Podróż Niederfinow - podnośnia statków
Schiffshebewerk – podnośnia na Kanale Odra-Havela w pobliżu miejscowości Niederfinow Zbudowana została w latach 1927-1934 kosztem 27,5 miliona ówczesnych marek niemieckich. Różnica poziomów pomiędzy górnym a dolnym odcinkiem kanału wynosi 36 metrów. Wysokość podnośni wynosi 60 metrów, długość 94 metry, szerokość 27 metrów, a czas podniesienia lub opuszczenia statku wynosi 5 minut, co odpowiada średniej prędkości 12 cm/s. Podnośnia w Niederfinow jest najstarszą będąca w czynnej eksploatacji spośród wszystkich podnośni znajdujących się w Niemczech. (wg Wikipedii)
Po raz pierwszy byłam tam w połowie lat 70-tych, budowla zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Zawsze chciałam tam wrócić i zobaczyć jeszcze raz. Udało mi się to 4 lata temu.
Mając trochę czasu można sobie wykupić przejażdżkę stateczkiem w górę i w dół podnośni lub pozwiedzać na piechotę.
Popełniłam kilka fotek, a ponieważ wiem, że niektórzy lubią takie techniczne cacuszka to sie podzielę zdjęciami.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Świetne miejsce, fajnie że udostępnione dla turystów, wszystko można zobaczyć z bliska a do tego wszystkiego można przepłynąć pod potężną konstrukcją.
-
ta konstrukcja zrobiła na mnie duże wrażenie, może kiedyś uda mi się zobaczyć ją na "żywo"
-
Zrobiło się stalowo i metalicznie :)
Bardzo fajnie, że zrobiłaś z tego relację Iwono, gdyż ludzie zazwyczaj omijają takie miejsca lub uznają je za mało atrakcyjne, bo po co mówić o "jakimś żelastwie". Lepiej dać na portale zdjęcia z ciepłych krajów. Dlatego bardzo fajnie, że umieściłaś tą galerię, która jest bardzo ciekawa.
Mi osobiście podobało się to, iż te konstrukcje są bardzo monumentalne i człowiek w ich obliczu jest bardzo powiedziałabym malutki :) -
no a nie widzę Twojej relacji z pobytu w Karkowie na Kolumberze ?!
-
no ładnie, byłam miesiąc temu w Krakowie...
kombinując dalej powiem, że jak już przejedziesz tyle kilometrów, to Niederfinow jest już "za miedzą". -
no z tą kawą w drodze do Berlina to trochę byłby problem bo patrząc na mapę to nijak mi tam nie po drodze... bo ja z Krakowa...
ale Twoje kombinowanie ze znalezieniem sobie pretekstu do odwiedzenia jakiegoś miejsca mi się bardzo podoba...
-
Irenko, Piotrze i pozostali forumowicze, wielkie dzięki za wizytę.
-
Marger, nie przejmuj się, od czego mamy Kolumbera, jak będziesz kiedyś pomykał do Berlina to już wiesz, gdzie zrobić sobie przerwę na kawę.
-
no to się pomyliłem.... ale tym większe uznanie za tak fachowe przedstawienie tematu...
rumienię się ze wstydu bo jeszcze żadnej podnośni nie widziałem na własne oczy... mogę się tylko tłumaczyć tym że do tego typu urządzeń na północy i zachodzie Polski czy też w Niemczech mam daleko... ale to kiepskie tłumaczenie... -
...już wiem jak wygląda jeden koniec Pradoliny Toruńsko - Eberswaldzkiej ...teraz czas pojechać do Torunia....
-
przestały przychodzić powiadomienia, więc wszystkim zwiedzającym podnośnię dziękuję za wizytę.
-
Margerze, przykro mi, ale nie zgadłeś mojego technicznego wykształcenia, bo go nie mam. Ale jak coś ciekawego spotkam na swej drodze, to lubię się temu przyjrzeć.
Rozumiem, że obydwoje też mieliście przyjemność zwiedzania podnośni, to sami wiecie jakie robi wrażenie.
Dodam jeszcze, że w czasie II wojny światowej obiekt był chroniony przed ewentualnym zniszczeniem zasłoną dymną, może dzięki temu ocalał.
-
Zgadłem miało być pytająco czyli: zgadłem?
-
Iwonko, faktycznie cacuszka.:)
W czasie tych 5 minut, o których wspominasz, zrobiłam ponad setkę zdjęć, ale to takie zawodowe odchylenie od normy.
Niesamowita konstrukcja, cała nitowana, praktycznie bez nalotów korozji.
Obok budują drugą podnośnię. -
Tak fachowo pokazana śluza ze zdjęciami szczegółów i fachowymi opisami zdradza bądź to techniczne zainteresowania autorki bądź wykształcenie wyższe, inżynieryjne i do tego specjalizacja budownictwo wodne... Albo to i to... Zgadłem.
Mi się to techniczne cudo podobało bardzo.
Pozdrawiam
Pozdrawiam-)