2013-07-29 - 2013-08-03

Podróż Kilka chwil w Doncaster

Opisywane miejsca: Kielce, Pyrzowice, Doncaster (1520 km)
Typ: Blog z podróży

To, że coś dzieje się w moim życiu nagle to wszyscy wiedzą. Na szczęście moja zdolność reorganizacji życia w minutę pomaga mi odnaleźć się w tym "nagle".

Kiedy leciałam na Maltę nie myślałam, że to jest zaledwie początek moich wakacyjnych lotów. W miesiąc po powrocie leciałam do Londynu na fantastyczne 12 dni. Kiedy siedziałam w samolocie Londyn-Warszawa pomyślałam, że za kilka tygodni znów wsiądę do samolotu by zmienić swoje miejsce na Ziemi.

Nie sądziłam jednak, że dokładnie w dwa tygodnie później będę lecieć do Anglii na spotkanie z właścicielką Agencji Nieruchości. Okazuje się, że czasem dalej znaczy bliżej. Mężu pracuje..... 

No to lecę dziś wieczorem do Doncaster.... w Krainę Robin Hooda, doprowadzić do tego by za miesiąc ta część Świata stała się moim, naszym domem...

Zostaję tam tylko dwa dni. Zamieszkam w małym pensjonacie, spotkam się z kobietą od nieruchomości i będę miała czas by pooglądać ten kawałek północnej Anglii w hrabstwie South Yorkshire, nad rzeką Don.

  • Spakowana
  • Najpotrzebniejsze ;)

Wsiadając do samolotu z uśmiechem powiedziałam do stewardesy, że zawsze siadam z tyłu, choć nie wiem czy to dobrze, czy źle..... I usłyszałam to czego niekoniecznie chciałam słuchać, że dziś to lepiej z przodu bo są burze i na pewno będą turbulencje! Cudownie.... q.... cudownie.... pomyślałam sobie, a już prawie polubiłam latanie..... Pomaszerowałam do 11 rzędu i siadłam koło okna jak zwykle. Bo ja zawsze jak troll wchodzę zaraz po priority ;)

Patrząc w okno zaczęłam się zastanawiać co mnie czeka tam na miejscu.... że lecę w nieznaną sobie przyszłość.... jakoś tak melancholijnie się zrobiło. Trochę oczy się spociły.... co myślał Mężu kiedy pierwszy raz siedział samotnie w samolocie? Co myśli za każdym kolejnym lotem....?

Turbulencje były.... ale jakoś nie wprawiły mnie w jakieś wielkie zdenerwowanie...cóż chyba po prostu lubię latać! ;) 

  • Doncaster 19:40
  • Katowice Pyrzowice
  • startujemy
  • Chmury z góry.....
  • Rzeka Don?

Wylądowaliśmy na 30 minut przed czasem. Na lotnisku miał być autobus nr 707, który pasażerów wizzair za darmoszkę wiezie do centrum miasta. Niestety rozkładu takiego autobusu nie było, za to dwa inne pojechały. Tłumaczyłam sobie to najpierw wcześniejszym lądowaniem, ale jak zaczęło się robić po czasie planowanego lądowania to zaczęłam nerwowo spacerować i na tę chwilę podeszła do mnie dziewczyna z pytaniem czy jadę do miasta i może weźmiemy taxi na pół.

I w ten sposób po 15 minutach byłam w Hotelu Balmoral na Thorne Road w Doncaster. Przywitała mnie Janet, pani koło 60-tki. Porozumiałyśmy się, że mój angielski jest fatalny, za to jej polski wogóle nie jest żaden ;) i musiałyśmy opracować metodę porozumiewania się. Dałyśmy radę bo jak czegoś zupełnie nie rozumiałam, a ona nie potrafiła mi tego wytłumaczyć inaczej to machała ręką i decydowala, że ta informacja jest nieważna i przechodziłyśmy dalej.

Umówiłyśmy się na śniadanie o 9 rano.

Mój pokój był typu standard ze wspólną łazienką za 26 funtów za noc. Pokój z łazienką kosztuje w tym hotelu 35 funtów. Nie wydawalo mi się konieczne płacić 9 funtów za to by nie wychodzić z pokoju, żeby wziąć prysznic i pójść do ubikacji. W pokoju była umywalka. I wszystko inne co potrzeba do dwudniowej wizyty w mieście. Wszystko nieskazitelnie czyste, łóżko wygodne a wspólna łazienka również w nienagannym porządku.

Rano, kiedy tylko pojawiłam się na schodach powitało mnie radosne: hello Ana! Janet przygotowała mi pyszne angielskie śniadanie za 4,5 funta.

 Dzięki tej kobiecie czułam się trochę jak u babci, choć Janet nie była w wieku babcinym, przynajmniej dla mnie. Jednak jej ciepło i cierpliwość by ze mną rozmawiać mimo problemów językowych, sprawiały, że czułam się tam bardzo dobrze.

Choć nie można powiedzieć, że nie pogadałyśmy sobie. Jak się chce to się da ;) 

Wdzięczna jestem również za to, że nie musiałam opuszczać hotelu w godzinach wymeldowania, a mogłam zostać w nim do 17. 

Dziś wysłam Janet pocztówkę z Kielc. Będzie miała niespodziankę.

 

  • Pokój
  • Pokój 2
  • Widok z okna rano
  • Hotel
  • jadalnia
  • Hotel Balmoral
  • Balmoral
  • Z okna wieczorem...

Wyjazd do Doncaster miał konkretny cel: wynajęcie mieszkania. Chciałam to zrobić bez konieczności wyjazdu, jednak po rozpatrzeniu kilku opcji stanęło na tym, że to ma być to mieszkanie, w tym budynku, w tej agencji. No a ta pani chce zobaczyć człowieka, a nie tylko dokumenty..... no to poleciałam. No przecież to mnie zależy bardziej......

Załatwiłam sprawę szybciej niż myślałam i chyba szybciej niż ta pani myślała, bo trzy razy pytała czy ja naprawdę płacę zaliczkę...... 

Zapłaciłam, zostawiłam dokumenty.... i jakoś jeszcze nie wierzę, że mam. No bo jak będę mieć umowę to będę mieć. 

  • Chyba za chwilę właśnie tu.....
  • Salon, sypialnia, pokój Młodego
  • Widok z okna salonu

Przepiękna Katedra św. Jerzego była miejscem, w którym siadłam i próbowałam sobie uświadomić, że właśnie zrobiłam wielki krok przez Morze Północne....

Właściwie wszystko załatwiłam..... mogę wracać.....

Ale samolot  powrotny dopiero jutro, więc mogę poznać moje nowe miejsce na Ziemi.

Kiedyś marzyłam by zobaczyć Katedrę Notre Dame, a teraz będę mieszkała w pobliżu takiej pięknej katedry i będę ją miała na wyciągnięcie ręki każdego dnia..... No chyba, że będzie lało..... a o to chyba nie będzie trudno.....

  • Katedra
  • Siedząc po wieżą
  • Wnętrze katedry
  • Wnętrze katedry
  • Wnętrze katedry
  • Wnętrze katedry
  • Organy
  • Katedra
  • Katedra
  • Katedra
  • Katedra

Po południu dalej wędrowałam po mieście, trochę po sklepach, trochę po uliczkach....

Znalazłam obiad za 3 funty w sklepie odzieżowym Bhs (szczęśliwe godziny od 14 do 16 w ich firmowej restauracji).

W informacji turystycznej znalazłam pocztówki, więc kupiłam.

Spacerowałam po mieście w towarzystwie własnych myśli.

  • Niby kościół.....
  • A jednak są to po prostu mieszkania...
  • Christ Church
  • Kościół Chrystusa
  • Scot Lane
  • Red Lion
  • Masons Arms
  • Nasi.....
  • Brama na deptak
  • Pogoda się zmienia
  • Christ Church
  • Christ Church

Wieczorem poszłam na spacer powtórnie. Dobrze, że zabrałam kurtkę przeciwdeszczową.... padało, nie padało, padało, nie padało......

Ale potem była tęcza.... Niebo nad Doncaster uśmiechało się do mnie. Czyżby mówiło "witaj"....?

 

  • Tęcza
  • Niebo uśmiecha się do mnie?
  • znalazłam też przyszłą szkołę Młodego
  • Hall Cross Academy

W środę padało od rana, ale siedzenie w hotelu wydało mi się bez sensu tym bardziej, że samolot miałam dopiero wieczorem. Kurtka przeciwdeszczowa znów się przydała.

Deszcz był ciepły, więc spacer był przyjemny..... 

Przed południem też, postanowiłam wrócić do miejsca, w którym będę mieszkać.... no, ale..... bez mapy... trochę na azymut, trochę w przeciwnym kierunku, trochę naokoło Doncaster, trochę się kręcąc..... dałam radę, a po drodze oglądałam to co napotkałam.... 

A na koniec poszłam na znany już mi obiad do sklepu Bhs. 

  • Cmentarz przy Christ Church
  • Cmentarz
  • Cmentarz
  • 110 lat przed moimi urodzinami
  • Nagrobki
  • Cmentarz
  • Nie przeszkadza mu deszcz
  • Chodnik z płyt nagrobnych
  • Chodnik z płyt nagrobnych
  • Kościół Chrystusa
  • Cmentarz
  • Maria Anna
  • Wnętrze Kościoła Chrystusa
  • Herb
  • 001
  • 002
  • Bazar rybny
  • Na bazarze
  • 003
  • 004
  • 005
  • Szkoła damska w rozpadzie
  • Szkoła dla dziewcząt
  • Nowy magistrat
  • Ekumenizm?
  • Ekumenizm....
  • Doncaster
  • Cmentarz przy Hyde Park
  • Cmentarz przy Hyde Park
  • Cmentarz przy Hyde Park
  • Kierunek na Sheffield
  • Kolejny kościół
  • Furtka na przykościelny cmentarz
  • Kaplica metodystów
  • 1868
  • Kierunek na Robin Hood Airport
  • 006
  • 007
  • Mój obiad za 3 funty

Lotnisko Robin Hooda w Doncaster jest oddalone od miasta o 30 minut jazdy autobusem za 2,80 funta i 10-15 minut taksówką za 15 funtów.

Wizzair na swoich stronach pisze, że pasażerowie tych linii w dniu przylotu i odlotu mogą bezpłatnie pojechać autobusem 707. Niestety póki co jest to dla mnie autobus widmo. Rozkładu nie ma ani na lotnisku, ani na głównym dworcu autobusowym w mieście.

 

  • Robin Hood Airport
  • Robin na lotnisku
  • TUI
  • Do Katowic

Byłam w Doncaster dwa dni, w torbie miałam dwie koszulki, klapki, polar... z kosmetyków dezodorant, tusz do rzęs.... poza tym ładowarkę, szczotkę i trochę słodyczy..... aparat, czytnik książek i telefony komórkowe...... katalog skepu Argos.....

Torba przejechała przez komorę prześwietlającą i podszedł do mnie ochroniarz mówiąc, że zabierze mój czytnik na test.... a weź sobie chłopie tylko oddaj.... Podeszła do mnie pani ochroniarz i pyta czy to moja torba, poprosiła o rozsunięcie i kazała nie dotykać..... wyjęła wszystko do ostatniej brudnej skarpetki..... przejechała torbę, klapki, kluczyk od samochodu i ładowarkę jakimś wykrywaczem czegoś tam..... poukładała w pojemnikach i znów posłala do prześwietlenia..... Z uśmiechem powiedziała, że wszystko w porządku i mogłam się pakować ;) 

Oprócz mnie było jeszcze kilka innych osób pakujących się od nowa ;) 

To była podróż inna niż wszystkie.... Nie spodziewałam się, że będzie mi towarzyszyło tyle emocji.... Trudno je nazwać, poukładać.... 

Siedziałam w samolocie, patrzyłam na światła w dole i myślałam: do widzenia za kilkanaście dni....  

Miałam wrażenie, że to nie jest lot powrotny do domu..... Do domu polecę 19 sierpnia..... 

  • Do widzenia za kilkanaście dni!

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. iwonka55h
    iwonka55h (10.10.2013 14:37) +1
    a ja dopiero dziś zobaczyła dokąd nam uciekłaś, wszystkiego dobrego życzę...
  2. bkrystina
    bkrystina (15.08.2013 20:03) +2
    Już przeczytałam i wszystko wiem. Powodzenia Aniu. A teraz zabieram sie do nacieszenia oczu widokami.:)
  3. aniachal
    aniachal (15.08.2013 8:40) +2
    Ja gaduła to na pewno dam znać co i jak ;)
  4. s.wawelski
    s.wawelski (15.08.2013 5:56) +2
    Aniu, teraz juz wszystko wiem :-) Dzielna jestes i zycze Ci powodzenia w nowym otoczeniu i trzymam mocno kciuki! ...i daj nam od czasu do czasu znac o postepach... :-)
  5. pan_hons
    pan_hons (09.08.2013 16:37) +3
    Sympatyczna podroż, relacji i galeria:) Miło tu spędziłem czas, poznając uroki nieznanej mi Anglii. Cieszę się, że podróż się udała i przyniosła tyle atrakcji:) Powodzenia na nowej drodze życia:) Pozdrawiam!
  6. cairos
    cairos (07.08.2013 17:14) +3
    Zachęcająca galeria. Czekam na kolejną fotorelację z tego miejsca.
  7. aniachal
    aniachal (05.08.2013 18:14) +5
    myślę Piotrze, że Twoja pewność ma pewne podstawy ;)
  8. pt.janicki
    pt.janicki (05.08.2013 16:57) +4
    ...mam pewność, że Doncaster i okolice częściej będziemy na Kolumberze oglądać ... :-) ...
  9. avill
    avill (04.08.2013 12:26) +5
    W przepięknym miejscu będziesz mieszkać. Jeszcze raz, powodzenia :)
  10. slawannka
    slawannka (03.08.2013 15:25) +6
    Jejku... czuję emocje za słowami... Przeczytałam! Na obejrzenie zdjęć muszę poczekać bo się morduję z moimi... A kciuki trzymam dalej...
  11. kahlan77
    kahlan77 (03.08.2013 14:58) +5
    Trzymam kciuki za Ciebie Aniu na nowej drodze życia :).Pozdrawiam serdecznie z Toronto.
  12. aniachal
    aniachal (03.08.2013 11:53) +4
    Dziękuję Wszystkim za kciuki ;)
  13. aniachal
    aniachal (01.08.2013 16:43) +4
    ;) jutro wszystko opiszę ;)
  14. pt.janicki
    pt.janicki (01.08.2013 13:30) +4
    ...a pozałatwiałaś,co chciałaś, Aniu?...
  15. aniachal
    aniachal (01.08.2013 12:59) +4
    Wróciłam dziś nad ranem.... dziękuję Wam wszystkim ;)
  16. avill
    avill (31.07.2013 21:34) +5
    Aniu, i ja dołączam do tych co życzliwie patrzą na Twoją przyszłość. Powodzenia :)
  17. pt.janicki
    pt.janicki (29.07.2013 15:00) +5
    ...ale numer! Jakoś dziwnie zabrzmiało w komentarzu Sławanki słowo - emigracja! Z drugiej strony,jak sobie zdałem sprawę, że był czas,gdy oboje naszych dzieci było za granicą.Tam poznali swoje połówki, teraz część mamy już w Polsce, ale też żadnego w rodzinnym mieście itd. itd...
    Aniu, do trzymających kciuki dołączamy ... :-) ... !
  18. slawannka
    slawannka (29.07.2013 12:41) +5
    :) No to kciukuję za nową drogę życia!!!
  19. aniachal
    aniachal (29.07.2013 12:15) +5
    Na pewno na długo, bo Michał tam idzie do szkoły..... nieruchomość wynajmuję, a mieszkanie w Kielcach zostaje......
    spotkać? taki samolot jest Warszawa-Doncaster-Warszawa, więc zaprzyjaźnimy się z wizzairem i będziemy latać by się spotkać ;) damy radę bo kto jak nie My!
  20. slawannka
    slawannka (29.07.2013 12:08) +4
    Nie, no za Mężem rozumiem, ale znaczy, że na dłuuuugo - zawsze...? Bo nieruchomości to się na moment nie kupuje... A kiedy się zdążymy spotkać???
  21. aniachal
    aniachal (29.07.2013 12:06) +5
    Sława, za Mężem....
  22. slawannka
    slawannka (29.07.2013 12:01) +5
    O rany! Ale, Ania, czy to znaczy że emigrujesz?!?!?!?!?
aniachal

aniachal

Ania Chałacińska
Punkty: 68825