Podróż Północna Italia
Nigdy nie przeszło mi przez myśl, by wybrać się do Mediolanu. Przypadkiem znalazłem jednak promocję WizzAira na trasie Katowice- Mediolan, lot wyszedł całkiem niedrogo i podjąłem decyzję o krótkiej wycieczce do włoskiej stolicy mody. Podróż w tamte strony polecam dla samego lotu, tuż przed lądowaniem mamy przyjemność oglądać ośnieżone szczyty górskie, przebijające przez chmury- widok fantastyczny! A pewnie lot tańszy niż niejeden widokowy wykupiony na miejscu.
Zwiedzanie Mediolanu rozpoczeliśmy od dworca Milano Centrale, jednego z największych dworców kolejowych w Europie. Został on wybudowany w 1931 roku, dziennie obsługuje około 330 tysięcy pasażerów.
Dalej spacerkiem do Pinacoteca di Brera, muzeum w którym znajduje się imponująca kolekcja włoskiego malarstwa- między innymi dzieła Rafaela.
Kolejnym punktem wycieczki był Castello Sforzesco, który jest jednym z najciekawszych zabytków w Mediolanie. Wewnątrz katedry mieści się kilka muzeów. Warto usiąść na chwilę na dziedzińcu zamku, a także pospacerować po parku, który znajduje się przed zamkiem. Na końcu parku można podziwiać łuk triumfalny- Arco della Pace.
Z parku udaliśmy się żeby odwiedzić Santa Maria delle Grazie, do środka niestety nie udało się wejść z powodu 3 godzinnej przerwy. Trzy miesiące przed wyjazdem starałem się zakupić bilety, dzięki którym mógłbym zobaczyć Ostatnią Wieczerzę Leonarda da Vinci, dwa bilety były jednak w systemie były jakieś problemy i nie mogłem dokonać rezerwacji przez internet, gdy próbowałem następnego dnia biletów już nie było, a szkoda.
Następnie mieliśmy odwiedzić jeden z najstarszych kościołów Mediolanu- Bazylikę św. Ambrożego. Niestety do środka nie weszliśmy z tego samego powodu co do Santa Maria delle Grazie, warto jednak pospacerować dokoła bazyliki. W sąsiedztwie znajduje się Katolicki Uniwersytet Najświętszego Serca, warto przejść się zobaczyć jak wygląda krużganek.
Kolejnym celem podróży i wisienką na torcie w zwiedzaniu Mediolanu miał być Plac Duomo, z katedrą. Po drodze trafiamy jednak na dość ciekawy pomnik, prezentujący dłoń z wyciągniętym środkowym palcem. Byłem ciekawy co on symbolizuje, więc poszukałem w internecie. Niestety jedyne czego się doszukałem, to że pomnik został postawiony stosunkowo niedawno, już wywołując masę kontrowersji, dlatego w niedalekiej przyszłości ma zostać przeniesony do jakiegoś muzeum.
Na temat katedry może nie będę się rozpisywał, bo nie znam takich słów, którymi mógłbym opisać piękno tego miejsca. Tuż obok katedry znajduje się galeria Victora Emmanuela II, najstarsza galeria handlowa w Mediolanie. Przechodząc galerią na posadzce znajduje się byk, podobno okręcenie się na przyrodzeniu byka na jednej nodze przynosi szczęście. Po drugiej stronie galerii znajduje się Place della Scala, na którym znajduje się Teatro alla Scalla.
Po zakończeniu zwiedzania Mediolanu udajemy się na Milano Centrale, skąd pociągiem odjeżdżamy do Werony. Taki przejazd to około 2 godziny drogi.
Do Werony dotarliśmy przed godziną 1 w nocy, do 7:30 rano mieliśmy dotrwać na dworcu, noc spędziliśmy niewygodnie i w dość niebezpiecznym towarzystwie, co chwilę przenosiliśmy się z miejsca na miejsce by uniknąć zaczepek od miejscowych dworcowych obywateli. Rano zmęczeni okrutnie, wychodzimy z dworca a tam okropna ulewa. Jak się później okazało towarzyszyła nam do samego wylotu.
Zwiedzanie Werony odbyliśmy więc w ekspresowym tempie.
Na początku odwiedziliśmy Kościół św. Bernardyna, posiadający bardzo ciekawe obejście. Niedaleko znajduje się Bazylika św. Zenona, niestety podczas naszej wizyty znajduje się w remoncie i zamiast bazylki jest wielkie rusztowanie z wielkim zdjęciem tego miejsca. Warto jednak udać się na dziedziniec, gdzie można chwilę odpocząć.
Kolejnym punktem naszego biegu po Weronie był Zamek Castelvecchio, obecnie w zamku znajdują się różne muzea. Ja polecam przejście zamkiem na most Scaligero. Obok zamku znajduje się podniszczony łuk Arco dei Gavi.
Dalej spacerując doszliśmy do mostu Piotra, skąd roztacza się wspaniały widok na wzgórze z zamkiem św. Piotra. Niestety przemoczeni, nie zdecydowaliśmy się na spacer na wzgórze, skad można podziwiać wspaniałą panoramę Werony. Polecam poszukać zdjęć w internecie :)
Następnie mieliśmy odwiedzić domy najsłynniejszych kochanków świata- Romea i Julii. Pierwszy trafił się dom Romea, gdzie zrobiliśmy obowiązkowe zdjęcie na schodach. Następnie odwiedziliśmy dom Julii, gdzie znajduje się słynny balkon, oraz pomnik na małym placu pod balkonem. Tutaj stoimy w sporej kolejce by mieć tą przyjemność złapania Julki za pierś. Swoją drogą ciekawe co na to Romeo :) Pomnik jest dość wysoki więc niskie osoby mogą mieć problem, żeby dosięgnąć.
Na sam koniec udaliśmy się na Piazza Bra, gdzie znajduje się amfiteatr z czasów rzymskich- Arena. Jest to ogromny amfiteatr, który mieści podobno około 30 tysięcy ludzi. Obecnie organizuje się tam różne koncerty i wydarzenia kulturowe. Na arenie wiele osób śpiewa, krzyczy i wydaje różne inne dźwięki by sprawdzić jak niesie się dźwięk. Przed amfiteatrem można spotkać starożytnych Rzymian palących jakże starożytne Marlboro :)
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Szkoda, że pogoda Was nie rozpieszczała, ale i tak udało się Wam sporo zobaczyć, jak na tak krótki pobyt, Pozdrawiam.
-
Wyprawa i zdjęcia super....
tylko może taki apel do Szymona, publikuj daty swoich wyjazdów przed wyjazdami to my się może uchronimy przed deszczem bo naprawdę wyjątkowe szczęście masz do tej pogody ;o)
pozdrawiam i słońca życzę z całego serca! -
Polnocna, nie polnocna kazda czesc Italii uwielbiam ;) Pozdrawiam
-
..................................
-
w lipcu do Egiptu, Turcji, ZEA :)
-
Muszę chyba wystartować w miejsce, w którym baaardzo rzadko pada :) niestety nie mam szczęścia do pogody w podróżach :)
-
Bardzo ładne zdjęcia, a pogoda..., no cóż tak jak w życiu "czasem słońce, czasem deszcz" ;-)
-
Brawo Szymku! Jestes nieprzemakalny :-)
-
baaaardzo podobała mi się Twoja podróz i zdjęcia, jeszcze raz plusy za arenę :)
-
Szymonie, fajna podróż. Też planowałam wyjazd do Mediolanu, zwłaszcza, że z Łodzi samoloty latają. Ale właśnie ze względów na niepewną pogodę, zrezygnowałam. Może na wiosnę. Odezwę się wtedy po porady.
-
Szymonie, pomimo braku pogody, zdjęcia bardzo fajne :) Pozdrawiam :)
-
Hehe, a ja się dziwiłam, co oni się tak kręcą w tej galerii na jednym z obrazków w posadzce :)
-
Z Wenecji kiedyś jechałam do Werony, ale nie dotarłam z powodu objazdów... a szkoda.
-
a ja nie byłem, a szkoda :(
-
w tym roku Mediolan w modzie ,też byłem,tylko pogoda dopisała