We are sailing to Philadelphia
A world away from the coaly Tyne
Sailing to Philadelphia
To draw the line...

(z piosenki Marka Knopflera: http://www.youtube.com/watch?v=OrLdKYRBOEE)

Po kilku dniach spędzonych na intensywnym poznawaniu Nowego Jorku ruszamy w drogę na Południe. Choć z nieba leje się żar, w klimatyzowanym jeepie jest całkiem przyjemnie. Mijamy wiele zurbanizowanych osiedli, ciągnących się wzdłuż autostrady niemal do granic stanu New Jersey. Po wjechaniu do Pensylwanii pejzaż nieco się zmienia, jest więcej lasów i wolnej przestrzeni. W centrum informacji turystycznej na granicy stanu robimy krótki postój na kawę i zaopatrujemy się w mapy i foldery na temat miejsc, które zamierzamy zwiedzić. Po około 2 godzinach podróży docieramy do Filadelfii.

Zostawiamy samochód na podziemnym parkingu tuż obok Independence Hall w centrum miasta i ruszamy na podbój dawnej stolicy Stanów Zjednoczonych. Aby zwiedzić Independance Hall - miejsce, w którym 4 lipca 1776 roku podpisano amerykańską Deklarację Niepodległości trzeba pobrać bezpłatny bilet i uzbroić się w cierpliwość, bo na tę atrakcję czeka długa kolejka turystów. Mamy szczęście, gdyż kierująca jej ruchem pani dołącza nas do wcześniejszej grupy, niż przewidziana na bilecie. Oczekując na wejście zwiedzamy otaczający Independence Hall ładny, niewielki park. Po wnętrzach Independance Hall oprowadza nas sympatyczny przewodnik-wolontariusz, który szczegółowo, ale ciekawie opowiada o historii miejsca i o procesie opracowywania i uchwalania epokowego w dziejach USA dokumentu. Pan jest chyba emerytowanym nauczycielem, gdyż często zadaje zwiedzającym pytania, sprawdzając, co zapamiętali z jego relacji. Po zwiedzeniu Independance Hall idziemy na spacer po starej części Filadelfii. Oglądamy dawną XVII-wieczną drukarnię, pozostałości domu Beniamina Franklina, piękny Christ Church i docieramy do uroczej, zabudowanej XVIII-wiecznymi kamieniczkami Elfreth’s Alley, jednej z najstarszych ulic w Stanach Zjednoczonych, która zaskakuje nas tym, że prawie nie ma na niej turystów. W drodze powrotnej oglądamy Betsy Rose House, a po przyjściu w rejon Independence Hall ustawiamy się w kolejce, by zobaczyć słynny Liberty Bell (Dzwon Wolności). Późnym popołudniem wyjeżdzamy z miasta i drogą przez stany Delaware i Maryland docieramy na przedmieścia Waszyngtonu. W drodze powrotnej stwierdzamy, że zwiedzając Filadelfię zapomnieliśmy o domu Tadeusza Kościuszki. Trudno, odjechaliśmy już zbyt daleko, aby się wracać. Znajdujemy hotel w Arlington, w którym spędzamy kolejne dwa dni, poświęcone na zwiedzanie amerykańskiej stolicy. 

Teraz trochę o Filadelfii i jej dziejach…

Miasto leży u ujścia rzeki Delaware do Atlantyku. Liczy 1,5 mln mieszkańców (cała aglomeracja to około 5,8 mln). Posiada dwie, używane potocznie, nazwy: Philly i The City of Brotherly Love (Miasto braterskiej miłości). Jest dużym ośrodkiem handlowym, edukacyjnym i kulturowym. Przed przybyciem Europejczyków w regionie tym żyli  Delawarowie, którzy utworzyli tu małą wioskę Shackamaxon. Pierwsze europejskie osady zostały założone tu na początku XVII wieku przez Holendrów, Brytyjczyków i Szwedów. W roku 1637 Szwedzi uzyskali kontrolę nad dzisiejszą południowo-wschodnią Pensylwanią i stanami Delaware i Maryland. W roku 1644 roku, podczas nieudanej próby wyparcia Brytyjczyków z Maryland wsparło ich plemie Susquehanna. 11 lat później formalną władzę przejęli Holendrzy, jednakże koloniści skandynawscy posiadali własną policję i sądownictwo, wyznawali swoją wiarę i uprawiali tutejsze ziemie. Brytyjczycy podbili kolonię w latach 1663-1664, lecz sytuacja nie zmieniła się aż do założenia w 1682 roku Pensylwanii przez Williama Penna (1644-1718).  

Penn odkupił ziemię od Delawarów, aby zapewnić pokój dla swojej kolonii. Jako kwakier, Penn przeżył prześladowania, chciał więc, by jego kolonia była miejscem tolerancji religijnej. Zaplanował założenie miasta, które miałoby służyć jako port i ośrodek administracyjny. Mając nadzieję, że Filadelfia będzie małym, rolniczym miasteczkiem rozplanował je według systemu hippodamejskiego. Miało być ono otoczone ogrodami i sadami. Mieszkańcy jednak nie poddali się jego wizji. W 1701 roku Penn nadał Filadelfii prawa miejskie. Dzięki swojemu znaczeniu i położeniu w środkowej części trzynastu kolonii, Filadelfia stała się naturalnym ośrodkiem amerykańskiej rewolucji. Odbyły się tu: I Kongres Kontynentalny, II Kongres Kontynentalny, na którym uchwalono Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych i Kongres Konstytucyjny w 1787 roku. Podczas wojny o niepodległość w mieście i jego okolicach odbyło się wiele bitew pomiędzy wojskami brytyjskimi i amerykańskimi. W latach 90. XVIII wieku Filadelfia została pierwszą stolicą USA. Dzięki budowie dróg, kanałów i linii kolejowych miasto stało się największym ośrodkiem przemysłu w Stanach Zjednoczonych. Przez cały XIX wiek rozwijały się tu liczne firmy, jednak najwięcej zakładów działało w branży tekstylnej. Imigranci, głównie Niemcy i Irlandczycy, licznie osiedlali się w mieście i jego okolicach. W drugiej połowie XIX wieku do Filadelfii zaczęli przybywać mieszkańcy Rosji, Europy Wschodniej i Włoch, a także Murzyni z południowej części kraju. Ludność miasta osiągnęła maksymalny pułap ponad 2 mln mieszkańców w latach 50. XX wieku. W późniejszym czasie zaczęło się tzw. white flight, czyli przeprowadzka białej ludności na przedmieścia. Obecnie wiele dzielnic podlega rewitalizacji. Po przeprowadzce, bądź bankructwie, dużej części zakładów przemysłowych w Filadelfii, miasto stało się atrakcyjne dla sektora usług, z których najprężniej rozwija się turystyka.

  • Droga do Filadelfii
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)
  • Filadelfia (PA)

The folks you know as Amish
Are a rare and simple kind,
Their religion, faith and living
Is one that you'll rarely find.

Pennsylvania Dutch to rolniczy region w hrabstwie Lancaster, zasiedlony w XVII I XVIII wieku przez protestanckich anabaptystów z południowo-zachodnich Niemiec i Szwajcarii. Leży on około 80 km na zachód od Filadelfii. Słynie z tego, że zamieszkują go członkowie religijnych wspólnot, zwani amiszami. Społeczność Pennsylvania Dutch, licząca około 20 tysięcy osób dzieli się na grupy luteran, mennonitów i najbardziej ortodoksyjnych amiszów. Amisze nie korzystają z prądu z sieci i innych udogodnień cywilizacji, podróżują własnoręcznie wykonanymi drewnianymi bryczkami i noszą tradycyjne stroje. Częstym widokiem są brodaci mężczyźni ubrani w spodnie z szelkami, noszący słomkowe kapelusze o szerokich rondach oraz kobiety w prostych, pozbawionych ozdób jednokolorowych długich sukniach, nakrywające głowy charakterystycznymi czepkami, czy dzieci amiszów, poruszające się na hulajnogach. Łagodny, wiejski krajobraz, żyzne pola uprawne i czyste, pełne kwiatów gospodarstwa nadają tej krainie szczególnego uroku. Wbrew swej nazwie, region nie ma nic współnego z Holandią - użyte w niej słowo „Dutch” jest po prostu zniekształceniem słowa „Deutsch” (niemiecki).

Pennsylvania Dutch stała się celem naszej jednodniowej wycieczki już pod sam koniec podróży po USA. Odwiedziliśmy stolicę hrabstwa - miasto Lancaster, miejscowość o oryginalnej nazwie Intercourse i przejechaliśmy przez małe wioski i osady amiszów. Ponieważ geograficznie region jest bliski Filadelfii, dlatego też umieszczam go w tym punkcie podróży.

http://www.youtube.com/watch?v=IiCRLkFpzos

  • W drodze przez Pensylwanię
  • W drodze przez Pensylwanię
  • W drodze przez Pensylwanię
  • W drodze przez Pensylwanię
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Lancaster (PA)
  • Gdzieś w Pennsylvania Dutch
  • Bird-in-Hand (PA)
  • Bird-in-Hand (PA)
  • Intercourse (PA)
  • Intercourse (PA)
  • Intercourse (PA)
  • Intercourse (PA)
  • Intercourse (PA)
  • Intercourse (PA)
  • Intercourse (PA)

O Soldier of our common land,
'Tis thine to bear that blade
Loose in the sheath, or firm in hand,
But ever unafraid.

When foreign foes assail our right,
One nation trusts to thee -
To wield it well in worthy fight -
The sword of Meade and Lee !

 (James Jeffrey Roche)

http://www.youtube.com/watch?v=GQzMWDTWtZA;
http://www.youtube.com/watch?v=IzRhFH5OyHo

Przez Gettysburg wiodła nasza droga powrotna z Południa. Ponieważ w czasie podróży odwiedzaliśmy różne miejsca, związane z wojną secesyjną, nie sposób było pominąć miasta, pod którym w dniach 1-3 lipca 1863 roku odbyła się krwawa bitwa, uważana za punkt zwrotny w tej wojnie. Rozległe pole bitewne, rozciągające się na lekko pofałdowanych, niewysokich wzgórzach wchodzi w skład parku narodowego Gettysburg National Military Park. Wstęp na teren parku jest bezpłatny i można go zwiedzać bądź indywidualnie, bądź w ramach wycieczki autokarowej z przewodnikiem (ta opcja wymaga wydania ponad 20 USD). Ponieważ w centrum informacyjnym otrzymać można dokładne mapy całego parku, na których zaznaczone są wszystkie godne uwagi miejsca, zdecydowaliśmy się na zwiedzanie na własną rękę. Na teren parku można wjechać samochodem i zatrzymywać się przy interesujących obiektach. Pamięć poległych żołnierzy (a zginęło ich tu około 50.000) uhonorowano licznymi pomnikami, rozrzuconymi po całym polu bitwy. Uhonorowano też najwybitniejszych dowódców obu walczących stron. Aby ogarnąć wzrokiem całe pole bitewne można wejść na wysoką wieżę obserwacyjną. W pobliżu centrum informacyjnego warto odwiedzić cmentarz wojskowy, podczas otwarcia którego prezydent Abraham Lincoln wygłosił 19 litopada 1863 roku słynne Orędzie Gettysburskie (Gettysburg Address), uważane za jedną z najlepszych oracji w historii. Jeśli starczy czasu, można obejrzeć też dioramę, przedstawiającą bitwę. Nam się to nie udało, bo gdy dotarliśmy tam po godzinie 18.00 zarówno diorama, jak i centrum informacyjne były już zamknięte, mimo że park otwarty jest do 22.00. Więcej informacji o samej biwie i zwiedzanych miejscach podaję w opisach zdjęć.

Wjeżdżając do Gettysburga od południa warto odwiedzić też duże centrum handlowe (po prawej stronie od zjazdu z autostrady), gdzie wiele markowych firm ma swoje outlety, w których można zrobić zakupy po atrakcyjnych cenach (bez podatku). 

  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Gettysburg (PA)
  • Jedziemy przez Pensylwanię

Moving from left to left, the light
Is heavy on the Dome and coarse
On the small lunette turns it aside
And blankly stares off to the side
Like a big white old wall-eyed horse…

(Elizabeth Bishop) 

Do Waszyngtonu przyjechaliśmy późnym popołudniem z Filadelfii. Zamierzaliśmy znaleźć jakiś nocleg w Alexandrii na przedmieściach stolicy, ale pomyliliśmy zjazd z autostrady i przejechaliśmy przez samo centrum, tuż obok Kapitolu. Miasto było jak wymarłe - puste ulice i minimalny ruch samochodowy. Mostem nad Potomakiem przejechaliśmy na drugi brzeg rzeki, minęliśmy Pentagon i w pobliskim Cristal City w dzielnicy Arlington, leżącej już w stanie Virginia znaleźliśmy hotel, w którym zatrzymaliśmy się na dwie doby. Wieczorem wybraliśmy się na kolację i spacer, choć powietrze było wilgotne i gorące, jak w piekarniku. Następnego dnia zdecydowaliśmy się na zwiedzanie Waszyngtonu, korzystając z komunikacji publicznej. Zaopatrzeni w jednodniowe bilety ruszyliśmy na Kapitol. Zwiedzanie siedziby Kongresu, podobnie jak i większości atrakcji stolicy jest bezpłatne, ale trzeba odstać swoje w dość długiej kolejce po bilety w tzw. Emancipation Hall. Potem ogląda się film przedstawiający historię budowy gmachu i w grupach, oprowadzanych przez przewodnika idzie się na zwiedzanie reszty. Na nieszczęście, naszej grupie trafił się przewodnik mówiący dość niewyraźnie, za to szybko jak katarynka. Po kilku minutach odłączyliśmy się więc od grupy i chodziliśmy po gmachu samodzielnie. Po zwiedzeniu Kapitolu i jego okolic (gmach Sądu Najwyższego, biura kongresmenów itd.) pojechaliśmy pod Biały Dom, skąd przez położony za nim wielki trawnik i park Eclipse doszliśmy do widocznego z daleka 169-metrowego obelisku - pomnika George’a Washingtona (Washington Monument), z którego można podziwiać panoramę stolicy. Niestety, nie stało się to naszym udziałem, gdyż po ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi wstrzymano tymczasowo wstęp dla turystów. W upalnym słońcu poszliśmy więc w kierunku Mauzoleum Lincolna (Lincoln Memorial). Patrząc na plan miasta wydawało się, że jest to niezbyt długi spacerek, rzeczywistość okazała się jednak brutalna - do przejścia było chyba ze 3-4 km. W dodatku po drodze nie było żadnego punktu, w którym można byłoby się ochłodzić lub kupić zimne napoje. Za to zimniutkie piwko, wypite w barze w Constitution Garden niedaleko celu, smakowało wybornie. Po zwiedzeniu Mauzoleum Lincolna czekał nas jeszcze spory spacer do stacji metra, podczas którego przeszliśmy obok pomnika Bohaterów Wietnamu (Vietnam Veterans Memorial), pomnika Alberta Einsteina, gmachu Departamentu Stanu i Wydziału Medycznego Uniwersytetu George’a Washingtona. Kolejnym przystankiem była siedziba Instytutu Smithsona i należący do niego kompleks wspaniałych muzeów. Ze względu na ograniczony czas, którym dysponowaliśmy zdecydowaliśmy się na jedno - Narodowe Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej (National Air and Space Museum), mieszczące setki starych samolotów, rakiety i statki kosmiczne oraz wiele atrakcji multimedialnych. W jednej z sal wystawiony jest kamień księżycowy, którego można dotknąć. Muszę przyznać, że muzeum robi duże wrażenie, lecz mając w perspektywie zwiedzanie centrum kosmicznego na Cape Canaveral na Florydzie obejrzeliśmy je raczej „po łebkach” i pojechaliśmy na Narodowy Cmentarz w Arlington. Na koniec, w drodze powrotnej do hotelu obejrzeliśmy imponujący gmach Pentagonu (niestety jest zakaz fotografowania) i położony obok niego pomnik upamiętniający ofiary zamachu z 11 września 2001 roku. Oczywiście, bardziej szczegółowe informacje o zwiedzanych miejscach zamieszczam w opisach zdjęć.

Jeśli ktoś chce posłuchać piosenki o Waszyngtonie w wykonaniu Jimmy'ego Newmana, zapraszam tu: http://www.youtube.com/watch?v=WoXmuNuBAjQ

I tradycyjnie, kilka słów na temat historii amerykańskiej stolicy…

Waszyngton, D.C. (formalnie - Dystrykt Kolumbii) to stolica Stanów Zjednoczonych założona 16 lipca 1790 roku. Leży na północnym brzegu rzeki Potomak. Choć samo miasto liczy około 600 tysięcy mieszkańców, to cały Obszar Metropolitalny Waszyngtonu zamieszkuje 5,3 mln ludzi. Gdy w XVII wieku pierwsi Europejczycy przybyli na tereny, zamieszkiwali je Indianie Nacotchtank, zaliczani do Algonkinów. Opuścili oni jednak ten obszar w początkach wieku XVIII. Osiedle Georgetown, założone nad północnym brzegiem Potomaku w 1751 roku, weszło w skład wydzielonego blisko 40 lat później terytorium federalnego. Powstałe w 1749 roku miasto Alexandria, leżące obecnie w stanie Wirginia, pierwotnie również znalazło się w obrębie Dystryktu. Do położenia stolicy w tym miejscu przyczyniło się jej położenie - w równej odległości od rolniczego Południa i wielkich miast Północy, a także łatwy dostęp rzeką Potomak od strony morza. Wydany 16 lipca 1790 roku Residence Act decydował, że nowa stolica znajdzie się nad rzeką Potomak, a jej dokładną lokalizację określi prezydent Waszyngton. Początkowo dystryktowi nadano kształt kwadratu o boku 10 mil. W latach 1791-1792 Andrew Ellicott wraz z pomocnikami, przeprowadził pomiary topograficzne na granicach Dystryktu z Maryland i Wirginią oraz oznaczył je rozmieszczonymi co milę znakami granicznymi. Równocześnie nad północnym brzegiem Potomaku rozpoczęła się budowa "miasta federalnego". Plan miasta został sporządzony przez Francuza Pierre’a L’Enfanta (1754-1825) i wolnego czarnoskórego Amerykanina Benjamina Bennekera (1731-1809). 9 września 1791 roku miastu nadano nazwę na cześć George'a Washingtona, dystrykt zaś zyskał miano "Terytorium Kolumbii", nawiązujące do używanej w owym czasie poetyckiej nazwy Stanów Zjednoczonych. Akt Organiczny z 1801 roku uporządkował status prawny Terytorium, oddając je, wraz ze znajdującymi się na jego terenie miastami: Waszyngtonem, Georgetown oraz Alexandrią, pod wyłączny zarząd Kongresu. Podczas wojny z Anglią, toczonej w latach 1812-1815 Brytyjczycy zaatakowali stolicę w sierpniu 1814 roku w odwecie za zniszczenie Yorku (dzisiejszego Toronto). Podpalili i zdewastowali oni nieukończony Kapitol, siedzibę Departamentu Skarbu i Biały Dom. Większość budynków rządowych szybko odbudowano, jednak Kapitolu nie udało się wznieść aż do 1868 roku. W 1846 roku Kongres zgodził się zwrócić stanowi Wirginia obszary leżące na południe od Potomaku. Kompromis z 1850 roku zakazał handlu ludźmi w granicach Dystryktu, jednakże samo posiadanie niewolników pozostało w dalszym ciągu legalne. Mimo to do 1860 już 80% czarnoskórych mieszkańców miasta było wolnymi ludźmi. Wybuch wojny secesyjnej spowodował znaczny wzrost populacji Dystryktu ze względu na ekspansję rządu federalnego i liczny napływ wyzwoleńców. Rok 1862 przyniósł, jeszcze przed wydaniem Proklamacji Emancypacji dla całego kraju, zniesienie niewolnictwa na terenie Dystryktu. Po zakończeniu wojny secesyjnej miasto zostało istotnie zmodernizowane, lecz także stanęło przed nim widmo bankructwa, dlatego w 1874 roku Kongres zlikwidował samorząd i po raz kolejny objął Dystrykt bezpośrednią jurysdykcją. Lata Wielkiego Kryzysu i wprowadzona przez przezydenta Franklina Delano Roosevelta (1882-1945) polityka Nowego Ładu (New Deal) i II wojna światowa przyczyniły się do znacznego zwiększenia liczby rezydujących w Waszyngtonie urzędników. W roku 1950 ludność stolicy osiągnęła najwyższy w historii poziom ponad 800 tys. stałych mieszkańców. Po zamordowaniu pastora Martina Luthera Kinga (1929-1968), Waszyngton sparaliżowały 3-dniowe zamieszki. W wyniku zajść spłonęło wiele budynków i sklepów, a naprawa szkód trwała aż do końca lat 90. XX wieku. 11 września 2001 roku terroryści staranowali przy pomocy uprowadzonego samolotu budynek Pentagonu w pobliskim Arlington. Drugi samolot przeznaczony, jak się przypuszcza, do zaatakowania innego celu na terenie Waszyngtonu, rozbił się koło Shanksville w Pensylwanii, gdy pasażerowie zaatakowali porywaczy w rozpaczliwej próbie odzyskania kontroli nad lotem.

  • W drodze
  • W drodze
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Waszyngton (DC)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)
  • Arlington (VA)

They have met at last - as storm-clouds
Meet in heaven,
And the Northmen back and bleeding
Have been driven;
And their thunders have been stilled,
And their leaders crushed or killed,
And their ranks with terror thrilled,
Rent and riven!

But peace to those who perished
In our passes!
Light the earth above them;
Green the grasses!
Long shall Northmen rue the day
When they met our stern array,
And shrunk from battle's wild affray
At Manassas.

(Catherine Warfield) 

Na polach pod Manassas w Wirginii miały miejsce dwie bitwy wojny secesyjnej, obie wygrane przez konfederatów. Są one znane - od przepływającego tam potoku - jako bitwy nad Bull Run. Pierwsza z nich odbyła się 21 lipca 1861 roku, druga zaś nieco ponad rok później - w dniach 28-30 sierpnia 1862 roku. Obie batalie przybliżę nieco w opisach zdjęć.

Manassas oraz letnia rezydencja George’a Washingtona w Mount Vernon były przystankami w naszej podróży z Waszyngtonu do Richmond. Malownicze, zielone, pofałdowane pola, na których toczyły się obie bitwy stanowią dziś teren Manassas National Battlefield Park. W miejscowym Visitor Center można zapoznać się z przebiegiem bitw, otrzymać bezpłatne mapy i foldery ułatwiające samodzielne zwiedzanie i kupić książki, płyty DVD, koszulki, flagi i różne gadżety. Ku naszemu zadowoleniu, w czasie naszej wizyty było bardzo niewielu turystów, dzięki czemu znacznie lepiej można było poczuć klimat tego miejsca. 

http://www.youtube.com/watch?v=5kWADI4umuM 
http://www.youtube.com/watch?v=XHIz5l9LRBg

  • W drodze
  • W drodze
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park
  • Manassas National Battlefield Park

What must this homestead once have been
In boundless hospitality,
When Greene or Putnam may have met
The host who welcomed Lafayette,
Or when Pulaski, honored guest,
Accepted shelter, food and rest,
While rank and talent gathered in
Its banquet hall of luxury!

O beautiful Mount Vernon home,
The Mecca of our long desire;
Of more than passing interest
To North and South, to East and West,
To all Columbia's children free
A precious, priceless legacy,
Thine altar-shrine, as pilgrims come,
Rekindles patriot fire!

(Hattie Howard) 

http://www.youtube.com/watch?v=ydFJS-O2FwQ

Z Manassas do wiejskiej posiadłości George’a Washingtona w Mount Vernon jedzie się około godziny. Trasa jest raczej relaksowa - lekko pofałdowany, porośnięty w większości liściastymi lasami teren, pola uprawne, zadbane drewniane domki otoczone białymi płotami i spora liczba kościołów różnych odłamów protestantyzmu, pozwalają rozkoszować się klimatem prowinjonalnej Ameryki. Z niemal bezchmurnego nieba nadal leje się żar, ale klimatyzacja w jeepie działa bez zarzutu. Oczywiście, po przyjeździe i wyjściu z samochodu mamy uczucie, jak gdybyśmy wchodzili do piekarnika. Idziemy do Visitor Center, kupujemy bilety, a ponieważ jest wczesne popołudnie, przed zwiedzaniem decydujemy się na obiad. Później, nie spiesząc się zwiedzamy rezydencję, położoną obok niej plantację i rozległy, malowniczy park. Przy samym domu Prezydenta jest sporo turystów, ale w innych częściach Mount Vernon łatwo znaleźć odludne miejsca. Dom zwiedza się jedynie w zorganizowanych grupach z przewodnikiem i niestety, w jego wnętrzu nie można robić zdjęć. Sprzed rezydencji, położonej na wzgórzu roztacza się wspaniały widok na szeroko rozlaną wstęgę Potomaku i rozciągającą się po drugiej stronie rzeki dolinę. Po zwiedzeniu domu Washingtona oglądamy ogrody i zabudowania plantacji, idziemy też do położonej w parku krypty, w której znajdują się grobowce Prezydenta i jego żony Marthy. Później spacerujemy trochę po parku i po około 3 godzinach zwiedzania odjeżdżamy do stolicy Wirginii - Richmond, które było również stolicą Skonfederowanych Stanów Ameryki (CSA). Dojeżdżamy do miasta późnym popołudniem, jednak nie na tyle późno, by zrezygnować ze zwiedzania. Lokujemy się więc w hotelu i jedziemy pospacerować po centrum.   

  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)
  • Mount Vernon (VA)

There is a door just up river painted green
where two white torrents clash with spray,
inside where wispy rope fray curls unseen
that bound the wool wrapped corpse that lays

(Gerry Boyd)

Te dwie rzeki, o których pisze cytowany wyżej poeta to Shenandoah i Potomak, u których zbiegu malowniczo rozłożyło się Harpers Ferry, historyczne miasteczko w hrabstwie Jefferson w Wirginii Zachodniej. Zawitaliśmy tam, jadąc z Front Royal w Wirginii do Gettysburga w Pensylwanii. Miasteczko bardzo się nam spodobało. Było ciche, spokojne, turystów też było stosunkowo niewielu. Całe centrum leży na terenie parku historycznego - jest zabudowane starymi, w większości XIX-wiecznymi domkami, a klimatyczne wspinające się na zbocza okolicznych wzgórz uliczki wręcz zapraszają do spaceru. Przepiękna też jest okolica - zalesione wzgórza, urwiste skały i dwie potężne rzeki tworzą wspaniała scenerię, podkreślającą urodę Harpers Ferry.

Miasto znane jest głównie z ataku abolicjonisty Johna Browna (1800-1859), który w 1859 roku próbował wywołać powstanie niewolników (http://www.youtube.com/watch?v=jso1YRQnpCI) oraz z bitwy, która miała tu miejsce w czasie wojny secesyjnej. Jego początki sięgają 1751 roku, kiedy to Robert Harper wszedł tu w posiadanie 125 akrów (0,5 km²) ziemi. W roku 1761 otworzył on prom, umożliwiający przeprawę przez rzekę Potomak osadnikom udającym się do doliny Shenandoah lub zmierzającym dalej na zachód. Stąd też pochodzi nazwa miasta (początkowo obowiązywała pisownia Harper's Ferry). Miasto jest również jednym z nielicznych, przez które przebiega Szlak Appalachów.

  • Na granicy stanu
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)
  • Harpers Ferry (WV)

There shall I gaze on the mountains again,
On the fields and the woods and the burns and the glens,
Away 'mong the corries beyond human ken
In the haunts of the deer I will roam...

Do Parku Narodowego Shenandoah trafiliśmy w drodze powrotnej z Południa, jadąc z Appomattox do Gettysburga. Przemierzająca go droga, tzw. Skyline Drive jest bardzo malowanicza i obfituje w liczne punkty widokowe, z których roztaczają się zapierające dech w piersi widoki. Droga wiedzie grzbietem Pasma Błękitnego (Blue Ridge), będącego częścią Appalachów. Choć w tym miejscu nie osiąga ono swych największych wysokości, a tutejsze szczyty wznoszą się zaledwie na 1100 - 1200 m n.p.m. to jednak nie panują tu takie upały, jak w dolinach. Cała trasa przez park liczy około 170 km. Na podróż warto jednak przeznaczyć przynajmniej pół dnia. Liczne zakręty, serpentyny i ograniczenia prędkości wymuszają spokojną, relaksującą jazdę, a punkty widokowe zachęcają do częstych postojów. Dodatkową atrakcją są często spotykane przy drodze sarny i jelenie wirginijskie. Jeśli ma się szczęście, można spotkać również baribale. Nam się udało to trzykrotnie. Pierwszego misia, przechodzącego prze drogę spotkaliśmy zaledwie kilka kilometrów po wjeździe do parku południowym wejściem w Rockfish Gap. Udało nam się nawet zrobić mu kilka fotek. Na drugiego niedźwiadka natknęliśmy się kilkanaście kilometrów dalej. Bardzo powoli zaczęliśmy się do niego zbliżać w nadziei zrobienia zdjęć, lecz przejeżdżający hałaśliwym motocyklem turyści skutecznie przepłoszyli zwierzaka, który schował się w przydrożnych krzakach i mimo dłuższego oczekiwania nie pokazał się już. Trzeci, i największy osobnik, przechadzał się po lesie, jakieś 20 m od krawędzi szosy. Zatrzymaliśmy się i zrobiliśmy kilkuminutowy filmik na video z misiem w roli głównej. Później nasz baribal zagłębił się w leśnych chaszczach. Na sarenki natykaliśmy się wielokrotnie - o dziwo, największe ich stadko, liczące około 10 sztuk spacerowało w pobliżu łąk Big Meadows, tuż obok Visitor Center. Niestety, nie mieliśmy czasu, by udać się na któryś z wielu atrakcyjnych szlaków - aby zaznać uroków pieszej wędrówki, nacieszyć oczy widokiem licznych wodospadów, czy też rozległymi panoramami, roztaczającymi się ze szczytów trzeba do Shenandoah przyjechać na dłużej.

http://www.youtube.com/watch?v=W1EG_4IBzbA;
http://www.youtube.com/watch?v=f6Rh5U2Mf2w

  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)
  • Shenandoah NP (VA)

But tombs of men, more wise, more free,
Amid a brighter day,
Are like the mounds ye scarcely see,
And note not by the way.
No Mausoleums climb the skies,
To tell where greater Glory lies.

(James Alvis Bartley)

Jadąc z Appomatox do Gettysburga zahaczyliśmy o Monticello. Ta niewielka miejscowość, położona tuż pod Charlottesville była posiadłością Thomasa Jeffersona (1743-1826), trzeciego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Prace budowlane nad rezydencją rozpoczęły się w 1768 roku. W 1770 roku Jefferson przeprowadził się do już istniejącej części, South Pavilion. Styl budowli nawiązywał do klasycyzmu i palladianizmu. Opuszczając w 1784 roku Monticello i udając sie na placówkę dyplomatyczną do Paryża, Jefferson polecił dalej rozbudowywać posiadłość, a po powrocie nieco zmienił styl budowli w oparciu o wzorce francuskie. Nowa faza budowy nadająca jej dzisiejszy wygląd przypadła na lata 1796-1809. Budowla została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1987 roku.

Jadąc do Monticello, zatrzymaliśmy się przy historycznej Michie Tavern i towarzyszących jej budynkach - starego młyna wodnego i kuźni, pochodzących z końca XVIII wieku. W samym Monticello spotkała nas przykra niespodzianka - okazało się, że na wstęp do rezydencji Jeffersona trzeba czekać ponad 2 godziny. Doliczając do tego czas na jej zwiedzanie, oznaczało to że nie zdążymy już do Parku Narodowego Shenandoah. Trzeba było więc dokonać wyboru. Ponieważ wcześniej zwiedzaliśmy wiejską posiadłość Washingtona w Mount Vernon, przeważyła opcja Shenandoah. Zwiedziliśmy więc małe muzeum przy Visitor Center i chcieliśmy choć z zewnątrz rzucić okiem na rezydencję w Monticello. Niestety, dostęp do miejsca, z którego jest ona widoczna możliwy jest jedynie po zakupieniu biletu obejmującego również zwiedzanie wnętrza i plantacji. Ponieważ na to nie mieliśmy czasu, nie zdecydowaliśmy się na wydanie prawie 50 USD tylko na to, żeby zobaczyć pałacyk jedynie z daleka i ruszyliśmy do Shenandoah.

A tu można zobaczyć to, czego nam się nie udało: http://www.youtube.com/watch?v=2VfDeiDU2BU

  • W drodze przez Wirginię
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)
  • Monticello (VA)

I stand here on this dusty road,
My rifle by my side.
They say we must surrender
And yet I’m filled with pride.
In knowing deep within my heart,
I gave my Southland all,
Like every man who took up arms
And answered Freedoms’ call.

Throughout the years that follow,
This tragic fateful day,
We’ll be proud of our fair flag
And how we wore the gray.

Appomattox jest niewielkim miasteczkiem w Wirginii, położonym w pobliżu Lynchburga. Około 4 km na północny wschód od miasta znajduje się historyczny obszar chroniony Appomattox Court House - miejsce, gdzie 9 kwietnia 1865 roku rozegrała się ostatnia bitwa wojny secesyjnej, w której dowodzona przez generała Ulyssesa Simpsona Granta (1822-1885) armia Unii otoczyła oddziały Skonfederowanych Stanów Ameryki pod dowództwem generała Roberta Edwarda Lee (1807-1870) i zmusiła go do kapitulacji. Wbrew temu, co podaje większość źródeł, sama kapitulacja nie została podpisana w budynku sądu w Appomattox, lecz w położonym obok niego domu lokalnego hurtownika artykułów spożywczych Wilmera McLeana (1814-1882). 

Ilustracja tego wydarzenia i pożegnalny rozkaz generała Roberta E. Lee przedstawione są tu: http://www.youtube.com/watch?v=aO3-gFsJVdM

Droga do Appomattox Court House National Historical Park biegnie wśród porośniętych zieloną trawą, lekko pofałdowanych, niewysokich pagórków, które były teatrem zmagań obu armii. W Visitor Center, mieszczącym się w dawnym budynku sądu można obejrzeć film, fotografie i eksponaty, przybliżające wydarzenia, które rozegrały się tu przed 147 laty. Rozległy teren parku zajmują w części zachowane, lecz głównie zrekonstruowane historyczne budynki. Stosunkowo mała ilość turystów pozwala na spokojny spacer, zwiedzanie wnętrz i chłonięcie atmosfery tego miejsca.

http://www.youtube.com/watch?v=7XVsEVW4x_Q ;
http://www.youtube.com/watch?v=o3UUS1kx5oE

W drodze powrotnej zatrzymujemy się przy niewielkim cmentarzyku, na którym spoczywają żołnierze obu stron. Potem odjeżdżamy w kierunku Parku Narodowego Shenandoah.
  • Jedziemy przez Wirginię
  • Jedziemy przez Wirginię
  • Jedziemy przez Wirginię
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)
  • Appomattox (VA)

Virgil Caine is my name
and I drove on the Danville train'
Til Stoneman's cavalry came
and tore up the tracks again
In the winter of '65,
we were hungry, just barely alive
I took the train to Richmond had fell
It's a time I remember, oh so well

The night they drove old Dixie down
And all the bells were ringing
The night they drove old Dixie down
And all the people were singing...

(z piosenki Joan Baez: http://www.youtube.com/watch?v=nnS9M03F-fA

Do Richmond przyjechaliśmy późnym popołudniem. Po zakwaterowaniu się w hotelu pojechaliśmy na pierwszy spacer po centrum. Obejrzeliśmy zabudowaną eleganckimi domami Monument Avenue, będącą swego rodzaju panteonem chwały Konfederacji, gdyż mieszczą się tu okazałe pomniki jej przywódców - Jeffersona Davisa, Roberta Edwarda Lee, Thomasa Jonathana Jacksona, Jamesa Ewella Browna Stuarta…
Pamięć o czasach Konfederacji jest chyba wciąż żywa, gdyż w wielu miejscach miasta oprócz flag USA można zobaczyć także barwy CSA. W czasie wieczornego spaceru odwiedziliśmy także ścisłe centrum miasta i Kapitol Stanu Wirginia. Zwiedzanie Richmond kontynuowaliśmy także następnego dnia, a następnie udaliśmy się do oddalonego o godzinę jazdy Williamsburga, poprzedniej stolicy Wirginii.

Teraz kilka słów o dziejach Richmond….

Pierwsi angielscy osadnicy przybyli w te okolice w 1607 roku. Miasto pod obecną nazwą zostało wytyczone w roku 1737. Status stolicy Wirginii Richmond uzyskał w 1780 roku. W latach wojny secesyjnej był stolicą Skonfederowanych Stanów Ameryki (Confederated States of America). Jako stolica Konfederacji miasto było głównym celem ofensyw wojsk Unii, jednak zostało zdobyte dopiero w kwietniu 1865 roku, w ostatnich dniach wojny. Choć w obliczu klęski gubernator przeniósł swój urząd na kilka dni do Lynchburga, Richmond nadal pozostał stolicą stanu. Oprócz pełnienia funkcji siedziby władz Konfederacji, Richmond był jej ważnym centrum przemysłowym, węzłem kolejowym, mieściły się tu też liczne szpitale wojskowe, obozy dla jeńców wojennych i wojskowe więzienia Belle Isle (1862-1864) oraz Libby Prison (1862-1865).

Przed wybuchem wojny duża część mieszkańców Richmond była przeciwna secesji. Północ była bowiem głównym odbiorcą wirginijskiego tytoniu i wielu płodów rolnych, a największy zakład przemysłowy miasta, Tredegar Iron Works realizował duże zamówienia rządu federalnego. Dopiero po zaatakowaniu przez konfederatów Fortu Sumter w Południowej Karolinie i odezwie Abrahama Lincolna o utworzenie armii ochotniczej, wydanej 15 kwietnia 1861 roku, obradująca od lutego Konwencja Wirginijska podjęła większością głosów w dniu 17 kwietnia 1861 roku uchwałę o secesji. Została ona ratyfikowana 23 maja tego roku w referendum, przeprowadzonym na terenie całego stanu. Po przyłączeniu się Wirginii do Konfederacji jej stolica została przeniesiona z Montgomery do Richmond. Po wybuchu wojny znacznie wzrosła liczba mieszkańców Richmond. Oprócz armii urzędników do miasta ściągali robotnicy, zatrudniani w miejscowych zakładach, kwaterowały tu oddziały wojskowe i przybywali liczni uchodźcy. O ile w 1860 roku liczba ludności Richmond nie przekraczała 40.000, to w roku 1865 szacowano ją na 130.000 - 150.000. Konsekwencją przeludnienia był wzrost przestępczości i epidemie, nawiedzające Richmond, a także trudności w aprowizacji i szalejąca inflacja. W kwietniu 1863 roku doprowadziło to do rozruchów w mieście. W wyniku kampanii przeprowadzonej w 1864 przez gen. Ulyssesa S. Granta (1822-1885) wojska unijne dotarły do Petersburga, położonego na przedmieściach Richmond. W następnych miesiącach wojny stolica była zagrożona okrążeniem. Próba przełamania linii Granta, podjęta 25 marca 1865 roku przez oddziały gen. Roberta E. Lee (1807-1870) zakończyła się niepowodzeniem. W tej sytuacji, konfederaci podjęli decyzję o ewakuacji. Opuszczające Richmond oddziały konfederackie podpaliły magazyny tytoniu, a pożar rozprzestrzenił się na miasto. Po wycofaniu się wojsk w Richmond zapanował chaos, doszło do plądrowania gmachów publicznych, magazynów i sklepów. Wkraczające 2 kwietnia 1865 roku do miasta oddziały unijne zastały wypalone budynki i rzesze bezdomnych. Tydzień później armia gen. Lee skapitulowała w Appomattox, co było końcem wojny secesyjnej.

Po wojnie nastał czas odbudowy. Współczesny Richmond liczy niewiele ponad 204 tys. mieszkańców, zaś cała aglomeracja - około 1,2 mln. Centrum miasta zachowała historyczny charakter i nie przytłacza wielkimi gmachami. Dominują w nim spokojne, ocienione uliczki z piękną wiktoriańską zabudową. Wiele miejsc przypomina przeszłość, a spacer w tych okolicach jest prawdziwą przyjemnością i ucztą dla oka.

  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)
  • Richmond (VA)

Carry me back to old Virginny,
There's where the cotton and the corn and tatoes grow,
There's where the birds warble sweet in the springtime,
There's where the old darke'ys heart am long'd to go...

(James Bland)

http://www.youtube.com/watch?v=wEqdx3d8DRc

Do Williamsburga dotarliśmy z Richmond w upalny dzień 4 lipca. Lejący się z nieba żar i tłumy turystów, którzy przyjechali spędzić tu swoje święto narodowe nie pozwalały na komfortowe zwiedzanie tego uroczego miejsca, ale i tak warto było zagłębić się w uliczki miasteczka. Czasami można było znaleźć nawet ustronne miejsce, gdzie nie docierał gwar i grupy spacerowiczów i poczuć klimat dawnej, kolonialnej Ameryki…

Williamsburg leży na półwyspie między estuariami rzek York i James. Miasto liczy około 12 tys. mieszkańców. Williamsburg znajduje się w tzw. Historycznym Trójkącie (Historic Triangle), który tworzy razem z Jamestown i Yorktown. Miasto jest znane ze skansenu historycznego Colonial Williamsburg,  przedstawiającego miasto z epoki kolonialnej, oraz College of William and Mary - drugiej najstarszej szkoły wyższej w kolonialnej Ameryce.

Zostało założone, jako stolica kolonii Wirginia w 1699 roku. Pierwotna stolica, Jamestown, była pierwszą anglojęzyczną osadą w Nowym Świecie, założoną już w roku 1607. Kierujący kolonią wystąpili do Zgromadzenia Wirginii o przeniesienie stolicy do Middle Plantation, 5 mil w głąb lądu. Nowe miasto nazwane zostało Williamsburg na cześć panującego wówczas w Anglii monarchy - króla Wilhelma III Orańskiego (1650-1702). Williamsburg, założony pod nadzorem gubernatora kolonii Francisa Nicholsona (1655-1727/28), był jednym z pierwszych planowo zbudowanych miast w Ameryce. Młode miasto szybko rozwinęło się w centrum życia politycznego, religijnego, gospodarczego i społecznego Wirginii. Stało się również ważnym ośrodkiem oświatowym. Słynni przywódcy polityczni, przyszli prezydenci Thomas Jefferson (1743-1826), James Monroe (1758-1831) i John Tyler (1790-1862) kształcili się w tutejszym College of William and Mary, założonym już w 1693 roku. W mieście założono też w 1773 roku pierwszy w Ameryce szpital dla umysłowo chorych. W czasie wojny o niepodległość generał George Washington (1732-1799) zebrał w 1781 roku w Williamsburgu Armię Kontynentalną (Continental Army), która pod pobliskim Yorktown pokonała Anglików.

Stolica Wirginii została przeniesiona ponownie w 1780 roku, tym razem w górę rzeki James do Richmond, gdzie pozostaje do dziś. Williamsburg przekształcił się w ciche miasto akademickie i siedzibę rolniczego hrabstwa. Paradoksalnie, utrata funkcji stołecznych i brak przemysłu pozwoliły na zachowanie oryginalnej XVIII-wiecznej zabudowy, która została odrestaurowana w I połowie XX wieku. Inicjatorem był tu dr William Archer Rutherfoord Goodwin (1869-1939), proboszcz parafii Bruton, który zwrócił uwagę Johna Davisona Rockefellera, Jra (1874-1960), który sfinansował to przedsięwzięcie. Prace nad restauracją zabytkowej części Williamsburga rozpoczęły się w 1926 roku. 

  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)
  • Colonial Williamsburg (VA)

I wish I was in the land of cotton, 
old times there are not forgotten,
Look away, look away, look away, Dixie Land.

http://www.youtube.com/watch?v=zzeLoa1gwCU

Przez Karolinę Północną przejechaliśmy dwukrotnie, zatrzymując się jedynie na nocleg w miejscowości Lumberton. Nie mieliśmy czasu by pobyć w tym stanie dłużej, zwłaszcza, że jego główne atrakcje, takie jak Cape Hatteras, Blue Ridge Highway, czy rejon Winston-Salem nie leżały na trasie naszej podróży. Coż, może kiedyś…

http://www.youtube.com/watch?v=zJHYbutvpFQ

  • Na granicy stanu
  • Na granicy stanu
  • Na granicy stanu
  • Lumberton (NC)
  • W drodze

Thus girt without and garrisoned at home,
Day patient following day,
Old Charleston looks from roof, and spire, and dome,
Across her tranquil bay.

We know not; in the temple of the Fates
God has inscribed her doom;
And, all untroubled in her faith, she waits
The triumph or the tomb

(Henry Timrod)

W Charlestonie spędzilismy dwa dni. Tylko dwa, bo miasto - słusznie uważane za jedno z najpiękniejszych w USA - jest warte tego, by pobyć w nim przynajmniej z tydzień. Oczywiście, zobaczyliśmy sporo, ale zabrakło czasu na to by bez pośpiechu pospacerować po jego uroczych uliczkach i zakamarkach. Ponieważ zdecydowaliśmy się na hotel w Mount Pleasant, położonym po drugiej stronie rzeki Cooper, kilka kilometrów od historycznego centrum, postanowiliśmy naszą wizytę zacząć od zwiedzenia którejś z pobliskich plantacji. Wybór nasz padł na Boone Hall Plantation, miejsce znane nam z popularnego ongiś serialu „Północ-Południe” („North and South”). Został on nakręcony według powieści Johna Jakesa, jednego z najlepszych amerykańskich autorów powieści historycznych i przedstawia dzieje dwóch przyjaciół na tle rozgrywających się wydarzeń wojny secesyjnej. Miejsce "grające" w serialu plantację Mont Royal, czyli właśnie Boone Hall Plantation jest naprawdę warte polecenia. Piękna sceneria, ciekawa wystawa obrazująca życie niewolników, odtworzony z pietyzmem dwór plantatorów i wycieczka po terenie plantacji pozwalają przenieść się w czasie i poczuć klimat dawnego Dixie.

Po południu pojechaliśmy do centrum Charlestonu, gdzie obejrzeliśmy starą, historyczną część miasta - urocze pełne kwiatów uliczki, XVIII i XIX-wieczne kościoły i kamieniczki, piękną nadmorską promenadę i inne, godne uwagi miejsca. Rankiem następnego dnia popłynęliśmy do Fortu Sumter - miejsca, gdzie padły pierwsze strzały wojny secesyjnej. Rejs na tę maleńką wysepkę trwa około 30 minut. Po drodze można zobaczyć baraszkujące w wodzie delfiny, a sam pobyt w forcie trwa około 2 godzin. Można tam obejrzeć dawne umocnienia i działa, pospacerować po terenie fortu i brzegiem morza (uwaga na krwiożercze komary!!!), a także obejrzeć naprawdę ciekawe muzeum przedstawiające atak na Fort Sumter i inne wydarzenia wojny secesyjnej. Po powrocie do Charlestonu i obiedzie poszliśmy na ponowny spacer po jego starej części, odwiedziliśmy miejscowy rynek i „zaliczyliśmy” Muzeum Konfederacji a następnie ruszyliśmy do kolejnego celu podróży - Savannah w Georgii.

A teraz - jak zwykle - nieco informacji o dziejach zwiedzanego miasta…

Charleston jest drugim, co do wielkości, miastem Południowej Karoliny. Leży niemal pośrodku wybrzeża stanu, u zbiegu uchodzących tu do Atlantyku rzek Ashley i Cooper. Został założony w 1670 roku przez osadników angielskich, kierowanych przez Williama Sayle’a (1590-1875). Miastu nadano nazwę Charles Towne, na cześć króla Anglii, Szkocji i Irlandii Karola II (1630-1685). Zostało ono stolicą kolonii, a jego dzisiejsza nazwa Charleston została przyjęta w 1783 roku. W swoich dziejach Charleston był celem licznych ataków zarówno ze strony Francuzów, jak i Hiszpanów, którzy przeciwstawiali się angielskiej ekspansji w tej części Ameryki, a także ze strony grasujących na morzu piratów.

Charleston znany jest, jako “Święte Miasto” (The Holy City ) z racji dużej ilości kościołów oraz tego, że był jednym z nielicznych miast w 13 koloniach, w którym obowiązywała tolerancja religijna, aczkolwiek niepełna, bo nie obejmująca katolików. Choć pierwszymi osadnikami byli przybysze z Anglii, to później osiedliło się tu wielu francuskich hugenotów, Szkotów, Irlandczyków i Niemców, a także dość liczna grupa sefardyjskich Żydów. Charleston był drugim po Savannah miastem kolonialnym, gdzie zezwolono im na praktykowanie judaizmu. W czasach niewolnictwa wzrosła znacznie liczba czarnoskórej ludności (pochodzącej przede wszystkim z zachodnioafrykańskich plemion Wolof, Yoruba, Fulani, Ibo i Malinke). Charleston był wówczas głównym portem wyładunku niewolników, przywożonych do Ameryki. W połowie XVIII wieku miasto było prężnym ośrodkiem rzemiosła i handlu, a zarazem największą osadą położoną na południe od Filadelfii z ludnością około 11.000 mieszkańców, z czego prawie połowę stanowili niewolnicy. Ważną dziedziną gospodarki był wówczas handel skórami zwierząt i ich eksport do Europy, a stałą ich dostawę zapewniały porozumienia zawarte z Czirokezami i Indianami Creek. W pobliżu Charlestonu powstawały również plantacje, na których uprawiano herbatę, ryż, wytwarzano indygo i hodowano jedwabniki. Z czasem, coraz większą rolę zaczęła pełnić uprawa bawełny.

W miarę rozwoju i wzrostu liczby ludności Charleston zaczął pełnić również rolę ważnego ośrodka życia kulturalnego i społecznego. Pierwszy teatr zbudowano tu w roku 1736, powstawały także liczne organizacje dobroczynne i towarzystwa naukowe. W roku 1770 powstała pierwsza wyższa uczelnia - College of Charleston.

W czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych Charleston dwukrotnie stał się celem ataku wojsk brytyjskich. Gdy w końcu marca 1776 roku gubernator Południowej Karoliny i dowódca jej sił zbrojnych John Rutledge (1739-1800) dowiedział się, że flota brytyjska kieruje się do Charlestonu, nakazał budowę fortu na Sullivan Island dla ochrony portu i ustanowił jego dowódcą pułkownika Williama Moultrie (1730-1805). Fort odparł atak, który przypuścił brytyjski generał Henry Clinton (1730-1795), a na cześć obrońcy został nazwany Fortem Moultrie. W 1780 roku Clinton zaatakował ponownie z armią, liczącą 14.000 żołnierzy. Tym razem udało mu się osaczyć i zmusić do kapitulacji amerykańskiego generała Benjamina Lincolna (1733-1810) i zająć miasto. Była to największa amerykańska porażka podczas wojny o niepodległość. Charleston pozostawał w ręku Anglików do 1782 roku.

Chociaż po wywalczeniu niepodległości Charleston utracił status stolicy stanu na rzecz Columbii, przeżywał on gwałtowny boom gospodarczy, związany z rozwojem produkcji rolnej na pobliskich plantacjach i eksportem bawełny. Powstawały banki, rozwijał się handel, a w 1840 roku zbudowano w mieście imponujące hale targowe.

20 grudnia 1860 roku, w następstwie wyboru na prezydenta Abrahama Lincolna (1809-1865), Zgromadzenie Ogólne Południowej Karoliny przegłosowało secesję stanu z Unii. 8 styczna 1861 roku kadeci z Cytadeli w Charlestonie ostrzelali statek Star of the West próbujący dowieźć zaopatrzenie dla garnizonu fedealnego w Forcie Sumter, a 12 kwietnia 1861 roku baterie nadbrzeżne generała Pierre’a Gustave’a Toutanta Beauregarda (1818-1893) zaatakowały fort, rozpoczynając wojnę secesyjną. W czasie wojny miasto było kilkakrotnie ostrzeliwane przez wojska unijne, które utrzymywały też jego blokadę morską. Ostatecznie, w obliczu zbliżających się do miasta wojsk unijnych, oddziały konfederatów opuściły Charleston 17 lutego 1965 roku. Po wojnie miasto powoli odbudowywało zniszczenia i wychodziło z zapaści gospodarczej. Powstawały nowe szkoły, zakłady i instytucje. 31 sierpnia 1886 roku Charleston został poważnie zniszczony przez silne trzęsienie ziemi o sile 7,5 stopnia w skali Richtera. W I połowie XX wieku miasto przeżywało duże trudności gospodarcze, choć obecność wielu instytucji wojskowych była czynnikiem ułatwiającym wyjście z zapaści. W latach 60. ubiegłego stulecia było ważnym ośrodkiem ruchu walki o równouprawnienie czarnych obywateli. W następnej dekadzie, burmistrz Joseph P. Riley stał się orędownikiem odnowy życia gospodarczego i kulturalnego Charlestonu. W następnych latach realizowane były liczne inwestycje w infrastrukturę, których nie przerwał nawet katastrofalny huragan „Hugo”, który nawiedził Charleston w 1989 roku. Miasto nadal modernizuje się, a jego zachowana i odnowiona część historyczna jest magnesem, przyciągającym miliony turystów.

Warto wspomnieć, że znany amerykański taniec towarzyski (http://www.youtube.com/watch?v=F5y0hSqO48U, spopularyzowany w latach 20. XX wieku przez piosenkę skomponowaną przez pianistę Jamesa Price’a Johnsona (1894-1955), wziął swą nazwę właśnie od tego miasta.

Dzisiejszy Charleston liczy około 120.000 mieszkańców, zaś ludność całej aglomeracji to około 665.000 osób.

  • Na granicy stanu
  • Na granicy stanu
  • Na granicy stanu
  • Na granicy stanu
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)
  • Charleston (SC)

Savannah
Walk out into the sultry evening
Cotton breathing when the sea winds
Brush the hair down around your neck
Savannah
You hold my hand like it's the first time
And all the feelings that our hearts find
Will be just what we expect

(z piosenki zespołu Relient K.: http://www.youtube.com/watch?v=zzp5bindXfQ) 

Savannah jest położone nad rzeką o tej samej nazwie, niedaleko jej ujścia do Atlantyku. Miasto ma około 135 tys. mieszkańców, zaś obszar metropolitalny około 300 tys. mieszkańców. Leży w stanie Georgia i jest stolicą hrabstwa Chatham.

Założone zostało w 1733 roku przez Jamesa Edwarda Oglethorpe’a (1696-1785). W roku 1754 Georgia została brytyjską kolonią królewską, a Savannah - jej stolicą. Miasto nazwę swą wzięło od przepływającej przez nie rzeki. Niektórzy badacze wiążą jej etymologię z indiańskim plemieniem Shawnee, znanym wówczas również jako, Shawano, Savano, Savana i właśnie Savannah. Inni sądżą, że nazwa pochodzi od otaczających rzekę trawiastych równin, określanych przez Anglików, jako savanna, a przez Hiszpanów, jako sabana. Podobnie jak w przypadku Charlestonu, rozwój rolnictwa na okolicznych terenach i handel skórami zwierząt miały duże znaczenie dla szybkiego rozwoju Savannah.

W czasie wojny o niepodległość miasto znalazło się w 1778 roku pod kontrolą Brytyjczyków i kolonistów lojalnych wobec Korony. Podczas oblężenia Savannah w 1779 roku wojska amerykańskie i oddziały francuskie bezskutecznie usiłowały odzyskać miasto. W czasie tych walk zginął tu generał Kazimierz Michał Władysław Wiktor Pułaski (1745-1779).

W czasie wojny secesyjnej Savannah stało się celem operacji generała Williama Tecumseha Shermana (1820-1891), zmierzającej do przecięcia terytorium Konfederacji na dwie części. W listopadzie 1864 roku, dwa miesiące po zdobyciu i spaleniu Atlanty, armia Shermana licząca 62.000 żołnierzy rozpoczęła niszczycielski marsz ku morzu. Armia unijna zdobyła Savannah 22 grudnia 1864 roku. Po wojnie nastąpiła odbudowa gospodarki. W roku 1870 Savannah uzyskało połączenie kolejowe z Charlestonem, centralną Georgią i wybrzeżem Zatoki Meksykańskiej. W 1876 roku w mieście powstała giełda bawełny, który to towar odgrywał podstawową rolę w gospodarce Savannah w XIX wieku. Pod koniec stulecia i na początku XX wieku powstały i rozbudowały się również nowe branże - papiernicza (zakłady Union Camp), metalurgiczna (Kehoe Iron Works) i inne. W latach 20. XX wieku przemysł bawełniany Savannah i całego Południa poważnie odczuł skutki plagi kwieciaka bawełnianego (anthonomus grandis), owada niszczącego uprawy. W latach II wojny światowej w Savannah zorganizowano produkcję statków transportowych tzw. „liberty ships”, W latach powojennych coraz większą rolę zaczęły odgrywać usługi i przemysł turystyczny.

W Savannah nie zabawiliśmy długo. Miasto było jedynie krótkim przystankiem na nocleg w drodze z Charlestonu na Florydę. Czasu starczyło jedynie na krótką przejażdżkę i spacer po centrum. Ponieważ było już późne popołudnie nie obejrzeliśmy ani wnętrza katolickiej katedry, ani ciekawej neogotyckiej synagogi. Udało się jedynie nacieszyć oczy nastrojowymi uliczkami, pięknymi domami i ogrodami z cudownie kwitnącymi krzewami i drzewami. Rankiem następnego dnia ruszyliśmy na Florydę. Ale o tym opowie już nastepny odcinek relacji…

  • Na granicy stanu
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)
  • Savannah (GA)

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pt.janicki
    pt.janicki (05.09.2012 15:33) +1
    ...Leszku, Twoja amerykańska podróż z północy na południe faktycznie obszerna i oczywiście "jednym tchem" jej nie obejrzałem. ale absolutnie nie czuję się też, że dotrwałem do końca bo była to przyjemność ... :-) ... !
    ...pewien jestem, że Floryda też będzie ciekawa!...
  2. iwonka55h
    iwonka55h (03.09.2012 19:05) +2
    Po wielu etapach podróży dobrnęłam do końca. Teraz idę dalej.
  3. avill
    avill (02.09.2012 22:11) +3
    Z wielką przyjemnością przejrzałam tę część, w której w ubiegłym roku byłam.
    Do pozostałej jeszcze wrócę, bo trochę tego dużo :)
  4. pt.janicki
    pt.janicki (23.08.2012 22:11) +4
    ...już stawiam "+" za korespondencję wojenną spod Gettysburga!...
  5. lmichorowski
    lmichorowski (20.08.2012 23:14) +3
    Fakt, galeria obszerna, ale nie ma pośpiechu... Dzięki za odwiedziny i plusa.
  6. voyager747
    voyager747 (20.08.2012 21:10) +2
    670 zdjęć, o ja cię :) po kawałku trzeba :)
lmichorowski

lmichorowski

Leszek Michorowski
Punkty: 506765