Podczas podróży samochodem po Francji mijaliśmy to miejsce kilkakrotnie nie wiedząc o jego istnieniu. Dopiero za ostatnim razem udało się tam zajechać.
Dolina Loary znana jest przede wszystkim z zamków. Jest ich wiele, w te najbardziej znane zjeżdżają się wszystkie wycieczki.
Druga twarz doliny to jednak pozostałości po troglodytach czyli inaczej mówiąc bardziej współczesnych "jaskiniowcach". Ich obecność wpłynęła też na te słynne i nieznane zamki - wiele jaskinii powstało na skutek wydobywania kamienia na potrzeby budowy. Obecnie w wielu miejscach można zobaczyć zagospodarowane jskinie na potrzeby przydomowych pomieszczeń.
Imponujące wrażenie robię jednak te duże pozostałości. Katedra jest chyba największą. Nazwę swoją wywodzi od wyglądu wnętrza tworzącego niczym gotyckie strzeliste sklepienia.
Niepozorne wejście kryje za sobą wielce atrakcyjne wnętrza. Kilkunastominutowy spacer w ciemności, a właściwie wśród nikłego światła pozwala ujrzeć twory natury i człowieka mieniące się róznymi kolorami.Przechodząc przez kolejne korytarze zagłębiamy się w różne kolory ścian. Oświetlenie wydobywa z nich dodatkowe odcienie i poświaty. Jest tajemniczo i czujemy się jak w katedrze. Gdyby nie niska temperatura spędzilibyśmy więcej czasu.
Ale to nie koniec zwiedzania. Wspinamy się ścieżką na drogę powyżej wejścia do katedry, przechodzimy na drugą stronę i oczom naszym ukazuje się wąwóz, którego ściany stanowią przybytki mieszkalne, nowoczesne. Odbywa się akurat posiłek co można zauważyć przed niektórymi mieszkaniami w postaci obiadujących biesiadników.
Pełne zaskoczenie. Wspólcześni mieszkańcy jaskiń.
Podróże potrafią być fascynujące. Chociażby do miejsc wydawałoby się nudnych i zwyczajnych, które jednak potrafią zaskoczyć.