Podróż Indonezja - Lombok , czyli ostra papryczka z rajskimi plażami
Troszkę na północ od Singiggi znajdujemy nocleg w położonym na plaży hostelu(cena od 7 do 15 dolarów),prowadzonym przez troszkę ekscentryczną,ale bardzo miłą Angielkę.Bambusowe bungalowy ukryte były wśród gęstej roślinności.W łazience chodziło się po kamieniach,ponoć to zdrowe.Właścicielka promowała również zdrowy styl życia,serwowano lokalne wegetariańskie potrawy. Jadło się przy wspólnym stole,a siedziało na podłodze.Do picia woda,ponoć oczyszcza organizm.Po dłuższym pobycie można byłoby się tam nieźle odchudzić i oczyścić-).W kuchni znaleźliśmy lodówkę z piwem i można było się częstować,zaznaczając w zeszycie kreskami, ile butelek się wypiło.Rachunek wystawiany był podczas opuszczania hostelu.W domkach na tarasie wisiały hamaki i można się było bujać do woli.Marek się tak ochoczo bujał,że hamak się zerwał.Nie wiem,czy z powodu zużycia materiału,czy po tej wegetariańskiej diecie.
Singiggi to najbardziej znana turystyczna miejscowość na Lombok.Sporo tu restauracji,hosteli,hoteli i sklepików.My po rozpakowaniu pojechaliśmy rozejrzeć się po okolicy.Wstąpiliśmy do jednej z restauracji,po chwili weszła tu spora grupa kobiet i mężczyzn.Byli to Muzułmanie.Panowie zamówili wodę, a kobiety zabrały się za karaoke!Dla mnie szok!Dziewczyny śpiewały i tańczyły rewelacyjnie,ja filmowałam,panowie spali przy stołach.Z dziewczynami sobie potańczyłam.Totalny odlot!
W tej części wyspy znajdują się malownicze zatoki i piękne plaże.My jeździliśmy o wschodzie i zachodzie słońca na jeden z punktów widokowych,gdzie podziwialiśmy Gunung Agung na sąsiedniej Bali.Stąd również można było podziwiać niedalekie Gili Trawangan,Gili Meno i Gili Air.
Rano jedziemy na punkt widokowy i potem drogą wzdłuż wybrzeża na północ w kierunku Mt Rinjani.To jeden z największych wulkanów Indonezji o wysokości 3726 m n.p.m.
Mijamy bardzo biedne nadmorskie wioski.Tu mieszkańcy utrzymują się z rybołówstwa.Kolorowymi łodziami wypływają codziennie w morze.Na Lombok uprawia się również ryż,kukurydzę i trzcinę cukrową.
Wyspa mniej znana niż Bali,lecz również malownicza.Nie przyjeżdżają tu tłumy turystów,drogi są o wiele gorsze.Często trzeba przejechać przez prowizorycznie zbity z desek most, bo woda uszkodziła drogę.Dodatkowo stoi kilku uśmiechniętych urwisów ,którzy biorą opłatę za przejazd.Jest oczywiście bardzo niewielka,ale dzieciaki są sympatyczne i nie są natrętne ,ale ich uśmiech jest rozbrajający.W końcu oni zrobili ten prowizoryczny przejazd.
Jedziemy dalej mijając kwitnące drzewa,tropikalne rośliny i pola ryżowe.W powietrzu jest ogromna wilgoć i przyjemnie pachnie kwiatami.Tu też jest raj,chociaż troszkę inny niż na Bali.
Między Bali i Lombok przebiega tzw.linia Wallace’a.Ten brytyjski uczony odkrył,że bez mała stukilometrowa cieśnina między wyspami wyznacza granicę występowania całkowicie odmiennych gatunków flory i fauny. Lombok jest zasiedlony przez gatunki spotykane w Australii.Na Bali spotykane są przede wszystkim gatunki spokrewnione z tymi z południowo-wschodniejAzji.
Różnice między wyspami są znaczne.Bali to centrum turystyczne Indonezji,Lombok czaruje nas swoją dzikością,ale jak długo ,nie wiem.Istnieją ogromne obawy,że powstająca infraktrustura spowoduje zwabienie turystów i z pięknej wyspy zamieni się ona w jazgotliwe miejsce.Upłynie jednak jeszcze trochę lat,zanim to nastąpi.
Bali jest hinduistyczne,Lombok muzułmańskie i chwilami nawet ortodoksyjnie muzułmańskie,zwłaszcza na wschodzie wyspy, daje się to odczuć.Alkohol sprzedaje się tylko w centrach turystycznych.W każdej miejscowości stoją meczety,często w budowie.Mieszkańcy biorą w niej udział,a dzieciaki proszą o datki na budowę świątyni.
Kontrast między Bali a Lombok jest chwilami ogromny.Tu jest naprawdę biednie,ale ludzie uśmiechaja się,żyją i ciężko pracują.
Na północnym wybrzeżu skręcamy drogą na południe w kierunku wulkanu.
Mt Rinjani robi niesamowite wrażenie,jest wręcz zachwycający i ciągle spowity w chmurach.Jest niewiele chwil,kiedy można zobaczyć go w całej okazałości.Wygląda jak z filmowej baśni.Postanawiamy jechać najbliższą drogą obok szczytu,wcześniej udaje się nam zobaczyć kilka wodospadów,niewyobrażalnie pięknych,schowanych w tropikalnej roślinności.Żadnego tłumu turystów.Otacza nas tylko przyroda.Jedziemy na wysokość ponad dwa tysiące metrów,mijamy przełęcz spowitą w chmurach.Temperatura gwałtownie spada i zaczyna się niesamowita ulewa.Potoki wody przesłaniają wszystko,myślałam,że to koniec świata,ale mijały nas skuterki z miejscowymi,nieliczne samochody i nikt z powodu ulewy nie robił histerii.Oczywiście jeżeli ulewa jest naprawdę groźna i z nieba lecą tony wody, ruch ustaje.Zjeżdżamy w dół i w strugach deszczu kierujemy się do Singgigi.Drogą płyną potoki wody i nie widać dziur na drodze.Spotykamy samochody ,które wpadają w te dziury,ale natychmiast inni rzucają się na pomoc.
Wracamy do Singiggi i naszego ulubionego hostelu.
Rankiem migiem na punkt widokowy,aby zobaczyć cudny wschód słońca i znowu wyruszamy w kierunku wulkanu.Poranek piękny,ale im bliżej wulkanu tym bardziej chmury się kłębią.W wielu miejscach organizuje się wycieczki na szczyt krateru,jesteśmy nawet zainteresowani i zostawiamy zaliczkę u chłopaka,który ma być naszym przewodnikiem.Na przełęczy znowu łapie nas potężna ulewa i tak jest codziennie.Wiemy,że nici z naszego wejścia na Rinjani.Wejść,wejdziemy,ale czy cos zobaczymy?Nie ta pora roku i nie ta pogoda.Postanawiamy jechać na południe wyspy do Kuty.
Po południowej stronie wulkanu teren staje się najpierw pagórkowaty, a potem niemal płaski ( góry zacznają się na powrót na południowym wybrzeżu).Ten rejon, to miejsce głównej produkcji rolnej Lombok - zwłaszcza uprawy ryżu.
To niewielka miejscowośc turystyczna.Jeździ tu głównie młodzież,aby posurfować w cudnych,czystych wodach.Znajdujemy hotelik i decydujemy się jechać przed siebie.Chcemy objechać południowo-zachodnie wybrzeże wyspy.Widoki są oszałamiające,zieleń jest tak zielona,że trudno w to uwierzyć.Turystów tu prawie nie ma.Trafiamy na kilka pięknych plaż,aż odkrywamy tę najpiękniejszą,jakąkolwiek w życiu widziałam poza Australią.Bieluteńki,drobny piasek i cudownie ciepła ,lazurowa woda.Tak musi być w raju.Nie chce wychodzić nam się z wody.Na brzegu morza miejscowe kobiety sprzedają za niewielkie pieniądze wędzone,przed chwilą złowione w morzu ryby.Rozpływają się w ustach.Jesteśmy oczarowani miejscem.Obok jest niewielki,ale elegancki pensjonat,a miejsca rezerwuje się tu wiele miesięcy naprzód.
Niestety musimy opuszczać ten raj i wracać do Kuty.Podziwiamy przepiękne krajobrazy,biedne wioski i uśmiechniętych mieszkańców.
Lombok w języku,którym posługują się mieszkańcy 17 tysięcy indonezyjskich wysp ,oznacza papryczkę-).Jak na pikantną papryczkę jest ona wyjątkowa pod każdym względem.
My nocujemy w Kucie i rano jedziemy znowu do Synggigi, tam mamy autobus na wschodnie wybrzeże i wykupiony wcześniej rejs na Komodo.
Lombok to zachwycająca wyspa,wymarzona na odpoczynek.Idealna dla spragnionych ciszy,obcowania z przyrodą,krystalicznie czystą wodą i cudownymi plażami.Bali trzeba zwiedzić,ale na Lombok odpocząć.Nie ma tu tłoku i komercji.Tu można poczuć wyjątkowy klimat Indonezji.Gorąco i z całego serca polecam tę wyspę.
Poniżej garść potretów robionych w różnych częściach wyspy. W niektórych okolicach ludzie są bardzo otwarci i nie ma żadnych problemów z robieniem im zdjęć, w innych fotograf traktowany jest jak wcielenie diabła. Niemal nie zależy to od indywidualnego zróżnicowania w podejściu do bycia fotografowanym, ale ma ściśle geograficzną przynależność. Stąd wysnuliśmy wniosek, że być może zależy to od lokalnych imamów, których wpływ na poglądy wyznawców Allaha jest w tej części świata przeogromny?
Zdjęcia z wyspy Lombok są moje i Marka.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
piękne zdjęcia! Lombok jest moim zdaniem cudowny, jeszcze trochę "dziki" co dodaje mu uroku, ale jak dla mnie nr 1 to Gili Air http://www.coconutpathway.com/2016/02/lombok-dziewicze-oblicze-indonezji.html
-
Nas też interesowało zdobycie wulkanu,nawet wpłaciliśmy zaliczkę.
Wejścia na wulkan są bardzo popularne.
Jednak pogoda pokrzyżowała nam plany.
Na Gili Trawangan,Gili Meno czy Gili Air raczej nie znajdziesz bezludnych plaż.
Tam są tłumy i zabawy do białego rana.
W ubiegłym roku,kiedy płynęliśmy promem z Bali na Lombok,byliśmy jedynymi osobami,które wysiadały na wyspie.
Pełen prom jechał się bawić własnie na te małe wysepki. -
To już chyba ostatni dzwonek, by wybrać się w tamte rejony.
Na Lombok najbardziej interesuje mnie zdobycie wulkanu, nie odpuszczę!
Te bezludne plaże poszukam na Gili...
Pozdrawiam.
P.S. Nastawiam się na dłuższy pobyt na Flores i zwiedzanaie wyspy.
-
Oczywiscie ponownie bylam na Lombok w ubieglym roku-).
Mamy przeciez juz Nowy Rok! -
Dziekuje za mile slowa-)
Bylismy w marcu,byly czeste ulewy,ale szybko mijaly.
W tym roku po trzech latach ponownie bylam na Lombok.Wyspa sie zmienila.
Wiele drog wyasfaltowano.Bajeczne,puste plaze dopadli turysci i oczywiscie mieszkancy,ktorzy nastawiali lezakow,straganow,chca oplat.Buduje sie duza ilosc hoteli.
Mimo wszystko wyspa cudowna i warta odwiedzenia.
Co do punktu widokowego,o ktory pytasz,jest na zachodzie wyspy w Singiggi.
To najbardziej turystyczna czesc Lombok.
Pisze o tym w pierwszej czesci.
Pozdrowienia...:-)
-
Przejrzałam kolejną Twoją podróż, jestem zachwycona wyspą, cudnie pokazane!
Wcześniej pod zdjęciem, pytałam gdzie dokładnie jest ten punkt widokowy na Mt.Rinjani, ale spoglądając na mapkę widzę, ze gdzieś w okolicach Singigigi, czy mam rację? Ba, dokladny azymut też by sie przydał hihihi....
Mam jeszcze jedno pytanko: w jakim miesiącu byliście, czy to nie była czasem pora deszczowa bo ze zdjęć wnisokuję, że pogoda Was nie rozpieszczała.
Reasumując: wyspa zachwyciła mnie do tego stopnia, że nie odpuszczę, muszę tam być!
Dzięki za ucztę dla oczu! -
Piękna i miła Twoja Indonezja - Lombok, dziękuję za spacerek poznawczy. Pozdrawiam.
-
To nie moja zasługa.
Wyspa jest przepiękna i warta odwiedzenia.
Dziękuję za miłe słowa-) -
Wspaniała podróż a galeria Twoich zdjęć zachęca do wyjazdu w to magiczne miejsce. A do tego przyroda niczym nieskażona przyroda. A na koniec niesamowita galeria portretów, która pokazuje ich życie...
-
.. i jeszcze tu nie dotarłem więc niebawem nadrobię ale z lekką ręką już mogę podnieść łapkę w górę, pozdrawiam...
-
Znowu odlot...i jak tu wracać do codzienności? Nie bardzo potrafię ;) :)))
-
Jeszcze pare pytan... Jak dlugo byliscie na Lombok? A druga sprawa to to, ze wspomnialas cos o robieniu filmu... Czy tez bedzie do ogladniecia?
-
Na wyspie Lombok nie bylem, ale zwazywszy na to, ze w Indonezji wysp jest bez liku, to trudno sie dziwic :-) W kazdym razie nadrabiam zaleglosci w sledzeniu Twojej wyprawy przez pol swiata. Tekst i zdjecia sa jak zwykle, ze mucha nie siada :-)
-
Bardzo fajna relacja, ciekawa i pomocna przy planowaniu podróżny. A zdjęcia przepiękne. Już się nie mogę doczekać kiedy tam będę... Jeszce tylko dwa miesiące !!!!! :)
-
Bardzo dziękuję za plusy i komentarze oraz wizytę na Lombok-)
-
Sporo świetnych kadrów. Lombok i wyspy na wschód od niego bardzo mnie interesują. Wisienką na torcie byłaby Irian Jaya.
-
Extra podróż,Pozdrawiam
-
no, dziś znalazłam chwilkę czasu aby dokończyć podróż. Widzę, że już następna się pojawiła. Jak zwykle piękne wrażenia i opisy. pozdrawiam.
-
Podpisuję się pod opiniami poprzedników - rewelacja! Pozdrawiam.
-
Świetna podróż, piękne zdjęcia. Pozdrawiam
-
Druga część Indonezji równie ciekawa i bogata w masę pięknych zdjęć jak pierwsza:) Dwie wyspy leżące tak blisko siebie a jednak zupełnie inne. A co dopiero Jawa, Sumatra, Flores czy Komodo?:) Indonezja zachwyca właśnie swoją różnorodnością, bogactwem smaków, zapachów, kultur i krajobrazów:) Gdzie się nie pojedzie to znajdzie się coś nowego i ciekawego:) Lombok bardzo mi się spodobał, z wielką chęcią przeczytam i obejrzę trzecią część, gdziekolwiek by ona nie była:) Jak zawsze świetna relacja i plejada znakomitych fotek:) Pozdrawiam!
-
Ładnie wyszło, jest co oglądać.Pozdrawiam
-
Irenko, wczoraj mi się skończył czas, ale jeszcze powrócę w wolnej chwili, bo kolejny etap Twojej podróży jak zwykle ekstra jest.
-
Wspaniała indonezyjska podróż!:)) Jutro wrócę doczytać i obejrzeć do końca.
-
A ja byłem, ale nie tu gdzie Ty, pięknie jest tam
-
A ja się przyznaję, nie byłem :) Super fotki jak zwykle.
-
No dobrze, przyznaje sie, tez tam bylam :) Podroz fajna, jest kilkanascie fajnych zdjec :)