1987-08-28

Podróż na rowerowym szlaku - Wenecja

Opisywane miejsca:
Typ: Blog z podróży

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. olaf43
    olaf43 (04.09.2014 19:36) +1
    Rewelacyjna podróż i podziwiam za wyczyn rowerowy ;) Wenecja jest piękna :)
  2. lanka
    lanka (26.04.2014 19:21) +1
    super te nostalgiczne fotki, i mój podziw dla wyczynów rowerowych
  3. lanka
    lanka (21.02.2014 16:36) +1
    Zanim tu wrócę, żeby obejrzeć muszę sobie powspominać :)
    Pamiętam ORWO i te bure kolorki> Ale jestem z Łodzi, a tu mieliśmy wytwórnię filmów fabularnych.
    Czasem dostawałam od "kolegów" (w wieku mego taty) pudła tasmy, nawijałam na szpulki w ciemni, cos się cykało w kolorze.
    A potem jak robili film np Wajdy i go wywoływali to nasze podpinali na końcu. Oczywiście były to pozytywy czyli slajdy. Potem w ciemni bawiłam się w proces odwracalny i rzucałam na papier,
    A jak się oszczędzało, nie fociło sie tysięcy zdjęć tylko 24 lub 36.
    A wracajac do podróży to Wenecji rowerem nie widziałam
    Pozdrawiam sentymentalnie.
  4. ramzesik1982
    ramzesik1982 (06.02.2014 22:37) +1
    świetna podróż, podziwiam Cię, że zdecydowałaś się na daleką podróż rowerem, ja byłam w Wenecji z wycieczką autokarową i podróż dała się we znaki, więc tylko pozostaje kolejny raz Cię podziwiać.
  5. hooltayka
    hooltayka (16.01.2014 11:42) +1
    Jestem pełna podziwu dla rowerowej wyprawy.
    Trzeba mieć kondycję i charakter!
    Wenecją byłam też zauroczona.
    Pozdrawiam-)
  6. pan_hons
    pan_hons (12.07.2013 19:49) +1
    Wenecja sama w sobie jest ciekawa, a jak w dodatku jest ona na trasie rowerowej, to tym bardziej podróż mi się podoba:) Świetny pomysł na wyprawę. Z chęcią przeczytam i obejrzę fotki z kolejnych części:) Miło spędziłem tutaj czas:) Pozdrawiam!
  7. eli_ko
    eli_ko (10.12.2012 19:21) +2
    bardzo fajna podróż sentymentalna :)
  8. iwonka55h
    iwonka55h (09.12.2012 9:33) +2
    tak mi przypomniałeś, Piotrze, że rzeczywiście przycinanie i oprawianie slajdów, wkładanie w te rameczki miało swoją magię. Potem wkładanie do magazynku, do rzutnika, czekanie na ciemność i oglądanie, oglądanie, oglądanie...
  9. pt.janicki
    pt.janicki (08.12.2012 21:57) +3
    ...cóż, Iwonko, opublikowanie podroży sentymentalnej musi wywołać różne wspominki. Ja z fotografią barwną zetknąłem się w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Oczywiście z przezroczami, tak się wtedy w Łodzi mówiło nawiązując do fotoplastikonu, i oczywiście na filmach ORWO. Oprawianie tych przezroczy to też była zabawa. Wykorzystywałem szklane szybki i oklejki kupowane w NRD. Czasami można udawało się "skombinować" ORWO 21 DIN. To był sukces! Na wywołanie ich "u Kaspera" na ulicy Kościuszki przy "biglu" czekało się około miesiąca. Za to, pamiętam, można było u niego wywołać filmy AGFY i Kodaka wymagające procesu C - 41(negatywy) i E6 (pozytywy) już w 1971 roku...
  10. iwonka55h
    iwonka55h (04.12.2012 19:51) +2
    to prawda, ludzie przychodzą i odchodzą a miasta żyją własnym życiem....
  11. ye2bnik
    ye2bnik (04.12.2012 11:47) +3
    Super klimat starych zdjęć :) Zabytki ciągle te same, ale jak zmieniają się ludzie :)
  12. iwonka55h
    iwonka55h (01.12.2012 10:39) +3
    Agnieszko, ja wcześniej też robiłam zdjęcia takie do albumów rodzinnych, bo tak się wtedy fociło. Jeszcze w 1981 r, podczas wyjazdu do Grecji, robiłam takie zdjęcia, ale po powrocie, gdy co jakiś czas pokazywałam moje slajdy wśród znajomych, stwierdziłam, że takie robienie zdjęć, gdzie jestem na każdej fotce, nie nadaje się do takich pokazów i zaczęłam fotografować inaczej tzn. włażę w kadr na co którymś zdjęciu.
  13. teka59
    teka59 (30.11.2012 20:24) +3
    szacun za taką rowerową wyprawę Iwonko , te zdjęcia mają ogromną wartość!
  14. avill
    avill (30.11.2012 20:19) +3
    Fajnie, że masz takie zdjęcia. Ja w tym czasie jak w ogóle robiłam, to tylko takie do albumów rodzinnych :)
    A odnośnie zdjęć typu Kodak, to też mam podobne wspomnienia, zwłaszcza cena powalała, ale jakość tych zdjęć, to było wtedy coś :)
  15. iwonka55h
    iwonka55h (30.11.2012 10:04) +2
    Leszku, ja negatywów ORWOCOLOR właściwie nie kupowałam ze względu na jakość. Bazowałam na slajdach ORWO, które wtedy wydawały się najlepsze, ale np. zauważyłam, że wiele zależy od wywołania filmu, w niektórych zakładach foto było lepiej, w innych gorzej. W końcu namierzyłam jeden punkt i zawsze tam oddawałam filmy do wywołania.
    Ale byłam zadowolona z negatywów cz.-b. ORWO, w porównaniu do naszych Fotonów, to była rewelacja.
  16. przedpole
    przedpole (30.11.2012 6:59) +2
    Miejscami brudna ,śmierdząca i zaniedbana,ale niepowtarzalna i magiczna.Pozdrawiam
  17. lmichorowski
    lmichorowski (29.11.2012 23:03) +3
    Iwonko, z ORWO mam podobne doświadczenia. Dodam tylko, że o ile na slajdach dało się osiągnąć jeszcze jako taki efekt (czasami nawet zupełnie przyzwoity), to filmy negatywowe ORWOCOLOR i ORWOCHROM to była rzeczywiście tragedia. Ale, z drugiej strony te analogowe zdjęcia sprzed lat darzę zawsze sentymentem. A co do Wenecji, to miałem okazję być w tym mieście chyba z 8-10 razy, zwłaszcza w czasie służbowego pobytu we Włoszech w latach 1987-1988. Mieliśmy dużego odbiorcę w Campodarsego koło Padwy i zawsze, gdy przyjeżdżali na rozmowy delegaci z Polski nie było możliwości, żeby nie wpaść do pobliskiej Wenecji. Pozdrawiam.
  18. marger22
    marger22 (29.11.2012 15:48) +3
    Znasz mój stosunek do podróżowania rowerem, więc nie będę się powtarzał. Sentymentalnych wspomnień ciąg dalszy. Zastanawiam się jak jutro wejdę na Kolumbera gdzie nas zabierzesz... pozdrawiam
iwonka55h

iwonka55h

iwona
Punkty: 169516