Podróż Maroko cz.8
To już ostatnia czesc podrozy po Maroko. Kiedy teraz patrze z perspektywy czasu na te podroz,to stwierdzam,ze jezdzilismy po tym kraju bez zadnego konkretnego planu,a nasze pomysły,co zobaczyc, rodzily się wieczorem lub wczesnym rankiem.
Wiele miejsc chcieliśmy zobaczyc,ale nie wiedzieliśmy,czy przez miesiąc zdazymy.Odwiedzalismy male wioseczki i wielkie miasta, czasami po kilka razy,zawsze cos w nich nowego odkrywając.Najbardziej zachwyceni byliśmy krajobrazami i przyroda.Zostalo w nas ogromnie duzo pozytywnych wspomnien.
Mimo przebytych 7 tys km,mamy spory niedosyt.Maroko jest piekne.Najbardziej zasmucily nas tony smieci,którymi zawalony jest ten kraj.Poza murami praktycznie każdego miasta ,lezaly smieci.Taki Tarudant,nazywany drugim Marrakeszem,otoczony wspaniałymi murami,majacy wspaniala historie,zniechęcił nas zupełnie do pobytu w nim.Wyjechalismy wczesnym rankiem z hotelu,zegnani tonami smieci.Nawet niebieski Szafszawan nie był lepszy, za murami miasta odkrylam stosy smieci,tak było i w pozostałych miastach ,oraz na plazach Morza Srodziemnego.Pojecie ekologii jest tu praktycznie nieznane,podobnie jak w wielu arabskich krajach.
Inna sprawa to Marokanczycy.Bylam w wielu krajach,ale z taka nieuprzejmoscia nie spotkalam sie nigdzie.Naciagacze,oszusci,kretacze,gdyby mogli to by zabijali wzrokiem.Za pieniadze zrobia wszystko.Spotkalam tez wielu bardzo milych i sympatycznych mieszkancow tego kraju.
Aby zakończyć te podroz milym akcentem, zapraszam do słynnego ksaru Ajt Bin Haddu.Ksar to ufortyfikowana wioska.Ta wioska polozona jest na zboczu wzgorza.Wzgorze lezy nad porośniętym palmowym gajem brzegiem rzeki.
Przyjechalismy tam poznym popołudniem,zbieralo się na deszcz.Wynajelismy pokoj w hotelu ,prowadzonym przez mila Francuzke.Wieczorem i noca lalo już na dobre.Rankiem było pogodnie, wiec pobiegliśmy oglądać słynne miejsce,gdzie krecono wiele filmow.Chodzilismy po waskich uliczkach,grzeznac w blocie po nocnej ulewie.
Nazwa tego miejsca pochodzi od pierwszej rodziny,która tu mieszkala.Wiekszosc mieszkańców mieszka po drugiej stronie rzeki w nowej czesci ,w starym miejscu pozostalo kilka rodzin.Kiedy na rzece nie było mostu,zycie w tej obronnej fortecy było trudne,czekalo się na odplyw,aby przedostac się na druga strone. Teraz w korycie rzeki jest bardzo malo wody,można przejść po workach z piaskiem.Zgraja dzieciakow tylko czeka ,żeby złapać za reke i przeprowadzic na druga strone,oczywiście oczekując zaplaty.
Chodzac po waskich uliczkach kazby,można odnieść wrazenie,jakby się czas zatrzymal.Mury przyjmuja kolor otaczającej przyrody,czyli w tym przypadku czerwony odcien pobliskich gor i otaczającej ziemi.Sciany fortyfikacji to nic innego,jak mieszanka gliny i slomy,często z domieszka zwierzęcych odchodow.Chociaz budulec w saharyjskim klimacie jest twardy jak glaz,to podczas deszczu zaczyna się rozpuszczac.Opady występują tu rzadko,jednak tynkowanie scian odbywa się co roku.
W Ajt Bin Haddu woda czerpana jest z podziemnego zrodla,natomiast z powodu braku elektryczności wykorzystuje się baterie słoneczne.Oczwiscie w nowej czesci miejscowości prad jest.Na szczycie kazby znajduja się ruiny zamku.Widoki z gory sa wspaniale.Wsrod uliczek kramy z pamiątkami i namolni sprzedawcy.Mieszkancy wioski dorabiaja statystowaniem w filmach.Na widok turystow,zwłaszcza starsi odwracaja glowe lub chca zabic wzrokiem.Dzieci pozuja chętniej,ale tylko za pieniadze.
Ajt Bin Haddu wpisane jest na liste UNESCO. Krecono tu mnóstwo filmow,bo miejsce jest naprawde piekne i przyciąga mnóstwo turystow.Tu miedzy innymi powstaly sceny do odcinka serialu Gra o tron oraz do filmow Gladiator,Ksiaze Persji,Klejnot Nilu,Aleksander, odcinek Jamesa Bonda,Krolestwo Niebieskie,Mumia,Asterix i Kleopatra,Krolowa pustyni i wielu innych.
Zwiedzajac Ajt Bin Haddu można wynająć przewodnika,ale nie jest to konieczne.W nowej czesci wioski jest sporo roznej jakości hotelikow oraz restauracji. Pomijajac watki filmowe jest to klimatyczne i unikalne miejsce w Maroko.
30 km dalej znajduje się miejscowość Warzazat z ogromnym studiem filmowym Atlas.Studio to można zwiedzic i chociaż wiele razy obok niego przejeżdżaliśmy,nie byliśmy zainteresowani tym miejscem.
Kolejnym przepieknym miejscem jest dolina rzeki Draa.Niezwykle malownicza,pelna glinianych ufortyfikowanych kazb.Wiele z tych kazb mozna zwiedzic.
Draa jest jedna z najdłuższych rzek w Maroko. Piekna pogoda i fantastyczne krajobrazy towarzysza nam az do Zagory.Plantacje palmowe i oazy powoduja,ze ciagle się zatrzymujemy,aby podziwiac to co widzimy na naszej drodze.
W miejscowości Agdz zatrzymujemy się na posilek w Cafe Restaurant Sud Atlas.Zapamietalam te miejscowość i nazwe restauracji, bo tu jadlam najlepsze oliwki na swiecie.Agdz jest autentycznym,marokańskim miasteczkiem na drodze z Agadiru do Zagory.
Zagora to niezbyt ciekawe miasteczko,ale mnóstwo tu turystow.Nie ma tu nic ciekawego do ogladania,zabytkow raczej malo.Turysci przyjeżdżają tu ze względu na położone w pobliżu piekne krajobrazy,oazy i plantacje palmowe.
W Zagorze mielismy nocleg w dosyc dziwnym,ciemnym hotelu.Na zewnatrz nie było oświetlenia,wszedzie krzaki.Obsluga zrobila nam kolacje,która jedliśmy przy jakiejs ciemnej lampce.Otworzylismy butelke kupionego wczesniej wina.Zaloga hotelu ochoczo się do niego podłączyła.Poszlismy spac,Marek zasnął,a ja do rana nie zmruzylam oka.Slyszalam krzyki,halasy,stukanie,bieganie i walenie do drzwi,również naszych.Marek to zbagatelizowal,a ja mialam wrazenie,ze chcieli nas zamordowac.
Bardzo wczesnym rankiem wyjechaliśmy.Dotarlismy do wioski Mahamid,przy granicy z Algieria.Ta piekna oaza to wrota do pustyni.Wydmy sa przepiekne,zwłaszcza w blasku zachodzącego słońca.
Informacje z internetu.
Zdjecia moje i Marka.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
no,no moim tropem? dzięki; byłaś w czasie kiedy zarżneli 2 biale dziewczyny pod tubkalem, jakieś wnioski?
-
Dziękuję Iwonko!
Maroko to kraj zdecydowanie godny polecenia,ale warto go zwiedzać na własną rękę,z małą grupą.
Absolutnie nie polecam zorganizowanych wycieczek,bo przewodnicy ciągną każdego po tych samych miejscach,obleganych przez tłumy i opowiadają często bzdury(nie wzięłam tego z sufitu).
Maroko trzeba samemu odkryć.
Mam jeszcze Iran niedokończony i mnóstwo zdjęć w szufladzie.
Mam też podróże,które tutaj nie zostały obejrzane,bo była awaria i pokazywały się tylko miniaturki.Więc zapraszam Cię do zamku Książ,do Sokołowska i do obejrzenia trzech części przepięknej wiosny w Australii.
Pozdrowienia-) -
udało mi się dotrzeć do końca Twoich marokańskich podróży, trochę to trwało, ale warto było. Maroko jest na mojej liście krajów do zobaczenia. Po przeczytaniu Twoich relacji nabrałam jeszcze większej ochoty.
Podobały mi się zdjęcia i dużo treści w literkach, to lubię.
Czekam na jakieś następne podróże i pozdrawiam -
Mariusz,miasta w Maroko nie wzbudziły u mnie zachwytu.Tylko medyny były ciekawe i w miarę czyste.Raczej pojechaliśmy tam,aby zobaczyć Atlas i pustynię.To najpiękniejsze w Maroko.
Byliśmy zachwyceni cudownymi widokami.
Też spotkałam miłych Berberów i to wielu.Są spokojni i sympatyczni.
Trzęsienie ziemi na szczęście nas ominęło.
Dziękuję Ci za obejrzenie podróży z Maroko.
Serdecznie pozdrawiam...-) -
Leszku,przylatywaliśmy do Casablanki i byliśmy tam kilka godzin,przez Rabat też przejeżdżałam.
Nie da się wszystkiego zobaczyć.Maroko ma wiele atrakcji.
Dziękuję za obejrzenie wszystkich części i miłe słowa.Może jeszcze kiedyś trafię do Maroko.
Dziękuję i pozdrawiam-) -
Części od 5 do 8 to moje marzenie. Widziałem z tego tylko wodospady Ouzoud.
W podsumowaniu narzekasz znowu na Marokańczyków. Miły Berber o którym już wspominałem tłumaczył mi że ci źli, natarczywi Marokańczycy to Arabowie a Berberzy są zupełnie inni...
Cieszę się że uszliście z życiem po noclegu z Zagorze. :)))
Ja miałem przygodę w hotelu z Rabacie. W nocy było trzęsienie ziemi. Obudziłem się i czułem kilka dosyć mocnych wstrząsów. Rano wszyscy patrzyli na mnie jak na wariata, jakie trzęsienie ziemi??? W recepcji też nikt o niczym nie słyszał ani nic nie czuł. W Polsce od rana rodzina i znajomi szaleli bo nie mogli się z nami skontaktować a wszystkie serwisy informacyjne pokazywały gruzowiska. Podano że w południowej Hiszpanii i północnym Maroku było dość silne trzęsienie ziemi z epicentrum pod Morzem Śródziemnym i są duże zniszczenia. Najbardziej spektakularne (a to w TV lubią najbardziej) zniszczenia powstały na południu Hiszpanii i stamtąd były te zdjęcia. Po tym jak rano wyszedłem na wariata też o sprawie zapomniałem... Tak się złożyło że rano chyba nie było zasięgu w telefonie..W południe odebrałem kilka smsów żeby się pilnie skontaktować co się ze mną dzieje.
A w Maroku ludzie nawet nie wiedzieli że było jakieś trzęsienie ziemi... -
Bardzo fajna podróż i trochę szkoda, że już się skończyła. Żałuję, że w jej programie nie znalazły się Rabat, Casablanca i El-Jadida - miejscowości, które znam najlepiej ze swoich podróży. Chętnie obejrzałbym je w Waszej fotograficznej oprawie. Ale i bez tego galerie były przednie i dostarczyły wielu wrażeń. Dziękuję i pozdrawiam. :)
-
Dziękuję Jola za wizytę,komentarz i pozdrawiam-)
-
Dla mnie Maroko to też góry i pustynia.Tam jest to nacudowniejsze.
Co do śmieci i brudu np.w Singapurze są dzielnice,gdzie mieszkają wyznawcy islamu i jest bardzo czysto.Nikt za okno nie wyrzuca nieczystości.Marokańczycy i tony śmieci to wielki minus tego pięknego kraju.Podobnie jest w Tunezji,poza hotelemi niewyobrażalne stosy śmieci.To na wiele lat odrzuciło mnie od Afryki.
Dziękuję za wizyte w tym odcinku Ryśku!
Pozdrawiam!...;-) -
Piękny odcinek podróży z pięknymi zdjęciami.Dla mnie Maroko to Atlantyk,Atlas i Sahara.Śmieci to dla mnie niemiły dodatek.Ludzie niemili,nieprzyjażni(z nielicznymi wyjątkami),może to wina religii bo Salafici to inne podejście do reszty świata.Dotyczy to nie tylko Maroka ale i tej części Afryki(Boko Harum).Pozdrawiam,Rysiek
-
Z wielkim sentymentem wrocilam do Maroka. Bylam w tych samych miejscach, dlatego czytralam z rozrzewnieniem. Sterty smieci poza murami miast, generalnie poza domem wynikaja z zasad islamu. Wszystko co piekne ma byc w domu i blisko czlowieka, a co brzydkie i brudne poza nim. Zdaje sobie sprawe z tego, ze w zaden spoisob nie miesci sie to w naszej mentalnosci w ktorej wazne miejsce zajmuje szeroko pojeta ekologia i higiena. Dlatego nie widze tego gdy tam jestem. Widze piekne budynki, wspaniala pustynie i majestatyczne gory. Dzieki za relacje.
-
Witaj Rysiek-)
Leje ,zimno,jesień idzie...to będzie co oglądać.
Pozdrawiam-) -
Witaj w podróży!Kolumber znowu na chodzie.Zacząłem oglądać ale jeszcze wrócę.Pozdrawiam,Rysiek
-
Może Ty balbina zrobisz opis?
Byłaś tam kiedyś?
Psychopaci i ludzie pełni nienawiści są wszędzie.
Najbardziej ksenofobiczny naród to Polacy.
Gdybym wyciągała jakieś wnioski, to bałabym się do sklepu wyjść.