Podróż Madera 2016
W Portugalii spędziliśmy ubiegłoroczne wakacje i mimo, że kraj bardzo nam się spodobał, nie planowaliśmy tak szybkiego powrotu. Los chciał jednak inaczej...
Jeśli czytaliście relację z naszej ubiegłorocznej podróży, zauważyliście może, że wspomniałem w niej o blisko 8-godzinnym opóźnieniu samolotu TAP, którym lecieliśmy z Wiednia do Lizbony. Po powrocie do kraju napisałem do linii, skarżąc się na spowodowane tym faktem niewygody i w odpowiedzi, jako rekompensatę, TAP zaproponował nam vouchery opiewające na 400 € na osobę do wykorzystania na przelot ich samolotami w ciągu roku od daty wystawienia. Starczyło (z minimalną dopłatą) na pokrycie dwóch biletów na trasie Warszawa-Lizbona-Funchal-Lizbona-Warszawa). I w ten sposób TAP zdecydował o miejscu spędzenia naszego urlopu w 2016 roku.
W efekcie, przez tydzień zwiedzaliśmy Maderę, następny tydzień poświęciliśmy na andaluzyjskie hity - Kordobę, Granadę, Rondę i Sewillę, a wakacje zakończyliśmy dwudniowym pobytem w Lizbonie.
Naszą bazą do zwiedzania Madery była niewielka miejscowość Santo Antonio da Serra, zwana także Santo da Serra, położona około 10 km od Santa Cruz w głębi wyspy, na wysokości ponad 500 m n.p.m.
Pierwszą wycieczkę na Maderze odbyliśmy na niezwykle malowniczy Przylądek Świętego Wawrzyńca - Ponta de São Lourenço, najbardziej wysunięty na wschód punkt Wyspy. Więcej informacji o tym miejscu podaję w opisach zdjęć.
Miasteczko Santana liczy około 8 tys. mieszkańców. Jego nazwa pochodzi od małej XVI-wiecznej kaplicy p.w. św. Anny (po portugalsku - Santa Ana). Ta urocza miejscowość znana jest z tradycyjnych trójkątnych domów ze spadzistymi dachami, budowanych od XVI wieku tzw. “Casas de Santana” lub “Casinhas de Santana”. Będąc w Santanie warto odwiedzić otwarty w 2004 roku "Parque Temático da Madeira", gdzie na obszarze 7 akrów urządzono ekspozycję domów, sprzętów gospodarstwa domowego oraz innych eksponatów. Goście mogą zapoznać się tu z kulturą Madery i Porto Santo, historią wysp, artefaktami używanymi w życiu codziennym i zrelaksować się w malowniczym otoczeniu.
Warto wspomnieć, że każdego roku w lipcu w Santanie odbywa się duży festiwal tradycyjnej muzyki i tańca, który przyciąga tłumy mieszkańców i turystów. W wydarzeniu tym, znanym jako "24 horas a bailar", biorą udział tradycyjne grupy folklorystyczne z Madery i innych regionów.
W niewielkiej odległości od Santany znajduje się Queimadas, punkt wyjściowy jednego z najbardziej spektakularnych pieszych szlaków Madery, tzw. "Caldeirão Verde" (Zielony Kocioł).
Porto da Cruz jest miejscowością leżącą nieco na południe od Santany. Ładnie położone nad oceanem miasteczko liczy około 2,6 tys. mieszkańców.
Kolejnym celem naszej podróży po Maderze była miejscowość Câmara de Lobos i położony w jej pobliżu przylądek Cabo Girão.
Câmara de Lobos to ładne miasteczko rybackie, położone na południowo-wschodnim wybrzeżu Madery. Liczy ok. 34,5 tys. mieszkańców. Choć początki osady sięgają XV wieku, to prawa miejskie otrzymała ona dopiero w 1996 roku. Jest obecnie drugim pod względem liczby ludności miastem Madery.
Położony nieco na zachód od Câmara de Lobos przylądek Cabo Girão to wspaniały punkt widokowy, mieszczący się na szczycie wyniosłego klifu, opadającego niemal pionowym 580-metrowym urwiskiem wprost do oceanu.
Pico do Arieiro, liczący 1818 m n.p.m., jest trzecim co do wysokości szczytem na wyspie. Można dojechać tu samochodem. Zimą liczni mieszkańcy Funchal przybywają na szczyt, by rozkoszować się słońcem i bielą śniegu. Często wracają do Funchal ze śniegowym bałwankiem na samochodzie.
Sam wjazd na Pico do Arieiro dostarcza niesamowitych wrażeń estetycznych. Już po chwili wjeżdża się ponad poziom chmur, które z każdym przejechanym metrem stają się bielsze i gęstsze. Na szczycie widoki są wspaniałe, a gdy trafi się bardzo dobra pogoda można zobaczyć stąd Porto Santo, sąsiednią wyspę, która znajduje się 30 mil morskich na północ.
Gdy mamy czas, ochotę i siły możemy wybrać się stąd na Pico Ruivo, najwyższy szczyt Madery, który wznosi się na wysokość 1862 m n.p.m. Trzeba jednak liczyć się z tym, że wycieczka taka wymaga około 6-7 godzin. W naszym wypadku, niestety, taka opcja nie wchodziła w grę - dla mojej małżonki trasa była zbyt przepaścista, zaś mnie dopadła jakaś niedyspozycja, która skutkowała coraz gorszym samopoczuciem. Sił starczyło jeszcze na podjechanie do Curral das Freiras, potem poddałem się i po powrocie do Santo da Serra 1,5 doby spędzilem w hotelowym łóżku. Przez to nie udało się także pojechać do Porto Moniz na zachodzie wyspy.
Mimo, że górska wycieczka nie przebiegła tak, jak sobie wymarzyliśmy to z pewnością warto było na Pico do Ariero przyjechać...
Funchal jest ośrodkiem administracyjnym Regionu Autonomicznego Madery (Região Autónoma da Madeira). Liczy ok. 104 tys. mieszkańców. Jest ważnym portem handlowym i rybackim.
Miasto, rozpościerające się nad szeroką zatoką po południowej, słonecznej stronie wybrzeża Madery zawdzięcza swą nazwę dzikiemu koprowi (funcho), który pierwotnie porastał okoliczne tereny. Amfiteatralne tarasy górskie stanowią piękne obramowanie, a zarazem ochronę przed częstymi wiatrami północno-wschodnimi.
Wielu turystów uznaje Funchal za wspaniały kurort zimowy i przyjeżdża tu obchodzić Boże Narodzenie i Nowy Rok. W tym okresie w zatoce cumują liczne liniowce i jachty, a ulice Funchal są ozdobione tysiącami dekoracji i kolorowych świateł. Nie znaczy to, że w innych miesiącach Funchal nie jest miastem atrakcyjnym dla gości. Bogata, ponad 500-letnia historia, pozostawiła wiele ciekawych zabytków, a piękne położenie, zabudowa i tętniące życiem śródmieście z licznymi restauracjami i kafejkami sprawiają, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
O historii miasta opowiem później, teraz wspomnę jedynie, że gościło ono wielu notabli, wśród których byli: cesarzowa Autro-Węgier Elżbieta (1837-1898), cesarz Austrii i król Węgier Karol I Habsburg (1887-1922), marszałek Polski Józef Piłsudski (1867-1935), były premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill (1874-1965), czy były prezydent Kuby Fulgencio Batista Zaldívar (1901-1973).
Żal było opuszczać piękną, słoneczną Maderę. Zwłaszcza, że zostało sporo miejsc do zobaczenia - w tym cała zachodnia część wyspy... Ale może jeszcze kiedyś uda się tam wrócić. A żal łagodził fakt, że lecieliśmy na spotkanie nowej przygody, jaką była Andaluzja. Ale o tym będzie odrębna opowieść...
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
...warto było! ... :-) ...
-
...pod koniec 2016 roku w polskich mediach o Maderze było głośno, tyle że nie z powodu jej atrakcyjności turystycznej ... :-) ...
...a do podróży jeszcze wrócę!... -
Dokończyłam oglądanie Twojej podróży po Maderze.
Piękna wyspa,pełna kwiatów,widoki cudne.
Pozdrawiam..:-) -
Dzisiaj doobejrzałam. To w sumie ładnie ze strony linii lotniczych, a przy okazji mieliście okazję spędzić ciekawie kolejne wakacje.
Ładna podróż. -
Leszku, jeszcze powrócę.
-
Zawsze, wszędzie i wszystkim powtarzam, że Madera jest piękna i to jest prawda.
-
Ogladanie zdjec rozloze na raty,to ponad moje sily.
Piekna wyspa!
Pozdrawiam-) -
...masz rację Smoku,tylko trudno rozgraniczyć co jest geograficznie a co administracyjnie(Portugalia).To samo dotyczy Kanarów(Hiszpania)...
-
Zrobiłes dobry użytek z ładnego gestu linii lotniczych. Ja do tej pory choć samoloty się opóźniały na potęgę, to nie miałem takiego szczęścia :-) Poza tym miałeś ładną pogodę na wakacjach, o wiele lepszą niż w Rumunii...
Pod jednym ze zdjęć znalazłem Twój wpis dotyczący najwyższego przylądka w Europie, ale wydaje mi się, że Wyspy Kanaryjskie należą do Afryki... Tak przynajmniej z mapy by wyglądało :-) -
TAP się postarał :)
-
Cholera,tyle naplusiłem i nic nie ma:-((((
-
Ciekawe miejsce,dzięki za reportaż i zdjęcia.czekam na cd.,pzd