Podróż Świętokrzyskie klimaty...
Pobyt na Ziemi Świętokrzyskiej trwał tylko jeden dzień... ot taki malutki wypad w najbliższe góry... Pierwszym miejscem postoju i zarazem zwiedzania był Szydłowiec, miasto położone jeszcze w województwie mazowieckim. Miejscowość stara, dawne gniazdo rodowe Szydłowieckich, a póżniej, po wymarciu rodziny w XVI wieku, dziedzictwo Radziwiłłów. Warto tutaj przyjechać, bo miejsce jest naprawdę interesujące: poza renesansowym zamkiem, przebudowanym za Radziwiłów, a mieszczącym obecnie ciekawe Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych, można tu zobaczyć ratusz, farę i zabytkowy kirkut. Stare zamczysko króluje na wyspie, niestety jest wciąż jeszcze nieco zaniedbane, ale jak głoszą wieści płynące z interentowego eteru - miasto stara się zdobyc pieniądze na renowacje fasad. Być moze już niedługo zobaczymy go w pełnej krasie. Ja tym razem zamku nie odwiedziłem, a króciutki pobyt spędziłem pod znakiem zwiedzania kościoła i rynku, które skądinąd świetnie się prezentują. Szersze informacje o obiektach zamieściłem pod zdjęciami...
Świętokrzyskie opactwo benedyktyńskie na Łysej Górze, dawniej sławne sanktuarium, założono byc może w XI wieku, choć za najbardziej prawdopodobnego fundatora uważa się obecnie Bolesława Krzywoustego. Legenda, znana w wielu wersjach, o świętym Emeryku ( nota bene postaci historycznej, królewiczu węgierskim przebywającym na wychowaniu u Mieszka II, syna Bolesława Chrobrego) mówi, iż królewicz widział w tutejszych borach jodłowych jelenia z krzyżem w porożu, inna wspomina o ukazaniu się mu anioła... Tak czy owak założono tutaj opactwo, do którego sprowadzono relikwie Krzyża Świętego. Klasztor powstał na górze, która była prastarym miejscem kultu pogańskiego, w VII albo VIII wieku n. e. powstał tutaj wał kultowy z gołoborzanego tłucznia, który opasywał szczyt wzgórza. Historia klasztoru jest burzliwa, wielokrotnie niszczyły go pożary, obecnie istniejący kościół w stylu klasycystycznym (o spokojnych późnobarokowych fasadach) wystawiono w 1806, przy czym prace budowlane rozpoczęto w latach 70-tych poprzedniego wieku. Wysoka wieża ponad zachodnią fasadą została wysadzona przez Austriaków, a w czasie II wojny światowej klasztor był miejscem kaźni - wiezieniem. O tym jakie warunki tam panowały świadczył napis na ścianie : "ludożerstwo będzie karane smiercia"...
Na koniec odwiedziłem Kurozwęki- miejscowość z pięknym zespołem pałacowym. Zamek ma średniowieczny rodowód, o czmym świadczy przepastna fosa i gotyckie piwnice, a także widoczne fragmenty kolistego, pierwotnego muru obronnego ( najstarsza murowana warownia składała się z wieży umieszczonej wewnątrz owalnego obrysu murów), chociaż fasada jest dziełem czasów rokoka. Obiekt pięknie się prezentuje, pieczołowicie restaurowany przez prawowitych właściecieli. W Kurozwęki trafimy na moc atrakcji: safari z bizonami, czy labirynt w kukurydzy, posilimy się, zgodnie w upodobaniami,w kilku gastronomicznych lokalach. Słowem spokojne, piękne miejsce w którym także sporo się dzieje, mam tutaj na myśli wydarzenia sportowe i kulturalne.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Zaczęło się ciekawie, ma nadziejęna kontynuację ;-)
-
Polecam moją rodzinną Ziemię Świętokrzyską każdemu :)
-
Oj tak... Osobiście, jeśli chodzi o wycieczki po Polsce, najbardziej cenię sobie właśnie Świętokrzyskie i Małopolskę... Uwielbiam te krajobrazy. Może uda mi się niedługo wybrać na Ponidzie...zatrzęsienie średniowiecznych murowanych kościółków.
-
Na Ziemi Świętokrzyskiej jest dużo rzeczy do obejrzenia, do zachwycenia się. Szkoda, że tak słabo promowanych...