2010-08-01

Podróż Pod granatowym niebem Namibii

Opisywane miejsca: (2763 km)
Typ: Album z opisami

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. czarmir1
    czarmir1 (26.09.2011 20:03) +2
    Bardzo ciekawa podróż i piękne zdjęcia. Pozdrawiam ;-)
  2. asta_77
    asta_77 (16.03.2011 20:31) +2
    Piękne zdjęcia - zazdroszczę ;)
  3. lmichorowski
    lmichorowski (18.01.2011 0:45) +2
    No cóż, nie będę oryginalny, ale przyłączę się opinii przedmówców. Podróż, opis i zdjęcia - rewelacyjne. Pozdrawiam.
  4. kornomaniac11
    kornomaniac11 (01.01.2011 17:51) +2
    Ewa, zdjęcia obejrzałem i jestem pod wielkim wrażeniem, fantastyczne ujęcia z niezwykle ciekawego i fotogenicznego miejsca. Do relacji jeszcze wrócę. Pozdrawiam
  5. s.wawelski
    s.wawelski (19.10.2010 19:22) +2
    Nie wiem jak to sie stało, że część Twoich unikalnie pięknych zdjęć umknęło wcześniej mojej uwadze. Zresztą z przyjemnością przeglądnąłem wszystkie jeszcze raz :-)
  6. kubdu
    kubdu (13.10.2010 22:33) +2
    Achowania nieustający ciąg. Absolutnie genialne.
  7. amused.to.death
    amused.to.death (13.10.2010 22:25) +2
    plusa już daję za relację.
    a do zdjęć wrócę:)
  8. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (13.10.2010 10:45) +3
    Ewo, ustawiasz bardzo wysoką poprzeczkę pod każdym względem. Świetny opis, kapitalne zdjęcia i doskonale dobrane. Sorki że to zabrzmi bardzo patetycznie, ale opanowałaś najważniejszą sztukę, a mianowicie pokazywanie tylko dobrych zdjęć... Ta umiejętność jest dla mnie jeszcze nieosiągalna.
    Super, super, super.....
    Pzdr/bARtek
  9. 2_koty
    2_koty (01.09.2010 10:35) +5
    Dzięki wszystkim za "achowanie".
    Sprawa z autem wyglądała tak - na szutrze zwierząt się nie omija (niezależnie od ich wielkości). A że kierowca ma dobre serce i chciał oszczędzić życie omijając jakiegoś średniej wielkości ptaka-niechętnie-lota, to skończyło się utratą kontroli nad autem. Po kilku zawijasach myśleliśmy że już wychodzimy na prostą , jak auto postanowiło przewrócić się na boczek. Niewątpliwie bardzo przyczynił się do tego wysoki środek ciężkości Hiluxa z ciężkim namiotem na dachu. Jechaliśmy już bardzo wolno i - poza moją rozciętą ręką - zupełnie nic się nam nie stało. Nawet aparat i obiektywy, które wysypały się z plecaka nie ucierpiały zbytnio.

    Koszty klepania auta po dachowaniu były porównywalne do wartości auta. Jako że - według wypożyczalni - jechaliśmy ze zbyt dużą prędkością, chociaż zgodną z przepisami, odmówiono wypłaty ubezpieczenia i zaproponowano podzielenia się kosztami pół na pół. Zapłaciliśmy kwotę, z której byśmy się i tak nie wykręcili (mieliśmy pokryć szkody do jakiejś tam sumy) plus trochę na uspokojenie atmosfery (było to tuż przed odlotem, więc woleliśmy nie ryzykować jakiejś awantury, do tego mnie się w ranę wdała infekcja) i powiedzieliśmy, że resztę dostaną po dostarczeniu oficjalnej odmowy wypłaty, danych z GPS-u (okazało się, że auta są tam śledzone) itp, które przepuścimy przez "naszego prawnika". W sumie nie zdziwiło nas, że te papiery nigdy nie dotarły...

    No cóż - nie zawsze doświadczenia przywożone z wakacji są przyjemne, ale póki ucierpiał bardziej portfel niż my sami sprawę uznajemy za zakończoną pozytywnie.
  10. s.wawelski
    s.wawelski (29.08.2010 19:16) +3
    Z wielu przedstawionych tu zdjęć możesz być na prawdę dumna, bo są świetne. Do moich ulubionych, ktore bym zaliczyl jako szczególnie cenne należą: wieloryb, zebry mknące z kopyta, mknący oryx, wrak na falach, ostatnie zdjecie z Dead Vlai i flamingi lecące nad drogą.

    To jak sie zakonczyla ta przygoda z samochodem, co sie wlasciwie stalo?
  11. smyczek1974
    smyczek1974 (28.08.2010 8:51) +2
    No cóż....wszystko już zostało napisane, powiedziane, podsumowane i skonkludowane...a i wyachowane!!!
    Zdjęcia niesamowite!!!!!!
  12. anna.wujec
    anna.wujec (27.08.2010 20:47) +2
    Piękne zdjęcia, trzy zeberki to po prostu chapeau bas.
  13. sagnes80
    sagnes80 (26.08.2010 18:08) +2
    Ewo jestem pod takim wrażeniem, że dziś chyba nie zasnę, a jeśli nawet to przed oczami mieć będę Twoje zdjęcia! są absolutnie wspaniałe, niektóre wręcz na okładkę NG :) wspaniała podróż i świetnie napisana relacja. gratuluję!
  14. mapew
    mapew (20.08.2010 23:18) +4
    Ewo, po tym co napisal Michal, niewiele moge juz dodac. Jedynie jeszcze to, ze czytajac Twoja swietna relacje i ogladajac przepiekne zdjecia odzylo u mnie wiele wspomnien... I Namibie zaliczam nadal do najciekawszych moich podrozy.
  15. 2_koty
    2_koty (20.08.2010 16:01) +3
    Przede wszystkim dziękuję za wszystkie ochy i achy :-) To był mój pierwszy wyjazd na Czarny La, ale znajomy, z którym podróżowaliśmy był wcześniej w Kenii, to też siłą rzeczy porównywał.
    Zwierzaki były rzeczywiście blisko. Etosha jest znana z tego, że niemal trzeba się od nich oganiać, chociaż też godzinami ziało pustkami (ale to może wina naszej mizernej spostrzegawczości). Dla pocieszenia mogę jedynie powiedzieć, że nie udało się nam zobaczyć bawoła, więc całej wielkiej piątki nie zaliczyliśmy.
    A lampart był ogromnym szczęściem - niemal dałam mu zjeść ten obiektyw z zachwytu!
    Co do sprzętu to używałam głównie canona 70-200 f2.8 i sigmę 80-400. Miałam też konwerter 1.4, ale z sigmą działał tylko na manualu, więc jedynie przy nosorożcu użyłam takiego zestawu. Zawsze jest za krótko ;-)
2_koty

2_koty

Ewa
Punkty: 49225