2012-09-26 - 2012-10-01
Podróż Gran Canaria
morze plaża hotel łódka kurort wspinaczka pieszo góry autobus autostop samotna tanio wyspa samolot przyroda nudyści słońce relaks
Opisywane miejsca:
(38 km)
Typ: Blog z podróży
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
kanaria ciekawsza...
-
nie chciałbym żeby to przekształciło się w jakąś licytację ale mi bardziej imponują Twoje wyczyny... sama w góry na prawie nieoznaczone i zupełnie puste szlaki... ode mnie ogromne uznanie i szacunek
kibicuję i trzymam kciuki za Twoje kolejne wyprawy, no i oczywiście czekam na relację
serdecznie pozdrawiam -
no właśnie,rowerem w świat - to jest wyczyn,a nie Ryanairem do typowo turystycznych miejsc ;-)
plan jest,a nawet kilka - ktoś gdzieś napisał że Kanary uzależniają i coś w tym jest - bardzo chciałabym na La Palmę; to podobno napiękniejsza z wysp ( La Isla Bonita); no ale póki co czekam aż śnieg stopnieje i będę mogła jechać w Tatry ;-)
pozdrawiam i dzięki za takie pozytywne komentarze! -
cóż mogę napisać... jedynie zacytować klasyka: "Jesteś szalona"...
duże brawa,
trochę Cię rozumiem bo sam kiedyś wybierałem się w świat na rowerze... i jak po jakimś czasie uzmysłowiłem sobie że byłem właśnie takie 5 tys km od domu i byłem zdany tylko na rower a w kieszeni kilkanaście dolarów... to wydaje mi się że nie możliwe że na coś takiego się porywałem, gdzie miałem rozsądek itd... ale wtedy było to dla mnie normalne i nie przerażało mnie to, następnego roku jechałem jeszcze dalej itd...
gdzie teraz masz zamiar się wspinać? już jakieś plany?
pozdrawiam
-
eee, lekka przesada, wyszłam tylko na najwyższy szczyt, choć oczywiście szlaków na Gran Canarii masa;-) Na GC dla odmiany było bardzo gorąco,więc dużo czasu spędziłam leniuchując na plaży;)
Sama,samiuteńka.....Ale z każdym kolejnym wyjazdem utwierdzam się w przekonaniu,że najlepiej jeździć samemu; zwłaszcza że póki co wybieram jednak Europę.W sumie tak sobie myślę,że w tych górach,sama,bez oznaczonego szlaku,5 tys km od domu.....nie bałam się wcale,a na pewno mniej niż siedząc w domu w niedzielę i myśląc o poniedziałkowym powrocie do pracy ;-P -
Widzę że Lanzarote to nie był wyjątek. Gran Canarię też przeszłaś. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich wyczynów. Przygody świetnie opisałaś, fajnie się czyta. Z opisu wynikało że Ty byłaś tam sama, faktycznie sama te szczyty Gran Canarii zdobywałaś?
Pozdrawiam -
Gratuluję pomysłu i odwagi, by go zrealizować. Ciekawa relacja i fajne, pełne odcieni błękitu zdjęcia:) Pozdrawiam!
-
hej,Żmija!cieszę się w takim razie że mogłam pomóc,przynajmniej wiesz jak wygląda szlak ( ja nie wiedziałam), na pewno nie pożałujesz;) jak wrócisz wrzuć zdjęcia i opis,porównamy wrażenia;)
-
Witaj, tu Zmija z forum o Kanarach, super opisałas swoja wyprawe, od poczatku wybieralam sie w gory, a teraz juz wiem ze pojde dokladnie w twoje ślady:)! Pozdrawiam
-
Jak zawsze bardzo miło się czytało, a i zdjęcia fajne:) Nie są to może moje klimaty, Wyspy Kanaryjskie, ale widzę, że znalazłaś wymyk, aby uciec trochę od tłumów i masowej turystyki, wybierając się góry:) Cieszę się, że zdecydowałaś się w końcu na zorganizowanie własnej wyprawy, bez biura podróży i świetnie ci to wyszło:) Gratuluję i życzę kolejnych udanych wypadów:) Pozdrawiam!
-
a w górach na szlakach. pusto...;-( choc może to i lepiej,można w spokoju wędrowac;)
-
część górzysta zdecydowanie najładniejsza :)