2016-11-06 - 2017-01-01
Podróż Algieria - podróż w konwoju....
rhoufi algieria ghardaia ghardaja - beni isquen beni isquen konstantyna algier timgad illizi djanet ouargla tipasa djemila wodospady kefrida oran
Opisywane miejsca:
(4711 km)
Typ: Blog z podróży
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Przeczytałem i obejrzałem i jestem pod ogromnym wrażeniem. Świetny kierunek (zupełnie nieznany), fajnie opisana podróż, masa przygód. Super!!!
-
Bylem kiedys w Algierii, ale to juz blisko 40 lat od tego momentu. To byl wtedy kwitnacy i w glownych miastach bardzo zeuropeizowany kraj. Wydawalo sie, ze zloza gazu zdobeda dla Algierii swietlana przyszlosc, ale niestety bardzo gleboka korupcja, brak kompetencji rzadzacych nie pozwolila na utrzymanie owczesnego tempa rozwoju. Oran byl pierwszym miastem, ktore widzialem i najbardziej zaskoczyla mnie w nim....czystosc miasta :)
Iwona - swietna podroz, ktorej szczerze zazdroszcze i zaluje, ze nie moglem byc w odpowiednim czasie w Polsce, bo z pewnoscia wybralbym sie z Piotrem.
Co do samej osoby organizatora - ja znam go wprawdzie jedynie z kilku rozmow telefonicznych i dyskusji internetowych, ale wydaje mi sie, ze w duzej czesci go rozumiem. On nie organizuje typowych wypraw komeryjnych. Przy cenach jakie uczestnicy placa za wycieczke czasem zastanawiam sie, czy jego kalkulacja zawiera aby wszystkie pozycje. Z pewnoscia nie ma tam setek godzin jego pracy, jakie spedza przy organizacji i remontowaniu, oraz przygotowywaniu busa. Jedynym jego zyskiem jest chyba tylko to, ze nie placi za wlasne uczestnictwo, ale to tez chyba pozornie, bo placi pozniej na przygotowanie sprzetu. Tu dochodzimy do sedna - dlaczego wobec tego to robi? Moim zdaniem wylacznie dlatego, ze jest pasjonatem, "gorącą głową" i chyba wrecz patologicznym optymista. To wlasnie z uwagi na te cechy charakteru z jednej strony te wycieczki organizuje, a z drugiej narzuca az tak nierealne cele.
Piszesz rowniez, ze bylas wsciekla, gdy Piotr wycofywal sie, gdy jeden z uczestnikow pertraktowal z lokalnymi wladzami. Na ostatniej wycieczce w Iranie razem ze mna i Irenka pojechala rowniez nasza znajoma. Wierz mi - mialem serdecznie dosyc, gdy ja staralem sie cokolwiek zalatwic, a ona co chwile swoim bardzo kulawym angielskim wtracala sie w negocjacje. Czasem zastanawialem sie czy juz mam dusic, czy moze jeszcze chwile wytrzymam.
Iwona - co do samej galerii - bardzo fajnie czytajacy sie tekst, sporo milego dla oka zdjec, ale patrzac na to z perspektywy widza, to chba jednak lepiej byloby podzielic to na dwie czesci glowne, a potem prezentowac detale. Rowniez wydaje mi sie , ze duza korzyscia dla calosci byloby zmniejszenie liczby zdjec o polowe. Wtedy bardzo ciekawe zdjacia nie gubia sie w tle.
No i na koniec ...zamiast truskawy wyobrazam sobie kaczke na pustyni. No i gdyby jeszcze tak zostawic ja w najdalszym punkcie... -
Lanko,mnie też ten tekst ubawił, dlatego go zacytowałam.
Dzięki i zapraszam ponownie. -
ale jazda :) najbardziej jednak ubawił mnie ten opis: afrykański kraj, biedny, pusty i brudny jak wszystkie w okolicy. Leży na północy, ma dostęp do morza, ale i tak nie ma w nim wody, bo wszędzie jest piasek. Jest w nim dużo Arabów i kamieni.
Przeczytałam, zdjęcia w wolnej chwili. -
Bardzo ciekawa podróż. Gratuluję
-
Udalo mi sie obejrzec wszystkie zdjecia.
Dzisiaj strona smiga jak za dobrych czasow,moze pannamarta maczala w tym palce...-)
Jeszcze raz napisze.Wspaniala wyprawa!!! -
Witaj!
Zapoznanie sie z całym materiałem z Twojej podróży pewnie mi trochę czasu zajmie, ale dzis już mogę spokojnie powiedzieć, że to była niezwykła podróż w bardzo unikalne miejsce na świecie. Z tego, co zauważyłem, jesteś póki co tylko jedną z dwóch autorów publikacji z Algierii na Kolumberze (drugim autorem jest Leszek) - brawo!! -
Piotrze, Truskawka jest zachwycona spotkaniem z Tobą.
-
no rzeczywiście Pannamarta jest niecodziennym gościem. Ja kilka lat temu pisałam do niej maile dot. działania portalu, ale w pewnym momencie zaczęły wracać, więc myślałam, że już tam nie pracuje. Ale pisałam też maile do adminów ogólnie i też bez odzewu.
-
..póki co, przemkłem przez miniatury i na razie spotkałem się z Truskawką przy ciastku! Na pewno było smakowite ... :-) ...
-
...ale Hooltayko, ile to satysfakcji po pokonaniu wszelakich trudności! -
http://teksty.wywrota.pl/tekst-chwyty/6642-pod-buda-lecz-poki-co-zyjemy.html
- choć może jest nas garstka. A może jednak całkiem spora garść! ... :-) ... -
Ja jestem zmeczona tym portalem!
Ogladanie zdjec to tortury i nie wiem,kiedy skoncze Twoje .
Moj profil odwiedzila pannamarta,a ja myslalam,ze sie rozplynela...moze sie tu w koncu cos zmieni! -
Treize, wyjazd miał być trudny i nietypowy i był... W trakcie podróży nieraz byliśmy zmęczeni całą sytuacja, ale wspomnienia teraz bezcenne...
-
Iwona, nie mogę wyjść z podziwu dla Waszej ( Twojej i Renaty ) wyprawy do Algierii.
Jak dla mnie, jesteś ******* podróżniczką :)
Widziałam,jak dodałaś 14 lutego relację ze swojej podróży i jak została ona dwukrotnie zakryta przez innego
podróżnika (?) - tego, co ....." moje zawsze na wierzchu " !
Pozdrawiam i życzę coraz dalszych światowych wypraw :):)
PS. Dobrze,że, ominął Was lot samolotem.
Nuda, nuda, nuda...... i lądowanie ;)
-
Piotrze, wiem, że dotrzesz i do Algierii, a będzie cdn....
Archerze, Konstantyna jest piękna i jej lokalizacja robi wrażenie ale dla mnie piękniejsza jest Ghardaja i jej 4 miasteczka. Są super, chociaż potrzeba więcej czasu do zwiedzania. -
Dzięki za relację.Algeria to nie częsty kierunek.Zapamiętam Konstantynę i kamienistą Saharę którą znam od strony Maroka.Czekam na obiecaną relację z PN Tessili.
-
...qrcze, dopiero co wyruszając z Poznania dotarłem do Malborka, a Ty, Iwonko, już proponujesz Algierię! Ale i tu dotrę ... :-) ...
-
Myslalam,ze bylas juz Afryce.Ja jechalam kilka lat temu przez Sahare w Tunezji,az do oaz przy granicy z Algieria.
Zjechalam tez Maroko.Tu tez bylo sporo policji.Pustyniami jestem oczarowana.
W Algierii trzeba sie liczyc z policja i zandarmeria,dobrze,ze sa,chociaz to uciazliwe.
Malo jest wiadomosci o tym kraju,o sytuacji obecnej i malo turystow,wiec byliscie na widelcu.
We wschodnim Iranie tez mielismy kontrole policyjne i kserowanie dokumentow.
Nasi znajomi jechali przez Pakistan,tam dopiero mieli obstawe,ani minuty bez policji.
Ja lubie tego typu podroze,ale znam takich,ktorych autokar podwozi prawie do hotelowego pokoju na LW.
Kazdy wybiera dla siebie taki sposob podrozowania,jaki lubi.
Oj mysle,ze sie znowu wybierzesz tam,gdzie diabel mowi dobranoc.To kusi.
Pozdrawiam. -
Dzięki,
Gdybym wiedziała, że ta podróż będzie tak wyglądać, to nie wiem , czy bym się zdecydowała. A tak będąc na miejscu nie mieliśmy innego wyjścia, musieliśmy przez to przejść. Pod koniec wyjazdu nasza cierpliwość już się kończyła, bo ile można....
Ale nie żałuję, gdybym doleciała do Djanet samolotem to bym nie widziała całej Algierii i Sahary a właśnie pustynia zrobiła na mnie największe wrażenie.
Ja lubię takie wyjazdy z "niewygodami", nie wyobrażam sobie wycieczki z biurem podróży i noclegami w hotelu.
Zresztą Ty też tak podróżujesz, to wiesz o czym mówię.
pozdrawiam -
Super opis wyprawy i fajne zdjęcia.
Algieria to niezwykle ciekawy kraj.
Jestem pełna podziwu,że wytrzymaliscie te nieustanne kontrole policji i eskorty.
To jest prawdziwa podróż, pełna niespodzianek ,bez pięciogwiazdkowych hoteli,basenów i osmiorniczek i klimatyzowanego autokaru.Nie każdy się nadaje na taki hardkor.
Obejrzałam i przeczytałam bez logowania.Duży plus na każde zdjęcie i podróż.
Pozdrawiam:-)