Choć Fatry są dwie: Mała i Wielka to rzecz będzie tylko o tej Małej. Choć Mała z nazwy to ze względu na to co oferuje bezwzględnie zasługuje na użyty przymiotnik. Słowacy ją kochają i choć mają u siebie wiele różnych pasm to Mała Fatra jest tym ich ulubionym miejscem wędrówek. Mała Fatra jest nieduża ale i niemała, nietrudna ale i niełatwa, niezbyt wysoka ale i nie niska. Taka w sam raz, dla każdego. Co ma w takim razie w sobie niezwykłego? Jest tu przekrój wszystkich możliwych krajobrazów. Możemy poczuć się jak w Bieszczadach, by za chwilę przenieść się w Tatry czy Sudety a jeszcze później w Pieniny czy do Słowackiego Raju. No i przede wszystkim te widoki… Można podziwiać piękne panoramy samej Małej Fatry ale doskonale widać stąd też Tatry, Wielką Fatrę czy Tatry Niżne.
Sercem Małej Fatry jest Wielki Krywań (1709 m.n.p.m., najwyższy szczyt Małej Fatry) ale spacer całym głównym grzbietem masywu od Małego Krywania po Stoh dostarcza niezapomnianych wrażeń. Dobrym rozwiązaniem jest dostanie się tam kolejką gondolową z Vratnej. Ten spacer przypomina wędrówkę po bieszczadzkich połoninach.
Diery to skalne wąwozy znajdujące się w północno-wschodniej części Małej Fatry. Do złudzenia przypominają doliny w Słowackim Raju. Tak jak i tam są wodospady, łańcuchy, podesty i drabiny. Są Dolné Diery, Horné Diery i Nové Diery. Słowacy często używają na nie określenia Janosikowe Diery ponieważ to tu hasał ten jeden jedyny prawdziwy Janosik, którego sobie zapożyczyliśmy i uważamy za swojego.
Veľký Rozsutec choć to dopiero piąty pod względem wysokości szczyt w całym paśmie to wzbudza respekt. Jego wyciosany, ostry wierzchołek jest na tyle charakterystyczny, że trudno pomylić go z jakimkolwiek innym szczytem Małej Fatry. Do tego by go zdobyć trzeba pokonać kilometrową różnicę wzniesień pomiędzy początkiem wędrówki a szczytem. Wspinając się można odnieść wrażenie, że jest się w Tatrach. Zresztą piękna panorama Tatr towarzyszy cały czas podczas tej wspinaczki.
Przełomem przez Małą Fatrę przedziera się Wag tworząc spektakularne meandry. Malowniczy przełom rzeki najpiękniej prezentuje się jesienią. Głębokiej doliny strzegą malownicze ruiny dwóch zamków: Strečno i Starego hradu. Z tego drugiego roztacza się piękny widok na Domašinsky meander. Stojąc tam ma się wrażenie, że znajduje się w Pieninach i spogląda się z Sokolicy na Przełom Dunajca. Gdyby komuś było mało wrażeń to koniecznie powinien się wybrać nad Šútovský vodopád. Jest imponujący, ma 38 metrów wysokości i jest najwyższym wodospadem w Małej Fatrze
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
fakt , mała fatra jest większa, przechodziliśmy ją, czasem z dodatkiem wielkiej fatry i niskich tatr na rozpoczęcie sezonu w weekend majowy, często były resztki śniegu -
Wróciłam szybciej,niż myślałam.
Cudowne widoki i piękne zdjęcia.Balsam dla duszy.
Z ogromną przyjemnością obejrzałam.
Pozdrawiam-) -
Już widzę,że cudnie i wrócę!
Pozdrawiam serdecznie...:-) -
kierunek zupełnie mi nie znany. Pięknie pokazałeś, niektóre widoczki fantastyczne. -
Jak zwykle jestem lekko spóźniony, więc nie napiszę nic oryginalnego - pięknie, po prostu.
-
Piękna podróż! Piekne zdjęcia! Takie krajobrazy to moje ulubione.
Twoje góry, spowite magiczną mgłą skrywają tajemnicę, którą chętnie chciałabym odkryć.
Pozdrawiam. -
...rozumiem, że do znaczenia słowa można dorzucić także satysfakcję ze sporych dokonań turystycznych ... :-) ... -
.jpg)
hahaha Piotrze, grywasz?
Fatra, szczególnie Mała, jest magicznym miejscem. Jak już się uda wydrapać na grzbiet, to wydaje się, że rękę można podać tym po drugiej stronie wąwozu...ale nie radzę próbować :) wąwozy o bardzo stromych zboczach i bardzo głębokie :) Jak widać na zdjęciach, tylko skały i trawa na zboczach....
Same podejścia też do łatwych nie należą. -
...a samo słowo - fatra - oprócz tego, że oznacza piękny/e widok/i, to ma jeszcze jakieś inne znaczenie ... :-) ...
-
naprawdę warto -
Piękna wycieczka! Obejrzałem z przyjemnością.I chyba zaplanuję na nast. rok. -
Dziękuję za miłe słowa.
Olu no to ruszaj w Małą Fatrę. Gorąco polecam.
Ja przeważnie chodzę po górach w październiku bo i ludzi mniej a widoki najwspanialsze, im bliżej końca października tym bardziej kolorowo -
Dziękuję bardzo za umożliwienie mi odbycia podróży do przeszłości...kiedyś moje koło przewodników górskich prowadziło tam obozy. Góry były puste, bez podstawowej infrastruktury, schronisk, bacówek. Trzeba było tak planować przejścia, by noc nie zaskoczyła w górach. Ostatni raz tam byłam, aż wstyd się przyznać, w 1980 roku. Cały czas lało i tam właśnie słowacki pastor powiedział nam, że w Polsce zaczyna się coś dziać (kolejarze przyspawali pociąg do szyn, a pociąg ten wiózł deficytowe wówczas towary do ZSSR)....
-
Uczta dla oczu i miód na moje serce oraz skołatane nerwy:) Gratki!:)))
Już okładka tej podróży mnie zachwyciła,a tu tyle pięknych zdjęć:)))
Mariusz, z pogodą tym razem utrafiłeś lepiej ode mnie. Cudowna jesień:))
Nie będę pisać,ze zazdroszczę takiej wycieczki,bo zazdrość to niskie uczucie:(
Mam teraz o czym mysleć i marzyć,planować:) Pozdrawiam serdecznie!:) -
pięknie, obejrzałem wszystko