W Stanach jestem już od prawie 12 lat, gdyby taki szczyt odbywał się w innym miejscu pewnie bym się nie wybrał, ale że akcja dzieje się prawie pod nosem, to trudno taką okazję zmarnować.
Moja relacja nie będzie jakimś politycznym manifestem, jest raczej obserwacją osoby, która z pewnym sentymentem wspomina czasy Solidarności :)
W współczesnym proteście udział biorą 3 strony (polityków pomijam, bo to nie ciekawy temat) policja, dziennikarze i protestujący.
POLICJA - w sumie też nie za ciekawy temat, bo praktycznie wyglądają tak jak jakieś robocopy i zdecydowanie nie są oni tam po to, żeby nawiązywać jakieś przyjazne relacje. Jest ich dużo, uzbrojeni po zęby, niektórzy podczas robienia zdjęć nawet się uśmiechają.
DZIENNIKARZE - są, bo być muszą. Protestujący ich tolerują, ale jakiejś wielkiej zażyłości pomiędzy nimi nie ma. Widziałem taką scenę jak wyprowadzali z tłumu chłopaka z krwawiącą głową, jeden kamerzysta z reporterem szybko podbiegli w ich stronę, ale jak tylko kamerzysta włączył kamerę, to mu ktoś zalał obiektyw wodą z butelki.
Podczas samej konfrontacji policji z protestującymi, najciekawsze było to, że reporterzy stali w drugim i trzecim rzędzie, tuż za pierwszą linią w której policja naciskała na pierwszy rząd protestujących. Każdy taki bojowy reporter obowiązkowo posiada kask, maskę gazową i dobry aparat.
PROTESTUJĄCY - Zanim kilka słów o protestujących, to słów kilka o tym jak przebiega taki protest. Organizatorzy po skończeniu wiecu, grzecznie informują, że protest właśnie się skończył i że oni proszą o bezpieczne rozejście się. Oczywiście protestujący nie zamierzają tego uczynić. Po jakiejś godzinie, policja przez megafony wzywa do rozejścia się i formułuje szeregi, które wywierają "delikatną" presję na protestujących. Cały więc protest polega na tym, żeby nie dać się łatwo przesunąć policji. To wówczas, gdy kordon policji naciska na protestujących najczęściej dochodzi do przepychanek. Na początku słownych, ale zdarza się też zwykła bijatyka, którą przypomnę w drugim szeregu śledzą reporterzy. Nie są to więc takie wiece jak w Polsce, gdzie ludzie hasają po ulicach, rzucając czym popadnie w policję. Nie oznacza to oczywiście, że na taki wiec można przyjść jak na rodzinny piknik.
Dla fotografa taka impreza to raj. Protestują wszyscy i praktycznie przeciwko wszystkiemu. Przeciwko rasizmowi, kapitalizmowi, karze śmierci, wojnie w Iraku, wojnie w Afganistanie, domagają się uwolnienia kilku więźniów, no i są ogólnie przeciwko NATO. Kolorowe twarze, oryginalne stroje, prowokujące plakaty, trudno oderwać aparat od oczu.
To co najbardziej poruszyło mnie, to wystąpienia weteranów wojennych. Scenę ustawiono tak, że budynek w którym odbywał się szczyt NATO (Mccormick Place), był za plecami mówcy. Każda osoba przedstawiała się z imienia i nazwiska, mówiła skąd jest, w jakiej wojnie brała udział i jakie odznaczenia dostała. Następnie podawała przyczynę swojego protestu. Był to najbardziej wzruszający moment, gdyż ludzie wspominając swoją rodzinę, przyjaciół i swoje zdrowie, teraz w akcie protestu przeciwko polityce wojennej NATO, ciskali swoje odznaczenia wojenne w kierunku budynku, w którym zasiadali przywódcy polityczni. Następnego dnia ogrodnik pielęgnujący krzewy otaczające Mccormick Place, prawdopodobnie zebrał kilka setek odznaczeń wojennych.
To co mnie najbardziej wzruszyło to kilka osób, które miały na głowie kask z czerwonym krzyżem. Robiły niesamowite wrażenie, były czymś na kształt sanitariuszek podczas powstania warszawskiego. Kilka razy ktoś zawołał Mayday (wołanie o pomoc), tłum błyskawicznie powtarzał to i nie minęło kilka sekund i już ludzie z czerwonym krzyżem byli przy zranionej osobie. Wygląda więc to tak, że protestujący mają swoją własną służbę medyczną. Poza tym zetknąłem się też z ulotką, która informowała z którą kancelarią adwokacką należy się kontaktować w razie zatrzymania podczas wiecu.
Może takie rzeczy nie powinny robić na mnie jakiegoś wrażenia, ale zawsze gdy stykam się z czymś nowym, to lubię jak mnie coś zaskakuje :)
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Super foty
-
Właśnie. Mnie uderza to, że z reguły na tego typu demonstracjach antywojennych dyżurnym "chłopcem do bicia" są zawsze Stany Zjednoczone i nie ma żadnych haseł potępiających drugą stronę konfliktów...
-
...oczywiście też jestem zdania, że należy szanować poglądy każdego z demonstrujących, a tym bardziej jeśli wyrażane są w "cywilizowany" sposób! Wiem, nie zawsze się tak daje ... :-( ...
Niemniej pamiętam "spontaniczne" demonstracje przeciwko "amerykańskiemu imperializmowi" organizowane w latach 70-tych ubiegłego wieku w naszych miastach... -
Nieprzeciętny temat na relację, relację przedstawioną z ogromnym smakiem i zaangażowaniem. Niesamowite scenerie, przyprawiające o mały dreszczyk emocji. Oczywiście nie chciałbym tam być i nie wstydzę się powiedzieć, że jestem cykor w takich sytuacjach. Zdaje się, że w roku 2008 albo 2009 "wpakowałem" się w protest podczas , któregoś tam "G" w Londynie. Pierzchałem co kunsztu w pedałach mojego Treka. Jeszcze raz , super czarno-biała relacja z domieszka pozytywnej scenerii. Pozdrawiam i gratuluję.
-
Andrzeju, bardzo podobała mi się relacja z tego protestu. Choć szanuję intencje wielu uczestników, to nie podzielam sensu kierowania protestu tylko przeciw NATO i temu systemowi, dzięki któremu protestujący mogą m. innymi protestować. A w tych dniach życie brutalnie udowodniło (na przykładzie naszego wschodniego sąsiada) czym kończą się akty jednostronnego rozbrojenia. Pozdrawiam serdecznie.
-
Co do samego protestu, to blisko mi bylo tych, ktorzy atakowali bankierow i tych kolesi co siedza przy Wall Street.
-
Piotr co do NATO i roku 1989 zgadzam sie. Dzisiaj duzo amerykanow nie chce, zeby Ameryka angazowala sie w kolejne wojny, po czesci to rozumiem, ale jak sie zylo w dawnym systemie, to kazdy marzyl o takim parasolu ochronnym. Byl nawet taki dowcip: Co zrobic, zeby w Polsce było dobrze? Wypowiedzieć Amerykanom wojne i nastepnego dnia sie poddac :)
-
...dzięki,Andrzeju! Twój sposób potraktowania moich komentarzy bardzo mnie usatysfakcjonował! W zaprezentowanej przez Ciebie manifestacji na pewno brali udział ludzie, którym "...nie jest wszystko jedno...". Trzeba zastanowić się nad sensem ich protestu. Zorientowałeś się, że ja nieco inaczej patrzę na te problemy, ale zaręczam, też nie chciałbym aby bezmyślne wywijanie szablą zastąpiło myślenie.
...zdjęcie z dzieckiem i "robocopami" świetne!... -
...myślę, że niewielu jednak jest ludzi, którzy dokładnie znają zależność między bezsprzecznym sukcesem polskiego Okrągłego Stołu z 1989 roku a obecnością NATO w Europie...
...dodatkowe plusy za wstęp do relacji!... -
...jestem pod wrażeniem...i pozdrawiam tych co na barykadach...
-
Bardzo ciekawy reportaż
Osobiście podobają mi się czarno-białe zdjęcia.
Filmik dopełnia całości,głośno tam było.
Super relacja.
Pozdrawiam-) -
Jest jeszcze z tej imprezy filmek, ale nie wiem czemu nie chciało mi go dodac.
https://www.youtube.com/watch?v=ilIswiBQj18