Lato 2010 spedzamy ponownie w Egipcie. Marsa Alam to świetny wybór - "Gorące" Morze Czerwone, piekne rafy i spokój (niewielu turstytów). Na pewno to wrócę.
Kiedyś trzeba to zobaczyć/zaliczyć. Z Marsy bliżej niż z Hurghady, więc.. Następnym razem Assuan i Abu Simbel.
Morze Czerwone to wymarzone miejsce do snurkowania. Zastaw ABC (maska + rurka) to element obowiązkowy w Egipcie :)