2011-10-08
Podróż Pociągiem po Szwajcarii
wodospad rzeka zamek jezioro kurort pociąg deptak most miasto muzeum mury góry dolina góra witraże katedra dziedziniec fontanna witraż kościół plac rynek fosa obcy ser śmietana rosti bezy lotnisko; pogoda; miasto kamienica winnica wieża
Opisywane miejsca:
(568 km)
Typ: Album z opisami
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Z przyjemnością zwiedziłam znaną mi Szwajcarię :)
-
Szwajcarię się dobrze zwiedza.
Niezawodne ,punktualne,bezszelestne pociągi zawiozą nas prawie w każde miejsce.
Geograficznie piękny kraj,gorzej z luźdmi.
Urocza podróż.
Pozdrawiam-) -
Taka ta Szwajcaria czysta ,bogata i poukładana.Swoją drogą ,jak to niesprawiedliwie jest ,że niektóre kraje ,jak nasz borykają się różnymi kataklizmami dziejowymi ,jak rozbiory ,faszyzm czy komunizm ,a taka Szwajcaria od wieków cieszy się spokojem ,pokojem i dobrobytem ?Marek Hłasko pisał,że Francuzi poznaliby lepiej życie ,gdyby sowieckie czołgi pojawiły się na ulicach Paryża. Ciekawe ,jak wygodni i zorganizowani Szwajcarzy poradziliby sobie z gospodarką socjalistyczną? Pozdrawiam
-
Aniu, dołączam się do zachwytów nad Twoimi pięknymi zdjęciami. Szwajcaria "chodzi" za mną od lat i jak widać słusznie :)) Pozdrawiam :))
-
Asta, przywołałaś wspomnienia z mojej orbisowskiej wycieczki w 1996r. "Alpejskim szlakiem" Austria-Szwajcaria-Francja, od Innsbrucku d0 Chamonix i Annecy i sięgam do swoich zdjęć. Oj, marniutkie bardzo wobec bogactwa i jakości Twoich. Wspominam tę wycieczkę z sentymentem, bo to była moja pierwsza tak daleka i do pięknego świata podróż. Najbardziej pamiętam wodospady Renu, wizytę w klasztorze Benedyktynów wraz z 1000letnią biblioteką klasztorną(wspaniałą) w St.Gallen, most Kaplicowy w Lucernie, Wieżę Zegarową w Bernie(przy której podziwianiu ukradziono mi z kieszonki plecaka na szczęście tylko okulary) i biedne niedźwiadki w rowie. Niesamowity dla mnie był wjazd kolejką w Chamonix na szczyt Iglicy du Midi(3842m), skąd piękny widok na lodowce i najdroższa kawa jaką piłam do tej pory. A w Bazylei katedra z różowego piaskowca. Szwajcarskie pociągi widziałam pędzące nad drogami, wyjeżdżające z tuneli lub wjeżdżające do nich. I chociaż to była tylko
objazdówką a nie takie podróże jak Twoje, to dla mnie była wspaniała. Pozdrawiam i zaczynam oglądać zdjęcia, oczywiście Twoją galerię. -
Dzięki za wszystkie Wasze miłe komentarze - oczywiście Agnieszka ma rację, że mogłam jeszcze popracować i nie zostawiać tych nieszczęsnych c.d.n - ale podróż w maju była i już tyle czasu minęło, że postanowiłam wrzucić choć trochę wrażeń, zanim jeszcze coś pamiętam - obiecuję poprawę ;)
-
Bardzo dobra relacja, a zobaczyć tak dużo w krótkim czasie to niezły wyczyn ;-).
-
Fajna fotograficzna wędrówka. Miałam okazję być tylko na przełomie Renu i zrobił na mnie wielkie wrażenie. Pozdrawiam :)
-
Ja też kiedyś spróbowałem szwajcarskich kolei.Są prawie tak dobre jak PKP.Przed wojną.
-
...a propos Twojego wpisu do punktu "Europejska Niagara":
"...Przepływ wody to średnio 250m/s latem i około 600 m/s latem..."
...rozumiem, że zapewne odchylenie od średniej temperatury letniej wpływa na długość sekund wybranych letnich dni, z czym Szwajcarzy, jako mistrzowie chronometrażu, radzą sobie znakomicie, tyle że Ren o tym nie ma pojęcia ... :-) ... -
...jest mi szczególnie miło oglądać Twoje fotograficzne wspomnienia z nad Renu....
-
Ja tam jestem fanką porządku, więc w Szwajcarii mi wszystko pasuje. A dla ciekawostki powiem, że mają też u siebie odstępstwa od naszych zasad - na przykład można się raczyć alkoholem w miejscach publicznych, nawet w pociągach i na wymuskanych dworcach. Za to jak już wypijesz ro nie wolno wyrzucać butelki do kosza na odpady szklane po 20.00, ze względu na hałas - fajnie nie? ;)))
-
Ależ to wszystko u nich uporządkowane i wypielęgnowane. Aż strach chodzić po ulicach w zabłoconych butach :)
-
Z przyjemnoscia przeczytalem relacje z Twojej krotkiej w czasie lecz intensywnej podrozy okraszonej ladnymi widoczkami :-)
-
a po ile tam benzyna, wiesz może ?
-
Otóż to ;)
-
kiedyś tam na pewno zajrzę, cen wysokich aż tak bardzo się nie boję, ale każdy woli płacić mniej niż więcej
-
Na pewno Szwajcarię polecam, sama mam jeszcze długą listę rzeczy do obejrzenia, ale faktycznie frank mógłby nieco pójść w dół... tak do 2,00 PLN na przykład ;)))
Chętnie bym tam trochę po górach pochodziła, jest Zermatt, cała włoska część z Lugano, Zurichu nie zwiedziłam, Bazylei, jest super skansen w Ballenbergu, Thun i Interlaken - oj, długo by wymieniać ;) -
Ja sprawdzałem WAW-ZRH i tak ok. 500 pln wychodziły, poczekam aż frank potanieje :) Mam jeszcze sporo mil z Miles & More do wykorzystania, to może kiedyś. Jak byliśmy w maju nad Como, to przejeżdżaliśmy przy granicy ze Szwajcarią, ale nie przekroczyliśmy jej :)
-
Bilety na samolot można kupić za 400PLN jak się kupuje ze 3 miesiące wcześniej, więc nie jest tak źle.
Tak naprawdę noclegi i jedzenie rozbijają każdy budżet. Głupia pizza potrafi 25 franków kosztować. -
tam mi się zdawało, bilety na samolot też takie średnio tanie, nawet kiedyś przeglądałem.
-
Oj drogo, drogo, szczególnie przy obecnym kursie franka... Baza turystyczna jest naprawdę super i mnóstwo atrakcji, wszystko świetnie zorganizowane, ale jeszcze nie bardzo na nasze polskie kieszenie niestety.
-
nie mam tam znajomych, a tam chyba drogo, nie ?
-
Szwajcaria to piękny kraj, byliśmy tylko w Zurichu i tylko przelotem :)
-
oj, będzie co oglądać ...