Posejdon władca mórz zakochał się w Kerkirze, córce boga rzeki Asopos. Wkrótce zabrał ją na wyspę, którą nazwał jej imieniem.

Mitologia wiąże ten wspaniały skrawek ziemii z  Grecją, choc nie oparła się ona włoskim wpływom jak również całej splątanej w jedno mieszance europejskich rządów, które łase na strategiczne położenie wyspy kolejno zdobywały ją, kształtując jej obecny charakter. Burzliwa historia Korfu kształtowana przez panowanie rzymskie, bizantyjskie, weneckie, francuskie i angielskie otwiera przed każdym człowiekiem, który pierwszy raz stawia swoją stopę na tej ziemii bogactwo wschodu i zachodu na wielu ulicach Kerkiry.

Planowanie podróży rozpoczęłam potajemnie wiosną 2009 roku ale moja druga połowa nie była do końca przekonana do tego pomysłu. Może użyte argumenty nie były zbyt trafione?

Rok później różne okoliczności nałożyły się na siebie, zaznaczone terminy w kalendarzu uległy przesunięciom i tym sposobem tydzień pozostał  na załatwienie różnych spraw i przygotowanie do podróży.

Wiemy co chcemy zobaczyc. Trzeba stanąc wysoko i spojrzec w dół tak jak Roger Moore na Vlacherne.

Reszta-.....później.

Wsiadamy, lecimy 

  • W chmurach
  • W samolocie
  • Skrzydełko czy chmurka

Stosunkowo blisko od stolicy wyspy znajduje się miejscowośc Glyfada położona na zachodnim wybrzeżu. Małe miasteczko? Nie mogę tak powiedziec. Miast na Korfu jest jak na lekarstwo dlatego też można poczuc klimat prawdziwej Grecji. W głębi wyspy zatrzymuje się czas. Specyficzne dzwonnice, zwężające się drogi w formie ciasno splątanych serpentyn, wystawione przed domy stoliki a przy nich babunie i dziadunie zatopieni w rozmowie.

To jest to.

Glyfada jest dla turystów miejscem z małą ilością sklepów ale z najmilszym piaskiem jak na greckie klimaty. Pierwszy widok jaki ujrzeliśmy jadąc do hotelu to była ogromna niebieska plama oblewająca skały. Wysokie klify ozdobione zielenią i ogromną ilością samochodów bo również miejscowi wiedzą gdzie są najpiekniejsze plaże. Właśnie ta ilośc samochodów pozostawionych na poboczu zapowiadała, że plaża nie będzie cicha i spokojna. I nie była ale złoty piasek i krystalicznie czysta woda rekompensowały wszystko.

 

  • Glyfada- było i będzie stromo
  • Glyfada- gęste zarośla
  • Glyfada- jak dwa delfiny
  • Glyfada- jesteśmy wysoko a trzeba iśc wyżej
  • Glyfada- koniec scieżki
  • Glyfada- najwyższa scieżka zdobyta
  • Glyfada- oleander
  • Glyfada- osiołek
  • Glyfada- plaża dla wszystkich, za skala dla nudystów
  • Glyfada- złoty piasek i skały
  • Glyfada- drzewo, nasz wyznacznik wysokosci widoczny również z okna hotelu
  • Glyfada- jeszcze senna i spokojna
  • Glyfada- jeszcze zaspana
  • Glyfada- parasole po południu
  • Glyfada- plaża o poranku
  • Glyfada- plaża przy hotelu
  • Glyfada- prawdziwie złoty piasek
  • Glyfada- przydałby się
  • Glyfada- słońce coraz bliżej
  • Glyfadowe paskudztwo
  • Glyfadowy paskudnik

Nasze plany są nadal aktualne ale póki co należy poznac stolicę. Wszystkie najpiękniejsze elementy charakterystyczne dla jakiegoś stylu czy też związane z obecnością, któregoś z jej najeżdżców zdają się napierac na przybysza troche zdezorientowanego. Weneckie kamienice i twierdze, francuska kolumnada (Liston), Pałac Św. Michała i Jerzego, brytyjski symbol neoklasycyzmu-na pierwszy plan wysuwają się obce akcenty ale.... spokojnie napisy na sklepach są greckie i greckie flagi wywyieszone w oknach. Zwiedzanie rozpoczynamy idąc wzdłuż portu tak aby jak najwięcej szczegółów zostało w pamięci. Widac mury twierdzy i ogromne statki wpływające i wypływające z portu. W mieście są dwa forty na skalnych wzniesieniach. Pierwszy-stary powstał juz w czasach bizantyjskich a w XV-XVI w. Wenecjanie wykopali kanał dzięki czemu twierdza znalazła się na wyspie.Drugi-nowy, w całości zbudowali Wenecjanie. Skupmy sie teraz na starej twierdzy, którą zwiedziliśmy jak każdy przykładny turysta na Korfu. Łączy ją z miastem 60-metrowy most po którym przemykają tłumy turystów. Twierdza powstała w XIII stuleciu na ruinach bizantyjskiego zamku a w ciągu wieków mury zmieniały swoje rozmiary tak jak swoich okupantów. Mury i bastiony otaczają skaliste tonące w zieleni wzgórze ale i tak niesamowite wrażenie robi klasycystyczny kościół Św. Jerzego(stylizowany na dorycką świątynię) dzieło Brytyjczyków i bez wątpienia spektakularny widok jaki rozciąga się ze szczytu twierdzy na miasto Korfu. Wędrówkę kończymy między uliczkami Starego miasta, do którego jeszcze powrócimy przy okazji wizyty w muzeum.   ziałam, że w tej części Grecji mało znajdę Grecji i że muszę obejśc się smakiem.

  • Kerkira fantastyczne widoki ze starej twierdzy
  • Kerkira fragment glowicy kolumny
  • Kerkira i laczy w piekna calosc
  • Kerkira jeszcze wiecej widokow ze starej
  • Kerkira klasycystyczny kosciol sw  jerzego w obrebie murow starej twierdzy
  • Kerkira kosciol sw  jerzego wtopil sie w twierdze
  • Kerkira ludziska w wodzie my w upale zwiedzamy miasto
  • Kerkira ladnie odmalowana lodka
  • Kerkira plaskorzezba na murach starej twierdzy
  • Kerkira podgladamy przez otwor czy warto wejsc
  • Kerkira port
  • Kerkira rotunda maitlanda
  • Kerkira rotunda na spinadzie
  • Kerkira soczyste kolory dzwonnicy
  • Kerkira stara twierdza
  • Kerkira stara twierdza kryje w sobie niesamowite formy
  • Kerkira stara twierdza kryje w sobie niesamowite kolory
  • Kerkira stara twierdza polaczona  mostem
  • Kerkira stara twierdza z mala latarnia morska
  • Kerkira stara twierdza kanal oddzielajacy fortece od wyspy
  • Kerkira statki w kanale
  • Kerkira statki w kanale  2
  • Kerkira statki w kanale przy twierdzy
  • Kerkira twierdza jest rozlegla
  • Kerkira w porcie
  • Kerkira widoczna panorama miasta
  • Kerkira widoki ze starej
  • Kerkira widoki ze starej  2
  • Kerkira widoki ze starej twierdzy
  • Kerkira zielone dzwony

Ustaliliśmy, że tym razem odrobinę odpoczniemy dlatego po jednym dniu zwiedzania był czas na relaks wśród fal,kąpiele słoneczne,pyszne jedzenie i bycie na miejscu. Jednak troche nas poniosło i zaczeliśmy błądzic po okolicy, wspinac po bardzo stromej górze z nadzieją , że spotkamy po drodze nowe, fantastyczne pejzaże. Myśleliśmy, że tylko zobaczymy co jest na górze i zawrócimy.

W greckim słońcu wspinaczka jest ciężka ale nie ma innej metody ponieważ Glyfada jest bardzo nisko położona i aby się z niej wydostac trzeba się wspinac, potem jeszcze trochę wspinac, można zrobic kilka zdjęc z punktu widokowego i ponownie wspinac. Doszliśmy na górę ale droga poprowadziła nas ku kolejnej ścieżce, a ponieważ ciekawi nowego miejsca nie mogliśmy się powstrzymac ruszyliśmy dalej. Po utracie wielu sił nagle znaleźliśmy sie w gaju oliwnym. Przepiękne miejsce. Stare, poskręcane pnie oliwek dały mnóstwo cienia. Z zarośli wyłoniły się szkielety chałupek z kamienia i dotarły do nas odgłosy zwierząt domowych. Skierowaliśmy się w ich stronę . Skończył się oliwny gaj i znaleźliśmy sie na polanie i tutaj przyciągnął moja uwagę rozciągający się widok na wioski i góry skrywające morze. Zieleń cyprysów przypomina włoskie pejzaże.

Tak szliśmy dosyc długo ponieważ cienie drzew osłaniały nasze ramiona była to przyjemna przechadzka. Dużo czasu upłynęło zanim znaleźlismy się na ścieżce prowadzącej w dół do szosy ale o powrocie nie mogło byc mowy. W końcu to było tylko kilka kilometrów w prostej linii już bez wspinaczek.

Wioska Pelekas znajduje się na szczycie wzgórza a na punkt widokowy zwany Wieżą Tronową też trzeba iśc pod górę. Widoki byc może nie jak z góry Pantokrator ale iście cesarskie. To tutaj cesarz Wilhelm II często przyjeżdżał podziwiac piękne zachody słońca na zachodnim wybrzeżu. Zachwytom nie było końca ale upał dał nam się we znaki i trzeba było udac się dalej-po zapasy. 

W drodze powrotnej zwiedziliśmy kilka sklepików, w których zatrzymał się czas i wystrój nie był szczególnie zachęcający. W jednym z nich zakupiliśmy wina w korzystnej cenie bo greckie wina smakują jak mało które. Pani szalenie miła z wyrozumiałą miną patrzyła na mnie jak po kolei jej koty jeden po drugim ściskałam. Jeden z nich wyjątkowo pomysłowy został uwieczniony na zawsze.

Wieczorem otworzyliśmy butelkę Samosa i powolutku delektowaliśmy się jego wyjątkowym, słodkim aromatem.

  • Pelekas- dzwonnica kosciółka mijana po drodze na szczyt
  • Pelekas- na szczycie
  • Pelekas- widok z tronu
  • Pelekas- co to jest?
  • Pelekas- cyprysy
  • Pelekas- rudzielec
  • W drodze do Pelekas
  • W drodze do Pelekas- nasza ścieżka
  • W drodze do Pelekas- opuszczone budynki
  • W drodze do Pelekas- opuszczone budynki II
  • W drodze do Pelekas- osiolłek spragniony towarzystwa
  • W drodze do Pelekas- pejzaż z cyprysami
  • W drodze do Pelekas- to za nami
  • W drodze do Pelekas- w oliwnym gaju
  • Pelekas- bialy i niebieski
  • Pelekas- kocia mama
  • Pelekas- malownicza wioska
  • Pelekas- uliczka
  • Pelekas- w każdej wiosce można znaleźc piekny kosciółek
  • Pelekas- pomysłowy maluch

Do Sarande wyruszamy wczesnym rankiem. Bez paszportów, na jeden dzień aby ponownie spełniły się marzenia. 

Sarande jest stolicą albańskiej riviery. Jest głownym celem wakacyjnych podróży w Albanii. Kraj jest biedny, drogi i budynki straszą, domy opuszczone przez mieszkańców zawalone z wyrwanymi ścianami budzą niepokój. Na odkryte wspaniałe zabytki brak pieniędzy aby je zabezpieczyc. Mozaiki są przykryte żwirkiem ponieważ czynniki atmosferyczne działają destrukcyjne na mozaiki, które przez tysiące lat leżały zakonserwowane pod ziemią. Podziwiam ich rozważne podejście do tematu. Nie mamy środków pieniężnych do zabezpieczenia naszego dziedzictwa ale rozumiemy wagę tych znalezisk.

Mam nadzieję, że wkrótce Albania obudzi się ze swojego głębokiego snu i turystyka będzie na innym poziomie. Niedaleko Sarande jest plan aby powstało lotnisko. W tej chwili podróż z Tirany jest bardzo męcząca. Drogi to piach w kolorze szaro-białym. Ten wszędobylski pył plus kamienie utrudniają dotarcie do niektórych mijsc wartych odwiedzenia.

Pejzaże Albanii urzekają. Jestem pod niesamowitym wrażeniem chociaż widziałam maleńką cząstkę przez jeden krótki dzień. Muszę tam wrócic.

  • Albania- Saranda dopływamy
  • Albania- witamy w Sarande
  • Albania- Saranda
  • Albania- Saranda i malutka plaża
  • Albania- Saranda, statek w porcie
  • Albania- Saranda, najstarszy port Albanii
  • Albania- armata na zamku Lekursi
  • Albania- freski w Lekursi II
  • Albania- freski w Lekursi
  • Albania- punkt widokowy na zamku Lekursi
  • Albania- punkt widokowy na zamku Lekursi  w dole Saranda
  • Albania- widoki z zamku Lekursi
  • Albania- zamek Lekursi
  • Albania- zamek Lekures II

Wskakujemy do autokaru i chłoniemy niesamowitą atmosferę tego miejsca. Jest zupełnie inaczej. Wszystkie domy jeśli nie są przytulone do skał to wiszą na nich na tzw. słowo honoru. Mijamy po kolei wiele ulic, wiele domów w stanie rozbiórki, niektóre jak po uderzeniu bomby. Przewodnik oznajmił, że właśnie w tym tygodniu odsłonięto jakieś mozaiki i mamy niebywałe szczęście, że je zobaczymy. Nic mnie tak nie denerwuje jak fakt przelotu nad czymś istotnym bez nawet 2 minutowego zatrzymania się. Nawet nie zdąrzyłam zobaczyc co jest na tych mozaikach. To samo dotyczyło przepięknego jeziora, w którym hoduje się małże. Jezioro Ligen i Butrintit jest tak położone, że chciałoby się krzyknąc na kierowcę: człowieku daj nam chwilę na kontemplację. Nasza droga zawieszona nad przepaścią jest wąska i biały piach unosi się wysoko. Przewodnik ponownie się włączył oznajmiając tym razem, że w tamtym tygodniu nie było tu asfaltu.

Coraz bardziej nie mogę wysiedziec w swoim miejscu zwłaszcza, że zbliżamy się do celu. Jezioro wpada do morza, widzimy zamek Ali Paszy i..... wysiadamy!!!

Butrint, miasto zamieszkałe od czasów prehistorycznych było kolejno w starożytności iliryjską osadą, przekształconą w VII wieku p.n.e.w w grecką kolonię i  miasto portowe, póżniej rzymskie a następnie siedzibą biskupstwa. Po okresie okupacji weneckiej miasto zostało opuszczone przez mieszkańców pod koniec średniowiecza ze względu na powstałe w okolicy bagna. Dzisiejszy zespół archeologiczny tworzą ruiny charakterystyczne dla każdego okresu rozwoju miasta. Odkryto resztki murów obronnych, starożytny amfiteatr z III wieku p.n.e., ruiny domów i baptysterium z VII wieku. Zachowały się również ruiny łażni rzymskich i kaplicy z V w.

Dziś Park Narodowy Butrinti wpisany na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO, miejsce gdzie od lat 30 XX wieku prowadzone są nieprzerwanie wykopaliska archeologiczne. 

  • Albania- Butrint, ruiny bizantyjskiej bazyliki wczesnochrześcijanskiej  6 w.n.e. z elementami z IX i XII w.
  • Albania- Butrint, baptysterium V w.n.e.
  • Albania- Butrint, bizantyjska bazylika wczesnochrześcijanska
  • Albania- Butrint, bizantyjska bazylika wczesnochrześcijanska II
  • Albania- Butrint i teren muzeum
  • Albania- Butrint i wchodzimy na akropol
  • Albania- Butrint, mozaika posadzki w bazylice 6 w.n.e.
  • Albania- Butrint, osobliwy zestaw
  • Albania -Butrint początek zwiedzania
  • Albania- Butrint, ruiny
  • Albania- Butrint, ruiny antycznego miasta
  • Albania- Butrint, ruiny antycznego miasta  II
  • Albania- Butrint, ruiny II
  • Albania- Butrint, rzeźba na terenie muzeum
  • Albania- Butrint, świątynia Dionizosa
  • Albania- Butrint, to chyba przejście miedzy murami miasta
  • Albania- Butrint, to chyba przejście przez mury miasta
  • Albania- Butrint  to musiało byc imponujące miejsce
  • Albania- Butrint, widok ruin zachwycił nas
  • Albania- Butrint, baptysterium V w.n.e.
  • Albania- Butrint, głowa bogini Butrintu (głowa Apollina) kopia
  • Albania- Butrint, scena teatru
  • Albania- Butrint, stanowisko archeologiczne wpisane na listę zabytków swiatowego dziedzictwa kultury UNESCO
  • Albania- Butrint, świątynia Asklepiusa
  • Albania- Butrint, takie pejzaże mijamy po drodze
  • Albania- Butrint, wejście do świątyni Asklepiusa
  • Albania- Butrint, widownia teatru i wejście na scenę
  • Albania- Butrint, wieża wenecka
  • Albania- jesteśmy na cytadeli
  • Albania- jezioro Ligeni i Butrintit
  • Albania- jezioro Ligeni i Butrintit II
  • Albania- piękne pejzaże
  • Albania- widok z cytadeli
  • Albania- zamek Ali Paszy
  • Albania- zamek Ali Paszy II
  • Albania- zrekonstruowana średniowieczna cytadela w obrębie dawnego akropolu  VII w.p.n.e. - VI w.n.e.
  • Albania- armata w idealnym położeniu

Wyjechaliśmy wcześnie zielonym autokarem do miasta Korfu. Chcieliśmy jak zwykle pobłądzic troszkę aby móc zobaczyc coś więcej niż w przewodnikach.

Naszą trasę wyznaczały ruiny, niektóre zupełnie niezauważalne, bardzo łatwo można było je przeoczyc. Gdybyśmy wybrali autobus do Kanoni, niczego co po drodze było szczególnie ważne nie moglibyśmy zobaczyc.

Idąc wzdłuż portu zauważyliśmy jakiś kościół i przystaneliśmy na chwilę aby móc mu się przyjrzec i zrobic kilka zdjęc. Póżniej przeszliśmy na drugą stronę ulicy szukając ruin bizantyjskiego kościoła i prawie  w ostatniej chwili zauważyłam coś co gubiło się w tłumie murów i dachówek-fragment dzwonnicy. Nagle wyłonił się kościół Agios Athanassios i Anemomylos. Właściwie niewiele z niego pozostało ale dzięki niemu dostrzegliśmy na mapce pozostałe cztery punkty warte zwiedzania.

Drugi w kolejności, jeszcze bardziej schowany, stojący wśród kamieniczek kościół z przełomu X i XI wieku był trudniejszy do odnalezienia. Kościół Św. Iasonasa i Św. Sosipatrosa jest jedynym w Kofru przykładem architektury bizantyjskiej. Wspaniale zachowany a jego wnętrze ujmuje pięknymi ikonami, spływającymi złotem, specyficznym, kolorowym światłem wpadającym przez witraże kopuły i zatrzymującym się na gładkich, białych kolumnach. Wewnątrz panuje cisza i nie chcemy dłużej zakłócac tego stanu. przed nami Palaiopolis.

Idąc drogą do Kanoni po prawej stronie trafiamy na ruiny wczesnochrześcijańskiej bazyliki Palaiopolis z V w.n.e. Tuż obok, wystarczy tylko przejśc przez ulicę, znajdują się ruiny łaźni rzymskich, które wybudowano ok.200 r. z fragmentem mozaiki na podłodze.

Nie pamiętam jak to się stało ale zboczylismy z trasy odkryc archeologicznych i szliśmy w stronę lotniska. Wszystko dlatego, że już od paru godzin szukaliśmy Vlacherny a samoloty były zbyt blisko.

Wycieczkę na półwysep Kanoni zaplanowalismy już przed przylotem ale dopiero na miejscu okazało się, że to dalej niż nam się wydawało. Pierwsza scena z "Tylko dla Twoich oczu", wizytówka Korfu  to wysepka połączona z lądem groblą, na której znajduje się klasztor Panagia.

Dodatkową atrakcją jakiej sie zupełnie nie spodziewaliśmy była bliskośc lotniska, dosłownie kilkaset metrów. Półwysep Kanoni połączony jest z Peramą, która leży na przeciwległym brzegu, wąską groblą przy lagunie Chalikiopoulos. Tędy przemieszczają się mieszkańcy nie tylko pieszo. Kilkakrotnie musieliśmy ustepowac miejsca przejeżdżającym skuterom. Wrażenia z grobli pozostaną wieczne. Tego dnia był silny wiatr i trudno było utrzymac równowagę ale tylko wtedy kiedy startowały samoloty. Pas startowy jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Niemalże dotykaliśmy lądujących samolotów i właśnie podczas startu krople wody, wzburzonej przez startujący samolot zachlapały mi obiektyw.

Żal było odchodzic. Jeszcze długo oglądaliśmy się za siebie obserwując Vlachernę i błyszczące w słońcu morze.

 

 

  • Kerkira- nagle ukazuje się taki widok- kosciół Agios Athanassios i Anemomylos
  • Kerkira- nie dosyc, że słup to jeszcze samochód
  • Kerkira- ukryty kosciół Agios Athanassios i Anemomylos
  • Kerkira- zabytkowa dzwonnica
  • Kerkira- Agios Iasonas i Kai Sosipatros- całośc za obramowaniem
  • Kerkira- inne ujęcie  koscioła
  • Kerkira- kolejna budowla na szlaku kosciół Agios Iasonas Kai Sosipatros
  • Mozaika z łaźni rzymskich
  • Palaiopolis- bazylika
  • Palaiopolis- dzwonnica bazyliki
  • Palaipolis- starożytne miasto Kerkira
  • Ruiny bazyliki wczesnochrzescijańskiej Agia Kerkyra z V w. p.n.e.
  • Półwysep Kanoni- łódka przy domu
  • Półwysep Kanoni- łódki przy lotnisku
  • Półwysep Kanoni- po drodze
  • Vlacherna
  • Vlacherna- jeszcze wyżej
  • Vlacherna- klasztor i kosciół Panagia Vlacherna
  • Vlacherna- łódki czekają na turystów
  • Vlacherna- można popłynąc na wysepkę Pontikonissi
  • Vlacherna- wysepka połączona z lądem
  • Półwysep Kanoni- będzie podmuch
  • Półwysep Kanoni bliżej
  • Półwysep Kanoni- już blisko
  • Półwysep Kanoni- kolejny
  • Półwysep Kanoni- lotnisko na wyciągnięcie ręki
  • Półwysep Kanoni- tak też twarzowo
  • Pólwysep Kanoni- ten będzie startował
  • Półwysep Kanoni- ten już przyleciał
  • Półwysep Kanoni- wysoko i pięknie

Naszym celem jest Palaiokastritsa, Sidari, Old Perithia, Pantokrator, Sinarades. Nie chcemy zwiedzac w szalonym tępie. Po raz pierwszy mają to byc wakacje . Musimy spojrzec na wszystko z innej perspektywy chociaż nie do końca uda sie to osiągnąc.

Palaiokastritsa bardzo popularna wioska uwieczniana często na zdjęciach i pocztówkach jest rzeczywiście bardzo efektowna. Postanawiamy skupic się tylko i wyłącznie na klasztorze a piękne zatoczki oglądamy tylko chwilę zatrzymując się w punktach widokowych.

Na szczycie jednego z cypli znajduje sie biały XIII wieczny monastyr Theotokou. Przekraczając bramę czułam się jakbym była w innym świecie:cały teren klasztoru rozpływał się w porannym słońcu i kwiatach. Miejscami rozlana była woda jakby ktoś przed chwilą napoił klasztorne ogrody. I jeszcze jedno-koci raj. Wszędzie spały koty, jakie tylko dusza zapragnie. Piękne miejsce, bajeczne i najlepsza pora na zwiedzanie- ciepły, grecki poranek.

  • Palaiokastritsa- monastyr Theotokou
  • Palaiokastritsa- przekraczam bramy klasztoru
  • I zbliżenie na dzwonnicę
  • Palaiokastritsa- a może do góry
  • Palaiokastritsa- babcie przygotowują posiłek
  • Palaiokastritsa- jedna z 4 mozaik- pawie
  • Palaiokastritsa- jedna z 4 mozaik- pejzaż
  • Palaiokastritsa- jedna z 4 mozaik- ryby
  • Palaiokastritsa- kwiaty i zioła pachnące
  • Palaiokastritsa- kwiaty opanowały teren klasztoru
  • Palaiokastritsa- kwiaty opanowały teren klasztoru II
  • Palaiokastritsa- maluszek
  • Palaiokastritsa- mieszkańcy jeszcze śpią
  • Palaiokastritsa- mieszkańcy o poranku
  • Palaiokastritsa- mozaiki pod niskim przejściem
  • Palaiokastritsa- pięknie zagospodarowany obszar klasztorny
  • Palaiokastritsa- przejście
  • Palaiokastritsa- swieżo podlane
  • Palaiokastritsa- wenecka wieża dzwonnicza klasztoru
  • Palaiokastritsa- wieża dzwonnicza klasztoru
  • Palaiokastritsa- jak wiele dzikich plaż....
  • Palaiokastritsa- morskie taksówki ruszają w drogę
  • Palaiokastritsa- pejzaż z łódkami
  • Palaiokastritsa- pejzaż z łódkami II
  • Palaiokastritsa- piękna zatoka, jedna z wielu
  • Palaiokastritsa- przejrzysta woda i piękna zieleń
  • Palaiokastritsa- łódka wyrusza w rejs
  • Palaiokastritsa- fragment plaży
  • Palaiokastritsa-zatoczka
  • Palaiokastritsa- widok ze szczytu skały przy klasztorze
  • Palaiokastritsa- złoty piasek i ukryte domki pośrod zieleni
  • Palaiokastritsa-domki wsrod zieleni
  • Palaiokastrtisa- morze nieśmiało wychyla sie zza krzewów

Jadąc w stronę Sidari zachaczyliśmy na chwilę o wioskę Mesaria. Znajduje się tam wspaniały kościółek pięknie odmalowany, widoczny już z daleka, na trasie. Ciężko było mojemu mężczyźnie tam wjechac. Wróc, ciężko to było temu blaszakowi cokolwiek wydusic z siebie poza jazdą po równinie. Droga wiodła ostro pod górę ale dzięki temu właśnie kościól jest tak widoczny.

Nie trwało to zbyt długo i w końcu znaleźliśmy się w Sidari. Dojazd jest prosty i parking bardzo blisko. Zanim się obejrzeliśmy już skakaliśmy po skałach. Trzeba zarezerwowac sobie trochę czasu ponieważ do tej pory nie wiem w jaki sposób uciekło nam tyle godzin? Faktem jest, że na to miejsce składa się wiele zatoczek,przesmyków i kanałów i można zapomniec o czasie.

Klify w kolorze od złota po szarośc są niesamowicie ukształtowane przez morze. Na każdy piaskowiec można bez zbędnego wysiłku wejśc i obejśc przeciskając się przez gęste zarośla. Woda ma zupełnie inną barwę ale myślę, że to przez sąsiedztwo z piaskowcem, który tak ładnie odbija światło. Tak, to światło oślepia. Jest mocniejsze niż w jakimkolwiek innym miejscu na wyspie a muszę nadmienic, że my byliśmy w Sidari stosunkowo wcześnie.

  • Mesaria- dzwonnica
  • Mesaria- dzwonnica i kosciółek
  • Sidari, miejsce gdzie rzeka wpada do morza
  • Sidari- w tle miasto
  • Sidari- widok na miasto
  • Sidari- fantastyczne kształty
  • Sidari- kanał miłości
  • Sidari- kanał miłości zatłoczony
  • Sidari- kanał miłości- dla lepszych widokow przeciskamy się przez krzaki
  • Sidari- kolor wody między szczelinami
  • Sidari- my lądem, oni wodą
  • Sidari- plaża ukryta między piaskowcami
  • Sidari- szaleństwo natury
  • Sidari- szczelina
  • Sidari- szczeliny II
  • Sidari- uwaga, ślisko
  • Sidari- wspaniała natura
  • Sidari- piaskowiec jako tło
  • Sidari- dla mnie nosek
  • Sidari- spotykają sie skały
  • Sidari- i spotykają sie skały
  • Sidari- ostatni rzut okiem
  • Sidari- plastyczne formy
  • Sidari- jak warstwy ciasta
  • Sidari- plaża z widokami innymi niż wszystkie

Nie pojechaliśmy ogólnie dostępną szosą do Peritheia, jechaliśmy z innej strony a majaczący zza zakrętu drogowskaz z napisem OLD PERITHEIA był zachęcający. Chodzi o to, że nie spodziewaliśmy się takiej  drogi. To, że była nie pokryta asfaltem to nic wielkiego. Kamienie były miejscami ogromne a przepaści..... Przez całe wieki jadąc w tempie żółwia nie byliśmy pewni czy to droga robocza do kamieniołomów czy ktoś sobie z nas turystów tylko zadrwił? Co chwilę przystawaliśmy aby sprawdzic czy są jakiekolwiek ślady budynków. Wszędzie tylko kamienie, głazy, skały, cyprysy. Nic. W pewnym momencie ściągnęłam obiektywem jakiś punkt, który okazał się czymś na kształt dzwonnicy. Hurra!!!! Obysmy tylko dojechali z całymi oponami-to jedno mieliśmy w głowach.

Sama wioska jest rozciągnięta. Nie byłam pewna czy jestem w Grecji? Ruiny domostw i kościołów robią oszałamiające wrażenie. Drzewa przypominały mi o Polsce: wiśnie, dęby, orzechy włoskie. Okna domów zieją pustką, podłogi skrzypią. Gdzieś stoi rama łóżka, wiszą na ścianach rozpadające się półki. Stare piece w malutkich izdebkach mówią wiele o mieszkańcach tej wioski.

W samym centrum wioski jest brukowana ulica, która rozwidla się i można dojśc do 3 tawern. Gospodarze tawern chętnie przyjmują spragnionych gości, można wymienic uprzejmości i odejśc z butelką dobroczynnej wody.

Peritheia jest odbudowywana. Dobrze by było, gdyby za kilka lat nie runęła jak domek z kart. Takie oblicze jak obecne mówi więcej niż na siłę zmontowane pod turystyczną nutę.

  • Wdrodze do Peritheia- nie wiemy czy droga dobrze nas prowadzi
  • W drodze do Peritheia- fotki
  • W drodze do Peritheia- juz wierzymy ze droga tam prowadzi
  • W drodze do Peritheia- ta droga jest hm......
  • Peritheia- między drzewami domy
  • Peritheia- wejście do kościoła prowadzi przez bramę
  • Peritheia- coraz bliżej
  • Peritheia- dzwonnica
  • Peritheia- inne ujęcie kościółka
  • Peritheia- kosciół
  • Peritheia- większa częśc kościółka
  • Old Peritheia- takie cudo zobaczyliśmy na początku
  • Old Peritheia- widok na całą wioskę
  • Peritheia- kolejny kościół
  • Peritheia- kolejny kościół jest w lepszym stanie
  • Peritheia- zatrzymane
  • Peritheia- droga prowadzi ku tawernom
  • Peritheia- odnawianie w toku
  • Peritheia- piękno z wyobraznią
  • Peritheia- puste okna
  • Peritheia- rozsypane fragmenty historii
  • Peritheia- tawerna
  • Peritheia- w dół do tawerny
  • Peritheia- z bliska kosciółek jest malutki
  • Peritheia- zatrzymał się czas nikt nie dba o drzewa
  • Peritheia- kościół z przewodnika
  • Peritheia- prawosławny kościół i dzwonnica taki widok wita przybyłych asfaltową drogą
  • Peritheia- wejście do kościoła
Nie ma potrzeby rozpisywania się nad sposobem dotarcia na najwyższy szczyt Kerkiry oraz na temat wspaniałych widoków rozpościerających się z góry. To trzeba zobaczyc i przeżyc.
  • Na szczycie Pantokrator
  • Pantokrator- niesamowite rośliny
  • Pantokrator- widok na Albanię
  • Pantokrator- Albania
  • Pantokrator- Albania II
  • Pantokrator- brama kościoła na szczycie
  • Pantokrator- las anten
  • Pantokrator- nic na słupy nie poradzę
  • Pantokrator- rośliny
  • Pantokrator- rośliny dają radę
  • Pantokrator- serpentyny dróg
  • Pantokrator- woda bezcenna dla wszystkich dusz

Tym razem chcieliśmy pospacerowac uliczkami starego miasta- Campiello oraz wejśc do muzeum sztuki azjatyckiej. Był to praktycznie cały dzień zwiedzania. Ja chciałam spojrzec po raz ostatni na miasto pod innym kątem. Wkraśc się bardziej w przydomowe uliczki i poczuc ..... jakbym była u siebie.

Bardzo leniwy ale mimo to atrakcyjny dzień-prawdziwa włóczęga i zakup pamiątek. Oj, duże to były zakupy :))

  • Kerkira- Campiello, ponadczasowe piękno
  • Kerkira- plac przy porcie
  • Kerkira- schody
  • Kerkira- uliczka w Campiello
  • Kerkira- urokliwa kamienica
  • Kerkira- Campiello i sztandary z prania
  • Kerkira- Campiello, oczy ku górze
  • Kerkira- dokąd prowadzą te schody?
  • Kerkira- drzwi
  • Kerkira- wpływy weneckie (drzwi)
  • Kerkira- drzwi brązowe
  • Kerkira- drzwi ratusza
  • Kerkira- drzwi zielone
  • Kerkira- drzwi zielone z kołatką
  • Kerkira- dzwonnica
  • Kerkira- dzwony zawieszone na murach
  • Kerkira- flagi na Campiello
  • Kerkira- idealne miejsce
  • Kerkira- Kandouni i kościół Św. Spirydona patrona wyspy
  • Kerkira- kontrasty
  • Kerkira- kościół
  • Kerkira- kościółek w pełnej krasie
  • Kerkira- malownicza dzwonnica
  • Kerkira- malownicze  Campiello
  • Kerkira- malownicze Campiello
  • Kerkira- malowniczo i groźnie
  • Kerkira niesamowite kolory
  • Kerkira- oczy do góry
  • Kerkira- oczy do góry na gzymsy
  • Kerkira- oczy do góry na pranie
  • Kerkira- oczy na kwiaty
  • Kerkira- oczy na pranie
  • Kerkira- pięknie brukowane ulice
  • Kerkira- piękno doskonałe
  • Kerkira- plac z ratuszem
  • Kerkira- plac zasługuje na uwage
  • Kerkira- pranie
  • Kerkira- przepięknie brukowane ulice
  • Kerkira- przy wjeździe do miasta
  • Kerkira- stara dzwonnica
  • Kerkira- stare miasto w wycinku
  • Kerkira- udało sie wyciac skuter
  • Kerkira- uliczka w Campiello
  • Kerkira- uliczka w Campiello tonie w kolorach
  • Kerkira- wąsko ale nie dla skuterow
  • Kerkira- wejście do nowej twierdzy
  • Kerkira- wenecka dzwonnica
  • Kerkira- widok na Campiello (stare miasto)
  • Kerkira- wieża zegarowa
  • Kerkira- wiszące ogrody
  • Kerkira- zielone drzwi
  • Kerkira- zygzaki dachówek
  • Kerkira- ratusz
  • Kerkira- pałac Św.  Michala i Św. Jerzego- muzeum sztuki azjatyckiej
  • Kerkira-  plac przed muzeum sztuki azjatyckiej
  • Kerkira- fragment muzeum
  • Kerkira- łuk
  • Kerkira- na lewo wejście do muzeum
  • Kerkira- plaskorzeźba Francesco Morosiniego na ścianie ratusza miasta korfu
  • Kerkira- w stronę portu

Na początku muszę wyjaśnic dlaczego: ''wyspa na wyspie''. Otóż po pierwsze plaże są trudno dostępne i nie można ot tak sie na nie dostac. Nie zastałam nigdy takiej sytuacji aby po przejściu kilku metrów plaża tak diametralnie zmieniła swoją postac. Plaże Myrtiotissy na początku są piaszczyste, później kamieniste. Na początku brak ścieżki gdyż wysokie klify utrudniają dotarcie do plaży by za chwilę schodząc w dół była na wyciagnięcie ręki, potulna jak baranek. 

Chcąc gdziekolwiek pójśc musimy wydostac się z naszej doliny pozornego spokoju. Za każdym razem musimy pokonac tą górę ale tylko raz trzeba wchodzic tak stromo, więc lepiej zrobic to na początku aby potem bez przeszkód cieszyc się miłym spacerem. Oczywiście moglibyśmy iśc pod górę szosą ale po co mamy wdychac spaliny skoro mamy tak wspaniałe widoki?

Na naszym rozwidleniu dróg w lesie skręcamy w lewo i schodzimy w dół tak jak nam dziadunio Grek doradził będąc przy chałupce swojej.

Widzimy zaparkowane samochody ale ilośc ich jest mniejsza i to zdecydowanie jak na najpiękniejszą plażę niewiele. Plaża ta jest jednak dobrze zawoalowana i trzeba dokładnie znac drogę aby tutaj trafic. I jeszcze jedno-prowadzi właśnie tutaj tylko jedna droga, ponieważ mijając plaże po swojej lewej ręce dochodzimy do wzniesienia, na którym stoi przecudny klasztor i tam droga się kończy.

Południowy kraniec plaży zajmują nudyści ale żeby dostac się do klasztoru trzeba minąc ich plażę. Jest to niesamowita rzecz jak dla mnie.

Klify wznoszą się i opadają jeśli ktoś wybierze kamienistą plażę tak jak my zakocha się w nierównym brzegu i odcieniach różu i szarości na kamieniach. Rzeczywiście są to najpiękniejsze plaże na wyspie a jeśli dodac do tego płaczące o poranku skały efekt murowany. Woda spływa ze skał, tworząc strumyki wpływające wprost do morza. Widziałam to na własne oczy-dla mnie bomba.

Jedyną skazą na krajobrazie wydają sie byc słupy telegraficzne i przewody, które ''psują'' okolicę klasztoru. Klasztor Najświętszej Marii Panny podobno został założony ponieważ w krzaku mirtu zanleziono ikonę Matki Boskiej. Budynek klasztorny zdobią bramy w formie łuków, tkane złotem ikony, malunki na murach i ogrom roślin. W  starej minie morskiej rosną kwiaty i jest to nie pierwszy raz spotykana przez nas na tej wyspie ekscentryczna donica.

Małe cyklady-to było moje pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy. Czarodziejskie miejsce, starannie utrzymane i pełne kotów :))

  • Raj na Myrtiotissie
  • Myrtiotissa- widok z klifu
  • Myrtiotissa- woda jak kryształ
  • Myrtiotissa- zaczynają się kamienie
  • Myrtiotissa- kompozycja plażowicza
  • Klasztor
  • Klasztor- można usiaśc na chwilę
  • Klasztorna- wnęka z cudami
  • Klasztor- niezwykła donica
  • Klasztor- nieźle to wewnątrz wyglada
  • Klasztorny kotek
  • Klasztor- pięknie się zapowiada
  • Klasztor- prawie Cyklady
  • Klasztor- słodkie winogrona
  • Klasztor- tak czeka sie po nacisnięciu dzwonka
  • Klasztor- wnęka ze skarbami
  • Przejście do kościoła
  • Różne obrazy można znaleźc na terenie klasztoru
  • Skały płacza
  • Skały płacza II
  • Wejście do koscioła
  • Wejście do kościoła całe w kwiatach
  • Wnetrze w obrebie klasztoru

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pan_hons
    pan_hons (03.06.2013 15:22)
    Bardzo sympatyczna podróż, z masą świetnych zdjęć i bardzo ciekawym tekstem:) Z przyjemnością zanurzyłem się w tę podróż - aż by się chciało przenieść tam na Korfu:) Nigdy nie byłem na tej wyspie, ale mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda, bo wyspa ciekawa i bogata w zabytki i piękne krajobrazy:) No i interesującym jest fakt, że ta grecka wyspa jest taka mało grecka, a bardzie włoska:) Polecam zaś Albanię, ale trzeba się odpowiednio na ten kraj nastawić:) Pozdrawiam serdecznie!
  2. freemarti
    freemarti (12.01.2013 17:36)
    Dziękuję, zawsze pamięcią wracam w to miejsce :)
  3. lmichorowski
    lmichorowski (29.12.2012 14:59) +1
    Miło było dzięki Twoim zdjęciom znaleźć się w ten pochmurny grudniowy dzień w pięknej greckiej scenerii. Pozdrawiam noworocznie.
  4. freemarti
    freemarti (26.07.2011 17:40) +2
    wiem, wiem :-D
  5. karotka777
    karotka777 (13.05.2011 21:49) +3
    Na Korfu też nam się podobało, byliśmy prawie wszędzie tam gdzie Wy :)
  6. kuniu_ock
    kuniu_ock (20.11.2010 0:18) +2
    Marti, niestety (jak w większości stron) tytuły zdjęcia i tak będą przerabiane na te bez polskich znaków.
  7. freemarti
    freemarti (04.11.2010 19:24) +1
    rzeczywiście masz rację i zauważyłam również , że pomimo nanoszenia poprawek w tytułach zdjęc nadal widnieją tam błędy: zamiast ''ł'' mam ''l'' (itd) a wiem, że wszystko skrupulatnie poprawiałam. Postaram się to poprawic w najbliżym czasie i dziękuję za to właśnie świeże spojrzenie oraz miłe słowa :D
    pozdrawiam :)
  8. milanello80
    milanello80 (30.10.2010 18:56) +2
    no i albańskiej troszkę też. Nie do końca rozumiem poniższy fragment, być może przypadałaby się jakaś wojna z chochlikiem :)
    Burzliwa historia Korfu kształtowana przez panowanie rzymskie, bizantyjskie, weneckie, francuskie i angielskie otwiera przed każdym człowiekiem, który pierwszy raz stawia swoją stopę na tej ziemii bogactwo wschodu i zachodu na wielu ulicach Kerkiry
  9. milanello80
    milanello80 (30.10.2010 18:53) +3
    Kolejny raz ukazujesz nam piękno greckiej ziemi. Kerkira ma swoje pociągające oblicze, którym kusi turystów każdego lata. Jest ono być może mniej spektakularne niż to z Santorini choćby, ale i ono ma swoje uroki.
    Pokazałaś nam je w pełnej krasie
  10. freemarti
    freemarti (23.10.2010 20:11) +1
    gorąco polecam :))
  11. freemarti
    freemarti (17.09.2010 22:10) +3
    nigdy nie zapomną jej moje oczy :)
  12. pt.janicki
    pt.janicki (17.09.2010 21:46) +2
    ...tylko cieszyć się z pięknej podróży!
  13. freemarti
    freemarti (16.09.2010 11:17) +1
    dziękuję :))
    w Achillonie byliśmy ale nie weszliśmy do środka, jeszcze mieliśmy 2 miejsca do zobaczenia, których tutaj jeszcze nie opisałam.
  14. skalimonka
    skalimonka (12.09.2010 19:13) +2
    Marto, piękne zdjęcia :D Korfu jest wspaniałe, zakochałam się w tej wyspie. Mamy kilka bardzo podobnych zdjęć z tych samych miejsc (o ile nie identycznych). Jako miłośniczka Bonda, powinnaś zdecydowanie odwiedzić Achillon ;) Koty cudne, sa wszędzie, to prawda :) To był miód dla mojego serca i oczu hihi Pozdrawiam serdecznie :)
  15. voyager747
    voyager747 (10.09.2010 1:06) +4
    wkrótce zajrzę na dłużej :)
  16. pt.janicki
    pt.janicki (09.09.2010 21:59) +3
    ...pozdrowienia dla koleżanki i podziękowania, że Ci umożliwiła kontakt z kolumberowym światem...
  17. freemarti
    freemarti (09.09.2010 20:43) +3
    Ja to wiem i dlatego chociaż na chwilę wpadłam i nie wiem czy jeszcze będę mogła aż do powrotu do domu.
    Dzięki wielkie :))
    Odpisuję aż koleżanka zabierze laptopa :))
  18. pt.janicki
    pt.janicki (09.09.2010 20:26) +3
    Nie wiem czemu nie możesz się oprzeć, ale oparcie w kolegach z Kolumbera masz... :-) ...
  19. freemarti
    freemarti (09.09.2010 20:24) +3
    Dziękuje Chłopaki :))
    Jestem pod wrażeniem bo wiem jak narozrabiałam ze zdjęciami :)
    Nie mogłam się oprzec :D
    Z roku na rok jest coraz gorzej :))
    Jak wrócę szczegółowo każdemu z osobna odpiszę
  20. chlop2009
    chlop2009 (08.09.2010 18:30) +2
    ....miło Ciebie znowu widzieć Marto :))) powrót i to w jakim stylu :)))) pozdrawiam
  21. kuniu_ock
    kuniu_ock (07.09.2010 6:13) +2
    Hej Marti :)) Ładnie Cię poniosło :D Oby tak częściej ;) Wprawdzie na razie tylko miniatury obejrzałem (w domu zawitam na dłużej), ale przeczytane wszystko :)
    Dzięki zwłaszcza za wędrówkę do gajów oliwnych - miejsc, w których starożytni mędrcy rozkminiali zasady rządzące światem, przekazywali swą wiedzę innym :) Dzięki również za fotki morskie :D
    +++++
    Pozdrówki :)
    Jeszcze tu wrócę! ;)
  22. freemarti
    freemarti (06.09.2010 21:39) +1
    Uwielbiam. Mam znaczną kolekcje Bondów (najlepsze z Rogerem Moorem).
    Właściwie większośc scen Z Bonda była kręcona w pałacu Achillion ale tam nie byłam.
    Dziękuję za plusy i komentarze a przede wszystkim za wytrwałośc.
    Jak tylko powrócę odpiszę na wszystkie.
    Pozdrawiam serdecznie :))
  23. s.wawelski
    s.wawelski (06.09.2010 20:51) +2
    Marta, nie wiedzialem, ze jestes milosniczka J.Bonda. Rzeczywiscie "For Your Eyes Only" rozgrywał sie w Grecji. Ja z kolei znalazlem slady po Bondzie w Rio de Janeiro (Moonraker), gdzie Zębaty przegryzł line... :-)

    Widze, że lubisz zawsze zgłębić co nieco o miejscach zwiedzanych przez siebie :-)