2018-05-25

Podróż Kilka dni u południowych sąsiadów.

Typ: Album z opisami

Córka na koloni, przed nami długi, sierpniowy weekend - takiej okazji nie można przegapić! Tylko gdzie się wybrać? Lipno od dłuższego czasu chodziło nam po głowie. Oboje mieliśmy okazję już tam być i bardzo nam się podobało. Magda z pracy - przy okazji spotkania polsko-czeskiego, a ja dawno temu wybrałem się na górskie szlaki Szumawy, po niemieckiej stronie zwanej Bawarskim Lasem.

Gdzie te czasy, kiedy zazdrościliśmy naszym południowym sąsiadom infrastruktury drogowej, jakości asfaltu? Co do asfaltu - nic nie można zarzucić, ale drogi pozostały wąskie, teraz są bardziej zatłoczone, a skody, chociaż mają nowe nazwy, poruszają się z taką prędkością jak kiedyś 105-ki ;) Co można zrobić w takiej sytuacji? Najlepiej znaleźć jakąś gospodę, zatrzymać się, zjeść knedliki, poczekać, może ci co jadą, w końcu dojadą i będzie luźniej ;) Tak zrobiliśmy, chociaż plan nie sprawdził się w 100 %. Tak czy inaczej Svíčková na smetaně znacząco poprawiła nam humory i czas na przerwę nie był czasem straconym.

Niespiesznie dotarliśmy do celu. Zameldowaliśmy się w hotelu Amenity, nad samym jeziorem, z pięknym widokiem. Ponieważ było już późne popołudnie, czasu wystarczyło żeby zwiedzić najbliższą okolicę hotelu. Krótki spacerek brzegiem jeziora zaprowadził nas do restauracji - a jakże by inaczej? Stwierdziliśmy, że jest to świetna okazja, żeby sprawdzić w jakim stopniu różni się kuchnia środkowoczeska od południowoczeskiej. Nie różni się znacząco, a beherovka smakuje wręcz identycznie - tak samo dobrze ;)

Po kulinarnych szaleństwach dnia poprzedniego mieliśmy zamiar spalić, to co się niechybnie odłożyło i nie przywozić do kraju więcej obywatela niż wyjechało ;) Do tego idealnie nadają się rowery, a zwłaszcza tutaj - nad Jeziorem Lipnowskim. Infrastruktura jest doskonała. Asfaltowe ścieżki nad brzegiem jeziora, szlaki na okolicznych wzgórzach, miejsca odpoczynku z prysznicami dla rowerzystów, no i liczne knajpki, żeby uzupełnić płyny ;) Na ścieżce jest tłoczno - od maluszków w rowerko-chodzikach, przez młodzież na rolkach, sportowców na rowerach szosowych do emerytów na rowerach elektrycznych. Ale nikt nikomu nie przeszkadza, każdy stosuje się do zasad, nawet tych nie pisanych i porusza się z poszanowaniem innych użytkowników. Przez to wycieczka jest czystą przyjemnością.

Objechanie jeziora w jeden dzień, ze względu na długą linię brzegową byłoby wyczynem sportowym, a nie relaksującą przjażdżką. Również pod tym względem zadbano o rowerzystów i żeby oszczędzić im powrotu tą samą trasą, w kilka miejscach funkcjonują promy dla rowerzystów, gdzie można przeprawić się na drugą stronę jeziora i skrócić wycieczkę. Również my tak uczyniliśmy, mniej więcej w połowie jeziora i wróciliśmy zachodnim brzegiem, w cieniu lasów Szumawy.

Pomimo nieforsownego tempa, wycieczka dała nam w kość - najbardziej te wchodzące w skład miednicy ;) 

  • Lipno 1
  • Lipno 2
  • Lipno 3
  • Lipno 4
  • Lipno 5
  • Lipno 6
  • Lipno 7
  • Lipno 8
  • Lipno 9
  • Lipno 10
  • Lipno 11

Mi brakowało doznań sportowych i następnego dnia, z samego rana wymknąłem się na rower. Tym razem pojechałem w kierunku południowym do miejscowości Vyšší Brod. Ścieżka prowadziła krętą, wąską doliną Wełtawy, a szlak miał charakter MTB - obfitował w liczne kamienie, korzenie, zjazdy, podjazdy i ciasne skręty. Tak bardzo byłem skupiony na drodze, że zrobiłem tylko jedno zdjęcie, przed opactwem cysterskim. Zmęczony, ale pozytywnie pobudzony wróciłem do hotelu i z czystym sumieniem zjadłem obfite śniadanie. Resztę dnia planowaliśmy już wspólnie.

  • Vyšší Brod

Jedną z większych atrakcji okolic Lipna nad Wełtawą jest wieża widokowa - Ścieżka koronami drzew. Znowu pozostaje pozazdrościć Czechom jak potrafią uczynić miejsce, aby było atrakcyjne cały rok. Zimą jest to ośrodek narciarski, a latem cel licznych wycieczek i mekka rowerzystów - szczególnie tych, którzy pokochali down hill.

Na górę oczywiście najprościej dostać się kolejką linową, chociaż wielu turystów wybiera również spacer. My zdecydowaliśmy się jedynie na spacer ścieżką w koronach drzew. Jest to bardzo duża wieża widokowa, z pomostami, które prowadzą pomiędzy drzewami. Natomiast najszybszym sposobem na powrót ze szczytu wieży jest zjazd na kawałku filcu, krętą rurą. Atrakcja ta dostarcza wielu emocji, co objawia się oczywiście głośnymi krzykami.

Również do miasta można wrócić na kilka sposobów. Nam najbardziej atrakcyjny wydawał się zjazd hulajnogą. Sprzęt jest specjalny - na dużych, szerokich kołach, z mocnymi, tarczowymi hamulcami. Zjazd odbywa się po specjalnie przygotowanej ścieżce, a wyprofilowane zakręty pozwalają bezpiecznie się rozpędzić. To była czysta frajda! 

  • Ścieżka w koronach drzew 1
  • Ścieżka w koronach drzew 2
  • Ścieżka w koronach drzew 3
  • Ścieżka w koronach drzew 4
  • Ścieżka w koronach drzew 5
  • Ścieżka w koronach drzew 6
  • Hulajnoga
  • Hulajnoga

Český Krumlov to jest perełka Czech. Najbardziej urokliwe, czeskie miasteczko, o ile nie środkowoeuropejskie. Z resztą - zobaczcie sami...

Miasteczko powstało w XIII wieku wkoło zamku, który strzegł przeprawy przez Wełtawę. Przez kilka wieków rozwijało się prężnie, bez jakichkolwiek przeszkód i konfliktów. Zachowało swój średniowieczny układ i zajmuje całe zakole Wełtawy. Urok Czeskiego Krumlova doceniono w 1992 roku, kiedy miasto wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

W mieście praktycznie nie ma ruchu samochodowego. Są za to liczne knajpki, galerie, sklepiki z pamiątkami. Najpiękniejsze widoki na miasto rozpościerają się z zamku, chociaż jest wiele urokliwych zakątków.

  • Český Krumlov  1
  • Český Krumlov 2
  • Český Krumlov 3
  • Český Krumlov 4
  • Český Krumlov 5
  • Český Krumlov 6
  • Český Krumlov 7
  • Český Krumlov 8
  • Český Krumlov 9
  • Český Krumlov 10
  • Český Krumlov 11
  • Český Krumlov 12
  • Český Krumlov 13
  • Český Krumlov 14
  • Český Krumlov 15
  • Český Krumlov 16
  • Český Krumlov 17
  • Český Krumlov 18
  • Český Krumlov 19
  • Český Krumlov 20
  • Český Krumlov 21
  • Český Krumlov 22
  • Český Krumlov 23
  • Český Krumlov 24
  • Český Krumlov 25
  • Český Krumlov 26

W drodze powrotnej wstąpiliśmy do zamku Červená Lhota. Czasu starczyło na pobieżne oględziny z zewnątrz i krótki spacer dookoła stawu, na którym znajduje się zamek. Niewątpliwie miesjce to zasługuje na dłuższy pobyt. Może to będzie pretekst, żeby na kilka dni przyjechać do kraju południowoczeskiego, pokrażyć rowerami pomiędzy stawami trzebońskimi, a wieczorem delektować się napojem z Czeskich Budziejowic...

  • Červená Lhota 1
  • Červená Lhota 2
  • Červená Lhota 3
  • Červená Lhota 4

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pt.janicki
    pt.janicki (29.10.2018 15:01)
    ...a Český Krumlov piosenki wart! Na pewno nie tylko o malowanym dzbanku choćby i pełnym napoju z Budziejowic ... :-) ...
  2. teka59
    teka59 (10.06.2018 0:03) +2
    Świetna wycieczka, i piękne miejsca. O tej ścieżce w koronach drzew słyszałam, ale że można tak spektakularnie
    na dół zjechać, nie wiedziałam, super.
  3. g_firlit
    g_firlit (25.05.2018 20:15) +3
    Tak, Czechy są świetne!
    Niby takie swojskie, a jednak z austryjackim albo nawet habsburdzkim sznytem...
    A pedałowanie to tylko kwestia wprawy ;)
  4. hooltayka
    hooltayka (25.05.2018 14:53) +4
    Nie wiem dlaczego,ale uwielbiam Czechy.Przekraczam granicę i trafiam do jakiejś magicznej krainy.
    Śliczne,schludne miasteczka.Zameczki,kościółki,ratusze i budyneczki wymuskane,odnowione.Aż chce się tam być i zwiedzać.O jedzeniu nie wspomnę i czeskim piwie...:-)
    Český Krumlov miałam okazję zwiedzić.Przepiękne miasto.
    Podziwiam Was za to pedałowanie!!!
    Super wycieczka-)
    Pozdrowienia!
  5. iwonka55h
    iwonka55h (25.05.2018 14:50) +4
    Fajny wypad, trochę Ci zazdroszczę tych wycieczek rowerowych.