2014-05-17

Podróż Gdzie ci Etruskowie?

Opisywane miejsca: Bomarzo, Bagnoregio (3046 km)
Typ: Album z opisami

Po co jechać na północ od Rzymu, nie opuszczając jednak Lacjum? Niespieszny pociąg i równie spokojne pejzaże za oknem nie zapowiadają silnych wrażeń. Standardowe przewodniki również milczą z obojętnością.

W ogóle jakie to Włochy? Falujące łany łąk a na nich owce? Gdyby nie tu i ówdzie strzelające cyprysy, można by przypuszczać, że jesteśmy w Irlandii. 

W końcu, po przeszło dwóch godzinach jazdy, pociąg zatrzymuje się na stacji w Viterbo.  Po kwadransie, przemierzywszy trzy przecznice, lądujemy w samym środku średniowiecza. Miastu, które rzymianie uwielbiają za pobliskie termy (Terme dei Papi),  udało się zachować niepowtarzalny charakter z czasów, gdy odbywało się w nim najdłuższe w historii konklawe (XIII).  I to m.in. Palazzo dei Papi- kompleks pałacowy, w którym przez pewien czas pomieszkiwali papieże, jest jedną z największych atrakcji miasta.

Jednak o uroku Viterbo stanowią przede wszystkim jego wielowiekowe uliczki, które pną się niczym falujące pnącza , tworząc misterną siatkę, gęsto inkrustowaną fontannami. Poobno, w przeliczeniu na metr kwadratowy miasta, jest ich rekordowa - jak na kraj - ilość.

Niepodal, w miejscowości Bagnaia, znajduje się słynna, manierystyczna Villa Lante z bardzo nietypowymi rozwiązaniami archtektonicznymi oraz wspaniałą kaskadą kilkupoziomowych fontann otoczonych drzewami kamelii. Atrakcją są tam m.in. raki - skomplikowany system fontann, które znienacka polewają wodą spacerujących tam turystów.

Natomiast niemaowitością na skalę zecydowanie ponadregionalną jest ustyuowany w Bomarzo Park Potworów (Parco dei Mostri). Podobno to właśnie tutaj wpadł na swoje pierwsze surrealistyczne koncepty Salvador Dal, co dało początek ruchowi na skalę światową.

Sam manierystyczny park powstał z inicjatywy ekscentyrcznego hrabiego Orsiniego dla jego żony Giulii Farnese. Park wypełniony jest gigantycznymi rzeźbami potworów i wykonanych w piaskowcu postaci mitologicznych oraz pawilonami ogrodowymi, które sprawiają wrażenie, jakby żywcem wyszły z kart "Orlanda szalonego", poematu rycerskiego Ludovica Ariosta.

 

  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • W Parku Potworów
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Viterbo
  • Bagnoregio
  • Bagnoregio
  • Bgnoregio
  • Bagnoregio
  • Bagnoregio
  • Bagnoregio
  • Bagnoregio
  • Bagnoregio
  • Bagnaia - Villa Lante
  • Villa Lante
  • Villa Lante
  • Villa Lante
  • Villa Lante
  • Villa Lante
  • Orvieto
  • Orvieto
  • Orvieto
  • Orvieto
  • Orvieto

Inną okoliczną atrakcją, zdecydowanie dla osób o mocnych nerwach, jest usytuowane na wysokim tufowym szczycie, założone 2,5 tysiąca lat temu Bagnoregio, które samo promuje się hasłem: miasto, które umiera.

Ze względu na uwarunkowania geograficzne jedyną drogą wiodącą do tej niemalże zupełnie wyludnionej miejscowości jest długi most, który w połowie ubiegłego stulecia zastąpił wielowiekowy, skomplikowany system krętych schodów. Jednak ze względu na liczne trzęsienia ziemi  niemal wszyscy mieszkańcy zostali zmuszeni do opuszczenia miasta i obecnie, poza kilkoma hotelikami i restauracjami, domy straszą pustką.

Za to jakie widoki rozciągają się zza otoczonego murami miasta! W dodatku same mury wzmocnione są pierścieniami glicynii, w których aromacie hordy bąków pracują z zacięciem godnym sprawy. Nie dziwi zatem, że nieoczywista uroda miejsca przyciągna tu filmowców. To właśnie tutaj Gepetto miał swój warsztat i tutak mieszkał z Pinokiem we włoskiej wersji filmowej z 2008 roku. 

Ale ten most! Przy przejściu, na modłę średniowieczną, pobierane jest myto. A potem zaczyna sie seans grozy, albowiem most usytowany jest wysoko nad głębokim jarem, a że przy tym liczy sobie metrów wiele, pokonanie go spacerowym krokiem wymaga naprawdę nie tylko zimnej krwi, ale i zupełnego braku lęku przestrzeni, o mktóry nie jest trudno, gdyż sponad niewysokich barierek zabezpieczających most zieje chłód śmierci. Wystarczy jednak wznieść oczy ponad horyzont, a wówczas piękno rozfalowanego krajobrazu samoistną siłą będzie pchało nas w nieznane.

 

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pt.janicki
    pt.janicki (24.06.2014 12:37) +1
    ...a Etruskowie się odliczyli ...:-) ... ?
  2. dolcevita1
    dolcevita1 (17.05.2014 14:45)
    a