Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. milanello80
    milanello80 (29.03.2012 13:24)
    Dzięki wszystkim za miłe słowa. Niestety byc może do części komentarzy nie ustosunkowałem się. Przyczyna tego jest dosyc prozaiczna. Otóż na maila nie przychodzą mi żadne powiadomienia, chyba coś system kolumbera strajkuje.
    Pozdrawiam
  2. focus36
    focus36 (25.03.2012 14:19) +1
    Fajna ta Malezja , moze kiedys sie tam wybiore. Mam pytanie czy z Taman Negara jezdza autobusy do Cameroon Highlands? Czy trzeba sie cofac do Kuala Lumpur?
  3. zosfik
    zosfik (24.03.2012 17:51) +1
    Wspaniale opisana podróż! Tyle wiadomości historycznych, gastronomicznych, fauna i flora. Miałeś jednak dużo czasu,żeby wszystkiego posmakować, dotknąć i z nami się podzielić. Pozdrawiam.
  4. czarmir1
    czarmir1 (19.03.2012 23:54) +2
    Robercie, Twoich opowieści nie da się dzielić na kilka części. To trzeba jednym tchem, połykać łapczywie... A im więcej piję, tym bardziej jestem spragniony :-). Świetny tekst, a i zdjęcia są bardzo dobrym całości dopełnieniem. Pozdrawiam :-).
  5. pt.janicki
    pt.janicki (19.03.2012 20:44) +3
    ...z przyjemnością znów posłuchałem głosu Azji, a i nowości wartych zobaczenia parę znalazłem!...
  6. iwonka55h
    iwonka55h (19.03.2012 18:51) +2
    Robercie, kolejna ciekawa podróż, pięknie opisana i pokazana na zdjęciach.
  7. czarmir1
    czarmir1 (19.03.2012 16:51) +3
    Witam Robercie "w domu" po długiej przerwie :-), a Twoja Azja to coś dla mnie, jednak zapoznam się z nią z wielką przyjemnością dopiero wieczorkiem. Pozdrawiam :-).
  8. milanello80
    milanello80 (19.03.2012 13:47) +3
    W czasie mojej ostatniej kilkumiesięcznej wyprawy do Azji miałem przyjemność, raptem na kilka tylko dni, wpaść ponownie do Malezji. Miejscem moich odwiedzin poza opisanym już tu Kuala Lumpur była też malutka,, urokliwa wysepka na zachodnim wybrzeżu kraju - Pangkor Island. Postanowiłem podzielić się swoimi wrażeniami z tego miejsca, załączając tym samym nowy punkt do mojej malezyjskiej relacji.
  9. milanello80
    milanello80 (17.06.2011 21:09) +3
    Rzeczywiście, chochlik madagaskarski i w mojej Malezji chciał się zadomowić. Proces deratyzacji pomógł go odesłać na właściwe miejsce.
    Dzięki za miłe słowa.
  10. lmichorowski
    lmichorowski (15.06.2011 22:47) +3
    Podobnie jak poprzednikom, również i mnie relacja bardzo się podobała. Ciekawe informacje okraszone są własnymi spostrzeżeniami i sporą dozą filozoficznej refleksji. Duży plus! Wydaje mi się, że w pierwszej części tekstu "chochlik" zamienił Ci przymiotnik "malajski", na "malgaski". No bo niby skąd miałoby być to odniesienie do Madagaskaru? Pozdrawiam.
  11. milanello80
    milanello80 (12.01.2011 21:34) +3
    Już jest w planach. Niestety powoli problem na chama wbijającej się nowoczesności w tą część świata, dosięga coraz większe połacie Azji. Z wielu żródeł słyszałem, a również i czytałem, że nawet Borneo staje się coraz bardziej pochłonięte chorobą. Azja z tej części świata ucieka i dzieje się to w trybie super zaawansowanym niestety. Podobnież się ma rzecz i z Indonezją, pozostaję więc tylko pozazdrościć Tobie, że byłeś tam znacznie wcześniej. W Tajlandii ten problem również jest, choć na mniejszą skalę. Z regionu Azji Płd. - Wsch. chyba tylko Birma, Laos i częściowo Kambodża, może jeszcze Filipiny są w stadium początkowym choroby. Reszta niestety nieuchronnie umiera pod naporem materializmu.
    Dzięki za miłe głosy
  12. s.wawelski
    s.wawelski (12.01.2011 21:16) +3
    Twój artykuł świetnie się czyta, bo napisany jest znakomicie. Duzo sie tez z niego dowiedziałem i poniekąd chyba rozumiem, dlaczego kontynentalna Malezja nie jest centrum światowej turystyki :-) Bardzo Cię zachęcam do podróży po sąsiedniej Indonezji!!
  13. asta_77
    asta_77 (09.01.2011 23:16) +3
    Fajna podróż i bardzo ciekawe spojrzenie na kraj.
  14. avill
    avill (08.01.2011 8:28) +3
    Robercie, gratuluję wspaniałej wyprawy niezwykle ciekawie opisanej i foto udokumentowanej.
    Pozdrawiam:)
  15. milanello80
    milanello80 (29.12.2010 23:13) +3
    dzięki Wojtku za miłe słowa. Mam podobnie, że często wolę opierać swoje plany wycieczkowe na relacjach innych osób niż suchych przewodnikowych faktach. Mimo ,że Malezję przedstawiłem w średnio różowych kolorach, to uważam że to wielce ciekawe miejsce, jaknajbardziej warte odwiedzin. Ubolewam jedynie,że w takim tempie ulatnia się z niego duch azjatyckości.
    Moja fascynacja Azją znalazła przejaw nietylko w relacji z Malezji, szczególnie zafascynowała mnie cudowna Sri Lanka. To fantastyczne miejsce, zdecydowanie bardziej tchnące azjatyckością niż Malezja.wiem powtarzam się :)
    Co do Twoich azjatyckich planów. Polecałbym również dodać do miejsc przez Ciebie wymienionych Tajlandię - kraj cudownie uśmiechniętych ludzi (to z autopsji) oraz ostatnie bastiony azjatyckości w tym rejonie - Laos i Birmę. Obydwa te kraje są niesamowicie chwalone w świecie backpackerskim jako cudowne kraje cudownych ludzi. Mnie też niesamowicie pociągają i w niedalekiej przyszłości powinienem tam zawitać.
    Pozdrawiam i witam w gronie znajomych
  16. kornomaniac11
    kornomaniac11 (29.12.2010 20:56) +3
    Drogi Robercie. Zdjęcia już zaplusowałem, swoje komentarze pod nimi dodałem. Obecnie jestem w trakcie czytania twojej jakże interesującej relacji. Dotarłem do jej dżunglowej części. Piszesz niezwykle wyrafinowanym i jakże bogatym językiem co sprawia, że twoja relacja bije na głowe przewodnikowe suche, jałowe opisy. Nie ukrywam, że Malezja jest jednym z trzech obok Wietnamu i Cambodży, azjatyckich miejsc, które chciałbym w najbliższym czasie odwiedzić. Jeżeli dane mi będzie zorganizowac wyjazd do Malezji to obok pozycji z Lonley Planet, twoja relacja i cenne wskazówki w niej zawarte, będą stanowiły jedne z kluczowych źródeł wiedzy, którymi chciałbym się kierować przy wyborze miejsc do zobaczenia. Pozdrawiam i gratuluję wyprawy oraz języka pisanego.
  17. milanello80
    milanello80 (29.12.2010 14:38) +3
    Dzięki za ciekawe i łechtające ego komentarze :)
    Dla mnie z kolei to własnie moje rejony, uwielbiam Azję, podobnież choć ostatnio trochę mniej Amerykę Płd i Środkową. Generalnie tym tekstem chciałem dać świadectwu postępującemu nowotworowi materializmu, który i w Azji szerzy się w najlepsze, stąd moja próba zderzenia się z azjatyckością, na przykładzie kraju, który tym nowotworem jest już ogarnięty w stanie zaawansowanym. Taka Sri Lanka dla przykłady, to ciągle jeszcze kraj starych wartości, ludzkiego uśmiechu i innych cnót.
    Traveluku :)
    Generalnie zaskoczyło mnie Twoje stanowisko, bo większość ludzi jest raczej zachwycona Penangiem, a zwłaszcza jego kuchnią. Wieżowce owszem są, ale poza kolonialną starówką. W jej obrębie budynków wyższych niż kolonialne dwupiętrowe kamienice raczej nieuświadczysz. I ta właśnie część Georgetown ma swój nieodparty urok starego świata, a trochę brudu, w moim zdaniu w granicach rozsądku, tylko dodaje uroku tej starówce. Choć nieukrywam, że zdecydowanie urokliwiej prezentuje się zabudowa kolonialna Malakki.
    Cenię sobie Twoją opinię i kolejny raz doceniam fakt, jak jedno miejsce można inaczej oceniać i doceniać
  18. siuniek
    siuniek (29.12.2010 11:20) +3
    Chociaż to rejony, w które mnie absolutnie nie ciągnie to przyznać muszę, że interesująco je pokazałeś i opisałeś. Do tekstu jeszcze raz powrócę, jakbędę miała mniej rozpraszające otoczenie.
  19. traveluk
    traveluk (28.12.2010 19:01) +3
    Robercie, jestem w Georgetown na Penang. Lecac do Malezji czytalem Twoja relacje, pozniej w Kulala Lumpur jeszcze kilka razy ja przejrzalem, nie mogac sie doczekac przyjazdu na Penang. Teraz jestem na miejscu i... nie wiem wlasciwie jak zaczac. Duzy zawod:-(
    Miasto jest paskudnie brudne, jest tak zasyfione ze glowa peka, i nie chcialbym tutaj generalizowac, bo jaka jest Azja kazdy kto byl ten wie, zawalone potrafia byc ulice, uliczki, syf niemilosierny ale zazwyczaj to nie przeszkadza. Dodaje uroku i wlasciwie pozostaje jakby niezauwazalne. Jednak naprawde noz sie w kieszeni otwiera, kiedy wedrujac uliczkami starej czesci miasta, czy promenada wzdluz miasta walaja sie pod nogami plastikowe reklamowki, papiery, talerze, stare ramy od rowerow leza na plazy, przy lawkach na promenadzie walaja sie puszki i pudla po jedzeniu na wynos. Pierwsze wrazenie, jest bardzo niekorzystne. Miasto ktore jest pod opieka Unesco, jest diabelsko zaniedbane, zapchane drapaczami chmur, niektorymi tak paskudnymi, szarymi i brudnym, rozwalajacymi swoim wygladem cale otoczenie. Spacerujac zastanawiasz sie, kto na to pozwala?Dlaczego dziedzictwo historyczne, jest tak mocno tlamszone przez nowoczesnosc, pieniadze i wygodnictwo. Niektore kolonialne,piekne domy, oblepione sa wielkimi banerami reklamowymi, a juz za nimi wybijaja w niebo olbrzymie mrowkowce mieszkalne.Apartamentowce, hotele i obrzydliwie tandetne, gigantycznych rozmiarow domy towarowe. Uliczki, ze starymi kolonialnymi kamienicami ,ktore powinny oddawac klimat i atmosfere minionych lat, sa w oplakanym stanie, okna pozabijane dechami, z powyrywanymi drzwiami, dokokola jest brudno i smierdzi wybijajaca kanalizacja. Chwilami sie zastanawiam, jak robiles zdjecia, bo gdziekolwiek chcialoby sie uchwycic piekna fasade starego kolonialnego domostwa, zaraz obok wpycha sie w kadr 30 pietrowy paskud mieszkalny. Duze rozczarowanie.Wielka szkoda, bo to jest przyklad jak mozna zrujnowac i niedbajac niszczczyc piekno, ktore jest pozostaloscia historyczna. Idealnym przykladem moze byc brazylijska Olinda, kolonialne barokowe miasteczko, ktore utrzymalo piekny klimat, gdzie czas stana w miejscu, gdzie Starbucks nie ma prawa sie pojawic, i nikt nie buduje gigantycznych wiezowcow w sasiedztwie historii. Szkoda.
  20. sagnes80
    sagnes80 (27.12.2010 20:43) +3
    jak zwykle w przypadku Twoich opisów Robercie była to uczta dla dla wytęsknionej za Azją duszy mojej :)
    pozdrawiam!
  21. kuniu_ock
    kuniu_ock (26.12.2010 18:14) +3
    Robertos :) Ja tu wrócę po świętach, bo teraz nie mogę się skupić na czytaniu, a nie chcę sobie zepsuć Twojej podróży :)
  22. neiven
    neiven (23.12.2010 16:19) +4
    Ładnie napisana, dopracowana, pełna interesujących faktów relacja! Miło się czyta takie teksty.
    Ciekawy sprawa z tym skrawkiem dziewiczego lasu pod KL Tower...
  23. milanello80
    milanello80 (22.12.2010 23:00) +3
    W sumie na dwoje babka wróżyła. Z jednej strony chyba lepiej zasmakować jednego kraju niż tylko odhaczać w paszporcie kolejne pieczątki. Przynajmniej jedne kraj byś dobrze poznał. Ja poświęciłem 2 miesiace na Tajlandię i 1 miesiąc na Malezję, a dalej uważam się za laika w kwestii tych krajów. Tymbardziej Twoje 10 dni. Jeżeli mógłbym coś sugerować. Olej KL, poświęć maksimum 2 dni, na Penang podobnie może ze 3 dni, a resztę na Bangkok. To miasto, które wciąga i nigdy go mało. Malaki w sumie szkoda, ale generalnie to miasto na 2/3 dni, więc jeżeli poświęcasz ją kosztem Bangkoku, to jest to do wybaczenia :)
    P.S. Już zazdroszczę Azji :)
  24. traveluk
    traveluk (22.12.2010 19:58) +4
    hey, swiatna relacja!" Fajne opisy, ciekawie dawkowane... wydrukowalem i bede czytal lecac do Kuala Lumpur w piatek. Wlasciwie bede tylko w KL i Penang, nie wiem czy dobrze zrobilem ale odwolalem rezerwacje hotelu w Malaka i lece do Bangkoku. Malo mam czasu tylko, 10 dni wiecej nie moglem wskorac.
  25. milanello80
    milanello80 (22.12.2010 11:46) +5
    Raczej starałem się nie pisać blogu z wojaży po Malezji, a raczej poruszyć kwestie azjatyckości i starego ducha tego miejsca. Niestety, jak konstatowałem, o ile sama Malezja w atrakcje jest niezwykle zasobna, o tyle azjatyckość coraz żwawiej z niej odpływa uginając się pod naporem świata konsumpcyjnego.
    Pogoda i owszem bywała różna. Wszystko zależy bowiem od wybrzeża. Gdy jedne jest w objęciach monsunu, drugie opływa w słońcu. Niemniej ciepło i generalnie słonecznie jest praktycznie cały czas, z małymi wstawkami deszczu od czasu. Problemem dla ostrości zdjęć była chyba raczej wysoka wilgotność powietrza oraz amatorska ręka autora, który do zdjęć przykłada się równie amatorsko :)
  26. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (22.12.2010 8:15) +3
    Fajnie opisana i udokumentowana podróż. Pogoda nie była chyba najbardziej sprzyjająca, a szkoda, bo tak gdzie widać niebo i słońce, barwy "dają popalić" :)
    Pzdr/bARtek
milanello80

milanello80

Robert Stoszek
Punkty: 50314