2011-09-20

Podróż Bawaria - zamki, piwo i jodłowanie

Opisywane miejsca: Znojmo, Monachium, Neuschwanstein (446 km)
Typ: Album z opisami

Niemcy, może niektórym wydają się krajem niezbyt atrakcyjnym turystycznie. Być może na taki pogląd wpływa fakt, że to właśnie Niemcy są narodem, który najbardziej podróżuje po świecie. Stąd przekonanie, że widocznie nie mają oni u siebie wiele ciekawego. A jednak chyba nie do końca. Wystarczy odwiedzić Bawarię.

Miałem okazję wyjazdu do Monachium w grudniu 2007 roku na targi. Jednak w programie wizyty było także trochę zwiedzania, więc zdecydowałem się bez namysłu, gdyż samo łażenie po stoiskach targowych nie za bardzo mnie interesowało. Za to Monachium i zamek Neuschwanstein i owszem.

Do Monachium jechaliśmy autokarem przez Znojmo w Czechach, w którym można zrobić zakupy a sieć przygranicznych sklepików przypomina Park Rozrywki, olbrzymie smoki, baśniowe postacie, raj dla dzieciaków. Ale starsi raczej nie zwracali na to uwagi zaopatrując się w co tańsze alkohole. Nic nowego.

Po drodze zahaczyliśmy o Wiedeń, ale tyle go widzieliśmy, co przez szyby autokaru. Nie było mi żal, bo byłem w tym mieście dwa lata wcześniej w drodze na Chorwację i pamiętam jak na Placu Św. Szczepana strasznie śmierdziało końskim łajnem, a widok załatwiających swoje potrzeby fizjologiczne na mury katedry dostojnie ubranych dorożkarzy, na długo nas zniechęcił do powrotu do stolicy Austrii.

  • Img 8836
  • Img 8838
  • Img 8840
  • Img 8841
  • Img 8842
  • Img 8843
  • Img 9203
  • Img 9204
  • Img 9208
  • Img 9210
  • Img 9212
  • Img 9216

Za to Monachium zrobiło na nas wrażenie bardzo zadbanego miasta. Obeszliśmy centrum wzdłuż i wszerz, raz nawet się wieczorem zgubiliśmy w drodze powrotnej do hotelu i szliśmy koło rzeźni miejskiej i cmentarza, ale elewacje wszystkich domów były jak niedawno odnawiane. Te które wymagały renowacji były pozasłaniane odpowiednimi banerami z ich nowymi wizerunkami. W samym centrum czuć było na każdym kroku świąteczną atmosferę, ale trzeba przyznać że nawet stragany na rynku były ustawione w odpowiednim porządku.

Wieczorem dopiero tutaj można było znaleźć na bruku jakieś jeszcze nie sprzątnięte świecie, najczęściej ze świątecznych przyozdobień. Niestety nie udało nam się znaleźć reklamowanego w przewodniku Muzeum Seksu. Podobno niedawno zostało zamknięte z braku chętnych do odwiedzin. A to szkoda. Zajrzeliśmy więc do karczmy piwnej, gdzie bawarczycy w getrach tańcowali i stukali się kuflami. jodłując przy tym zawzięcie.

Warto choćby dlatego przyjechać do Monachium, najlepiej w październiku na October Fest. Widzieliśmy plac, na którym się odbywa i nawet jeszcze w grudniu stoi tam kilka namiotów gdzie można pobiesiadować przy piwie. Znamienne jest to, że w karczmie piwnej w centrum Monachium można spotkać całe rodziny z dziećmi. Maluchy co prawda nie piją piwa, ale rodzicom wcale to nie przeszkadza, by w towarzystwie pociech walnąć sobie jedno czy dwa piwa. Przy czym warto zauważyć, że mówiąc piwa, trzeba wiedzieć, że chodzi o kufel ok. 2 litrów, który nie każdy z łatwością dzierży w dłoni. Co słabsze niewiasty z zagranicy nie dawały rady, za to dziarskie bawarki o rumianych policzkach jak najbardziej. Oczywiście do piwa koniecznie trzeba przegryźć kiełbaski, białe, bądź zawijane w kształt ślimaka. Tak ucztować można do późnych godzin nocnych.

Następnego dnia dotarliśmy do nowego centrum targowego, do którego oczywiście doprowadzono szybka kolej, metro i autostradę. Kompleks targowy to nowoczesne budynki ze szkła i aluminium, taśmowe schody poziome dla pieszych gości targowych przemierzających znaczne odległości między kilkunastoma halami, wszystkimi pod zadaszeniem i połączone tunelami i korytarzami. Cóż, może kiedyś w Poznaniu czy w Kielcach powstanie za kilka lat namiastka takiego nowoczesnego centrum targowego jak w Monachium, z lotniskiem, autostradą, może bez metra i szybkiej kolei, ale to i tak by już było coś.

Miasto jest doskonale skomunikowane. Bez problemu dojechaliśmy metrem do Alianz Arena, nowoczesnego stadionu, wybudowanego na Mistrzostwa Świata. Co ciekawe, przecież w Monachium jest olbrzymie cetrum olimpijskie ze stadionem, ale jak się organizuje zawody tej rango co MŚ to trzeba wybudować coś nowego. Oczywiście nowy stadion ma olbrzymie zaplecze sportowe, parkingi, prowadzi do niego dwie linie metra, autostrada i szybka kolej, chociaż jest wybudowany na przedmieściach. Aż zazdrość bierze, gdy patrzymy jak u nas buduje się stadiony za wszelką cenę, bez zapleczy, bez dojazdu, bez pomysłu i bez sensu. Naprawdę przydałoby się naszych inwestorów przysłać tutaj na korepetycje.

Zabudowa Monachium ciekawie łączy stare (lub odbudowane po wojnie) budynki z nowymi plombami w dobrym stylu. Poza starym miastem dominuje nowoczesna zabudowa. W naszej grupie było kilku architektów, którzy namiętnie fotografowali kolejne budynki, chyba jako wzory do naśladowania.

Kolejnego dnia oglądaliśmy przykłady domów tze. passive house (pasywnych). Okazuje się, ze rząd Niemiec dopłaca inwestorom takich energooszczędnych domów różnice cenowe, w stosunku do kosztów budowy tradycyjnych domów, dzięki czemu ta dziedzina budownictwa mocno się rozwija. U nas dopiero gdzieniegdzie się o tym wspomina, bo dom pasywny to coś więcej niż energooszczędność, to produkcja energii, którą można się dzielić z sąsiadami. Ale tu nie miejsce na rozważania o ekonomii i ekologii w nowoczesnym budownictwie.

  • Img 8848
  • Img 8854
  • Img 8855
  • Img 8861
  • Img 8901
  • Img 8914
  • Img 8916
  • Img 8920
  • Img 8933
  • Img 8935
  • Img 8939
  • Img 8941
  • Img 8944
  • Img 8963
  • Img 8969
  • Img 8984
  • Img 8995
  • Img 8997
  • Img 9003
  • Img 9005
  • Img 9006
  • Img 9009
  • Img 9012
  • Img 9013
  • Img 9016
  • Img 9017
  • Img 9019
  • Img 9028
  • Img 9033
  • Img 9041
  • Img 9056
  • Img 8917

Po południu zawitaliśmy w okolice górskie Schwangau, gdzie na wzniesieniach pięknie widniały zamki Neuschwanstein i Hohenschwangau, wybudowane przez szalonego Ludwika, który doprowadził siebie i okolicznych mieszkańców do ruiny finansowej poprzez wydatki na swoje liczne inwestycje rodem z bajek. Wtedy uznano go za szaleńca, obłąkanego żądzą posiadania coraz to nowszych zamków, dzisiaj jego przybytki odwiedzają goście z całego świata.

Zwłaszcza Neuschwanstein, pierwowzór dla zamków z kreskówek Disneya, odwiedzany jest przez ok. 1,5 mln. turystów rocznie. My byliśmy zimą i spotkaliśmy grupy Japończyków, którzy potrafili przylecieć z Tokyo na 2 dni, tylko po to by zobaczyć i sfotografować ten zamek. Mania, czy po prostu dobra reklama? Aby dostać się do zamku należy przejść się drogą pod górę ok. 40 minut. Jednak by zobaczyć zamek jak na najbardziej znanych ujęciach foto trzeba udac się do Schwangau i dojechać kolejką linową. Wówczas przy dobrej pogodzie może uda nam się sfotografować go w taki sam sposób jak na albumowych widoczkach.

  • Img 9068
  • Img 9069
  • Img 9075
  • Img 9076
  • Img 9094
  • Img 9100
  • Img 9101
  • Img 9102
  • Img 9108
  • Img 9110
  • Img 9115
  • Img 9118
  • Img 9119
  • Img 9127
  • Img 9131
  • Img 9140
  • Img 9143
  • Img 9146
  • Img 9153
  • Img 9156
  • Img 9158
  • Img 9160
  • Img 9167
  • Img 9171
  • Img 9172
  • Img 9190

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. zosfik
    zosfik (26.09.2011 21:37)
    Podobało się, zameczki bajeczne.
  2. zosfik
    zosfik (26.09.2011 20:20) +1
    Znowu KIELEC? To fajnie, zaraz zasiądę do czytania i oglądania. Nagromadziło się tego trochę, bo przez wakacje bardzo mało zaglądałam na te strony.
  3. kielec
    kielec (21.09.2011 16:46)
    Niemieckie autostrady są najlepsze w Europie i na dodatek bezpłatne oraz bez ograniczenia prędkości. Bajka. Ostatnio nawet na południe jeżdżę przez Niemcy ;) Niestety nie wszędzie mieszkają tam życzliwi ludzie, gdy szukaliśmy kwatery w okolicach Bastei w Szwajcarii Saksońskiej pod Dreznem mimo tabliczek przed niektórymi domami z napisem Frei, zagadnięci gospodarze po zobaczeniu polskich rejestracji odmawiali nam noclegu twierdząc, że wszystko mają zajęte. Więc albo nie chcieli nas u siebie, albo zapomnieli zdjąć tabliczki Frei, co by znaczyło że tacy zorganizowani to oni nie są ;)
  4. przedpole
    przedpole (21.09.2011 12:50) +1
    Lubię Niemcy,w latach 80. spędziłem tam rok.Taki poukładany kraj z życzliwymi ludźmi.A drogi ? Nikt takich nie ma.Pozdrawiam
kielec

kielec

Tomasz Kosiński
Punkty: 100970