To była najtrudniejsza wyprawa do tego miasta. Będąc pierwszy raz w Trapani, zabłądziliśmy i zamiast do Erice wyjechaliśmy na drogę do Palermo i trudno było wracać zwłaszcza, że godzina była już bardzo „późnawa”. Zdecydowaliśmy się, że gdy będzie okazja to tu wrócimy. Po kilku dniach mieliśmy „lukę” w podróżowaniu i pojechaliśmy do tego miasta położonego na wysokości 700 m n.p. m. ,mieście z melancholijnie szarozielonymi, kamiennymi domami. W tym dniu miasteczko spowijały chmury ,choć w Trapani świeciło słońce i było ciepło Nie miałem okazji podziwiać z góry ani Trapani, ani równiny z salinami ,ani Egady i skaliste wybrzeże koło San Vito. Mimo że byłem ciepło ubrany, to jednak zmarzłem tam niemiłosiernie. Dwie gorące kawy też niewiele pomogły.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Bardzo mi sie podobało w Erice :)
-
Fantastyczna fotograficzna podróż w odcieniach zieleni i szarości.....
Za dwa miesiące nadepnę na Twoje ślady w Erice i innych zakątkach zachodniej części Sycylii...
Pasjonująca podróż po rozgrywkach Ligi Mistrzów ;o) plus dla Piotra jak się oczywiście MJ zgodzi ;o) -
Przepraszam, Emdżej, za te wtręty dotyczące meczu Wisły ... :-( ...
...czy my się doczekamy udziału klubu z polskiej "ekstraklasy" w Lidze Mistrzów?
...ehhhh...
Aniu, a po moich też będziesz deptać ...? :)