiedziliście poza tym kilka fantastycznych miejsc jak Tsavo, czy Amboseli. Proponowałbym jednakże dokonać uważnej korekty tekstu relacji, bo potknięcia i niedoróbki językowe są nieco denerwujące i utrudniają odbiór, skądinąd ciekawej, opowieści. Pozdrawiam.
-
Fajna podróż w ciekawe miejsca. W opisie dokonałby uważnej korekty, bo "niedoróbki" redakcyjne i językowe denerwują i utrudniają odbiór tekstu. Pozdrawiam.
-
To był nasz miesiąc miodowy. Głównie chodziło o lenistwo, ale ja za długo nie wysiedzę w jednym miejscu, dlatego kilka rzeczy widzieliśmy - wkrótce je opisze. Ale do Kenii chce wrócić właśnie na włóczenie. Poznałem tam miejscowych ludzi (organizują Safari) - w przyszłym roku chce wykupić bilet do Mombasy lub Nairobi, spotkać się z nimi i jechać do Tsavo, Amboseli, Masai Mara, zobaczyć jeziora tektoniczne i jeszcze kilka pięknych miejsc. Potrzebuje tylko kilkoro chętnych - Do jeepa wchodzą 4 osoby.
-
"Nie mieliśmy za dużo czasu na podrózę po Kenii. Zresztą nie o to chodziło podczas tej podrózy."
Nie wiem, czy dobrze zrozumialam, w podrozy po Kenii nie chodzi o podroz po Kenii? :) chyba, ze masz na mysli to, ze polecieliscie na blogie, miodowe lenistwo. Ale... w dalszym ciagu nie rozumiem :/