Na koniec podróży po Portugalii dotarliśmy do Lizbony, w której spędziliśmy trzy dni. Tylko trzy dni, bo żeby zobaczyć wszystkie ciekawe miejsca stolicy należałoby poświęcić jej przynajmniej dwa tygodnie, ale cóż - urlop nie jest z gumy.
Lizbona ma niepowtarzalny klimat, który sprawia, że miasto to może być miłością od pierwszego wejrzenia dla każdego turysty. Piękne położenie, wspaniałe zabytki, urokliwe zakamarki i knajpki - wszystko to sprawia, że Lizbona na długo zapada w pamięci i naprawdę chce się tu wrócić. Nie na darmo jeden ze znanych pieśniarzy fado Carlos do Carmo porównał Lizbonę w jednej ze swych pieśni do pięknej kobiety - miłości jego życia:
"Lisboa menina e moça, menina
Da luz que meus olhos vêem tão pura
Teus seios são as colinas, varina
Pregão que me traz à porta, ternura
Cidade a ponto luz bordada
Toalha à beira mar estendida
Lisboa menina e moça, amada
Cidade mulher da minha vida..."
Całej piosenki można posłuchać np. tu: www.youtube.com/watch?v=mDSvNe5VNmk
Lizbona stanowi centrum polityczne, ekonomiczne i kulturalne kraju. Jej aglomeracja liczy ponad 2,8 mln mieszkańców.
Obszar dzisiejszej Lizbony zamieszkany był co najmniej od czasów rzymskich. Ówczesna osada występuje w źródłach jako Olisipo. W starożytności był to rejon osadnictwa Luzytanów i być może punkt handlowy Fenicjan (czego dotąd nie potwierdziły badania archeologiczne). W każdym razie, po klęsce Kartaginy w wojnach punickich Rzymianie zajęli Półwysep Iberyjski. Jego zachodnia część została podbita przez konsula Decimusa Juniusa Brutusa Callaicusa, który włączył obszar dzisiejszej Lizbony do imperium, jako Municipium Cives Romanorum Felicitas Julia. Olissipo, jak większość wielkich miast cesarstwa zachodniego, było ośrodkiem rozpowszechniania chrześcijaństwa. Jego pierwszym potwierdzonym biskupem był w IV wieku Potamius. Po upadku Cesarstwa miasto było zajmowane przez Sarmatów, Wandalów, Alanów i Swebów. W roku 585 stworzone przez tych ostatnich królestwo zostało włączone do państwa Wizygotów, Olissipo zostało nazwane Ulishboną.
W roku 711 miasto zostało zajęte przez Maurów, przybyłych z Afryki Północnej i nazwane Lishubną. W 1108 roku Lizbona została zajęta przez krzyżowców pod wodzą norweskiego księcia Sigurda I , lecz w roku 1111 powróciła pod władzę Almorawidów. W 1147 roku została ostatecznie zdobyta przez pierwszego władcę Portugalii Alfonsa I Zdobywcę (1109-1185) przy pomocy krzyżowców. Pierwszym biskupem Lizbony po rekonkwiście został angielski krzyżowiec Gilbert z Hastings (?-1166). W 1255 roku król Alfons III Dzielny (1210-1279) przeniósł tu stolicę Portugalii z Coimbry. W 1290 powstał w Lizbonie uniwersytet, który później został przeniesiony do Coimbry. W 1384 roku miasto było oblegane przez króla Jana I Kastylijskiego, lecz oblężenie zostało odparte przez Portugalczyków pod wodzą Nuno Álvaresa Pereiry.
W okresie wielkich odkryć geograficznych (XV-XVII wiek) z Lizbony, a ściślej z jej portu Bélem, wyruszyło wiele wypraw morskich, które przyczyniły się do rozwoju królestwa i jego stolicy. XVI wiek był złotą erą Lizbony. Miasto było wówczas wielkim ośrodkiem handlu z Afryką, Indiami, Dalekim Wschodem i Brazylią. W roku 1506 w zamieszkach i pogromie zginęło ponad 2.000 lizbońskich Żydów. 26 stycznia 1531 roku miasto zostało dotknięte przez trzęsienie ziemi, w którym zginęły tysiące jego mieszkańców. Po 60-letnim panowaniu hiszpańskich Habsburgów i wojnie z Hiszpanią w Lizbonie w roku 1688 podpisano traktat pokojowy, sankcjonujący odzyskanie niepodległości przez Portugalię i władzę nowej rodzimej dynastii Bragança.
W dzień Wszystkich Świętych 1 listopada 1755 roku miało miejsce potężne trzęsienie ziemi o magnitudzie około 9 stopni w skali Richtera, które pochłonęło ok. 60.000 ofiar (z czego ok. 40.000 w samym mieście) i praktycznie zrujnowało Lizbonę, niszcząc około 85% budynków. Przetrwały jedynie zabudowania dzielnic Alfama i Bélem. Z inicjatywy ministra króla Józefa I Reformatora (1714-1777), Sebastião José de Carvalho e Melo (1699-1782), znanego szerzej jako markiz de Pombal, miasto zostało odbudowane. Pombal postanowił zburzyć to, co pozostało po trzęsieniu ziemi i przebudować centrum miasta zgodnie z zasadami nowoczesnej urbanistyki. W pierwszych latach XIX wieku, Portugalia została zaatakowana przez wojska Napoleona Bonaparte. Inwazja zmusiła królową Marię I i księcia-regenta, przyszłego Jan VI do tymczasowej ucieczki do Brazylii. W czasie nieobecności władców nieruchomości zostało splądrowanych lub zniszczonych przez najeźdźców. W roku 1908 Lizbona była miejscem zamachu na króla Karola I, zaś 5 października 1910 roku wybuchła tu rewolucja, która obaliła monarchię.
Podczas II wojny światowej, Lizbona była jednym z niewielu europejskich neutralnych, otwartych portów atlantyckich i dzięki temu - główną bramą dla uchodźców do USA. Przez Lizbonę z nazistowskich Niemiec zdołało się ewakuować ponad 100.000 uchodźców. Lizbona była też miejscem aktywnego działania wywiadów obu walczących stron. W epoce tzw. Nowego Państwa (Estado Novo) 1926-1974, za czasów rządów Antonio de Oliveira Salazara (1899-1970) i jego następcy Marcelo José das Neves Alvesa Caetano (1906-1980), miasto bardzo rozbudowało się, wchłaniając wiele miejscowości na peryferiach, wzbogaciło się o wiele monumentalnych gmachów i pomników. Dzielnica Belém została przebudowana na wystawę w 1940 roku, a na peryferiach stolicy zbudowano liczne osiedla mieszkaniowe. Otwarcie mostu na Tagu usprawniło komunikację między obu brzegami rzeki. 25 kwietnia 1974 rozpoczęła się tu tzw. rewolucja goździków. W latach 90. XX wieku wiele dzielnic zostało odnowionych, przeprowadzono też restaurację wielu zabytkowych budowli, zbudowano także nowy most im. Vasco da Gamy, a wschodnią część miasta przeznaczono na tereny wystawy na Expo '98, z okazji 500. rocznicy podróży Vasco da Gamy do Indii. 13 grudnia 2007 roku w Lizbonie podpisano traktat reformujący Unię Europejską, który wszedł w życie w dniu 1 grudnia 2009 roku.
W poprzednim punkcie lizbońskiej relacji spacerowaliśmy trochę po Baixy i Bairro Alto. Teraz chcę zabrać Was na przechadzkę po dzielnicy, która przez wielu uważana jest - nie bez słuszności - za kwintesencję Lizbony. Położona na skalistym wzgórzu Alfama, bo o niej mowa, jest najstarszą z dzielnic portugalskiej stolicy. Jej nazwa pochodzi od arabskiego „al-Hamma”, co oznacza "gorące fontanny" lub "kąpiele". W okresie panowania Maurów, stanowiła centrum miasta. Tracąc z czasem swe znaczenie, stała się dzielnicą, zamieszkałą głównie przez biedniejszą część ludności. Po dziś dzień zachował się układ wąskich i krętych uliczek, nawiązujący w swym charakterze do czasów sprzed okresu zajęcia miasta przez chrześcijan. Na miejscu dawnego meczetu zdobywcy postawili katedrę, a dawna twierdza Maurów stała się na kilka wieków główną siedzibą królów Portugalii. W olbrzymim trzęsieniu ziemi w roku 1755, dzięki swemu położeniu na skale, Alfama nieznacznie ucierpiała. Dziś dzielnica ta, zamieszkała głównie przez starszych ludzi, wyrasta na jedną z atrakcji turystycznych, a uroku dodaje jej wysłużony, żółty tramwaj linii 12 lub 28, pnący się ze zgrzytem kół stromymi i wąskimi uliczkami. Uliczki Alfamy mające niekiedy nie więcej niż 2,5 m szerokości układają się w labirynt i wraz z domami o czerwonych dachach, kaskadowo opadają w stronę Tagu.
Alfama i leżąca obok Mouraria to również miejsce, gdzie narodziło się fado - melancholijna pieśń, wykonywana przy akompaniamencie dwóch gitar - dwunastrostrunowej neodłącznej portugalskiej „guitarra” oraz znanej nam hiszpańskiej gitary akustycznej. Trudno wyobrazić sobie, by spacerując wieczorem po Alfamie nie wpaść do jednej z wielu klimatycznych knajpek, w których występują „fadistas”. Samo słowo „fado” oznacza los lub przeznaczenie. Fado wiąże się w dużej mierze z pojęciem „saudade”, wyrażającym tęsknotę i smutek za czymś utraconym, lub czymś, czego się nigdy nie osiągnęło. Nadaje to tej muzyce wyraźny charakter emocjonalny. Jest to szczególna kombinacja nostalgii i melancholii, tęsknoty za przeszłością, ale też kontemplacja przemijania, jako procesu pełnego piękna, bowiem smutkowi towarzyszy także i radość. Czym jest owo „saudade”, wyjaśniał z pewną autoironią w jednym ze swych wierszy Fernando António Nogueira Pessôa (1888-1935), wybitny poeta i pisarz portugalski. Pisał on:
„Saudades, só portugueses
Conseguem senti-las bem,
Porque têm essa palavra
Para dizer que as têm.”
czyli:
„Tylko Portugalczycy
są zdolni czuć właściwie saudades,
ponieważ mają to słowo,
po to, by powiedzieć, że je czują.”
Fado dla swych wykonawców jest balsamem duszy, śpiew uświęca, śpiewak zamyka oczy, a jego głos płynie z wnętrza. Mówi się, że fado nie da się opisać, że trzeba je przeżyć. I to prawda. Choć wielokrotnie słuchałem fado z płyt, to jednak wieczór z tym gatunkiem pieśni, słuchanej na żywo w knajpce „Pastel de fado” właśnie w Alfamie, był niezapomnianym przeżyciem.
Istnieją dwa podstawowe rodzaje klasycznego fado: fado z Lizbony (śpiewane zarówno przez mężczyzn jak i kobiety) i śpiewane wyłącznie przez mężczyzn fado z Coimbry. Pierwszą udokumentowaną pieśniarką fado była Maria Severa Onofriana (1820-1846), ale za największą wykonawczynię fado, uznawaną za królową, międzynarodowy symbol i wzorzec artysty tego gatunku, uważa się Amálię da Piedade Rodrigues (1920-1999). W latach 90. XX wieku fado zaczęło przeżywać swój renesans, głównie za sprawą pojawienia się na scenie nowego pokolenia artystów śpiewających zarówno klasyczne jak i uwspółcześnione fado. Najważniejsi z nich to Dulce Pontes (Dulce José Silva Pontes), Mariza (Marisa dos Reis Nunes), Mísia (Susana Maria Alfonso de Aguiar), Cristina Branco, Mafalda Arnauth, Carminho (Maria do Carmo Carvalho Rebelo de Andrade), Aldina Duarte (Aldina Maria Miguel Duarte), Camané (Carlos Manuel Moutinho Paiva dos Santos Duarte), Paulo Bragança, Kátia Guerreiro (Katia Duarte d'Almeida d'Oliveira Rosado Guerreiro) i Ana Moura (Ana Cláudia Moura Pereira). Niektórzy z nich są znani również za granicami swojego kraju: Mariza odnosi duże sukcesy w Wielkiej Brytanii, Dulce Pontes - w Hiszpanii, Cristina Branco - w Holandii, a Mísia - we Francji.
Jak to brzmi? Zainteresowanym proponuję zapoznanie się z kilkoma przykładami:
https://www.youtube.com/watch?v=TP4BnfUm0eI
https://www.youtube.com/watch?v=78FDmcObEk4
https://www.youtube.com/watch?v=VYiK2IgUadA
https://www.youtube.com/watch?v=PefLdwMzFBs
https://www.youtube.com/watch?v=0Kw-DbUtV0g
Fado pozostaje gatunkiem muzycznym uprawianym prawie wyłącznie w swojej ojczyźnie - Portugalii. Wyjątkiem jest Japonia, gdzie jest garstka artystów śpiewających fado po japońsku - np. Rieko Sakurai, Mio Matsuda, czy Kumiko Tsumori (chociaż należy zaznaczyć, że zdaniem purystów gatunkowych, fado zaśpiewane w innym języku niż portugalski przestaje być fado). Innym wyjątkiem jest holenderska artystka Nynke Laverman, która, zainspirowana twórczością Cristiny Branco, nagrała płytę z utworami fado śpiewanymi w języku fryzyjskim.
https://www.youtube.com/watch?v=wtWIFOtLOoE
https://www.youtube.com/watch?v=20kJH6IGxpY
https://www.youtube.com/watch?v=NKGcqx7eCvQ
O fado opowiem jeszcze później. A teraz zapraszam na spacer po Alfamie.
Bélem... Ta położona u ujścia Tagu dawna dzielnica portowa, skąd karawele wyruszały w podróż w stronę nieznanych lądów i mórz, nierozłącznie wiąże się ze "złotym wiekiem" dziejów Portugalii. W czasie owych wypraw, poszerzających wiedzę Europejczyków o świecie i napełniających skarbiec królestwa, znajdował się tu port morski Restelo.
Książę Infant Henryk Żeglarz (1394-1460), inicjator morskiej aktywności Portugalii, wybudował tu kaplicę p.w. NMP, w której on i uczestnicy wypraw modlili się przed wyruszeniem w nieznane. Król Portugalii Manuel I Szczęśliwy (1469-1521) położył na jej miejscu kamień węgielny pod budowę klasztoru dla braci z zakonu św. Hieronima. Rozbudował on także dzielnicę portową, którą nazwano Betlejem - czyli Belém. Za czasów króla Jana V (1689-1750) dzielnica osiągnęła szczyt rozwoju, stając się popularnym wśród bogaczy miejscem lokowania posiadłości.
Dzisiejsze Bélem to rozległa dzielnica podmiejska z ciekawymi muzeami, parkami i ogrodami, a także atrakcyjnymi kawiarniami i rozległą nadrzeczną promenadą. Miesczą się tu także dwa wspaniałe zabytki stylu manuelińskiego - absolutne lizbońskie "must see" - Klasztor Hieronimitów (Mosteiro dos Jerónimos) oraz Wieża Bélem (Torre de Bélem).
Klasztor Hieronimitów (Mosteiro dos Jerónimos), położony w dzielnicy Bélem, jest najwspanialszym świadectwem potęgi Portugalii w erze Wielkich Odkryć Geograficznych. Fundusze na jego budowę pochodziły z 5% podatku, pobieranego od kupców handlujących przyprawami, sprowadzanymi z dalekich, zamorskich krajów. Rozpoczęła się ona w 1502 roku z polecenia króla Manuela I Szczęśliwego, jako wyraz dziękczynienia za szczęśliwą wyprawę Vasco da Gamy do Indii, a zakończyła się w roku 1551, kiedy jego syn Jan III zrezygnował z jej finansowania. Klasztor wzniesiono w miejscu kaplicy Ermida do Restelo, ufundowanej w tym miejscu przez księcia infanta Henryka Żeglarza (1394-1460), a w jego budowie uczestniczyli architekci: Diogo de Boitaca (1460-1528), João de Castilho (1475-1552), Diogo de Torralva (1500-1566) i Jerónimo de Ruao (1530-1601). Obiekt uważany jest za perłę stylu manuelińskiego, będącego połączeniem gotyku i renesansu. Do roku 1834 był on pod opieką Zakonu św. Hieronima - stąd jego nazwa.
13 grudnia 2007 rok, na terenie klasztoru podpisano tzw. Traktat Lizboński reformujący Unię Europejską.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
...no to mamy kolejny rok starzenia się naszych wnuków. A sobie życzmy ciągle polepszającej się kondycji, cobyśmy temu ich starzeniu się sprostali ... :-) ...
-
Dokładnie. Nowy Rok witam z rodziną młodszego syna i najmłodszym (3 miesiące) wnuczkiem... Dwie wnuczki ze starszym synem i jego żoną spędzają Nowy Rok w górach. Pozdrawiam. :)
-
Oczywiście, że nie wszystko. Trudno zresztą zobaczyć wszystko to, co by się chciało w czasie 3-dniowego pobytu. Mam nadzieję, że będę mógł do Portugalii wrócić za kilka miesięcy, gdyż za 7-godzinne opóźnienie lotu TAP Portugal z Wiednia do Lizbony linia przysłała nam jako rekompensatę vouchery (każdy na kwotę 400 €) do wykorzystania na dowolne przeloty samolotami TAP Portugal w ciągu roku (do 26.11.2016). Przymierzałem się do ich wykorzystania i za dopłatą (ok. 1000 PLN/osobę) można poleciecieć np. na trasie Warszawa-Azory-Madera-Lizbona-Warszawa. Gdyby lecieć tylko do Lizbony i z powrotem wystarczy sam voucher. Pozdrawiam. :)
-
...czyżbyś, Leszku, też witał rok 2016 na dyżurze dziadkowym? ... :-) ...
-
...sporo pokazałeś, Leszku, z oferty, którą dla gości ma Lizbona, a i tak myślę, że to nie wszystko ... :-) ...
-
Super miasto, super podróż, miłopodróżować z Tobą po Portugalii.
-
...ładnie grają w piłkę chłopaki z tego przedmieścia ... :-) ...
-
Jest to przedmieście Lizbony, przez które przejeżdża się pociągiem w drodze do Sintry...
-
...pierwszy raz usłyszałem słowo Lizbona razem nazwą Benfica ... :-) ...
-
Klasztor Hieronimitów jest wspaniały, też nie mogłem się napatrzeć
-
Wróciłam i się zachwyciłam Wieżą Belem oraz Klasztorem Hieronimitów:)))
-
Lizbona jest super, jeszcze nie wszystko obejrzałem
-
Jestem pod wrażeniem opracowania. Tyle informacji trudno znaleźć nawet w szczegółowych przewodnikach dlatego będę wracał tu jeszcze nie raz . Pozdrawiam
-
Jak dotychczas Lizbonę znam z Kolumbera, ale mam wrażenie, że jak tam pojadę będę się czuła jak w domu... tylu szczegółów się tu na oglądałam. I ciągle chętnie zaglądam do kolejnych podróży w to miejsce.
-
Piękna podróż!:))) Dzisiaj zaczęłam ,jutro tu wrócę:)
-
Lizbona to jedno z piękniejszych miast Europy.
Tak jak piszesz, miasto można pokochać od pierwszego wejrzenia, mnie się to udało! -
Mówiąc prawdę, Lizbona bardziej spodobała mi się od Madrytu. Pozdrawiam
Dziękuję za ciekawy spacer po tym mieście.
Pozdrawiam-)