2013-03-17

Podróż MARAMURESZ tryptyk romański

Opisywane miejsca: Ieud, Pasul prislop (79 km)
Typ: Album z opisami
Tryptyk ma swoją cześć centralną i dwa skrzydła. W mojej podróży do Rumunii - Maramuresz to pierwsze skrzydło, które warte jest numeru jeden.  Nawet UNESCO podziela moją opinie, zapisując niezliczone skarby tego rejonu do swej światowej listy. Ale ja - to ja, nie zawsze wędruję utartymi szlakami, więc najbardziej tłumnie odwiedzanych miejsc nie będzie ... omineliśmy je mniejszym lub większym łukiem. Za to skręcaliśmy nie raz w bok.
  • okno i garnki
  • cerkiew w Dragomiresti
  • muzeum kobiet
  • zdobienia bramy
  • dzbanki
  • maski kolędników
  • pozostałości po drzewku szczęścia, złamało się ...
  • zdobienia krzyża
  • chustka
  • za bramą
  • cmentarz maramorski
  • Ieud cerkiew
  • Ieud cerkiew
  • drewniana zabudowa
  • okno 2
  • brama i stroje
  • nowsza
  • pomnik bohatera
  • wojownicy
  • wnętrze
  • wnętrze
  • drewniana

Tu zawsze było blisko do jakiejś granicy. Przed rozbiorami w rejonie szczytu Hnitessa (1759 m.) schodziły się granice Rzeczypospolitej, Węgier i Mołdawii; w okresie międzywojennym na szczycie Stog (1643 m.) zbiegały się granice Polski, Czechosłowacji i Rumunii.

Przełęcz Prislop odgradza Maramuresz od Bukowiny, jest także granicą pomiędzy Transylwanią a Mołdawią. Pasul Prislop, położona na wysokości 1416 m n.p.m to dobra baza do pieszych wędrówek, gdyż rozdziela Góry Maramorskie od gór Rodniańskich. Przełęcz jest znakomitym punktem widokowym na te pasma, a także na położone na wschodzie Obczyny Bukowińskie. Przed wojną, gdy północno wschodnia część tych gór należała do Polski, piękną kartę zapisała tu turystyka polska. Szlaki przecierali Mieczysław Orłowicz i Hugon Zapałowicz. Na górskie wyrypy przyjeżdżało tu wielu zapaleńców ze Lwowa.

My postanowiliśmy rozbić nasz pierwszy biwak na Przełęczy, aby zasypiać i budzić się z niezapomnianymi panoramami. Postanowienie to jedno, pogoda, to drugie. Wydzieraliśmy widoki mgłom, spaliśmy otuleni białym mlekiem i tysiącem dzwoneczków, niewidocznych owiec, a w nocy zbudził nas tętent i rżenie galopującego konia. Jakim cudem nas nie stratował, nie wiem, ale wrażenie na pewno nie zapomniane. Rano przyszły psy pasterskie, nieufne, ale nie agresywne. Całkiem sympatyczne. Jednym słowem nocleg na legendarnej przełęczy, jakieś 15 kilometrów od dawnej naszej granicy. 

Bertold Merwin, doktor filozofii, w czasie I wojny światowej był oficerem II Brygady Legionów Polskich. Swoje przeżycia i spostrzeżenia opisał w książkach „Legiony w Karpatach” (1915), „Legiony w boju” (1916), „Z życia w Legionach” (1918).  W tej drugiej barwnym językiem opisuje ciężkie walki, jakie na Prislopie w dniach 18 – 22 stycznia 1915 stoczyli z żołnierzami rosyjskimi polscy legioniści:

„Legiony idą przez Prislop, 1.413 metrów wzwyż. Bajeczną serpentyną, wijącą się po stokach tej góry coraz śmielszemi skręty aż do samego szczytu, do samej przełęczy. Im wyżej w górę, tem śnieg większy, gęstszy, natrętniejszy. Wreszcie: zadymka straszna, chaos białych płatów, kłębiących się wśród gęstej mgły – świata bożego nie widzisz! Wali ci w twarz zmokłą wciąż śnieg, otula cię warstwa stwardniałego, zlodowaciałego śniegu i tak sunie oddział za oddziałem przez Prislop na front (…) forsować gościniec ku Kirlibabie. Bo o ten gościniec tu chodzi. To klucz sytuacyi. To jedyna droga, wiodąca na Węgry, główna arterya ruchu z głębi Bukowiny, z Kimpolungu, z Seledynu, z Dorna Watry. (…)
Więc poczęły się pięciodniowe, straszne, zawzięte, mordercze boje o ten klucz sytuacyjny, o gościniec z Prislopu do Kirlibaby i o tę miejscowość samą, boje, stoczone między 18 a 22 stycznia 1915 roku (…). A było tych pięć dni zmagań się batalionów Legionów okropną szkołą wytrzymałości żołnierskiej, szkołą, jakiej nasi żołnierze nigdy jeszcze w ciągu swej służby wojennej nie przechodzili. Dniem i nocą leżą ludzie bez przerwy i zluzowania, na pozycyach, wśród śnieżnych pól, w lasach, na głazach górskich, w tyralierce, wśród zawieruchy, bezustannie elementarną mocą szalejącej. Ognisk palić nie wolno… Wróg zbyt bliski… Ciepłej strawy ugotować niepodobna… Ogrzać się nie ma gdzie… (…) "

Dzisiaj o tamtych czasach świadczy jedynie skromny cmentarz i ślady okopów za schroniskiem na przełęczy.

Następny nocleg również na przełęczy - a właściwie nad, tym razem Rotunda. I do tego wybraliśmy całkiem dobrze widoczny dawny okop, z wałami i różnymi umocnieniami. Miejsce na biwak polecam.

  • nowa cerkiew
  • na Przełęczy Prisłop
  • ogniska żar
  • Przełęcz Prislop
  • pies pasterski
  • tak tam jest
  • na przełeczy
  • pokazała się droga bądź bezdroże
  • przejaśnia się ;)
  • chmury i mgły
  • widoczki
  • krówka
  • jadąc na Rotundę
  • widoczek
  • nad przełęczą Rotunda
  • nasze okopy
  • zbocza
  • droga z Przełęczy Rotunda
  • Przełęcz Rotunda
  • widok z naszego okopu
  • Przełęcz Rotunda
  • ja nad przełęczą Rotunda
  • dla pasterzy
  • wędrując
  • wędrując po okolicy
  • stogi
  • stogi raz jeszcze
  • Legiony ida przez prislop

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. ramzesik1982
    ramzesik1982 (11.10.2014 20:00) +1
    Olu powrócę jak będzie Kolumber działał poprawnie, ponieważ nie mogę dawać plusów i komentarzy. Pozdrawiam
  2. ippolita
    ippolita (29.12.2013 14:27) +1
    Interesujący kraj, Z przyjemnością obejrzałam i poniekąd zaspokoiłam swoją o nim ciekawość.
  3. kahlan77
    kahlan77 (03.08.2013 17:43) +1
    Rumunia piękna
  4. eli_ko
    eli_ko (27.04.2013 13:00) +1
    z przyjemnością czytałam i obejrzałam kolejną część Twojego tryptyku :)
  5. pan_hons
    pan_hons (01.04.2013 15:19) +1
    Druga część zaliczona, i choć inna niż pierwsza to tak samo świetna:) Jak poprzednio, piękne drewniane cerkwie oraz czysta natura, wspaniałe krajobrazy karpackie:) Szkoda tylko, że pogoda nie dopisała, ale byłyby widoki w tych górach... No cóż, przyroda jest zmienna i nie zawsze taka, jaką byśmy chcieli ją widzieć... Tak czy siak, kolejna część wspaniałej rumuńskiej przygody - szczerze zazdroszczę:) Zdecydowanie muszę się tam kiedyś wybrać, bo Maramuresz, jako kolejna po Bukowinie historyczna kraina, mnie bardzo ciekawi:) Czekam z niecierpliwością na trzecią część tryptyka, czyli centralną część Rumunii - słynny Siedmiogród;) Pozdrawiam!
  6. alefur
    alefur (25.03.2013 21:04) +1
    Zdecydowanie
  7. cairos
    cairos (22.03.2013 12:14) +4
    Rumunia jak widać po zdjęciach ma co zaoferować turystom.
  8. s.wawelski
    s.wawelski (20.03.2013 5:38) +5
    Rumunia jest malo znana, wiec ciesze sie,ze nam wyszukujesz rozne schowane miejsca... :-)
  9. alefur
    alefur (18.03.2013 20:59) +4
    Miło mi, że się podoba. Tam naprawdę mają dobrą rękę do drewna ...
  10. anianasadach
    anianasadach (18.03.2013 18:50) +6
    Zobaczyłam kolorowe garnki i wdepnęłam w Twoją podróż :) Jestem pod wrażeniem widoków i fantastycznego rzemiosła :) Ludzie tam są stworzeni do tego, by "dłubać" w drewnie a przy okazji cieszyć nasze oczy :)
  11. hooltayka
    hooltayka (18.03.2013 7:46) +6
    Ciekawa podróż.
    Rumunia jest przepięknym krajem.
    Gratuluje wycieczki i wrazeń.
    Pozdrawiam-)
  12. adaola
    adaola (17.03.2013 14:45) +6
    Interesująca podróż!:) Z przyjemnością czytam i przeglądam.
    I zaczynam coraz bardziej chorować na Rumunie:) Pozdrawiam!
  13. marger22
    marger22 (17.03.2013 14:34) +6
    Super. Zaostrzasz mi coraz bardziej apetyt na ten mój wyjazd do Rumunii. Piękny Maramuresz z tymi wioskami i cerkwiami, piękne góry a wszystko super pokazane i opisane. Nie mogę się doczekać trzeciej części! Mam tylko nadzieję że nie będziemy musieli czekać tygodniami :) Pozdrawiam serdecznie
  14. marger22
    marger22 (17.03.2013 14:03) +6
    wreszcie! lecę czytać i oglądać